@ wciaz trwa, choć już w malutkim stopniu, bardzo lekkie krwawienie. Nigdy nie miałam problemów z bolesnym miesiaczkami ani obfitościa. Nie mogę się doczekać dni plodnych.
Ogarnia mnie jednak lekki stres, że mężowi nie uda się być w domu wtedy kiedy trzeba, nawet nie wiem kiedy wypadnie ta owulacja... W końcu nigdy nie mierzylam sobie temperatury:/ Myslelismy, że może to akurat w tym tygodniu nie wyślą go na drugi koniec Polski i będzie mógł wrócić wieczorem do domu a nie znów spać w hotelu. Eh... Nigdy mi to nie przeszkadzało, jednak teraz... kiedy jest potrzebny w tej konkretnej chwili ... to nie cierpię jego pracy.
Pomimo częstych wyjazdów jednak, nasze relacje są super i zawsze mogę na niego liczyć. Kto by pomyślał, że po 11 latach związku wciąż można być dla siebie takim czułym i być tak blisko. Sprzeczki, kłótnie na początku oczywiście były, ale od paru lat nie wiem co to prawdziwa kłótnia.
Aplikacja w telefonie krzyczy że owulacja za 2 tygodnie w piątek... No ciekawe... nie wiem jak ovu.. za krótko se obserwuje:p
Wyczytałam w Internecie o suplementacji dla planujących dzidziusia i wysyłam męża do apteki po witaminki dla mnie i dla niego. Kwas foliowy już biorę


Teściowa ostatnio zaprasza nas na obiad, obawiam się, że jak ostatnio zrobiła nam niezapowiedziana wizytę i zobaczyła kwas foliowy na półce , to już sobie pewnie pomyslala, że ja w ciąży... :o nie chce mi się tłumaczyć i o tym gadać, a ona jest szczególnie dociekliwa zwykle. A nie ma się czym chwalić, także jakoś mi się nie spieszy do rodzinnych spotkań:p
Obserwacji ciąg dalszy. Śluzu brak, narazie sucho, za to temperaturka skończyła o 4 kreski aż, zobaczymy czy skok się utrzyma.
Próbowałam badać sobie szyjke... olaboga, niby w dniach nieplodnych ma być twarda i ma być nisko, ja za to mam wrażenie że jest miękka:p no nisko jest ... Ale z ta ocena twardości i otwarcia...


W każdym razie plodnych nie ma, sucho jak diabli. Od niedzieli chyba zaczniemy starania

W pracy mogą się pojawić małe stresy, mam nadzieję że nie wpłyną na mój organizm.
Umówiłam się do ginekologa, żeby sie zbadać i spr czy wszystko ok, ale wizyta dopiero w lutym, te terminy są straszne nawet w medicoverze. Ale spokojnie, bez stresu, a może akurat się uda zafasolkowac i wtedy to będzie wizyta potwierdzającą ciążę

Kurde temperatura leci w dół... dziś miałam 36,02 najmniej że wszystkich dni jakie obserwowałam. Śluz jest plodny, czuje różnicę, rozciagliwy a szyjka bardziej otwarta niż wcześniej. Po obudzeniu nie zaobserwowalam śluzu, tylko w południe i wczoraj wieczorem.
Wczoraj też zrobiłam test owu,no i negatywny, ale tego się spodziewałam, bo płodne dopiero się zaczynają.
Tylko ta temperatura jakoś dziwna

Ogólnie trochę źle wymierzyłam badania temp, bo zaczęłam od 7 na początku, a pracuje w różnych godzinach, najwcześniej na 8, więc powinnam mierzyć od 6:00 żeby potem nie zmieniać i tak te dwa ostatnie dni lekko przesuwam, żeby nie było takiej drastycznej różnicy. Trochę głupio, że to akurat na dniach plodnych. No ale jakoś to będzie:p
Zastanawiałam, się czy już dziś męczyć mężula na ❤
Wiecie co? Rozpisalam się poniżej tu strasznie, opisałam nawet nasz małżeński problem, zastanawiając się, czy już czas żeby się tak otwierać. Ale napisałam, kliknąłem zapisz i co? Od tego momentu nic się nie zapisało. Czy tu jest jakiś limit znaków!!?? W każdym razie... to chyba był znak, żebym tego nie pisała:p
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 stycznia 2018, 14:49
Obserwacje się klarują, teraz widzę jak szyjka się otworzyła znacząco w porównaniu do 2 dni wcześniej i teraz to faktycznie jest miękka:) Zbliżamy się wielkimi krokami. Test owu wyszedł negatywnie ale już pojawiła się druga kreska, tylko jest odrobinę jaśniejsza od kontrolnej. Wczoraj nie było jej wogole. Męża dziś nie ma i nie będzie, na szczęście jutro wróci i ma wracać przez cały tydzień


