Najgorsze jest to, że miała objawy identyczne jak przy pierwszej ciąży i byłam przekonana, że teraz test pokaże II kreski. Niestety pomyliłam się...
Jestem po urlopie, wypoczęta, ale powrót do codzienności i leczenia niepłodności znów mnie sprowadził na ziemię.
Staram się myśleć optymistycznie, ale jest mi bardzo trudno. Jak zawsze zresztą, ehh;)
Zrobiłam dużo badań, jeszcze w tym tygodniu test nietolerancji pokarmowych i za tydzień idę z tym wszystkim do lekarza. Może coś mądrego doradzi...
A jak u Was dziewczyny?
P.S. Ku....3 strona. Jak to 3cia strona mojego pamiętnika? Przecież na 2giej miał się skończyć
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lipca 2016, 09:56
Żartuję oczywiście, ale zrobiłam mnóstwo badań. Na szczęście posiewy wyszły ok, więc nie muszę się bawić w żadne leczenie grzybów, mycoplasm, chlamydii i innych cudactw. Ale za to mam podwyższone wyniki badań związanych z krzepliwością krwi.
Od dziś acard i trochę innych tabsów. W ciąży Clexane. Oby to było to! Mamy 2 miesiące na próby.
Dzieciątko kochane, przyjdziesz teraz?
To już 16 miesięcy od łyżeczkowania. Miałam nadzieję, że nie będę musiała tyle czekać. Ale czy ja w ogóle kiedykolwiek się doczekam? Straciłam nadzieję.
Daję sobie czas do końca roku. Potem odpuszczam. Nie mogę tak żyć w ciągłym napięciu i co miesięcznej depresji w okolicach okresu.
Spoko, nie trzymam się jakichś głupich planów. Podobno miesiąc, w którym kobieta ma urodziny ma być dla niej najbardziej płodny. No cóż...JAK ZWYKLE nie w moim przypadku:)
Dziś jeszcze zgubiliśmy paragon, który był podstawą do wystawienia faktury, za którą mieliśmy otrzymać zwrot kosztów. Tak więc 4 stówki poszły się je... Uwielbiam jak wszystko tak mi się cudownie układa! W dodatku mój M. ma przewlekłą chorobę jelit i leki do końca życia. Bosko nie? Rano bierzemy oboje worek leków jak stare dziadki. Aha, no i szukam pracy. Na razie 2 rozmowy w ciągu 3 miesięcy ze skutkiem negatywnym.
Myślałam, że to będzie dla mnie jakaś alternatywa, ale zaczynam w to wątpić....
Jak to jest być bezdzietnym? Czy człowiek staje się wtedy jakimś odmieńcem w społeczeństwie? Rozpieszczonym luksusem, wiecznie mającym czas dla siebie i na swoje rozrywki, potrzeby dziwolągiem? U mnie w rodzinie nie ma takiej pary bez dzieci. My będziemy pierwszą. Już wszyscy dziwnie na nas patrzą. Ciekawe jak to będzie za parę lat.
Było CLO, był zastrzyk na pęknięcie Ovitrelle, były 2 dni rzygania po tym cudownym zestawie i... NIC - jak zwykle.
Jutro sonoHSG i sprawdzamy drożność jajowodów i znów na CLO...
Jestem już zmęczona tym wszystkim...
Przyczyny dalej brak.
Znów dostałam zastrzyk na pęknięcie w tym cyklu, może po HSG się wreszcie uda?
Okaże się 8 stycznia....
Odpuszczamy leczenie medyczne. Jajowody drożne, wszystkie badania w normie. Nie ma co się faszerować tylko dlatego, że MOŻE pomoże ;] Już to przerabiałam przez pół roku - dziękuję bardzo. Teraz odpoczywam od tabletek i delektuję się czasem bez tego całego badziewia...
Wmawiam sobie, że nie chcę mieć dzieci. Ktoś zna jakieś skuteczne techniki manipulowania swoim umysłem?
I to właśnie tego 8 marca, kiedy byłam pewna, że zaraz @ się zjawi, 2 dni później zrobiłam test i były 2 krechy. Teraz mam na liczniku 12 tydzień. Oby to szczęście dalej trwało:) Proszę trzymajcie za nas kciuki!
3mam kciuki, żeby w końcu się udało, żebyś miała siłę na kolejne cykle. Jak czytam Twój pamiętnik to to co się u mnie dzieje jest niczym w porównaniu z Twoimi. Życzę siły, wytrwałości i szczęśliwego zakończenia.
Witaj:) czytając Twoją historię o walce o upragnione Maleństwo, to jakbym po części czytała swoją... O pierwszą ciążę staraliśmy się z mężem pół roku. Badania pokazały, że wszystko jest ok, pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności i po niej okazuje się, że spełniło się nasze marzenie:) Ale radość ta trwała tylko do 12 tyg... :( W trakcie badań prenatalnych dowiedzieliśmy się, że serduszko naszej Dzidzi nie biło od ok tygodnia :((( najgorszy dzień w życiu:( Pod koniec lipca zostałabym mamą.... W głębi duszy mam nadzieję, że się uda tym razem(testowanie mam pod koniec tygodnia), właśnie wtedy, kiedy trzymałabym w ramionach moje upragnione maleństwo. Staramy się 4 cykl (po poronieniu odczekałam 3 cykle). Niby jesteśmy na początku drogi, ale boję się tych kolejnych rozczarowań. Moja przyjaciółka w sobotę urodziła synka, miałyśmy mniej więcej ten sam termin porodu, ale mnie się nie udało... :( Staram się myśleć pozytywnie, ale widząc dookoła mnie multum kobiet w ciąży, słysząc wiadomości od kuzynek, koleżanek, że im się udało zajść (praktycznie bez większych starań), to tak naprawdę nie da się nie wpadać w doły. Trzymam kciuki za Ciebie!!! Dużo siły, zdrowia i spełnienia Największego Marzenia! :)
Elinkagd, jesteś może z Gdańska lub Gdyni? Zasugerowałam się gd w Twojej nawie:) Pozdrowienia dziewczyny, udanego dnia:)