Wczoraj wizyta u gina pokazała pęcherzyk owulacyjny na lewym jajniku znowu. Coś ten prawy nie chce współpracować Gin powiedział, że powinien pęknąć jeszcze tego samego dnia, albo dzisiaj. Wieczorem poczułam silny ból po lewej więc chyba było wczoraj. Mam nadzieję. Endo ładne 1 cm W piątek na potwierdzenie mam zrobić progesteron. Zobaczymy jaki wogole będzie poziom czy nie jest za mało. Nie pozostało teraz tylko czekać i się nie spinać.
W poniedziałek jeszcze wizyta u endo-ginekologa zobaczymy co powie.
Dawno mnie tu nie było, bo i też nic się nie działo.
Od dzisiaj już tak.
Od dzisiaj zaczęłam stymulacje do IVF.
Podchodzimy w klinice w Czechach.
Dzisiaj poszła Elonva, Meriofert w zastrzykach i Provera.
Zobaczymy jak zareaguje.
W piątek za tydzień jedziemy na USG i badania.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 stycznia 2022, 09:26
2 dzień stymulacji
Póki co nie odczuwam jakiś skutków, no może troszkę czuję ból w podbrzuszu.
Postanowiliśmy, że do Ostravy pojedziemy w czwartek po południu prześpimy się na miejscu i rano na spokojnie pójdziemy do kliniki. Mam być rano na czczo, więc w sumie to dobrze, bo musielibyśmy wyjechać z domu o 5 więc do 9 umarłabym chyba z głodu 🙃
3 dzień stymulacji
Jako takiej reakcji na leki nie mam. Naczytałam się, że niektóre dziewczyny źle przechodziły, ale u mnie nic. No może poza wzdęciami, czuje się jak balonik 🙈
4 dzień stymulacji
Dzisiaj chyba mnie już coś tąpneło. Chyba wykrakałam sobie 🙈
Po kąpieli nagle jakoś się słabiej poczułam, trochę jakbym miała mdłości.
Wczoraj wieczorem było mi cholernie zimno.
Zobaczymy jak będzie dalej.
6 dzień stymulacji
Od trzech dni jest mi w ciągu dnia trochę niedobrze.
Wczoraj bolał mnie lewy jajnik. Mam nadzieję, że się nie okaże, że stymulacja zadziała tylko na jeden jajnik, tak jak to było przy clo... No ale zobaczymy.
8 dzień stymulacji
Dzisiaj miałam USG i mieliśmy oboje pobieraną krew na badania.
Na USG wyszło 10 pęcherzyków mniejwieh po połowie na każdym jajniku!
Doktor powiedzial, że jeszcze powinno coś urosnąć. W środę jedziemy na punkcję. Dostałam jeszcze 10 zastrzyków i jeszcze jeden dodatkowy.
Znowu będzie trzeba wyjachac dzień wcześniej mamy być na n7.45 w klinice.
Wstępnie już ustaliismy że transfer w marcu.
Muszę ogarnąć jeszcze dentystę i żeby nie komplikować życia przeczekamy jeden cykl.
Cieszę się! Mam nadzieję, że ta radość już będzie trwać
Punkcja
O 7.40 stawiliśmy się dzisiaj w klinice, zaprowadzono mnie do pokoju w którym miałam się przebrać w koszulkę. K. został na korytarzu.
Potem przyszły też inne pacjentki. O 8.30 po kolei proszono nas na salę.
Dostałam zastrzyk na usunięcie i jakieś 20 minut później obudziłam się w łóżku. Z lekkim bólem podbrzusza coś jak na @. Chwilę po 10 mogłam wstać, strasznie cisnął mnie już pęcherz, ten fakt bardziej mnie bolał niż sam zabieg. Po drodze K. zabrali do magicznego pokoju xD Dał chłopak radę
😁 Potem czekaliśmy na wizytę.
Doktor powiedzial że ostatecznie pobrali 12 jajeczek. Dostałam leki, zalecenia i mamy się odzywać jak zaczniemy przygotowanie.
