Puste jajo płodowe
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny! 2 lekarzy sugeruje mi puste jajo płodowe. Będę podawać tygodnie od daty owulacji, bo miesiączki mam często długie i nieregularne (ostatnią miesiączkę np. miałam 28 listopada 2018r.). Test z krwi robiłam 8.01.2019 r. Beta hcg wynosiła 16.4 a po 3 dniach 86.1. Owulację miałam 27.12.2018 r. a 5 i 6.02.2019 r. lekarze stwierdzili, że raczej ciąża się nie rozwinie. Pierwszy lekarz stwierdził, że wg. USG jestem w 6 tygodniu ciąży a drugi, że pomiędzy 5/6 tygodniem ciąży. Mi od dnia owulacji wychodził 5 tydzień. Czy któraś z Pań miała podobną sytuację? W którym tygodniu od owulacji (nie miesiączki) był widoczny zarodek na USG?
Mosieczka lubi tę wiadomość
-
Poczekaj do 8 tyg i dopiero diagnozuj puste jajo mi zarodek pokazał się w 8 tyg wcześniej było tylko ciałko żółte na tym etapie nie da się stwierdzić pustego jaja zwłaszcza jeśli masz nieregularne cykle
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2019, 19:42
-
nick nieaktualnyLeira- beta była robiona na początku ciąży (w styczniu) w lutym nie robiłam. Niestety nie mam żadnego wydruku z USG żeby powiedzieć jakiej wielkości pęcherzyk a nie pamiętam, jaki ma rozmiar. Teoretycznie druga ginekolog stwierdziła, że ciałko żółte chyba ma, ale to wszystko takie małe i zamazane, że lepiej bym nie robiła sobie nadziei. Smutnamiss- tobie pokazał się zarodek w 8 tygodniu ciąży od dnia miesiączki?
-
Kiedy masz USG?
Zrób betę HCG w odstępie 48h, zeby wiedzieć jaką ma wartość teraz i jak przyrasta - na tej podstawie można wnioskować czy mamy do czynienia z pustym jajem czy nie. Wiek ciąży liczony z OM nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma wysokość bety i jej przyrost na tą chwilę. I jak będziesz na USG to KONIECZNIE weź zdjęcie, albo spisz wymiar jaja (jeśli okaże się puste na kolejnym badaniu). -
Mario wrote:Leira- beta była robiona na początku ciąży (w styczniu) w lutym nie robiłam. Niestety nie mam żadnego wydruku z USG żeby powiedzieć jakiej wielkości pęcherzyk a nie pamiętam, jaki ma rozmiar. Teoretycznie druga ginekolog stwierdziła, że ciałko żółte chyba ma, ale to wszystko takie małe i zamazane, że lepiej bym nie robiła sobie nadziei. Smutnamiss- tobie pokazał się zarodek w 8 tygodniu ciąży od dnia miesiączki?
-
nick nieaktualny
-
Mario wrote:U mnie chyba nic z tego. Pęcherzyk ciążowy ma 12 mm a w środku nadal brak zarodka. Jestem w 6 tygodniu od dnia owulacji.Mam zamiar odstawić luteinę i niech organizm zadecyduje, co dalej.
6 tydzień, to może jeszcze jest nadzieja. Kiedy masz kolejna wizytę? -
nick nieaktualny
-
Mario wrote:W czwartek... Jakby liczyć od miesiączki to byłby 10 tydzień. Tylko teraz do pracy ciężko wrócić. Wszyscy wiedzą...
A jeszcze muszę poronić
Rozumiem co czujesz ja jestem po 2 poronieniach
pierwsza ciąża biochemiczna
druga puste jajo plodowe w 8 tyg zabieg
-
Mario wrote:U mnie chyba nic z tego. Pęcherzyk ciążowy ma 12 mm a w środku nadal brak zarodka. Jestem w 6 tygodniu od dnia owulacji.Mam zamiar odstawić luteinę i niech organizm zadecyduje, co dalej.
Przy 12 mm to może nie być nic widać.. Jest tu mnóstwo przypadków kobiet, u których nie było zarodka przy takim jaju, a pojawiał się przy jaju 18 mm czy 20 mm -
nick nieaktualnyJa miałam betę ok 1500 i dopiero było widać pęcherzyk, ale okazało się później, że jajo jest puste. I też tamta ciąża była inna.Zero objawów (oprócz kremowego śluzu, który miałam wrażenie leje się litrami). W 10tc miałam zabieg (tabletka+ łyżeczkowanie). Jeśli jednak się okaże, że masz puste jajo to proszę nie martw się na zapas. Ja jestem doskonałym przykładem, że po pustym jaju można zajść w ciąże. Po zabiegu nie zdążyłam dostać okresu a wcześniej prawie rok się staraliśmy.
