W dalszym ciągu oczekiwanie na wynik.Maz mówi ze to dobry znak ze nie dzwonili znów.Bo jak to in nic nie może od razu załatwić przeważnie trzy razy a tu było dwa.Jakos w to nie wierzyłam ale te wszystkie przykłady z życia No i coś w tym jest.
Ja po wizycie u endokrynologa co prawda on line ale jestem bardzo zadowolona.Wniosek taki ze TSH do obniżenia.Euthyrox 50 mam brać i Inofem Za dwa miesiące kontrolne badania łącznie z przeciwciałami i krzywa cukrowa OGTT.Po analizie moich starych badań hormonalnych nie wykluczone łagodna forma PCO.Swietnie jeszce tego brak.Z racji rodzinnych obciążeń niedoczynnosc tarczycy tez nie jest wykluczona .To chyba pierwszy lekarz który tak bardzo analizował badania która maja ponad 4 lata i kolejne.Zobaczymy jak to się potoczy.
Staram siebnie myśleć o staraniach nie jest to łatwe ale mam czym głowę zajmować.Maz wymyślił ze taras będzie robić wiec siła rzeczy zostałam pomocnikiem.Nabiera to kształtu.
Nie nadążam za tymi moimi cyklami.Ostatnio sa takie różnice w długości ze już nic nie wiem.Moze to stres.Ten ostatni to taki powrót do normalności .Tak to u mnie zawsze wyglądało 26-28 dni.Niestety czuje się jak balonik takiego zatrzymania wody w organizmie to ja nigdy nie miałam No i ból piersi nadal jest.Ten objaw mijał mi dzień przed @ a tym razem jest .Moze to organizm znów się przyzwyczaja do Pl.Jestem raptem nie całe 4 miesiące.Jeszcze w Londynie gin mi mówił bardzo dużo dziewczyn z Pl ma problemy hormonalne.Nie jesteśmy przystosowane genetycznie do życia na wyspach.Moze coś w tym jest.
My nadal czekamy na wynik kariotypow bez tego nie ruszymy dalej.Nic nie jestem w stanie poradzić.
Jestem po wizycie w klinice .W zasadzie nic nowego.Dostalismy kolejny zestaw badań do zrobienia.Jak wspomniałam o tym ze dostałam Euthyrox i mam zrobić krzywa OGTT to doktorek stwierdził ze bardzo dobrze i to dawno powinno być.Jakos jak pytałam o wyniki TSH to wszystko było dobrze a teraz już inaczej.Przeciez sam mógł napisać skierowanie.Trace resztki zaufania i tracę wiarę w powodzenie.Pojawia się myśl i zmianie kliniki z tym ze to tez znów czas.Maz zaczyna się denerwować ze ci chwila jakieś nowe badania ale jak to on po chwili przechodzi złość.Kariotypy prawidłowe.
Ci do procedur mówią ze w maju może coś ruszyć.Maja zgodę na rozpoczynanie procedur u pacjentek onkologicznych i takich gdzie czas się liczy.Najwidoczniej mnie za taka nie uznają albo najzwyczajniej nie rokuje.Tego się obawiam najbardziej żeby nie było tak ze „jak chcesz to zrobimy in vitro i co tan sobie chcesz ale i tak wiemy ze nie wyjdzie”.Jak będą wyniki zgłosić się i decyzja ci i jak dalej.Nie lubię takiej ciągłej niepewności.Niby w czerwcu powinnam ruszyć z procedura.
A ja znów na początku cyklu.Rozjechane zupełnie.Tym razem cykl trwał całe 13 dni.Nie wiem co się dzieje nie czuje się jakoś inaczej czy tez źle.Maz tez dopytuje co jest grane a ja nie wiem.Pierwszy raz w życiu takie coś.Nie miałam czasu myśleć o staraniach o dniach cyklu bo taras robi się.Juz prawie skończony jeszcze tylko podłoga mąż upiera się by teraz robić.Zobaczymy.
W środę byliśmy na pobraniach do badań.Dobrze ze zerknęłam na wcześniejsze wyniki bo cała wirusologie mamy ważna do 20 lipca a w zleceniach było do zrobienia.Koniec końców okazało się ze nie potrzeba bo ważne.Kilka setek w kieszeni.Za badania męża zapłaciliśmy 910 zł.
Kd_eye odpowiedziałam Ci w komentarzu do wpisu.
Anuśla mój bardziej denerwuje się tym ze za każdą wizytą dopisują nam kolejne badania.
Mnie jeszcze czeka usg piersi.Tego się obawiam co wyjdzie biorąc pod uwagę czterokrotne usunięcie guza który ciagle odrasta.Gabinet gdzie robię kontrole i mój onkolog mówi ze najbardziej wiarygodne jest zamknięty ze względu na wirusa.Usg powinnam zrobić w kutym marcu No ale sytuacja jest jaka jest wiec monitoruje sytuacje.Zawsze pod górkę jest.
