Zniknełam na jakiś czas.. musiałam przemyśleć pewne sprawy, wyluzować zapomnieć jak mocno boli gdy znów pojawia się miesiaczka.. przestać pytać kiedy się uda? czy będzie nam jeszcze pisane mieć drugiego skarba.. drugi cykl starań i to intensywnych starań nieudany.. nie ma możliwości przegapienia owulacji więc co jest grane? czy mimo wszystko gdyby było ze mną i z mężem wszystko w porządku mogło nie dojść do zapłodnienia? milion myśli na minutę, przepraszam że zniknełam na jakiś czas. Musiałam pozbierać myśli, zastanawiam się czy nie odejść, zapomnieć i zyć spontanem.. kochane co robić ?
No to dzisiaj konczy się 4 dzień cyklu co czuję? boje się, smutno mi a jednak gdzieś w moim sercu tli się nadzieja że kiedyś się uda, że przyjdzie taki dzień gdzie zobaczę dwie kreseczki na teście... sumiennie w tym cyklu po miesięcznej przerwie zaczełam pić zioła ojca sroki, wierzę w ich działanie właśnie pijąc te zioła udało mi się zajść w pierwszą ciążę z syneczkiem i z pomocą Boga oczywiście. Daję sobie czas do grudnia jak się nie uda pora na badania i wizytę u mojego ginekologa tzw.obserwację cyklu. Wszyscy mówią nie nakręcaj się może w tym leży prawda, jak sobie przypomnę gdy zaszłam w pierwszą ciążę nie miałam czasu siedzieć na necie, czytać porad i for, chodziłam do pracy,mieliśmy akurat przeprowadzkę, miałam co robić. Wyciszyłam głowę ale jak to zrobić teraz gdy siedzę w domu z synkiem malutkim i gdy on śpi a ja ogarnę wszystko znów wracam na forum czytam, czyyytaaam i jeszcze raz czytam co tylko się da, i wymyślam sobie nowe problemy z zajściem :> w tym miesiącu i w kolejnych powierzam się ziołką wierzę mocno w ich działanie piła któraś z dziewczyn? a może którejś pomogły albo słyszała o nich???
Dzisiaj 7 dzien cyklu a ja dalej plamię.. martwi mnie to.. przed ciążą miałam okres najdłużej do 5 dnia a teraz coraz dłużej. Niewiem czy to normalne że po porodzie miesiączka jest bardziej obfita i dłużej trwa.. boję się.. 2 lata temu w pazdzierniku zaszłam w ciążę to był piękny czas tak bym chciała mieć więcej wiary i siły że się uda ...
Jakoś jestem spokojna, nie nakręcam się już, mineło mi to, bardzo pragnę dziecka aczkolwiek wiem że gdybym nie przestała o tym myśleć nie miałabym chęci do niczego
a przecież mam cudownego synka i dla niego muszę się starać aby był szczęśliwy.
W tym cyklu piję ziółka bardzo mi smakują i działają na mnie uspokajająco.
Jedyne co mnie martwi to to że zawsze po owulacji mam wilczy apetyt.
Nie wiem co to może oznaczać. Czyżby jakąś chorobę albo jakieś problemy z hormonami?
po nowym roku wybiorę się na badania