Hej. Opowiem Wam moją historie w którą nadal nie mogę uwierzyć
Staraliśmy się o dzidzie 14 miesięcy. I nic. W tym czasie podjęliśmy decyzję o ślubie. (jesteśmy razem kilka lat, mieszkamy razem, chcieliśmy tylko ten papierek) Tak więc ruszyło. Rezerwacja wszystkiego, wpłacone wszystkie zaliczki. Mówię do mojego narzeczonego może odłożymy te starania żeby czasem nie było, że się uda i problem z przekładaniem ślubu. A On na to: Skarbie tyle czasu się staraliśmy i nic wątpię, zeby maleństwo zrobiło Nam takiego psikusa. Ale ja w głowie jednak miałam to że pragnę dziecka ale jak już organizujemy ślub.. tak więc o maleństwie w ogóle nie myślałam i.. Ok. czekam na miesiączke, spóźnia sie 3 dni, nawet nie wspominam narzeczonemu, że coś jest nie tak zdarzało sie, że mi sie spóźniał te dwa czy trzy dni.. Na czwarty dzień miałam wolne w pracy mój uochany pojechał i mowie a zrobie test bez zbędnych złudzeń, bo tyle testów robiłam (!) W końcu zrobiałam położyłam na półke i czekam a tam.. 2 kreseczki.! biegiem po nastepny test nie moglam uwierzyc i na drugim.. 2 kreski!
Tak więc tydzień przed planowanym ślubem pojade na porodówkę
trzeba przelożyć ten ślub
A moje objawy ?
hmm..
zero. dopiero tak 4 dni przed spodziewana @ dolegliwosci jak na @ choc mialam takie ale tylko dzien przed.
a więc: kłucie jajników raz jeden raz drugi jak kucałam to tak ciągło.. ale PRAWY. w sam dzien spodziewanej @ brzuch nadety jak baloni delikatny bol macicy. Dwa dni pozniej mowie skarbie jedziemy kupic spodnie te mi sa ciasne przytylam, a skarb moj no wreszcie tyjesz (176cm waga 47kg). Sutki baaaardzo powiekszone i gruczolki, jak dotknelam piersi to tylko delikatny bol po bokach no i śluz. dużo sluzu. 3 dzien po spodziewanej @ mowie cholera grypsko mnie bierze, narzeczony mowi ale jestes rozpalona klade sie spac, nastepnego dnia wstaje rano i "choroba" jak reka odjał. dzien przed testem to samo. Znow " choroba" budze sie rano i czuje sie jak nowonarodzona
TERMIN 05.06.2016