Teraz tylko dentysta i startujemy
Wczoraj mieliśmy 6 komórek dojrzałych do zapłodnienia, 5 kropków już mamy
Nie wiem tylko czy coś jeszcze może urosnąć? Czy ew ten szósty?
Jezuśku 5 kropków ❤️❤️❤️!!!
Mamy 3 blastki klasy A )) w 5 dobie
Przy okazji dzisiaj przyszła @ w 19 DC, nie pamiętam kiedy miałam tak bolesny początek miesiączki! Jestem wypompowywana, ostatni raz tak się czułam baaardzo dawno temu.
Jeśli ten cykl będzie już normalny, czyli ok. 30 dni to w drugiej połowie marca podejdziemy do transferu.
Zapomniałam coś tu pisać ostatnio.
Od 6 marca zaczełam przygotowanie do transferu. Wczoraj miałam USG u mojego ginekologa żeby sprawdzić grubość endometrium. 11 mm, więc jest wszystko ok.
No i w poniedziałek kropek ląduje u mnie. Mam nadzieję, że się zatrzyma tam na dłużej 🙃
Jestem podekscytowana, dawno już tak się nie czułam.
Jeszcze sam doktor mnie to ozczulil jak zobaczył że przyszłam. On też trzyma kciuki. Czuje się zaopiekowana.
K. tez się cieszy. Chociaż jak to u faceta przewija się u niego lek niepewności czy się sprawdzi jako tata. Wiem , że tak.
Od dzisiaj biorę do całego zestawu poprzednich leków jeszcze progesteron. Tego przynajmniej nie trzeba łykać.
Poprosiłam te do transferu o embrioglue zawsze to zwiększone szanse.
Od poniedziałku mam urlop więc do testowania będę się relaksować
Ciekawe ile wytrzymam ze zrobiłem testu🤣
W sumie chciałabym wiedzieć zanim wrócę do pracy. Więc chyba pierwsza betę zrobię w piątek. To tylko przypadek, wtedy wypada pryma aprilis, a może na przekór żartu nie będzie?
Dzisiau zaczęły boleć mnie plecy i brzuch. Jestem trochę otępiała. Czy to wpływ progesteronu?
Transfer coraz bliżej, uda się?
A jeśli nie, co będę czuła?
Nigdy nie towarzyszyły mu "typowe" objawy w czasie cyklu. Czy teraz będę czuła się inaczej?
16dc
No i już kropek na miejscu
Teraz tylko wytrzymać do 4.04 z testem. No i żeby kropek też wytrzymał
Doktor powiedział, że wszystko poszło dobrze i oby tak zostało.
Do kupiliśmy embrioglue żeby dodatkowo wspomóc. No zobaczymy.
Widziałam kropka na ekranie, to takie dziwne uczucie mieć ta świadomość, że jest we mnie.
Dzisiaj czułam kłucie jakby szyjki, wczoraj w drodze też tak miałam ale przeszło. Moze to po utragestanie trochę ze mnie go wylatuje...
Dzisiaj ciężki dzień musieliśmy uśpić psa pies był h moich rodziców, ale mój. Serce mi krwawi, ale nie dałam rady tam z nim być.... Pojechał K. z moim ojcem.
Bałam się o kropka starałam się zbyt nie denerwować i nie płakać, ale do końca się tak nie da.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 marca 2022, 21:34
To co dzisiaj nad ranem przeżyłam to była masakra. Myślałam, że umieram. Obudziłam się ok 5.30 czujac ból w boku. Wstałam do toalety i wtedy poczułam jak wszystkie mięśnie zaciskają się pod żebrami. Zrobiło mi się słabo i niedobrze.
Myślałam że źle spałam ale co chwila było już tylko gorzej. Ostatecznie K. zaczął dzwonić na pogotowie, które nie przyjechało bo nie mieli lekarza. Skierowali nas na położniczy fak,t że obok nas. Ale podjechanie to była katorga.
