Na teście biel.. no tak.
Przecież byłoby za pięknie..
Teraz tylko czekam do piatku-soboty na wredna @!
Już chwilkę popłakałam i chyba jest ok. Podziwiam dziewczyny które starają się tyle miesięcy. Jesteście naprawdę mega silne! Trzeba brać z Was przykład.
Mam nadzieję że moje łyżeczkowanie pozwoli mi spokojnie zajść w ciążę..
Za resztę dziewczyn testujących jeszcze w lutym i tych serduszkujących, trzymam mocne kciukasy
edit. 15:18
Zapowiadał się fajnie ten cykl, mimo tych dziwnych dolegliwości: bóli brzucha, kłucia jajników, bóli krzyża. Było tyle serduszek.. i to naprawdę nie z przymusu, tylko z chęci bo nie tylko w owulację.. Dzisiaj jeszcze od rana mnie mdli i nic nie jem. Nawet nie mam ochoty wody pić. Chce mi się płakać. Czuję się grypowo, mam 37,4temp i boli mnie głowa więc wszystko możliwe. Do tego pobolewa brzuch ale teraz już wiadomo że na @...
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lutego 2018, 15:21
Czyli ten cykl trwał 28dni. Krótko jak na mnie. Zazwyczaj było minimum 29 a 30 to już norma. No ale nic, muszę się z tym pogodzić. Na wkładce jeszcze czysto, ale ja już zaczynam czuć powoli podbrzusze choć cały dzień miałam spokój prócz krótkiego kłucia jajników.
no to lecimy dalej! Przeżyć ten tydzień i działać. Walczyć o marzenia
Już po. Okres mi się znacznie skrócił po łyżeczkowaniu.
W tym miesiącu mam testy owu i chcę iść na progesteron.
Po prostu sprawdzić z ciekawości jak to u mnie wygląda.
W czwartek będzie 2tyg od kiedy testdna dostało moje próbki umieram z ciekawości czy jestem dużym mutantem czy małym cierpliwość to na pewno nie jest moja mocna strona...
Trzymam kciuki za wszystkie staraczki! I nieśmiało poproszę o trzymanie kciuków również za nas :*
Wczoraj test owu negatywny.
Będę robić teraz codziennie az do pozytywa. I coraz bliżej na wyniki mutacji.
Boję się że nie będę mogła zajść w ciążę. Udało się raz, od razu - fajnie. I to na tyle. Skończyło się to co dobre.
Dzisiaj w ogóle wróciłam do cyklu w ktorym zaszlam ciążę.. apka wyznaczyła mi termin ovu na 15dc. No okej, ale.. 27 dc w niedziele mialam implantacje. Skąd wiem? Miałam plamienie, myslalam ze okres przyszedł za wcześnie (mial byc w środę) ale w poniedziałek rano juz było czysto! No i dopiero teraz doszłam do tego ze owu mimo 29-30dniowych cyklach nieźle musiala się przesunąć! Implantacja chyba powinna wystąpić wcześniej prawda? No ale już nie ma co gdybać. Trzeba żyć teraźniejszością i przyszłością.. skupić się na pozytywnym myśleniu..
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2018, 09:52
MTHFR 1298A-C homozygota
Co wiem? Że mam brać metyle. Jutro idę zbadać kwas foliowy, b12 i homocysteinę. Choć podobno przy homozygocie homocysteina powinna być okej (przy hetero jest inaczej).
Czego się dowiedziałam?
Mutacja MTHFR A1298C a zakrzepica
Mutacja A1298C genu MTHFR odpowiada za czynniki krzepnięcia krwi i zwiększa ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. W okresie ciąży może doprowadzić np. do zakrzepicy, stanowiącej zagrożenie także dla zdrowia matki (zwłaszcza podczas porodu). Aby temu zapobiec, w czasie trwania ciąży podaje się na ogół odpowiednie, profilaktyczne dawki heparyny drobnocząsteczkowej. Nie mają one szkodliwego wpływu na dziecko. Leczenie przeciwzakrzepowe kontynuuje się zwykle również w czasie połogu. [https://zakrzepica-test.pl/mutacja-mthfr/]
mutacja A1298C genu MTHFR zwiększa ryzyko rozwoju chorób układu krążenia, w tym miażdżycy i choroby zakrzepowo-zatorowej
Również tego że mogło dojść do niedokrwienia płodu.
Dlaczego więc nie każdy ginekolog chce przepisywać heparynę skoro czarno na białym jest na napisane że odpowiada za krzepnięcie krwi?! No do jasnej ..
OMG idzie zwariować.
Fasolko, to wszystko jest dla Ciebie.. te badania, zamartwiania.