Skoro mam wieczór dla siebie, to trzeba go jakoś wykorzystać

Stresów już nie planuje

Rety... Nic już nie rozumiem:( zrobiłam test owu i wyszedl pozytywnie, ale... sluzu nie ma dziś wcale

W tym cyklu nie wierzę, że była owulacja, temperatura jak u umarlego. Do tego tylko przez 3 dni śluz płodne i to w małych ilościach. Testy negatywne, jak wyszedł pozytywnie, to nie było wogole śluzu i już się nie pojawił, żaden płodny. Wtedy kiedy był szczyt śluzu to męża nie było. Próbowaliśmy tylko we wtorek, ale i tak bardzo wątpliwe, żeby cokolwiek se udało. Do tego zaczęły boleć mnie piersi, a dziś to Armagedon. Naczytalam, się że to pewnie przez za wysoka prolaktyne. W swoim kapowniczku zanotowałam juz badania, które chce zrobić i skontrolować. To nic, że wydam na nie majątek:p wolę wiedzieć za wczasu, gdyby miało być coś nie tak, po co mam czekać rok.
Jestem zawiedziona tym cyklem, wręcz wkurzona na matkę nature :p
Mąż się stresowal, widać to było po nim choć starał się zachować zimną krew. Sama w głębi duszy się denerwowalam za niego ale starałam się nie pokazywać tego po sobie, żeby to nie nakręcac. Spytacie dlaczego, a no bo nic przyjemnego zamknąć się w pokoiku i zrobić robotę wiedząc że ma się określony czas, a w kolejce czeka już następny pacjent. Wiem jak wielka presję musi czuć. Obawiałam się, że nie da rady. Ale powiedziałam mu, że to nic takiego, że to zwykle badanie, jeśli się nie uda to trudno. Pójdziemy tam po większym okresie wstrzemięźliwości i będzie łatwiej. Ale okazało się, że wszystko było ok a mąż odwalił dobra robote:) Po godzinie dostaliśmy wyniki i poszliśmy do gabinetu od razu bez czekania. I co się okazało... mąż ma stwierdzoną za mała ruchliwość plemniczkow. Niby nie wiele, procentowo wyszło 29, a powinno być 32. Doktor powiedział, że mała szansa na zapłodnienie z takimi plemnikami i musi zmienić tryb życia...sport, suplementy bogate w cynk itd ale że da się podnieść parametry nasienia. No ale nie za wiele mam powiedział, ani jak to zrobić, ani jaka jest realna szansa, że sport pomoże. Zostawił nas z niewiadomą. Co do mnie to wypytalam to o sens robienia badania amh i dobrze, że to o to zapytałam, bo wydalabym nie potrzebnie 170zl. Narazie powiedział że w zupełności wystarczy wymaz bakteriologizny i Fsh, LH, prolaktyna. Powiedział też, że muszę uregulować miesiączki i stwierdził że być może mam niedobór progesteronu, a bolsene piersi przed okresem to może być właśnie objaw.Z resztą nawet teraz jestem niby 2 tygodnie do okresu a cycki mnie bolą niemiłosiernie. No Więc, jak tylko @ się pojawi to biegnę na badania. A po @ na wymaz.
Pomimo, że ta konsultacja była takie pitu pitu i wiadomo, jak nie jesteś pacjentem doktora, jestes pierwszy raz to będzie nas traktował poważnie i nie będzie nam ustalal planów leczenia,niemniej jednak nie żałuję, że poszliśmy na to spotkanie. Warto było rozwiać pewnie wątpliwości i nie wydawać majątku na zbędne badania.
Co do samego badania nasienia, to nie bylo w nim oceny nieprawidłowych plemników. Przynajmniej tyle zauważyłam, że pełny seminogram takie informacje posiada. Ale ilość plemniczkow w ekajulacie jest wysoka, tylko ta ruchliwość... cóż mezus będzie musiał zadbać o ruch, bo zaległ na kanapie już długi czas. Ja też, zacznę ćwiczyć narazie może tylko w domu, będzie ciężko zacząć z moim lenistwem.
Mąż wogol podlamal się tymi parametrami... A niby nie są takie zle, ale pewnie myślał, że problem niepłodności tyczy się tylko kobiet, a on jest jak grecki bog:p A tu zonk. Moja zalegajaca na kanapie nieruchomość:p
Te badania musiały być dla niego strasznie męczące, bo ... zasnął jak dziecko a od zamartwiania rozbolala to głowa.
Dziś będzie to wieczór relaksu i żadnego już namawiania na oddawanie plemniczkow ani mi ani lekarzowi. Był dzielny. Niech odpoczywa a potem sport:) Dobrze, że wpadają znajomi nie będziemy już o tym myśleć ciągle. A ja mam zamiar napic się cydru:p albo winka... dawno nie piłam:) Najważniejsze to nie dac się zwariować! I na tym zakończę