Dawno nic nie pisałam bo brak czasu i tez nic się nie działo oprócz oczekiwania na wyniki.Dzis mieliśmy wizytę.Wyniki męża tragiczne nie wiem co się stało.Wsztstko nie tak morfologia z 15 zjechała na 1.Koncentracja 9 mln. Żywotność i ruchliwość tez grubo poniżej normy.Wiem ze zaczynamy krótki protokół teraz tylko oczekiwanie na @.Zaczynam od 300 Gonal F badanie estradiolu i proga w 4-5 dniu i podglad i zobaczymy co będzie się działo.Leki sa koszmarnie drogie jeszcze tak jak my bez refundacji.Boje się.Mam taka cicha nadzieje ze sie uda.Euforii napewno nie będzie.
Dziękuję bardzo dziewczyny na kciuki.Napewno się przydadzą.Ja nadal w oczekiwaniu na @.Znając życie i ostatnio rozjechane moje cykle może wyskoczyć w każdej chwili.Co do ostatnich moich cyklu to mogła być cb no ale pewności nie ma.
Znów myślę o wynikach męża pierwszy raz taka tragedia wyszła.Wyniki były lepsze nawet po operacji i zapaleniu otrzewnej.Nie wiem może odzywa się wzjg.Wody zawsze pil dużo owoce warzywa też na topie.Zglupialam.Moja przewietrzona głowa znów się zapycha.
Znów to samo.Mam zacząć stymulację a tu jak na złość nie przychodzi @.Chodze naminowana mój poziom wku....wienia osiąga poziom 100 %.Znow pojawia się myśl a jak nie przyjdzie?Czuje się jak bezużyteczny element.Jutro mamy imprezę rodzinna i będzie dużo dzieci.Trudne to bedzie.Nie potrafię zachwycac się dziećmi innych osób .Lapie się na tym ze może i trochę mnie irytują nie wszystkie oczywiście.Mysle tez czy finansowo wszystko poukładamy tak żeby było Ok.Za 9 dawek zastrzyków zapłaciłam 3600 a ile jeszcze?Nie wiem.
Anusla tak nie mamy refundacji za wszystko płacimy wiec kwoty sa obłędne.Brak refundacji ze względu na niskie AMH wręcz tragiczne.
Wiec jestem i działamy .Gonal poszedł w ruch.Najgorsze ze co chwila coś nowego wychodzi i z każdym dniem mniej wierze w powodzenie. Doszło mi Hashimoto niedoczynnosc tarczycy insulinoopornośc. .Od jutra zwiększenie dawki euthyrox co do metforminy zawieszenie.Wiec nie wyglada to dobrze.Fragmentacja u męza tez kiepsko w zasadzie wszystko się posypało.Jutro mam zrobić estradiol i progesteron s w piątek podglad.Boje się jak diabli ze nie będzie nic.
Anusla biorę ubichinol swanson 400 plus 50 mg w innym suplemencie.Dodatkowo DHEA 50 mg nie wiem może ciut za mało teraz już ze tak powiem pozamiatane.Dodatkowo mio inozytol 4000 taki zestaw angielski proceive max women olej z wiesiołka wit c wyciąg z rokitnika wit d3 4000 Flavony zestaw czterech różnych - max Green kids i protest.Chyba tyle.
Wiki dziękuje za kciuki.
Dzisiejsze wyniki po 3 dawkach gonalu
Estradiol 49 pg/ml norma 21-251
Progesteron 0,3 ng/ml norma <0,3
Już sama nie wiem co myśleć.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2020, 10:29
I po wizycie.Zero optymizmu.W zasadzie
to nic nie wiem.Uslyszalam ze dużo małych pęcherzyków i jak na ten dzień cyklu i na ta dawkę gonalu to nie wyglada to dobrze.Nie wiem dokładnie ile i jak duże sa.W poniedziałek tez decyzja czy jest sens ciągnąć stymulację i czy wogole sa jakieś szanse.Dorzucone mam 150 mensinorm i to co było czyli 300 gonal.Za 3 dawki dziś w aptece 480 zł.W poniedzialek kolejna wizyta a rano estradiol i progesteron.Jak zapytałam o wczorajszy wynik estradiolu padło stwierdzenie ze bardzo niziutki.Na koniec prawie zostałam wyproszona z gabinetu bo na dziś to tyle.Odechciewa mi się wszystkiego nie nam już sił.Placisz ciężkie pieniądze a traktują cie jak intruza albo kogoś gorszego bo może statystyki się popsują.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2020, 16:19
Dziś kolejny decydujący podgląd.Co do kliniki to Parens.
Decyzje jakie zostały podjęte -ciągniemy temat na jednym pęcherzyku wiec od dziś cetrotide.Jutro wizyta i zobaczymy.
Mąż odrzuca AZ.co do KD akceptuje tylko ze teraz finanse...Wspominałam doktorkowi o tej opcji ze skłaniamy się do tego rozwiązania na pierwszej wizycie to objechał mnie.A wczoraj sam ze nie widzi innego wyjścia.Szkoda słów a łez tez już mi brakuje.