Żebyś w końcu się pojawiła i przyszła na świat. Zdrowa.
Obiecuję, że będziemy Cię kochać najmocniej jak tylko potrafimy.
Tylko pojaw się i już nie odchodź kochanie..
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/eedd6229603a.jpg
To moje testy owu z wczoraj (blada) i z dzisiaj ta ciemniejsza. Nic nie rozumiem. Tempka w górze już od dwóch dni! W środę bardzo spadła, czwartek skok i dzisiaj sie utrzymuje. Wiec? Owu byla, będzie jest czy jak? Śluz płodny był do wczoraj. Dzisiaj go jeszcze nie zaobserwowałam..
I mam wyniki:
Homocysteina 6,86
Wit b12 429
Kwas foliowy 16,52
Tsh 1,713. Spadło z 2,05!
Chyba jest okej prawda?
Brałam femibion 0 od grudnia z racji tego ze nie wiedziałam jak te moje wyniki będą wygladac i chciałam tego folianu też trochę przyjmować. Teraz nie wiem czy przerzucić się tylko na swanson czy go do tego zestawu dorzucic?
No i od prawie 3 miesiecy biorę tez buraka.. on tez podobno ma spore znaczenie przy homocysteinie. Nic tylko zachodzić w ciążę ;P
Wychodzi na to, ze moja mutacja nie ma dużego wpływu na metylacje. Może w takim razie ma na krzepliwość tak jak wyczytalam w internetach...?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/3bdd4dae263c.jpg
Czyli już po owu. Te testy faktycznie są gówniane
Tutaj mój wykres przed zaznaczeniem pozytywnego testu owu w piątek
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/885fcc79870c.png
A tutaj wykres po zaznaczeniu pozytywa w piątek
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/bf4055882417.png
Te całe obserwacje mnie doprowadzają do szału bo nic z nich nie rozumiem. Wczoraj od godz 18 skręcałam się z bólu podbrzusza. Zgadzałoby się..? Serduszko było po północy więc już po zawodach.
Dzisiaj idziemy na urodziny więc też nici mimo że apka wyznaczyła owu na dzisiaj.
A ta temperatura? Tego to już w ogóle nie rozumiem.
Najpierw wyznaczona owu była w spadku temp dzień przed skokiem. No ale testy negatywne..
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 marca 2018, 15:38
Nie mam żadnych dolegliwości.
Byłam dzisiaj u swojej lekarki z wynikami badań. Jestem załamana. Kopiuję wpis z forum bo nie chce mi się drugi raz pisać...
No więc wzięłam wszystkie wyniki badań i poszłam do niej. O tym, że robiłam badania na mutacje nic nie wiedziała. Zaczęła przeglądać najpierw te podstawowe i stwierdziła że są ok. W tym momencie powiedziałam jej że dla własnego spokoju zrobiłam pakiet badań i że wyszła mi jedna mutacja. I uwaga.. nawet nie zapytała jaka. No to ciągnęłam dalej że przy wyniku była broszurka abym zbadała b12, kwas fol i homocysteine. Powiedziała "ehmm są w normie. Kiedy była miesiączka?" Odpowiedziałam kiedy i powiedziała że mamy czekać ze staraniami do KWIETNIA bo teraz są grypy!! A ja mówię że przecież w grudniu na kontroli mówiła Pani że w lutym możemy zacząć, ale dobrze by było czekać do marca ale żadnych przeciwwskazań innych nie ma, żeby zaczynać nawet teraz! I że zresztą już za późno bo jesteśmy w trakcie starań. A ona że aha i że mam się nie przejmować jak się teraz nie uda, a nawet ucieszyć bo tak będzie lepiej.
Pocieszycielka w chu*. Sorry, ale jestem zła. Nawet zbadana nie zostałam, czy może owu było czy nie było. Nic, zero pytań. Czy jakieś leki biorę, czy mam jakieś dolegliwości owulacyjne albo miesiączkowe, czy cokolwiek po zabiegu się zmieniło. Nic. Dodam, że chodziłam zawsze tylko do niej, ona prowadziła moją ciążę i ona wykonywała zabieg. Zawsze byłam z niej bardzo zadowolona a tu taki olew. No poczułam się mega słabo. Już dzisiaj dzwonię umówić się na wizytę do lekarza do Poznania bo coś czuję że w tej mojej miejscowości nic nie wskóram. Boję się tylko że będziemy musieli długo czekać. A wtedy nie wiem co zrobię. No więc dzisiaj mam doła.
W poniedziałek byłam u tej mojej gin. Już wiecie jakie ma stanowisko w tej sprawie.