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2018, 16:43
Wczoraj mąż wciąż był nie w sosie, spina się tymi wynikami nasienia, że aż musiałam go opierdzielic. Ja nie wierzę w to, że jest niby tak źle, to tylko brak min 6% ruchliwosci przy liczbie 58 mln /ml plemnikow... No jeronie zawsze jest szansa, że te 45 % doturla się jakoś do tego jajeczka

Wkurzylam sie ale już chyba na tego lekarza, który tak skomentował te wyniki. W ogóle, co ja sobie nawkrecalam... jeden cykl nie przekreśla wszystkiego, a ja już w głowie mam obawy o pcos, prolaktyne za wysoka. Aaaaaa olac to!!!
Poczytałam sobie parę pamiętników, fajnie jak przebrne przez sto wpisów a na koncu ta cudna ramka "ciaza rozpoczeta"


Odkryłam przyjemność z opisywania swoich obserwacji i emocji. Doszłam też do wniosku, że nikt mnie tak nie zrozumie jak użytkowniczki tego portalu.
Rozmawiałam ostatnio z przyjaciolka, mamy ostatnio mało kontaktu odkąd wyszła za mąż. Rzadko kiedy spotykamy się we 2. Zwykle taszczy że soba meza jak ma do mnie wpaść. Powiedziałam, jej o naszych staraniach, ale mam też wrażenie, że podchodzi do tego sceptycznie. Jakby się nie spodziewała, że mój mąż będzie miał takie poważne podejście do sprawy. Generalnie wiem, też że ona też by chciała dziecko, ale ma właśnie problemy z prolaktyna. Wiem, że też bardzo tego pragnie, chociaż nie chce się do tego przyznać, ale widzę to po niej. Zastanawiałam, się też jakbym ja zareagowała, gdyby ona zaszła pierwsza... i chyba byłoby mi przykro, chociaż bardzo ja cenię i szanuję, ale po prostu zwyczajnie byłoby mi przykro, tak jak wtedy gdy po 1,5 roku związku oznajmiła mi że się zareczyla, a slub już zaplanowany na następny rok, już wszystko ustalone... podczas gdy ja byłam z 9 lat z teraz już obecnym mężem, a mój chłop nie wykazywał żadnej inicjatywy... po tej informacji wtedy się po cichu poplakalam. Mam nadzieje, ze teraz pójdzie sprawniej


Byłam u ginekologa we wtorek. I więcej do niego nie pójdę. Jednym słowem olal mnie. Nie mówiłam mu, że mam jakieś ciśnienie na dziecko czy cos ale,ze planuje i chce się zbadać, chce wymaz bakteriologiczny, bo jak mam jakieś bakterie o których nie wiem, to wolę wyleczyć teraz niż potem miałoby to zaszkodzić dziecku. To się rozesmial i powiedział, że na jego oko to mnie nic nie ma. I po co mi to, skoro nie czuje objawów. Na co ja mu powiedziałam, że jak robiłam cytologie to też nie miałam objawów, a miałam zakażenie ... I leczylam to. A ten coś burknal, w stylu: A bo te cytologie to sa takie dokładne, że wykrywają coś nad wyraz..... No myślałam że spadne z krzesła. !!! Co za burak i specjalista jak z kozej dupy trąbka.
Także, posadził mnie na fotel nawet to badanie nie trwało 10 sekund, nawet nie sprawdził, czy chociażby nie mam zaczerwienionej szyjki no nic.. tylko ucinal jajnik burkajac pod nosem do siebie zadajac pytania: boli? Po czym sam odpowiadal: Nie boli. "Widzi pani, zdrowa pani jest"
Nie słuchał, olal i uznał, że jestem kolejna zielona pacjentka... otoz, nie, nie jestem.
Wychodzi na to, że muszę iść gdzieś prywatnie. Ale już nie teraz, poczekam do następnego cyklu.
We wtorek byla też u mnie moja kuzynka, uwielbiam ja. Jesteśmy bardzo bliskie z soba od dziecka, pomimo, że jest 8 lat starsza. Aga bardzo długo starała się o dziecko, miała dużo problemów zdrowotnych, a w ostateczności okazało się, że to problem męski. Po badaniach nasienia okazało się, że wyniki są całkowicie zerowe... zero plemnikow, zero ruchliwosci, wszedzie... zero..... byla załamana. Ale trafiła na dobrych lekarzy, okazało się też, że mąż ma toczeń, a leki które brał zabijały nasienie. Po chwilowym oddawaniu leków i suplementacji cynkiem wszystko wrocilo do normy. I co? Po 3 miesiącach od odstawienia tych leków zaszła w ciążę





Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lutego 2018, 19:59
Wczoraj chyba mnie poniosło na zakupach przez Internet... znalazłam sklep..przedciaza.pl i nakupowalam suplementów... Ale jestem glupol... zwykle witaminy a ja wywaliłam na to tyle kasy, tylko dlatego, że pisze o zbawiennym wpływie na zajście w ciaze


Ale z takich dobrych rzeczy to na tym portalu jest abonament w ovufriend 1 miesiąc za 15zl a 3 mięs. za 35zl

Ale nie to jest jedynym powodem mojej frustracji. Tak jak pisałam wcześniej wykupiłam abonament 3 miesiące za 35 zl w przedciaza.pl i dostałam maila z "linkiem aktywacyjnym", który jest zwykłym linkiem do ovufriend, ale po zalogowaniu się do konta, abonamentu ani widu ani słychu i teraz nie wiem o co chodzi. Tak się wkurzyłam!

Jak zobaczyłam, że ovufriend w wersji podstawowej jest tak okrojone, to nie ma sensu w ogóle mieć wersji podstawowej, wiec albo premium albo wcale:P
Niech już ta @ przyłazi bo cycki mi wystrzelą w kosmos, najgorzej jest rano.
Jest i @. Huraaa Cycki uwolnione!



Konto Premium przedłużone, taki deal:)
Wczoraj nie mogłam zasnąć, przeglądałam sobie forum i trafiam na temat plamien przed okresem, czyli tak jak ja zawsze mam, 2-3 dni plamien a potem dopiero wlasciwa miesiączka. Mam tak od lat. Nie pamiętam od kiedy, ale z 12 lat na pewno. I ja myślałam, że to normalne:D no nawet fajnie, bo wiem, że nie będę miała niespodzianki i nie umrę bez podpasek :p a tu czytam, że to niedobory, nadmiary.... matko bosko :o
Potem zaczekam czytać o objawach hiperprolaktynemii i jakby przypisalam je do siebie. Nawet to, że przetluszczaja mi się włosy nagminnie, to wyczytałam, że to też może być objaw nadmiaru prolaktyny. I zaś panika:p
Na wszelki wypadek w piątek zrobię badania.
Prolaktyna 20,09
Fsh 6,20
Lh 4,08
Czyli wszystko w normie.
W razie czego powtórzę prolaktyna w 21 dc i zrobię razem z progesteronem.
Nie długo też badania tarczycy i inne podstawowe. Ale już z medicoveru, żebym nie musiała i za to płacić

Serduszkujemu ile się da:) kolejny raz mój organizm pokazuje mi jaki jest dziwny. 14dc a owulacja jeszcze nie potwierdzona, wszystkie testy negatywne, a robię je od 5 dni. Szyjka wciąż otwarta a sluz dopiero się zaczyna pojawiać taki plodny, minimalnie wczoraj, a dziś trochę bardziej wodnisty. Temperatura się nie podnosi, jest zaskakująco niska. Także to chyba jeszcze nie teraz ale dzialamy:) przynajmniej w tym cykli nie jestem zaskoczona, że owu przeszła jak burza i nie zdarzyłam z ♡ na czas:) Mąż tylko chodzi i pyta była owulacja ?