-
Może jest nadzieja. Beta nie zawsze jest miarodajna bo ja miałam puste jajo a beta rosła jak szalona. Pracą się nie przejmuj że wiedzą. Uwierz że im bedzie bardziej głupio niż Tobie. Miałam puste jajo,poronienie w 10 tyg( tabletka plus łyżeczkowanie) i po czterech miesiącach zaszłam w następną ciążę. Teraz moje Maleństwo ma już pół roku
-
nick nieaktualny
-
Szybkie pytanie, czekam na konkretną odpowiedź
OM 3.01.2019, pierwsza wizyta 11.02.2019 spowodowana plamieniami - USG pęcherzyk 5 mm, dostałam duphaston 3x1 + luteina 100mg 2x1, kolejna wizyta 20.02.2019 - USG pęcherzyk 13.1 mm, ciałko żółtkowe ~5 mm, brak zarodka, zmniejszenie dawek tylko do 2x1 duphaston, kolejna wizyta 28.02.2019 u innego lekarza - USG pęcherzyk 15 mm, ciałko żółtkowe 8 mm, brak zarodka.
Lekarka stwierdziła że puste jajo / ciąża która przestała się rozwijać na wczesnym etapie, że ciąża zatrzymała rozwój i że gdyby nie to że poprzedni lekarz dał mi duphaston możliwe że już bym samoistnie poroniła. Kazała odstawić duphaston i czekać na poronienie, jeśli nie nastąpi przez 4 dni, to mam skierowanie do niej do szpitala na wywołanie.
I teraz moje pytanie, na dzień dzisiejszy z OM jest 8t1d, czy jeżeli w ciągu paru dni nie nastąpi samoistne poronienie decydować się od razu na szpital i podanie tabletek na wywołanie ? Z punktu widzenia mojej psychiki nie mam potrzeby czekać na samoistne poronienie, szczerze jeśli z tego już nic nie będzie wolałabym mieć to już za sobą i móc na nowo się starać. Ale po powrocie od lekarza zastanowiłam się czy może jest jeszcze szansa, że mimo iż dalej nie ma zarodka, pęcherzyk taki mały, przyrost pęcherzyka tylko 2 mm przez 8 dni, ciałko żółtkowe bardzo duże, to że jednak ciąża się "obudzi" i nadrobi ? Czy raczej rzeczywiście to puste jajo / ciąża która przestała się rozwijać ? Prosiłabym o konkretne odpowiedzi, a nie pocieszanie Już swoje przepłakałam i "pogodziłam" się z tym, ale po prostu zapaliła mi się wczoraj taka czerwona lampka, że może ja się nie znam i może jest szansa, a że wy się bardziej znacie stąd piszę posta -
Jesica wrote:Szybkie pytanie, czekam na konkretną odpowiedź
OM 3.01.2019, pierwsza wizyta 11.02.2019 spowodowana plamieniami - USG pęcherzyk 5 mm, dostałam duphaston 3x1 + luteina 100mg 2x1, kolejna wizyta 20.02.2019 - USG pęcherzyk 13.1 mm, ciałko żółtkowe ~5 mm, brak zarodka, zmniejszenie dawek tylko do 2x1 duphaston, kolejna wizyta 28.02.2019 u innego lekarza - USG pęcherzyk 15 mm, ciałko żółtkowe 8 mm, brak zarodka.
Lekarka stwierdziła że puste jajo / ciąża która przestała się rozwijać na wczesnym etapie, że ciąża zatrzymała rozwój i że gdyby nie to że poprzedni lekarz dał mi duphaston możliwe że już bym samoistnie poroniła. Kazała odstawić duphaston i czekać na poronienie, jeśli nie nastąpi przez 4 dni, to mam skierowanie do niej do szpitala na wywołanie.
