endometrium : 8mm
Pęcherzyki urosły i to sporo, mam stresa czy nie są za duże i czy nie pękną przed inseminacją.. sama nie wiem co lepiej.. bo idealnie trafić to byłoby ciężko.
Zastrzyk pregnylu dostałam o 14.50, niby owulacja powinna być do 36h.. Inseminacja zaplanowana na godzinę 16.00.. oj chyba dziś nie zasnę..
Jezu Ufam Tobie !
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 września 2016, 18:49
IUI !!! 19.05 -> ale o mało by do niej nie doszło. Gdy rozmrozili nasienie męża to okazało się, że rycerzyków mamy tylko 6 mln. Doktor Ch. stwierdził, że lepiej spróbować na nowym nasieniu, musieliśmy więc oddać nowe i poczekać na wynik z nowej próbki.
Inseminacja przesunęła się na 18.40 (z 16.00).
Z nowej próbki mieliśmy 28mln, a z tego do inseminacji przygotowanych zostało 19mln. [!]
Monitoring: lewy jajnik ->2 pęcherzyki 2,3 i 2,2 + dodatkowy mniejszy 1,6
endometrium : 9mm
Oby tylko nie pojawiły się torbiele, bo tak się już zdarzało..
Za ok dwa tygodnie mam umówioną wizytę u doktora. Oby @ do tego czasu nie przyszła...
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2016, 13:45
Dziś w pracy jestem bardziej poddenerwowana niż zwykle. Jestem już zmęczona tym miejscem, tymi ludźmi i tak bardzo marzę aby się stąd uwolnić. Upragniona ciąża byłaby dla mnie ratunkiem
GOD... I'm waiting for an approval.. })!({
https://www.ivocalize.com/support/wp-content/uploads/2008/05/rcp-waiting-moderator-approval.png
Jak wyłączyć emocje..?
Będzie to długie 5 dni..
Jednak żal w sercu pozostał..
Mam wrażenie jednak, że jest gorzej.. Nie wiem czy to przypadkiem nie jest wina Letrozole.. ale stałam się płaczliwa i bardziej drażliwa. Nawet oglądając telewizję, gdy widzę dzieci albo słyszę o ciąży czuję jak do oczu napływają mi łzy.
Zmęczona jestem, naprawdę zaczyna brakować mi sił.
A ja zamiast się cieszyć to kolejny dzień czuję się jak z krzyża zdjęta ;(
Ciężarna koleżanka z pracy narzekała wczoraj, że za badania u ginekologa wydała wczoraj ok 200 zł.
A ja od maja wydałam już ponad 5tys. Nie mogę się z nią tym podzielić, a leży mi na sercu to, że ona narzeka mimo iż jest w ciąży i nie wie jaką mi przykrość sprawia jej widok i jej narzekanie..
Cieszę się jej szczęściem ale odczuwam zazdrość i bardzo mnie to boli.
Precz zazdrości !
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 listopada 2016, 13:44
Jeśli nie będę teraz w ciąży to przyszły miesiąc znowu antykoncepcja na wchłonięcie.
A to oznaczać będzie, że listopad stracony i kolejne starania dopiero w Grudniu. To dla mnie już za późno, nie zdążę w wymaganym terminie
Ja wiem, że to głupie, że nie powinnam myśleć w ten sposób ale nie wyobrażam sobie żebym przy ewentualnej ciąży miała zostać bez pracy, bez środków do życia. A tak się stanie jeśli nie zajdę w ciążę jeszcze w tym roku..
Pani Doktor była trochę zdziwiona ale powiedziała, że czasem tak się zdarza. Chociaż w poprzednich 2 IUI nie było problemu.
Co mogło być przyczyną? Strasznie się stresowałam przed i jeszcze bardziej zestresowałam jak cewnik nie chciał przejść ale podobno to nie wina stresu.
Obawiam się, że coś jest nie tak
Bardzo się cieszę, ale jednocześnie znowu uświadamiam sobie, że nie wiadomo co z nami jest nie tak, że Nam wciąż się nie udało.