Nie sądziłam, że on tak bardzo będzie się starał, że tak bardzo bedzie mnie w tym wspierał. Nie chodzi tu o samo zainteresowanie dniami plodnymi. Pamięta o witaminkach na plemniczki, cały czas myśli o tym jak pomóc:) Wczoraj jak się brać gorąca kąpiel nawet, zaciagnelam to spontanicznie do wanny:D uległ tylko mi mówił tylko nie lej za gorącej wody bo to nie dobre dla plemniczkow

Co do tematu badań, itd byłam dziś u internista po skierowanie na badania ogólne - morfologia, glukoza, tarczyca, mocz itd. Także w tym tygodniu będę robić kolejne. Niestety toxoplazmoze, rozyczke i cytomegalie musi ni zlecić ginekolog.. Tak mnie poinformowała pani internista. Yh już jej chciałam powiedzieć jakich cudownych ginekologow mają w medicoverze ale już się ugryzlam w język, bo to nic nie da. Jestem umówiona prywatnie do gin. Więc pewnie mi zleci, tylko szkoda, że zakichany medicover nie chce tego zrobić pomimo, że mam pakiet specjalistyczny.
Wyliczylam też dziś ząbki. Na pół roku spokój (chyba):p
No to chyba tyle na dziś


W sobotę mnie koleżanka poinformowała, że jest w ciąży, ta wiadomość mnie naprawdę ucieszyła i ja też chociaż to wpadka i biorąc tabletki anty... Jestem w szoku i ona też


Serduszkujemy ile się da:) kolejny raz mój organizm pokazuje mi jaki jest dziwny. 14dc a owulacja jeszcze nie potwierdzona, wszystkie testy negatywne, a robię je od 5 dni. Szyjka wciąż otwarta a sluz dopiero się zaczyna pojawiać taki plodny, minimalnie wczoraj, a dziś trochę bardziej wodnisty. Temperatura się nie podnosi, jest zaskakująco niska. Także to chyba jeszcze nie teraz ale dzialamy:) przynajmniej w tym cykli nie jestem zaskoczona, że owu przeszła jak burza i nie zdarzyłam z ♡ na czas:) Mąż tylko chodzi i pyta była owulacja ?

Nie sądziłam, że on tak bardzo będzie się starał, że tak bardzo bedzie mnie w tym wspierał. Nie chodzi tu o samo zainteresowanie dniami plodnymi. Pamięta o witaminkach na plemniczki, cały czas myśli o tym jak pomóc:) Wczoraj jak się brać gorąca kąpiel nawet, zaciagnelam to spontanicznie do wanny:D uległ tylko mi mówił tylko nie lej za gorącej wody bo to nie dobre dla plemniczkow

Co do tematu badań, itd byłam dziś u internisty po skierowanie na badania ogólne - morfologia, glukoza, tarczyca, mocz itd. Także w tym tygodniu będę robić kolejne. Niestety toxoplazmoze, rozyczke i cytomegalie musi mi zlecić ginekolog.. Tak mnie poinformowała pani internista. Yh już jej chciałam powiedzieć jakich cudownych ginekologow mają w medicoverze ale już się ugryzlam w język, bo to nic nie da. Jestem umówiona prywatnie do gin. Więc pewnie mi zleci, tylko szkoda, że zakichany medicover nie chce tego zrobić pomimo, że mam pakiet specjalistyczny.
Wyleczylam też dziś ząbki. Na pół roku spokój (chyba):p
No to chyba tyle na dziś


W sobotę mnie koleżanka poinformowała, że jest w ciąży, ta wiadomość mnie naprawdę ucieszyła i ja też chociaż to wpadka i biorąc tabletki anty... Jestem w szoku i ona też


Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2018, 16:16
6 test owulacyjny - od 6 dni ciągle nic... ciągle testowa kreska jaśniejsza od kontrolnej

Temperaturka wzrosła dziś, jest największa od początku cyklu. Zobaczymy jak to będzie wyglądać w kolejnych dniach. Czy to możliwe, żeby owu było pomimo, że test był negatywny? Wczoraj czułam kłucie w jajniku lewym trochę. Testy odkąd jestem na urlopie robię o 15:00 i staram się przez 2 godziny nie pić, nawet raz zrobiłam z ciekawości i o 15 i o 20. Ale oba wyszły negatywne, jest cień drugiej kreski ale wciąż jaśniejszy. Szyjka cały czas wydaje się być otwarta i miękka, tak sobie myślę, że po owu to by mi sie od razu zamknęła jak ostatnio i stwardniała.
Mam nadzieję, że wyhodowałam jakiegoś pęcherzyka. Eh jakie to wszystko dziwne jest:) Jak się w tym miesiącu nie uda, to już nie zwale na to, że za mało się staraliśmy, bo staramy się jak nigdy.
Jajeczkoooo gdzie jesteś, przybywaj, goście czekają u bram:D

