Nie miałam mocy, żeby tu coś napisać.
A więc wynik poniedziałkowy wyniósł poniżej 1,2 , więc chyba nie mam się co łudzić...
Czułam, że ten środowy atak bólu nic dobrego nie przyniesie. Wiem, że wynik jeszcze trzeba powtórzyć w poniedziałek dla kliniki, do tego czasu biorę normalnie leki, ale jakoś to stracili sens.
Wiem, że to nie koniec mamy jeszcze dwa zarodki, ale i tak boli.
Czuje się popsuta, tylko nie wiadomo która część. Wszystko mówiło że będzie dobrze, a jednak wyszło jak zawsze
Do tego wychodzi że coś mam z nerką jutro będę wiedzieć coś więcej więc kolejna rzecz do leczenia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 marca 2022, 19:31
Z nerkami wszystko ok. Atak kolki nerkowej był spowodowany stresem związanym z uśpieniem psa i prawdopodobnie zalegającym piaskiem. Zbiegło się w czasie poprostu. Teraz mam się pilnować, powtórzyć badanie moczu i tyle.
Zrobiłam sikańca, fakt nie z porannego moczu. Biel, bielą pogania.
Niestety to nie Prima Aprilis.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 kwietnia 2022, 16:01
Dzisiaj oficjalnie potwierdzony pierwszy transfer nie udany. Odstawiam leki.
Z kolejnym transferem czekamy chwilę. Musimy zebrać kasę, nasze oszczędności padły.
Mimo że klinika twierdzi że nie ma co badać teraz, to chce zrobić histeroskopie i może kilka badań. Nie byłam nigdy badana immunologicznie. Może tu tkwi problem?
3 dni po odstawieniu leków przyszła @ zastanawiałam się ile czasu minie. Wczoraj kładąc się spać widziałam już że się zacznie. Brzuch mnie boli dosyć mocno, ale co się dziwić Endo przed transferem miało 11 mm a swoje pewnie jeszcze urosło. Ech. Chyba wezmę nospe.
Do mojego gina pisałam, ale się nie odzywa jest na urlopie więc niech chłopak odpoczywa. Jestem umówiona po świętach na wizytę u niego to najwyżej wtedy się dowiem co i jak czy da radę zrobić ta histeroskopie z biopsja czy nie.
Byłam u mojego gina, na USG wszystko ok nie ma żadnych patologii, nawet jakiś pęcherzyk dominujący jest.
Dostałam skierowanie na histeroskopie, gin mówi że teoretycznie się nie robi po tym pierwszym transferze, ale jeśli chce to spoko, on rozumie. Gdyby był stanowczo na nie to by powiedział. Z immunologią za to powiedział, że to jest takie badanie dla badania. Ma kilka pacjentek które się przebadały ile można u trzech immunologow były i dalej nic. Co z tego, że im wyszło coś jak do tej pory nie odkryto jak leczyć.
Ok narazie przyjmuję, zróbmy chociaż ta histeroskopie. Jutro będę dzwonić prawdopodobnie mówił że dopiero w maju będzie termin więc transfer w czerwcu. Cieszę się bo powiedział jak mam się umówić, żeby jego ściągnęli, żeby zrobił zabieg.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 kwietnia 2022, 20:37
Przykro mi jeśli faktycznie wynik się potwierdzi 🥺Jedyne co mogę powiedzieć w tej sytuacji to polecam posłuchać na yt wywiadu pt. „Placebo i nocebo w in vitro - rozmowa z dr Moniką Łukasiewicz z Novum”, rozmowa o emocjach i tym żeby się nie poddawać bo każde kolejne in vitro (ona tak nazywa transfer), zwiększa szanse na sukces. Nie wyobrażam sobie nawet Twojego bólu ale nie trać nadzieji że w końcu się uda 🍀❤️