Po wizycie u DR Ch. trochę się podbudowałam bo wskazał nam nowe możliwości, przed nami badanie fragmentacji DNA plemników i sprawdzimy moją rezerwę jajnikową, czy przypadkiem nie spadła. Jeśli okaże się, że fragmentacja jest słaba, to spróbujemy jakoś poprawić jakość plemników i wtedy może kolejna inseminacja.
Zadziwiło mnie info o In Vitro, chyba żyłam w innym świecie, twierdząc, że kosztuje ok 15-17 tys. A Dr mówi, że 6,5 tys + wizyty dodatkowe i witaminy.
Zastanawia mnie jedno. Jestem katoliczką. Do niedawna byłam przeciwna In Vitro ze względu na moją wiarę.. Więc dlaczego Bóg wskazuje mi tą drogę ? Tak mi się wydaje, że właśnie to mi wskazuje, bo przekreślałam In Vitro także z powodu wysokich kosztów, a teraz się okazuje, że to wcale nie jest takie kosztowne.
Nie rozumiem dlaczego nasi znajomi, w większości osoby niewierzące mogą cieszyć się swoim potomstwem, poczętym w sposób naturalny a my jesteśmy tak wystawiani na próbę. Nie życzę nikomu źle, po prostu chciałabym zrozumieć
Może Bóg chce Nam wskazać inna drogę, że może mamy odpuścić.. Pogodzić się z porażką. Tylko póki co tych drogowskazów nie widzę. Widzę tylko te złe..
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 grudnia 2016, 09:23
Nie wiem skąd brać siłę do dalszej walki.
Tylko tyle ? Żadnych propozycji ? Ale jak to ?
Czy to oznacza, że czas zrezygnować? Nie ma już żadnych innych opcji ? Wszystkie szanse i możliwości zostały wykorzystane?
Jak się z tym pogodzić.. jak to przetrwać... ?
Serce w skrawkach, nie poskłada się już.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2017, 17:23
Rezerwa wzrosła z 0,88 do 1,53. Ponieważ nie mogłam w to uwierzyć, zrobiłam rezerwę raz jeszcze. Znowu wzrosła ! 1,64 !!!!!!
Nadal nie mogę w to uwierzyć! ❤
Boję się tego co mogą te badania pokazać..
O co chodzi.. Płakać mi się chce.
Byłam u Dr. Ch. i on jest przeciwny kolejnej inseminacji, no może nie przeciwny ale twierdzi, że nie ma sensu.
Proponuje kolejne in vitro, ponownie z embrioglue, ale dodalibyśmy lek przeciwskurczowy.
Ja jestem zmęczona hormonami.
Nie po to mam tą dietę oczyszczającą aby teraz wszystko zmarnować i 'zaśmiecić' sobie organizm.
Co prawda do inseminacji również potrzebne są hormony, ale nie tak silne.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 października 2017, 12:17
Oczywiście zapytałam o dzidziusia. Powiedziała, że widzi dwa poronienia (chłopiec i dziewczynka), po czym mam zajść w ciążę i po 6 miesiącach od porodu w kolejną ciążę, ale dopiero za 3 lata..
Wiem, że nie mam co w to wierzyć ale chyba mnie to trochę wyluzowało. Odechciewa mi się starań i myślenia, nie chce mi się mierzyć temperatury (ale jednak nadal to robię). Nie chce mi się łykać witamin, leków, tych wszystkich 'zaśmiecaczy'.
Najchętniej to rzuciłabym to wszystko i wyjechała gdzieś daleko.
Może to właśnie moja droga ?..
Powiedziała, że muszę brać pod uwagę wszystko. To, że może będziemy mieć dzieci i to, że może ich nie być.
Ja wiem, że tutaj nie jest moje miejsce. Że ja marzę o wyrwaniu się stąd, daleko od towarzystwa które mnie rani, od dzieci znajomych, udawania szczęśliwości par wokół mnie/nas.
Tylko czy A. też by tego chciał ?
Spokojnie to po 1 :) ... Też miałam dwa pęcherzyki, chyba mniej więcej tych samych rozmiarów. I pojawiły się bliźniaki, także bądź dobrej myśli. Trzymam kciuki!
Dzięki za dobre słowo. Bliźniaki przyjęłabym bez zająknięcia :D