Swoja droga szkoda, że to nie ciążowy:D...
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2018, 17:58
Obserwuje temp i szyjke (zawsze kiedy to pisze telefon zmienia mi szyjke na szynkę


Odwołałam jutrzejsza wizytę u ginekologa. Zapisałam się prywatnie,ale... w sumie to poczułam, że jeszcze nie teraz. W zasadzie to wiem jakie badania powinnam robić i i tak prywatnie bym je robiła więc co mi ta wizyta da... Nie chce wyjść na desperatke, która po 3 cyklu wpada w paranoję, że w ciążę nie zaszła. Uznałam, że co do moich nieregularnych cyklow, PMSu i plamien przed miesiączka to poczekam i sprawdzę czy Niepokalanek coś pomoże. Posuplementuje się narazie i zobaczymy co z tego wyjdzie. Po prostu nie czuje tej potrzeby teraz odwiedzania ginekologa, ani chęci żeby sobie wkręcać różne rzeczy. Poza tym wciąż mam nadzieję, że cykl będzie szczealiwy:) Ovu wyznaczył mi piękna owulke, czas serduszkowabia bardzo dobry, chociaż przyznam szczerze, że tak długo trwaly te płodne, że już miałam dość




Oprócz tego to siedzę i myślę kiedy ewentualnie poczulabym pierwsze objawy ciąży, 4 dni po owulce to wciąż za wcześnie a ja już doszukuje się, czy uczucie bąbelkow i przelewania się w brzuchu to jakis znak czy po prostu jem jak swinia i mam rewolucję


A i sądząc po owulacji to okres powinien przypaść na 30-31 dc

Czy ktoś wie jak dodawać tu wykresy ? :p
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2018, 22:13
Natomiast prolaktyna... wyszła 30,47 ng/ml ... Ale zaś... wg internetow najbardziej miarodajny powinien być wynik pomiędzy 3-5 dniem cyklu, który mi wyszedł ok 20. A w fazie lutealnej wzrost prolaktyny spowodowany jest estrogenami ... I teraz nie wiem czy powinnam się tym przejmować?
Owulacja była to pewne. A może już jestem w ciąży?

Generalnie ... zwykle przed okresem bolały mnie piersi, w zeszłym miesiącu był obłęd. Teraz jak narazie cisza. Ani nawet nie są wrażliwe.
Zauważyłam u siebie jedynie dziwny objaw kręcenia w jelitach od 2 dni rano po obudzeniu, że biegnę do łazienki co sił w nogach:p wieczorem tez cos tak lekko kręci i się przelewa i przechodza mnie dreszcze. Pewnie sobie znów coś wkrecilam :p
No nic... czekam dalej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 lutego 2018, 23:48
Też jestem tu nowa, i mało co wiem jak tu się wstrzelić w dni plodne. Biorę kwas foliowy gdzieś od czerwca 2017 ale nie zawsze o nim pamiętałam. Jednak teraz biorę się za siebie, dodałam do tego jeszcze olejek z wiesiołka (poczytałam w necie ponoć jest dobry na śluz i dzięki temu plemniki mają duży komfort). Biorę go od 1 dni cyklu do planowanej owulacji ale czy ja ją mam zaczynam już wątpić... Pozdrawiam, i trzymam kciuki :)
Polecam zamienić kwas foliowy na zestaw witamin. Mnie lekarz zalecił symnatal że względu na dużą zawartość jodu, ale każde inne będą dobre. Przy staraniach potrzebny jest też odpowiedni poziom żelaza. Pamiętam jaka rok temu na byłam zagubiona.... Wszystkiego się nauczysz :* krok po kroku poznasz swój organizm :*
Dzięki dziewczyny. Kupiłam dziś witaminki plus Wit D. Zastanawiam się też nad Inofem, czytałam, że reguluje cykl i pomaga w owulacji. A dla męża Fertilman na poprawę jakości plemników. Slyszalyscie może o tym?
ja biore miovarian - porownaj sklad. jest podobny do tego inofemu. Ale znow biore to z poelcenia lekarza. osobiscie wstrzymalabym sie w twoim przypadku narzie. Mnie Miovarian skrocil cykle, przyspiezyl owulke.... wszystko spoko tylko i tak jestes dosc zagubiona na poczatku ;) po co jeszcze mieszac :)