We wtorek dodzwoniłam się w końcu do Poznania i co się okazało? że właśnie ktoś zrezygnował z wizyty i mogę przyjechać tego samego dnia na 14! Oczywiście że pojechałam!
Klinika MedArt i dr Kubiaczyk-Paluch. CUDOWNA, naprawdę. Z czystym sercem mogę polecić każdemu.
Jestem tak optymistycznie nastawiona, pocieszona, uspokojona i nie wiem co jeszcze powiedzieć. Wspaniała, życzliwa kobieta. Pierwszy raz byłam u lekarza który zadawał mi pytania a nie ja jemu! Poczułam się naprawdę zaopiekowana i niezlekceważona ze względu na mój wiek, jedną mutację i "tylko" jedno poronienie.
Dałam jej wszystkie wyniki i mówię że wyszla mi tylko jedna mutacja. A ona mówi: no jedna ale jaka..
Obszernie mi o niej opowiedziała. Powiedziała również że wyniki kwasu foliwoego i b12 mogą wyjść dobrze nawet z braniem syntetyków ale w związku z mutacją, "w środku" i tak może się dziać źle pomimo dobrych wyników. Dlatego mam przyjmować metyle: 5-P-5 25mg raz w tygodniu, folian 0,4mg raz dziennie, metylokobalamina 1000ug dziennie i do tego wit D 4000j dziennie oraz koniecznie acard 75mg!
Po pozytywnym teście clexane 40mg i duphaston.
Zrobiła mi również wymazy na chlamydia, mycoplasma i ureaplasma. Czekam za wynikami. Jeśli coś wyjdzie źle, mamy wstrzymać się ze staraniami.
Tłumaczyła że ta przy tej mutacji czesto są problemy z niedokrwieniem płodu dlatego tak ważne jest branie leków przeciwzakrzepowych. I to najprawdopodobniej było przyczyną u mnie i nie donosilabym żadnej zdrowej ciąży bez tych leków. Dodatkowo powiedziała że moje komórki jajowe od początku mogą być już uszkodzone.
Straciłam znowu 500zł ale uważam że było warto. Przede wszystkim dowiedzieć się czegoś od specjalisty po to by się uspokoić i tak nie martwić oraz nie brać leków po omacku.
Opowiedziałam jej też o mojej ginekolog że to zlekceważyła i że mówiła mi o grypach i żeby się nie starać. Usłyszalam że nieważna pora roku.. jak ma być to będzie.
No i jeśli nie wyjdzie nam nic po pół roku starań to mamy przyjść by szukać przyczyny.
A i wiem pierwszy raz w życiu z którego jajnika była owu - lewy (ze strukturą ciałka żółtego) i ile wynosi moje endometrium! 13,2mm
Teraz mam nadzieję że będzie tylko lepiej..
Foliany już zamówione. Wybrałam aliness metylokobalamina i 5-P-5 ze Swanson. Nie wiem tylko o zrobić z wit. D. Trochę dużo te 4000j ale może tak musi być.
Za 6dni miesiączka. Nie wiem kiedy była owu. Jeju no nie wiem. Mam nadzieję że wtedy kiedy test owu byl pozytywny, bo wtedy kiedy był skok temp nie serduszkowalismy. A wiecie, że ja już czuję ze to nie ten cykl? Jest wszystko normalnie. Jak zawsze..
Wczoraj dowiedziałam się że żona kuzyna jest w 7tyg ciąży. Starali sie od grudnia bo w maju ubiegłego roku urodziła córeczkę. Czyli udało sie za pierwszym razem? A jeszcze w lutym z nią pisałam.. mówiła że sie starają, ze ma problemy z tarczycą, ze bierze prenatal uno i że może będziemy razem z brzuchami chodziły.. ucieszylam się ale jednocześnie poczułam złe uczucie - zazdrość. Serio.. chyba nie do końca jestem dobrą osobą w takim razie.
Chyba czasem pragnienie czegoś za mocno, oddala nas od tego zamiast przybliża. Do tego mam umowę do końca maja. Wiem, ze nie będzie przedłużona. Nieważne pieniądze ale fajnie by było gdyby do tego czasu udałoby mi się zajść w ciążę.. coś czuję że los spłata znowu kolejnego figla..
Z racji tego że nie prowadzę wykresu na ovu, co jakiś czas powrzucam sobie tutaj screeny
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/27af7985522a.png
Oto jest pytanie.
A! Wypiję! Za Nas!
