OvuFriend: Jak to jest czy współczesne mamy chcą karmić piersią czy raczej wolą tego uniknąć?
Zdecydowanie współczesne mamy chcą karmić piersią. Wśród kobiet bardzo rośnie świadomość tego jak ważne dla dziecka jest karmienie mlekiem mamy i kobiety bardzo chcą dać dziecku tę możliwość. Ponad 98% Polek zaczyna karmienie piersią tuż po porodzie. To jeden z najwyższych współczynników w Europie! Niestety, po wyjściu ze szpitala wyłącznie swoim mlekiem karmi już tylko około 65%.
Czy mleko mamy jest naprawdę najlepszym pokarmem dla niemowlęcia? Czy mieszanka mleczna (mleko modyfikowane) nie będzie równie dobra jak mleko mamy? Jak jest różnica pomiędzy mlekiem mamy a mlekiem modyfikowanym?
Tak, mleko mamy jest najlepszym pokarmem dla niemowlęcia. Zaspokaja wszystkie jego potrzeby na każdym etapie życia. Jest idealnie dopasowane dla konkretnego dziecka. Zmienia się nie tylko w miarę jak dziecko rośnie, ale też w ciągu doby. Jest żywe, co oznacza właśnie, ze idealnie dopasowuje się do potrzeb dziecka. Dla jednego dziecka będzie bardziej tłuste, dla drugiego bogatsze w wapń, a dla trzeciego będzie miało, oprócz standardowych, dodatkowe przeciwciała przeciwko patogenom, które są w otoczeniu dziecka, lub które maluch ma w ustach (bo na przekład wylizał patyk ;-) )
Mleko modyfikowane nigdy żywym nie będzie. To jest stała i niezmienna mieszanina składników chemicznych, która ma dostarczyć dziecku kalorii, białek i niektórych składników odżywczych. Wystarczy spojrzeć na listę składników mleka modyfikowanego i na listę składników mleka mamy. Ta druga jest 4 razy dłuższa. Przy czym nie wszystkie składniki mleka mamy są jeszcze poznane. I w tym przypadku nie obowiązuje zasada, że im krótsza lista składników tym lepiej ;-)
Różnica między tymi produktami jest kolosalna. To jak wyjechać na plażę pod palmami, a oglądać ją na ekranie komputera. Nie da się tego nawet porównać.
Czy może Pani krótko opisać w jaki sposób zmienia się mleko mamy – jakie jest ono tuż po porodzie, kilka dni po itd. Jak odczuwa te zmiany kobieta?
Jak wspomniałam mleko zmienia się w ciągu doby jednak tych dobowych zmian nie jesteśmy w stanie jakoś szczególnie zauważyć. Istotna różnica jest pomiędzy mlekiem początkowym, zwanym siarą, a mlekiem tzw. dojrzałym.
Siara, „w masowej produkcji”, pojawia się tuż po porodzie. Jest to bardzo gęsta, żółtawa ciecz. Tak naprawdę kobieta produkuje siarę już od około 16-18 tygodnia ciąży. Na każdym etapie ciąży to mleko jest dopasowane do potrzeb dziecka w łonie matki. Niektóre kobiety już w ciąży doświadczają na przykład wycieku mleka w chwilach uniesienia z mężem lub zauważają drobne żółte plamy na biustonoszu. Siara, która pojawia się po porodzie jest bombą witaminową i odpornościową. To bardzo ważne by dziecko tę siarę dostało. Jest bardzo tłusta i wypływa z piersi po kropli. Absolutnie nie ma powodów, ani potrzeby, żeby w tych pierwszych dniach mleko tryskało. Dziecko musi nauczyć się trudnej sztuki ssania, połykania i oddychania jednocześnie i właśnie takie kapiące mleko bardzo mu w tym pomaga. Po kilku dniach, zazwyczaj 3-4 dniach po porodzie, mleko zmienia się w tzw. mleko dojrzałe. Staje się bardziej białe, kobieta czuje wzbieranie w piersiach, czuje mrowienie i wypływ. Dziecko intensywnie ssie i połyka. Piersi stają się większe i cięższe, czasem sprawiają wrażenie przepełnionych, potrafią robić się twarde. Po jakimś czasie laktacja się stabilizuje i piersi produkują dokładnie tyle ile dziecko potrzebuje. Są wtedy miękkie, nie twardnieją i nie wzbierają w trakcie karmienia i dokładnie tak ma być. To sygnał, że wszystko jest idealnie dopasowane do dziecka, a piersi produkują na bieżąco w momencie kiedy dziecko ssie. W drugim roku życia dziecka mleko znów powoli robi się skondensowane i swoim składem zaczyna przypominać siarę. Jest bardzo odżywcze i bardzo bogate w składniki odpornościowe.
