-
WIADOMOŚĆ
-
Susanne wrote:Ludzie różnych rzeczy oczekują od pracy, dla jednych to tylko zarobek i im wygodniej tym lepiej, dla drugich pasja, dla trzecich wyższy cel itd. Ja miałam "wygodną" posadkę przez 4 lata, nie było idealnie, ale był komfort psychiczny, odpowiednia wypłata, satysfakcja na poziomie 10%
Zachciało mi się zmian, zachciało mi się życia z pasji, na własne życzenie się w to rzuciłam. No i zaczęło się wychodzenie ze strefy komfortu, walka o każde euro, negocjacje, przyjmowanie zleceń, które z tą Twoją "pasją" mają już niewiele wspólnego. Jednocześnie jakiś głupi głos w głowie, że musisz się bardziej starać, musisz bardziej chcieć, przecież wszystko jest możliwe tylko trzeba działać, DZIAŁAĆ i jeszcze raz DZIAŁAĆ. Czułam się jakbym biegła nie wiem za czym, jak kot skaczący za światełkiem od lasera, skacze jak pojebany, trudzi się, a to przecież tylko wiązka światła tępa dzidko. No i stał się koronagównowirus, początkowo autentycznie czułam ulgę, że już nie muszę biec, że jestem z tego zwolniona, że wszystko stoi, to i ja mogę sobie bez obciny postać w miejscu. No a teraz to już mi doszczętnie odjebało, i ja wiem, że większość ludzi nie ma takiego problemu, wiem też, że ten problem sobie kreuje sama ja i moje jakieś chore ambicje, które w zasadzie już nawet nie wiem czy są moje, czy narzucone zostały na mnie przez otoczenie, system itd.
Ja po prostu szukam sensu mojego życia... i komentarze najbliżyszch "no to idź do pracy" nie działająOjjj dobra, już tyle tego gadania. Dzięki Joan za zainteresowanie :*
zapędziłaś się w takim błędnym kole.
Tak jak chomik w tym pojebanym kółku. Biegnie, bo lubi, ale ile można kurwa biegać tym bardziej, że kółko zaczęło skrzypieć ?
Buziaczki Sus ! Życzę Ci aby się poukładało tak jak chcesz. W końcu tak będzie
Jeżyku mam dzisiaj tak zrytą banię, że nie umiem nic mądrego wymyślić -
Kitka_87 wrote:Filmik naprawdę mocno we mnie trafił. Wysłałam go nawet mojemu Staremu i napisał mi, że się popłakał jak słuchał, bo nie zdawał sobie sprawy, że aż tak to przeżywam...
Dziś właśnie Narine, autorka filmiku, wrzuciła nagranie o takich tekstach nie na miejscu od najbliższych.
No ale masz rację, jeszcze w brzuchu pierwsze nosisz, a już Ci planują ile masz urodzić w ogóle.
We mnie też trafił.
Ja najpierw widziałam te gacie u ciążoopornej. A to się okazało, że ona wstawiła po tym filmiku.
Bardzo dużo ma racji. Trafiła w samo sedno.
-
Edyciak napisałam post i go skasowałam.
A jednak Ci odpowiem.
Nie porównuj czyjejś sytuacji do swojej.....
Jeżeli ktoś prowadzi teraz specjalistyczne leczenie to chyba jasne, że chce wyłapać czy coś drgnęło, czy leczenie przyniosło skutek.
Ja jakbym wyłapała cień chociaż bym była 8dpo to też poszłabym na betę, bo ma to wartość diagnostyczną.
Nie każdy ma taki olewczy stosunek do ciąży.
Pamiętam i nie mogłam tego zrozumieć jak miałaś pozytywną betę a niski próg i to olałaś, bo stwierdziłaś, ze będzie co będzie. Jak się ciąża ma utrzymać to się utrzyma bez proga. No serio ?
Albo będąc w ciąży i mając problemy z szyjką stwierdzasz, że i tak będziesz ćwiczyć.
lub wnioskowanie Morwie, że ona to ma problemy z zagnieżdżeniem i odsuwa od siebie problem....
No po prostu czasami trzeba ugryźć się w język. (wiem, że ja się teraz nie ugryzłam, ale mam ostatnio ciężkie dni i ciężko mi przejść obojętnie obok niektórych słów)
To tyle.
-
doomi03 wrote:Moja pierwsza bete zrobiłam i byla taka jak u Kitki. Jak zrobilam 48h później i była na poziomie 22...to nawet nie wiesz jaka to byla dla mnie ulga. Myślę że jesli wynik będzie powyżej 5 (a sądzę ze bedzie), to będzie spokojniejsza (tym bardziej ze Kitka ma krótkie cykle jak ja więc termin @ też pewnie jakoś teraz ma.
Wg Edyciak jeżeli pierwsza beta jest poniżej 100 to nic z tego nie będzie.....