Dziękuję dziewczyny za wsparcie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lipca 2020, 15:20
Kolejny monit za mną.Efekt- jeden pęcherzyk 19,5 estradiol 280.Nie wiem czy da się wycisnąć coś z tego.Gdybym odpuściła pewnie bym pluła sobie w brodę.Nie wiem czy dobrze robię bo jakby nie patrzeć na leki w poniedziałek 780 dziś 590.Badania do znieczulenia dziś 120 plus wizyta.W piątek do zapłacenia 4500.Dzis był ostatni cetrotide.To rano.Pozniej 450 mensinorm i jeszcze ovitrelle.Maz mówi ze zostanie ekspertem od zastrzyków.Dzis jeszcze EKG do zrobienia ale to już nie będę płacić przynajmniej jedno.
Jutro chwila prawdyJutro punkcja 6:40.Nie potrafię się tak do końca odstresować.Boje się jak cholera nie tego ze może coś będzie bolec czy cos w tym stylu.Boje się ze na koniec dnia okaże się ze nie ma żadnej nadziei.
Anuśla nie nie krakowski Parens.Klinika która należy do grupy Parens.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2020, 22:17
Dzień punkcji.Zgodnie z zapowiedziami udało sie pobrać jednego kumulusa 21 mm.Komorka była nie dojrzała i nie wiadomo było czy mąż moze wkroczyc do akcji.Po godzinie został poproszony więc chyba na plus.Jutro rano mam dzwonić i coś więcej się dowiem.Od dziś mam brać
Utrogestan 200 3x1
Estrofem 3x1
Encorton 5mg 1x1 i 1x0,5
Jak wszystko dobrze pójdzie to od transferu
Prolutex 1x1
Fraxiparyne 0,3 1x1.
Stresuje się strasznie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lipca 2020, 21:21
Dzisiejszy dzień mocno wystawił moje nerwy na próbę.O 9 miałam już coś wiedzieć ale z racji ze dziś dużo zabiegów wiec embriolodzy mocno zajęci.Wszystko przesunęło się na pozniej i dopiero pol godziny temu udało mi się porozmawiać.Tak bardzo się bałam ze ta jedna moja bidulka nie dojrzeje i nie uda jej się zapłodnić.Uff kamień z serca.Udalo się i jak na ta chwile pięknie wyglada.Slowa embriolog.Az się popłakałam.W poniedziałek mam się kontaktować i potwierdzić godzinę transferu w środę.Boże niech ta bidulka da radę....
Ja kolejny dzień pobudka o 5 i leki.Maz tak mi wyliczył godziny że z kurkami wstaje.Stwierdzilusmy z mężem że musimy przewietrzyć głowy więc dziś wycieczka kierunek Roztoczanski Park Narodowy i Huta Szumy.Napewno dobrze nam zrobi pochodzenie po lasach.
Z kliniki nic się nie odzywają.Brak telefonów i na maila też więc chyba dobrze.
Wczorajszy dzień na szumach.Udalo się nam zaliczyć 2 szlaki co przy tej pogodzie i ilości komarów było trochę wyzwaniem.Wypad udał się w 100%.Nie spodziewałam się ze będzie aż tyle ludzi wiadomo to nie Krupowki ale mimo wszystko.Na niedziele planujemy Bieszczady ale to się wszystko okaże.
Jestem po rozmowie i nie jest dobrze.Na obecna chwile transfer odwołany zarodek nie kwalifikuje się.Daja mu jeszcze 2 dni.Dwa dni szansy bo może nadrobi.Nie wiem czego się spodziewałam.Nie było entuzjazmu tylko nadzieja, a teraz załamanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lipca 2020, 09:41
Czesc z twoich dwoch ostatnich wpisow wynika niedoczynnosc tarczycy i objawy ktore masz. Witaj w klubie. Ja rowniez mialam niedoczynnosc zaczelam sie starac, tsh 4 a lekarz mi mowi ze ok bo w normie, wiec furia i az nakrzyczalam na nia, zeby mi zwiekszyla dawke. Udalo sie i teraz mam tsh ok 1.2 do konca nie wiem czy sie leczysz w uk czy w polsce? Ja mieszkam w uk i czekam na ivf ale ten wirus wszystko przerwal. Powodzenia z tarczca
Kd_eye ja zrezygnowałam z leczenia w UK.Nie mogłam doczekać się na wizytę a GP ręce rozkładał i kazał czekac.Na początku leczyłam się prywatnie w klinice ale jak nic nie wychodziło dostałam medical raport do GP i zalecenia do IUI.Oczekiwanie i nie robienie nic doprowadzało mnie do szału wiec podjęliśmy decyzje o tym ze ciągniemy w Pl.W taki to sposób zrezygnowałam z pracy w Uk i przyjechałam.A teraz wirus wszystko miesza.