I teraz moje pytanie, na dzień dzisiejszy z OM jest 8t1d, czy jeżeli w ciągu paru dni nie nastąpi samoistne poronienie decydować się od razu na szpital i podanie tabletek na wywołanie ? Z punktu widzenia mojej psychiki nie mam potrzeby czekać na samoistne poronienie, szczerze jeśli z tego już nic nie będzie wolałabym mieć to już za sobą i móc na nowo się starać. Ale po powrocie od lekarza zastanowiłam się czy może jest jeszcze szansa, że mimo iż dalej nie ma zarodka, pęcherzyk taki mały, przyrost pęcherzyka tylko 2 mm przez 8 dni, ciałko żółtkowe bardzo duże, to że jednak ciąża się "obudzi" i nadrobi ? Czy raczej rzeczywiście to puste jajo / ciąża która przestała się rozwijać ? Prosiłabym o konkretne odpowiedzi, a nie pocieszanie Już swoje przepłakałam i "pogodziłam" się z tym, ale po prostu zapaliła mi się wczoraj taka czerwona lampka, że może ja się nie znam i może jest szansa, a że wy się bardziej znacie stąd piszę posta
Hej byłam w podobnej sytuacji,ok 5 tyg ciazy plamienia,przez kilka dni trochę krwi, wizyta u lekarza nic nie pokazała, z jakiej przyczyny, kolejna wizyta w 6 tyg pecherzyk był, ale w środku nic nie bylo, kilka wizyt na potwierdzenie czy na pewno puste jajo plodowe, w 7,6tyg pęcherzyk ciążowy 32mm, nie zobrazowano płodu, skierowanie do szpitala,w 8,1 dzien zabieg, nie dostałam nawet tabletki bo to i tak nie mialoby sensu bo jajo bylo już na tyle duze że bez zabiegu by się nie obyło.. ale poprosiłam jeszcze o ostateczne usg zeby napewno stwierdzic że nic tam nie ma,-i nie było ,po zabiegu dość dlugo plamilam, byłam na kontroli po 4 tyg wszystko dobrze się zagoilo, okres przeszedł,dostaliśmy zielone światło od lekarza i w 2 cyklu się udało jestem w 14 tyg ciazy, zarodek był już widoczny ok 7 tyg jak byłam na wizycie w 5 tyg te z byłam bo dostałam małego plamienia, przez 2 dni.na szczęście nie było groźne, nie brałam i nie biorę leków na podtrzymanie ciąży. -
Dodam że jest to moja 3 ciaza, pierwsza biochemiczna,w której ok 5-6 tyg miałam plamienie ,początkowe brązowe, a później przerodziło się w normalny okres,
wizyta u lekarza poronienie samoistne, macica sama się oczyścila, po 2 msc kolejna Ciąża,znow powtórka 5-6 tydz plamienie,w 8 tyg zabieg lyzeczkowania, puste jajo plodowe. Obecna ciąża w której też plamilam na początku jak w poprzednich ale były to tylko brązowe,,uplawy"
zalecenie od lekarza aby się nie stresowac bo u kobiet stres silnie działa na plod i traktuje go jak intruza i próbuje zwalczyć przyczynę stresu, wzielam to do siebie, oglądałam głupie seriale, przestałam ciągle czytać o poronieniach,przyczynach, itp itd ,na chwilę obecną jestem po badaniach prenatalnych wszystko w porządku -
Jesica wrote:Szybkie pytanie, czekam na konkretną odpowiedź
OM 3.01.2019, pierwsza wizyta 11.02.2019 spowodowana plamieniami - USG pęcherzyk 5 mm, dostałam duphaston 3x1 + luteina 100mg 2x1, kolejna wizyta 20.02.2019 - USG pęcherzyk 13.1 mm, ciałko żółtkowe ~5 mm, brak zarodka, zmniejszenie dawek tylko do 2x1 duphaston, kolejna wizyta 28.02.2019 u innego lekarza - USG pęcherzyk 15 mm, ciałko żółtkowe 8 mm, brak zarodka.
Lekarka stwierdziła że puste jajo / ciąża która przestała się rozwijać na wczesnym etapie, że ciąża zatrzymała rozwój i że gdyby nie to że poprzedni lekarz dał mi duphaston możliwe że już bym samoistnie poroniła. Kazała odstawić duphaston i czekać na poronienie, jeśli nie nastąpi przez 4 dni, to mam skierowanie do niej do szpitala na wywołanie.