Wspiera Pani i rozmawia z wieloma kobietami karmiącymi piersią, co dla Polek rozpoczynających karmienie piersią stanowi największy problem?
Brak wsparcia i aktualnej, rzetelnej wiedzy pośród personelu medycznego. To się powoli zmienia, ale wciąż nie jest dobrze. Każdy mówi co innego, położne dotykają piersi, czy masują je na siłę, włączając bezsensowne komentarze typu „Z tymi piersiami to Ty kochaniutka nie wykarmisz”. Straszenie, bo dziecko spadło z wagi, podkopywanie wiary w siebie i własnych kompetencji, przekazywanie szkodliwych mitów.
Wyobraźmy sobie przeciętną mamą wracającą z niemowlęciem do domu ze szpitala. Będąc w szpitalu położna pokazała jej w jaki sposób przystawiać dziecko do piersi, dziecko dość ładnie ssało, wszystko szło dobrze. Jednak po powrocie do domu, w piersiach pojawia się „nawał mleka”, piersi zaczynają boleć, brodawki zaczynają krwawić, a do tego dziecko „zapomina” jak prawidłowo chwytać brodawkę. Co teraz? Gdzie świeżo upieczona mama może szukać pomocy?
Może szukać tej pomocy u Liderek LLL, choć rzeczywiście jest nas póki co mało i jesteśmy obłożone pracą. Może też szukać tej pomocy u certyfikowanych doradców laktacyjnych. Ważne jest żeby znaleźć doradcę z polecenia, bo i w tym zawodzie znajdują się różne osoby.
Część kobiet obawia się, że ma niewystarczającej ilości pokarmu dla swojego dziecka lub ich pokarm jest „niskiej jakości”? Co Pani im w takich sytuacjach mówi? Czy faktycznie problem braku pokarmu lub jego słabej jakości jest powszechny?
Nie, nie jest. Pokarm nie może być, i nigdy nie jest, słabej czy niskiej jakości. Zawsze produkowany przez mamy pokarm jest najwyższej jakości. Ja na takie problemy proponuje…. rozmowę. Bo często okazuje się, że problemem wcale nie jest ilość pokarmu, ale po prostu nieznajomość zachowań noworodka czy niemowlęcia i nasiąkniecie stereotypami, które są zakorzeniane w naszej kulturze już od średniowiecza!
Co sądzi Pani o opiece i wsparciu kobiet w karmieniu piersią w polskich szpitalach? Czy ta opieka jest wystarczająca, czy jest właściwa? Działając w La Leche League spotyka Pani wiele kobiet, czy otrzymują one odpowiednie wsparcie i pomoc w karmieniu piersią w szpitalu?
Sądzę, ze jest bardzo słabo, chociaż i tak już zdecydowanie lepiej niż te kilka lat temu. Niestety, wszechobecne reklamy mleka modyfikowanego wykorzystujące przekaz podprogowy, utarte stereotypy, które pokutują już kolejne pokolenie tak wbiły się nam w świadomość, że trudno się od tego uwolnić. To nie sprzyja wspierającej atmosferze w szpitalach. Często kobiety mają doświadczenie, zwłaszcza w dużych, publicznych placówkach, że jak same nie zawalczą o swoje prawo, o swoje karmienie to nie będzie im dane.
W jakich konkretnie sytuacjach według Pani dokarmianie niemowlęcia mlekiem modyfikowanym jest potrzebne? Zbyt duży spadek wagi po porodzie, niespokojny sen dziecka, częste budzenie, żółtaczka, inne?
Zacznijmy od tego, że według Światowej Organizacji Zdrowia dokarmianie mlekiem modyfikowanym jest dopiero czwartym sposobem na żywienie niemowlęcia. Najpierw jest karmienie dziecko bezpośrednio z piersi mamy. Następnie karmienie mlekiem mamy z innego „naczynia” niż pierś. Następnie jest karmienie mlekiem innej mamy, a dopiero na końcu jest karmienie dziecka mieszanką. To po pierwsze. Po drugie: wymienione przez Panią objawy nie są żadnym wskazaniem do dokarmiania mlekiem modyfikowanym. Nie będę w ogóle komentować niespokojnego snu i częstych pobudek, bo to najczęściej z karmieniem ma niewiele wspólnego. Żółtaczka zazwyczaj jest spowodowana kłopotami z karmieniem naturalnym, odchodzi się już od przekonania, ze to mleko mamy może napędzać żółtaczkę i chyba nigdzie na świecie już się tego mamom nie mówi. A co do spadku wagi po porodzie dziecko ma prawo spaść po porodzie około 10% na masie, a dzieci, które rodzą się cięższe niż 4kg mogą spaść trochę więcej. Jeśli pojawia się większy, lub stały, spadek to trzeba sprawdzić dlaczego. Może jest problem z przystawianiem, może z efektywnym ssaniem, a może się dziecku reglamentuje pierś. Jeśli fachowiec wykluczy wszelkie możliwe trudności (przy czym neonatolog w szpitalu rzadko tym fachowcem jest), wtedy włącza się dokarmianie. Ale jak wspomniałam, to nie musi, a nawet nie powinno być od razu mleko modyfikowane, chociaż jest to najprostsze.