Od wczoraj boli/kłuje/piecze? mnie podbrzusze, ale temperatura z ostatnich dwóch dni 36,28(sobota) 36,37(niedziela). Co prawda mierzona 3godz wcześniej niż zwykle..Zobaczymy jutro. Do tego szyjka wczoraj wieczorem była tak nisko że chyba nigdy tak nie miałam. Musiałam sporo cofnąć palec, żeby wyczuć czubek. Żadnych plamień ani innych objawów które mogłyby świadczyć o implantacji więc nie liczę na cud..
Jutro podobno 9dpo jesli owu była w zeszłą sobotę, więc i na test za wcześnie.
W ogóle faza lutealna powinna miescic się w przedziale 10-16 tak? Bo moje 12 dni mnie martwi.
W czwartek się witamy @.
Miłego, słonecznego popołudnia :*
EDIT. takie coś znalazłam
CZYNNIKI, KTÓRE MOGĄ MIEĆ WPŁYW NA PTC:
1. Zmiana godziny pomiaru PTC:
Korygowanie pomiaru podstawowej temperatury ciała ze względu na zmianę godziny pomiaru:
a) jeżeli pomiaru dokonujemy wcześniej od ustalonej przez siebie godziny
– to dodajemy 0,05°C do wyniku pomiaru za każde 30 min. przyspieszenia.
b) jeżeli pomiaru dokonujemy później od ustalonej przez siebie godziny
– to odejmujemy 0,05°C od wyniku pomiaru za każde 30 min. opóźnienia.
2. Zmiana termometru,
3. Dolegliwości chorobowe (katar, ból gardła itp.),
4. Zmiana klimatu,
5. Bezsenność,
6. Wypity poprzedniego dnia wieczorem alkohol,
7. Zdenerwowanie
gdyby to była prawda to:
a) dodaję 0,5 razy 6 ponieważ 3 godziny wcześniej mierzyłam co daje mi temp 36,67 - już lepiej
b) piłam alkohol
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 marca 2018, 16:08
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/89168d907c4e.jpg
Widzicie to co ja? taa, jedna kreska. Będę takie jeszcze oglądać długie miesiące. Taka ze mnie optymistka.
Czekam na @. Przyjdź wredoto bo nie chce mi się na Ciebie czekać chcę zacząć nowy cykl i zapomnieć o tym, że znowu się nie udało.
Ps. W ogóle już nie testuję przed miesiączką. Po co płakać nad testem i później nad @ skoro można tylko nad @? Przysięgam nie doszukiwać się już "objawów" bo tu mnie mdli, tu zakłuje, zaboli tak, ze zegne się wpół. I myślenie : aaah czy to implantacja czy to to, czy s*amto. No nie. Po poronieniu zmienilo mi się wszystko.. kiedyś tylko ochota na słodkie i tkliwe piersi już tydzień przed miesiączką ja zwiastowaly. A teraz? Mix totalny.
Mój wykres żeby się nie zapodział. Do porównania za miesiąc
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/60b4e7fad4e2.png
Kiedyś myślałam, ze wszystko w życiu mi wychodzi.. wszystko za pierwszym razem.. miłość życia w wieku 16lat(może głupie ale ta miłość jest teraz moim mężem i to naprawdę miłość życia), w szkole zawsze czerwony pasek, egzamin na prawko zdany za 1 razem, studia bez poprawek, dobre życie, ciąża za pierwszym razem..- i tu zaczęły się schody gdzie limit szczęścia wyczerpałam..
Muszę tylko wierzyć w to, że..
Wszystko będzie dobrze..
Czy daje nadzieję po czasie (ok.2godz) wskazanym na ulotce? .. Wątpię.
Wpatruję się w zdjęcie testu zrobionego wcześniej i chyba nie widzę nic.
Mogłam wtedy kombinować i wypatrywać pod światło
Ale czy jest sens? Jeśli znowu się zawiodę?
Będę powtarzać na pewno bo dziś 11dpo.
Wstawiam zdjęcie testu dzisiejszego (na lewo) z testem z poprzedniej ciąży który zrobiłam w 29dc.
Oba testy rozebrałam, żeby móc lepiej zbliżyć i porównać "kreskę do kreski" ..
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/103864b48621.jpg
Czuję, że będę lubiła kiedyś wracać do tego pamiętnika, mimo że nie zawsze niesie ze sobą pozytywne emocje. Jest moją przypominajką a Wy moim wsparciem
Do trzech razy sztuka? W tym cyklu z mężem niestety będziemy się mijać podczas owu..
3 miesiące..
Dla niektórych to nic, dla mnie wieczność.
Wczoraj niteczka krwi, miałam taką nadzieję ze to sie nie rozkręci.. jednak nadzieja matką głupich.. a temperatura prawdę Ci powie..