-
doomi03 wrote:Ja i mój synko w bebzu mamy zupelnie inne zdanie w tym temacie
Wiem też, że Kitka jest człowiekiem czynu, więc jak tylko beta potwierdzi przyrost to ona poruszy niebo i ziemię, żeby tą ciążę utrzymać jeśli jest chociaż cień szansy 😘 także dajesz Kitka 😍 czekamy dziś na radosna wiadomość (ale ja to czulam caly czas w kościach, ze dziś obudzi mnie taki widok i czuje ze bedzie dobrze 😊)
właśnie wiem i Twój przykład pokazuje to, że wszystko jest możliwe 😍
-
luthienn wrote:Ja chciałam się pochwalić swoim pozytywnym owulakiem a tu takie wieści! Ciul z moim owulakiem, Kiteczka w ciąży!! ❤️❤️ Ale się cieszę! Dziś jest wyraźna krecha nanana
Beta już musi być ładna, nadal trzymam kciuki i...dzisiaj tez robię trening haha 😁
nie ciul
a mierzysz tempki ? -
Lalia wrote:Zyzia, a ja właśnie uważam, że potrzebnie!
Nie ukrywam, mega mnie to dotknęło ale nie że zabolało, tylko bardziej, że poruszyło i skłoniło do refleksji 😘
Zgadzam się też z luth, bo przyznam szczerze że mi czasem, a raczej często, głupio jest tu wstawić zdjęcie usg czy z wyprawki, bo boję się że ktoś może odebrać to boleśnie itd.
Kiedyś, kiedyś dawno temu miałyśmy tutaj albo jeszcze na wątkach miesięcznych, dyskusję na temat pozytywnych testów, że każda z nas odczuwa poniekąd zazdrość, ale taką w pozytywnym znaczeniu, bo każda z nas dobrze każdej życzy. Ale jednak jest jakieś takie głupie odczucie, że możemy komuś sprawić przykrość naszym szczęściem. Wiem, to brzmi niedorzecznie 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
To nie jest wątek testowania czy tego typu rzeczy tylko Bożenkowy.
A czy w ciąży czy nie to dalej Bożena.
Mi te posty ciążowe nie przeszkadzają. Jeżeli ja mam parszywy ciążooporny humor to jak widzę post "ciążowy" to go po prostu nie czytam. I tyle.
Czasem wejdę na mamuśki zobaczyć co u Was słychać. Szczególnie po to by oglądać zdjęcia dzidzioli i Waszych brzuszków szczególnie tych dziewczyn co poznałam na wątkach
Obok zdjęć kropków tych małych i już całkiem dużych nigdy nie przejdę obojętnie
Wiadomo Lalia, że teraz macie więcej tematów z Mamuśkami niż z nami. I to nie jest nic złego. Ja doceniam, że Ty, Kic, Domi, DMG i Motylek wpadacie czasem do nas, mimo, że aktywne jesteście bardzo na Mamuśkach
ale nikt nie powinien czuć się zobowiązany do aktywności na danym wątku. Każdy pisze tam gdzie mu jest lepiej. -
Dzudi wrote:Ja ostatnio przywaliłam zderzakiem w krawężnik parkując pod robotą🤦♀️ Coś mi tarło w prawym kole ale stary naprawił 😂 To mój jedyny incydent odkąd mam prawko 😁 Na koncie nie mam ani jednego mandatu czy punktów karnych a wcale taka przepisowa nie jestem 😂 Głupi ma szczęście xd
A tak z innej beczki, w piątek moi rodzice do nas przyjeżdżają na weekend czyli seksy po cichu znowu 😂 W poniedziałek mam wolne, 9:20 monit w klinice i muszę się umówić do fryzjerki bo moje włosy już błagają, taki odrost 😂😂 Na kręconych tak tego nie widać ale przy wyprostowanych o matuchno 🤦♀️
Za chwilę wyjeżdżam do pracy, strasznie mi się nie chce ale jak mus to mus 🤷♀️
a to masz naturalnie kręcone włosy ? -
Natka95 wrote:Dzięki dziewczyny.
Jeszcze jedno - czy te z Was, które robiły te badania poprzez stronę testDNA, konsultowałyście wyniki z genetykiem ze strony testDNA? polecacie wgl tę konsultację?
jeżeli Twój gin ogarnia to nie ma problemu. Po co wydawać kasę ?
Mój od razu wspomniał o heparynce. A od immunologa mam papierek to będzie z refundacją (ja mam PAI homo). Chociaż mnie przeraża codziennie kłucie w brzuch. -
Natka95 wrote:Jeszcze nie wiem, czy ogarnia....
mnie też przeraża... w ogóle jestem przerażona... Muszę ochłonąć po tych wynikach...
te wyniki nie są złe
mutacje heterozygotyczne to łagodniejsza forma mutacji.
Także nie ma co się bać.
Jakbyś miała 3 x homozygotyczne o byłoby gorzej.
Z celiakią nie pomogę, chociaż sama mam ale ja nie robiłam badań genetycznych.
Z tego co kojarzę to badanie genetyczne mówi o możliwości/prawdopodobieństwu/predyspozycji zachorowania a nie o samej chorobie.
Należałoby chyba w tym kierunku rozszerzyć diagnostykę.
Chyba bada się przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej ale ręki sobie nie dam obciąć (mi czasem robią to badanie aby sprawdzić czy dieta jest stosowana w 100%)