I teraz moje pytanie, na dzień dzisiejszy z OM jest 8t1d, czy jeżeli w ciągu paru dni nie nastąpi samoistne poronienie decydować się od razu na szpital i podanie tabletek na wywołanie ? Z punktu widzenia mojej psychiki nie mam potrzeby czekać na samoistne poronienie, szczerze jeśli z tego już nic nie będzie wolałabym mieć to już za sobą i móc na nowo się starać. Ale po powrocie od lekarza zastanowiłam się czy może jest jeszcze szansa, że mimo iż dalej nie ma zarodka, pęcherzyk taki mały, przyrost pęcherzyka tylko 2 mm przez 8 dni, ciałko żółtkowe bardzo duże, to że jednak ciąża się "obudzi" i nadrobi ? Czy raczej rzeczywiście to puste jajo / ciąża która przestała się rozwijać ? Prosiłabym o konkretne odpowiedzi, a nie pocieszanie Już swoje przepłakałam i "pogodziłam" się z tym, ale po prostu zapaliła mi się wczoraj taka czerwona lampka, że może ja się nie znam i może jest szansa, a że wy się bardziej znacie stąd piszę posta
Ja bym poszła jeszcze na USG min. tydzień po ostatnim USG. 15 mm to jeszcze wątpliwa wielkość, poczekałabym przynajmniej aż jajo osiągnie 20 mm. Natomiast warto też sprawdzić przyrost bety - wtedy (beta + USG) da nam jednoznaczną odpowiedź. -
Mosieczka wrote:Dodam że jest to moja 3 ciaza, pierwsza biochemiczna,w której ok 5-6 tyg miałam plamienie ,początkowe brązowe, a później przerodziło się w normalny okres,
wizyta u lekarza poronienie samoistne, macica sama się oczyścila, po 2 msc kolejna Ciąża,znow powtórka 5-6 tydz plamienie,w 8 tyg zabieg lyzeczkowania, puste jajo plodowe. Obecna ciąża w której też plamilam na początku jak w poprzednich ale były to tylko brązowe,,uplawy"
zalecenie od lekarza aby się nie stresowac bo u kobiet stres silnie działa na plod i traktuje go jak intruza i próbuje zwalczyć przyczynę stresu, wzielam to do siebie, oglądałam głupie seriale, przestałam ciągle czytać o poronieniach,przyczynach, itp itd ,na chwilę obecną jestem po badaniach prenatalnych wszystko w porządku
Na innym wątku gdzie też opisałam mój problem pytałaś jak plamiłam, plamiłam w ~5 tyg, trwało tydzień i było to plamienie jasno brązowe, coś takiego jak zazwyczaj miałam przed okresem ( w moich cyklach przed okresem zawsze plamię na brązowo i dopiero okres właściwy ) stąd też wpadłam w panikę i popędziłam do lekarza tak wcześnie czego potem trochę żałowałam, że jednak nie poczekałam do tego 7/8 tyg i nie szprycowałabym się lekami od razu i nie stresowała.
Bardzo mnie pocieszyłaś, że mimo ciąży biochemicznej i pustego jaja jesteś teraz bez problemu w szczęśliwej ciąży Życzę Ci z całego serca szczęśliwego rozwiązania !
Leira, poczekam jeszcze trochę tak jak sugerujesz, betę też zrobię, zobaczymy może coś jeszcze się uda. Na pewno jeśli zdecyduję się na szpital to będę żądać jeszcze jednego USG zanim cokolwiek zrobią, ale duphaston odstawiam i zdaję się na naturę, w końcu docelowo nie wiem po co lekarz mi go przepisał w dość dużej dawce mimo że progesteron mam bardzo dobry, a jedyne co po nim odnotowałam to bardzo złe przyswajanie go przez mój żołądek. -
Jesica wrote:Na innym wątku gdzie też opisałam mój problem pytałaś jak plamiłam, plamiłam w ~5 tyg, trwało tydzień i było to plamienie jasno brązowe, coś takiego jak zazwyczaj miałam przed okresem ( w moich cyklach przed okresem zawsze plamię na brązowo i dopiero okres właściwy ) stąd też wpadłam w panikę i popędziłam do lekarza tak wcześnie czego potem trochę żałowałam, że jednak nie poczekałam do tego 7/8 tyg i nie szprycowałabym się lekami od razu i nie stresowała.
Bardzo mnie pocieszyłaś, że mimo ciąży biochemicznej i pustego jaja jesteś teraz bez problemu w szczęśliwej ciąży Życzę Ci z całego serca szczęśliwego rozwiązania !
Dziękujemy