Tylko dwa tygodnie mnie nie było tutaj..
Wróciłam po to, żeby te oto fotki mi nie zginęły.
Może komuś też się przydadzą, bo sama lubię oglądać owulaki i wykresy innych
Testy robione o godz. 14. Tak już się zastanawiałam, czy jakbym robiła je np o 20 czy ten test z 15dc byłby z ciemniejszą kreską czy nie..? Macie jakieś doświadczenia w tym temacie, bo ja żadne. Moje poprzednie testy to jedne wielkie G było I teraz się zastanawiam czy jutro będzie ciemna krecha czyli owu w niedzielę, czy owu to już jutro i tego dzisiejszego zaliczyć do pozytywa bo być może jutro będzie jaśniejsza?!
Ha, rozkminy staraczki. Taa.. A to dopiero 3 miesiąc! A co będzie za kolejne 3?
Na głowę dostanę, albo totalnie oleję..
Dzisiaj rano podziałane bo liczyłam na ten test no!
Żołnierze! Trwajcie, nie umierajcie, pliiis.
A te jeszcze nieuwolnione - zbierajcie siły, regenerujcie się, dojrzewajcie czy co tam musicie
Zafasolkowane a marcu .. SERDECZNIE GRATULUJĘ
Dbajcie o siebie i ten mały Cud Kochane i porozsyłajcie nam staraczkom wiruski ciążowe
Może załapiemy się jeszcze na 2018?..
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/bc3171207bce.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7f4f8469f325.png
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 marca 2018, 15:20
Znowu czuję, że to po prostu nie to.
Objawy trochę inne jak przy ostatniej @, ale podobne jak przy @ przed poronieniem: szczypią?gryzą? mnie sutki (nie wiem jak to nazwać),piersi ogólnie mnie denerwują że po prostu są, już wczoraj po południu musiałam zaliczyć drzemkę i dzisiaj też już chętnie bym to zrobiła no i jak co miesiąc wzdęcia i zaparcia.. Do tego mam katar! Dlaczego to jest takie trudne..?
Będąc nastolatką myślałam że w ciążę zachodzi się "ot tak".
W sumie myślałam tak jeszcze w październiku jak to we wrześniu nic nie mierzyłam, nic nie liczyłam a proszę, udało się w 1cs..
Dziewczyny starające się dłużej niż ja.. Podziwiam Was całym sercem!
Nie lubię tego czekania.. Chce mi się płakać, bo muszę jutro zatestować przez te urodziny! Tak to bym czekała spokojnie na @.. naprawdę jakoś w tym miesiącu nie ciągnie mnie do tego, nie mam ochoty widzieć bieli vizira. Wolę zostawić test na szczęśliwy cykl.
Do tego nie mam epy, jestem mega senna i co chwilę mi powieka skacze! Magnez, magnez..
Wszystko świadczy o @.
Wczoraj widziałam się z koleżanką i jej 4mies synkiem. Słodkości i dziecko Aniołek. Naprawdę..
Dziewczyny Kochane, powodzenia w testowaniu w tym miesiącu :*
A dla Zafasolkowanych duuużo zdrówka :*
Za kciuki i za wszystkie miłe słowa!
Oby wszystko było dobrze!
Tak jak każda z Was po ujrzeniu II: NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ I CAŁA SIĘ TRZĘSĘ! no i strasznie się boję! Boję sie bety i boję sie soboty bo wtedy mam termin @!
Niech to Maleństwo będzie zdrowe i silne! Proszę!! Niczego innego nie pragnę!
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1cb8e44c1e6a.jpg
EDIT: BETA 232,47 Kropeczku, Fasolko nasza! Rośnij zdrowo!
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 kwietnia 2018, 15:32
Nadal nie mogę w to uwierzyć, nie będąc jeszcze u lekarza dlatego tak strasznie nie mogę doczekać się wizyty, która będzie za tydzień w piątek 27kwietnia! Będzie wtedy 6+0 wg OM.
Kochanie, BĄDŹ TAM martwię się, boję się..
Codziennie po południu muszę uciąć sobie drzemeczkę. Nie ma innej opcji. Jestem mega senna i bardzo bolą mnie piersi i brodawki. Ale może to być wynik duphastonu, który chyba powoduje u mnie bóle żołądka i boków. Do tego kłuję się clexane którą jest tak ciężko dostać! W moim mieście jest tylko w JEDNEJ aptece.. A Pani i tak proponowała mi Neoparin. Na wizycie na pewno o nim wspomnę.
A na razie - czekamy.
BĄBELKU! - ROŚNIJ, BĄDŹ SILNY I ZDROWY! KOCHAMY CIĘ!