Prawie bezsenne, nerwowe noce. Dni, pełne zadumy i melancholii.
Chyba nie lubię tego wszystkiego! Albo odzwyczaiłam się przez ostatnie pół roku...?
Czuję się tak bardzo inaczej, nadzieje są ogromne, ale i świadomość, że to może być po leku, jest silnie zakorzeniona w głowie. Nie wiem, co będzie, choć chciałabym już wiedzieć.
Zobaczymy jutro, powinno się wiele wyjaśnić.
Pragnienie dziecka, gdy pojawi się raz, jest już nie do ugaszenia.
Jutro odbiór wyników z progesteronu i pierwsza wizyta u gina po zakończeniu kuracji. Trochę się stresuję.
Kiedy zaczęłam brać Visanne, przytyłam 4 kg, po ślubie 2kg, więc razem to już 6 kg więcej. Czułam to, no i widziałam w lustrze i po ubraniach, które nagle zaczęły się robić za ciasne. Po operacji nie mogłam nosić jeansów, bo mnie uwierały w bliznę i przerzuciłam się na legginsy. Teraz też chodzę prawie tylko w legginsach, ale to dlatego, że jeasny zrobiły się przyciasnawe i mi w nich niewygodnie...
Przy 4 opakowaniu Visanne, organizm chyba przywyknął do nowej równowagi hormonalnej i waga spadła o te 4 kg w dół, sama od siebie, bo ja cały czas jadłam oraz byłam aktywna w takim samym stopniu. Znów byłam zadowolona ze swojej figury, ale gdy po kolejnych 2 miesiącach odstawiłam lek i znowu w moim organizmie zaczęły wariować hormony, nadprogramowe kilogramy powróciły. Teraz z miesiąca na miesiąc przybywa mi ok. 1 kg... Chciałabym to zatrzymać, ale nie wiem, w jaki sposób. Od początku roku prowadzę własną firmę i nie mam czasu na jeżdżenie na siłownię, czy jakąś większą aktywność fizyczną, raz dziennie chodzę z moim psem na długi około 6-kilometrowy spacer i to musi wystarczyć póki co. Chciałam zastosować jakąś dietę, ograniczyć jakościowo i ilościowo posiłki, ale mąż mi nie pozwala, bo mówi, że jak się staramy o dziecko, to odchudzanie nie wchodzi w grę. A ja się boję, że kolejny rok będziemy się starać i zrobi się ze mnie gruba beka... Patrzę na fotki ze ślubu z sentymentem, och jaką ja wtedy miałam figurę! Jak modelka... A teraz...szkoda gadać
Nie przeszkadzałaby mi ta fałdka na brzuchu, ani rozstępy, ani cellulit, ani nic, gdyby to wszystko było dla dobra dziecka. Nie przeraża mnie przytycie z powodu ciąży, ani obwisłe piersi, ale niech dziecko będzie jedyną przyczyną zmiany figury.
Znów zbliżam się do końca cyklu i znów mam w głowie czarne myśli. Znowu się pewnie nie udało... Za niedługo miną 2 lata starań
Również czekam na wieści !
Dzięki :* ale jak zwykle - nic z tego :(