Lekarz przyszedł z fochem ubrany już w normalne ciuchy bo konczyl dyżur.
To był silny nerwoból. Ale "pan" doktor z głupim uśmiechem pyta co z tym z robimy. Mówię ninchyba po tomprzyszlam do niego. No to leczyć czy rehabilitować? ( Jestem po operacji kręgosłupa) Mówię że sama to robię tylko teraz nie mogę oddychać jest mi słabo mdli mnie ciągnie już nie wiedziałam co mam jeszcze powiedzieć. Czułam się tak jakby ktoś trzymalnwe mnie rękę i co chwilę zaciskał w pięść. Z wielką łaską dostałam jakiś zastrzyk rozkurczowy i puścili mnie do domu. W razie w mam wziąć paracetamol, nic silnego mi nie wolno.
W domu mam tylko silne leki w razie takich akcji. No i Ibuprom ale on by mi nic nie dał.
Myślę, że to odreagowanie po wczorajszym uspoeniu Tofiego. Myślałam, że jakoś sobie z tym poradziłam ale jednak chyba nie... Oby to już nie wróciło Mam nadzieję, że nie wpłynęło to na kropka.
Po wczorajszym "ataku" ani śladu. Przyłożyłam potem jeszcze ciepły kompres i puściło całkiem.
Już później na spokojnie przypomniało mi się, że dzień wcześniej rozmawialiśmy o kropki K. Pytał co tam się z nim dzieje teraz i mówiłam że się będzie "wgryzać" w endometrium.
A z racji, że to ja się uaktywniam wieczorem, włączają mi się wtedy wygłupy, a K. chce już spać wtedy, więc zaczął się śmiać, że oby kropek to robił kiedy ja będę chciała spać.
I się już śmiałam, że to może kropek się mościł na ranem i stąd ten nerwoból.
Dzisiaj za to mam uczucie jakby mi się chciało siusiu cały czas. Ale to nie takie uczucie jak przy zapaleniu pęcherza. Nie wiem czy to po tym progesteronie?
Tylko skąd kamienie u mnie? Bez jakichś wcześniejszych objawów?
Z drugiej strony czytałam że to może być też objaw powiększającej się macicy, ale już? Tak szybko czy to możliwe?
Wczoraj już nie pisałam. Byłam u lekarza i zrobiłam badanie moczu ewidentnie mam infekcje dróg moczowych. Bardzo wysoki poziom erytrocytów w moczu. Bakterie też są ale jeszcze w tej dopuszczalnej normie.
Skąd nagle takie coś? Nie mam pojęcia. Jedyne co przychodzi mi do głowy i w sumie też o tym czytałam to może być kwestia hormonów. Jeśli to jest cena tego że zobaczę dodatni wynik to wytrzymam. Chociaż nie na tragedii. Bo tak naprawde nie mam jakichś problemów bolących. Chce mi się często do łazienki, ale z drugiej strony dużo pije. Bólu jako takiego nie mam. Bardziej teraz czuję mój zwykły ból pleców. Więc nie wiem co jest czym spowodowane. Łykam żurawinę, dużo pije. W poniedziałek pójdę powtórzyć wynik. W środę mam dopiero USG, ale jak wynik będzie dalej zły to wcześniej zadzwonię do lekarza. No i w poniedziałek zrobię pierwsza betę. Zobaczymy co tam wyjdzie.
Frustruje mnie to, że nigdy nie może być normalnie. Zawsze coś musi wyleźć.
Poszłam zrobić betę. Wynik prawdopodobnie jutro.
Przy okazji powtórzyłam mocz.
Już takiego parcia jak wcześniej nie mam. Coś tam mnie boli z boku ale bardziej bym powiedziała że to plecy, taki zwykły.
Nie wiem nie mam dobrych ani złych przeczuć. Nie wiem czy powinnam się jakoś inaczej czuć już teraz? Pewnie nie.