Jak długo średnio polki karmią piersią? To więcej czy mniej niż w innych krajach?
Dawno tego nie badano. Ostatnie badania kilka lat temu wykazały, że tylko 4% kobiet karmi piersią po pierwszym roku życia. Obserwując Polki i ich rosnącą świadomość mam wrażenie, że ta tendencja się zmienia.
Jak Pani sądzi jaki jest powód tego że, niektóre kobiety dość szybko rezygnują z karmienia?
Myślę, że powodów jest tyle ile jest kobiet. Niektóre czują się niepewnie z karmieniem. Wydaje im się, że dziecko nie dostaje wszystkiego co potrzebuje, bo ktoś im powiedział, ze z piersi leci im woda. Inne są zmęczone, po prostu. I choć najprawdopodobniej są zmęczone całym macierzyństwem i przerostem odpowiedzialności, to wydaje im się, ze jak skończą karmić to będzie im łatwiej. Jeszcze inne po prostu nie chcą i mają do tego prawo. Naprawdę powodów jest tyle ile kobiet.
Z jakimi mitami bądź złymi radami dotyczącymi karmienia piersią spotyka się Pani?
To jest temat na kolejny, bardzo obszerną rozmowę ;-)
Że mleko jest za chude, albo za tłuste, że odciąganie laktatorem da nam wymierną informacje ile kobieta ma mleka w piersiach, że ważenie dziecka przed i po karmieniu pomoże ocenić czy się najadło, że mama musi być na specjalnej diecie, ze dziecko, które chce być non stop przy piersi robi sobie z niej smoczek, tego są naprawdę niezliczone ilości mitów, stereotypów i nieprawd. Jak wspomniałam wcześniej narastają one od epoki średniowiecza i naprawdę trudno się przebić przez ten mur.
Oprócz tego, że jesteśmy matkami jesteśmy jeszcze kobietami, często martwimy się, że karmienie piersi zrujnuje nasze piersi, ich wygląd, jędrność, kształt….Czy takie obawy są uzasadnione? Czy ma Pani jakieś swoje rady na tego rodzaju obawy?
Piersi nie zmieniają się od karmienia. Piersi zmieniają się w ciąży. Zmiany hormonalne, które wtedy przebiegają wpływają na nasze piersi. Tak samo poziom nawilżenia skóry i dobre staniki. Więc jeśli mam jakąś radę dla kobiet to: dobierz dobrze stanik, nawilżaj skórę i ćwicz mięsnie klatki piersiowej. I zaakceptuj, że po prostu z wiekiem grawitacja ciągnie trochę piersi w dół. Każdy z etapów życia wpływa na wygląd kobiety i zamiast z tym walczyć warto to doceniać, zauważać i znajdywać w tym kobiecość.
Czy na koniec może Pani udzielić kilku najcenniejszych według Pani rad, które mogłaby Pani dać kobiecie w ciąży, która chce karmić piersią i chciałaby się do tego przygotować?
Moim zdaniem takie rady są 3.
Po pierwsze zdobądź wiedzę. Tak jak spędzamy mnóstwo czasu na wybieraniu odpowiedniego wózka, materaca do łóżeczka czy koloru do ścian tak powinnyśmy w ciąży zebrać rzetelną wiedzę o karmieniu i typowych zachowaniach noworodka. To jest też świetna przestrzeń dla mężczyzn, bo ich analityczny umysł idealnie oddziela ziarno od plew, a kobieta czuje, że nie jest z tym wszystkim sama.
Po drugie: zbuduj sobie sieć wsparcia. Mamy, które z sukcesem karmiły piersią, kluby dla mam karmiących, kontakt do dobrych doradców. Otocz się ludźmi, którzy będą potrafili Cię wesprzeć i Ci pomóc. I tu znów przestrzeń dla mężczyzny, by otoczyć ramionami kobietę i dziecko i oddzielać od niepotrzebnych komentarzy i niewspierających osób, które po porodzie na pewno się pojawią.
I trzecie: zaufaj. Zaufaj sobie, swojej intuicji i swojemu dziecku.
Nawet jeśli 80% kobiet doświadcza po porodzie trudności w karmieniu piersią to z nich wychodzą i karmią dalej z sukcesem.
Bardzo dziękuję Pani za rozmowę!