wegetarianki
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny.
Chciałabym ruszyć temat odżywiania wegetarianki w ciąży,ponieważ sama nie jem mięsa,ani ryb z tego tytułu,że bardzo je kocham i nie jestem w stanie wziąć do ust martwego zwierzątka,ani rybki...
Zanim dowiedziałam się,że jestem w ciąży odzywiałam się tak...ni jak...
Starałam się jeść warzywa i owoce itd,ale będąc w ciąży mam świadomość,że moja dieta powinna być zdecydowanie bogatsza:)
Bardzo Was proszę - przyszłe mamy wegetarianki - o podzielenie się swoimi nawykami żywieniowymi z początkiem ciąży
Trzymajcie się zdrowo kochane:) -
Cześć Ja również jestem wegetarianką- od kilkunastu lat. Ze względu na dobro dziecka zdecydowałam się na czas ciąży włączyć do swojej diety ryby (zalecenie lekarzy).
Jeśli chodzi o konkretną dietę- to nigdy jej nie miałam i nie mam. Jem po prostu to czego domaga się mój organizm (nigdy nie miałam problemów ze zdrowiem, a wyniki zawsze były bardzo dobre).
Niedawno rozmawiałam z kuzynem, którego partnerka- wegetarianka urodziła zdrowe dziecko= jadła po prostu to na co miała ochotę.Kubuś -
Cześć dziewczyny, ja jestem semi-wegetarianką od ponad roku. Zdarza mi się jeść ryby, chociaż odkąd jestem w ciąży, nie mogę ścierpieć ich smaku i różnie to się kończy
Staram się, aby dieta była urozmaicona i kolorowa, codziennie piję też soki warzywne i owocowe. I jem chleb pełnoziarnisty, nie słodzę herbaty ani kawy, którą piję baaaardzo sporadycznie. Bardzo ograniczyłam sery i jajka, od czasu do czasu zjadam bialy ser z ogórkiem i pomidorem. Mleko piję jedynie roślinne.
16.02.15 8tc. *
31.07.2015 9tc. * -
ja jestem semi- wegetarianką. Jem ryby, ale w ciąży nie tak często bo nie mam na nie ochoty. Ważne - ciemne pieczywo, dużo nabiału, dużo różnych warzyw i owoce jako przekąska. Na obiad różne kasze. Warto sobie gotować zupy - z grochem, z soczewicą itd.
Wyniki mam bardzo dobre.
-
Nie jestem wegetarianką, ale jem bardzo mało mięsa ostatnio. W ciąży mam na nie jeszcze mniejszą ochotę niż zazwyczaj. Np. raz w tygodniu. Ryby jem.
Co jem?
śniadanie:
zazwyczaj płatki owsiane i inne (mieszanki musli) z jogurtem naturalnym i świeżymi owocami lub ciasto jak akurat mam w domu
lunch:
zazwyczaj resztka wczorajszego obiadu lub coś na mieście, np. sałatka, pizza, rzadko: kanapka, jakaś zupa (zależy, czy w domu, czy w pracy, bo w pracy nie mam w czym odgrzać i musi być na zimno ); często jem ryż z przyprawami japońskimi
obiadokolacja:
jem dużo warzyw, np. pieczone warzywa, gęste zupy warzywne, sosy z warzywami z kaszą (np. jaglaną) lub ryżem, makarony z sosami, pizza, sałatki, ryby pieczone, jajka - np. omlety (to to samo białko, co w mięsie, więc ważne), dużo strączkowych - zupy i sosy zawierające soczewicę, ciecierzyca w różnej postaci: hummus, zupa, składnik sałatek, falafele; naleśniki na słodko (z dżemami, owocami, masłem orzechowym itd.)
i pomiędzy przekąski:
zależy, na co mam ochotę, ale staram się mieć pod ręką owoce zawsze, robię też smoothies z owoców i warzyw (wrzucam do blendera co mam, np. banany, jabłko, pomarańczę, świeży szpinak lub seler naciowy i łyżkę oleju kokosowego, żeby się witaminy miały w czym rozpuścić); żelki; śledzie czy kanapeczki z czymś (rzadko, bo rzadko mamy w domu chleb); serek homogenizowany; a jak mnie złapie głód na mieście, to np. obwarzanek.
Moim zdaniem ważne, żeby jeść strączkowe, nabiał i jajka. Pewnie weganki też sobie radzą w ciąży, ale dla mnie by to było za trudne. Jak się je te rzeczy, to i bez mięsa jest OK -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa...wegetarianka...zaczęłam jeść kurczaka w ciąży...
Ginekolodzy mnie nastraszyli...do tego znajomi...że białko zwierzęce...
Robię to tylko dla mojej córci,zmuszam się strasznie,ale jem tak ze dwa razy/trzy w tygodniu...I ciężko mi z tym,ale są dwie strony medalu...Ta druga strona jest dla mnie ważniejsza... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hej, ja też jestem wege.
Już w czasie starań rozmawiałam z dietetyczką specjalizującą się w wege i ona powiedziała, że nie ma żadnego problemu, taka dieta nie jest niebezpieczna. To samo twierdzi amerykańskie towarzystwo żywieniowe (możliwe, że przekręciłam nazwę). Trzeba po prostu jeść zróżnicowanie, bogato we wszelkie wartości odżywcze.
Fakty są takie, że bardzo często wegetarianie jedzą o wiele bardziej różnorodnie i bogato niż ci, którzy jedzą mięso. Kotlet i ziemniaki z listkiem sałaty nie są lepszym posiłkiem niż np. miska pełna soczewicy, warzyw, pełnozairnistego ryżu i surówka.
Co do białka - to mit, że można go mieć za mało. Przeciętny dorosły człowiek przyjmuje go wręcz za dużo, niezależnie czy je mięso czy nie. Oczywiście na pewnym etapie ciąży wzrasta zapotrzepowanie na białko, ale przy zrożnicowanej diecie nie ma żadnego zagrożenia dla dziecka.
Podsumowując - dieta wege jest jak najbardziej bezpieczna w ciąży, dla spokoju jednak warto się regularnie badać i sprawdzać czy niczego nie brakuje i pamiętać o zróżnicowanej diecie i ewentualnych suplementach.Helen lubi tę wiadomość
-
AnnaKliwijska wrote:Hej, ja też jestem wege.
Już w czasie starań rozmawiałam z dietetyczką specjalizującą się w wege i ona powiedziała, że nie ma żadnego problemu, taka dieta nie jest niebezpieczna. To samo twierdzi amerykańskie towarzystwo żywieniowe (możliwe, że przekręciłam nazwę). Trzeba po prostu jeść zróżnicowanie, bogato we wszelkie wartości odżywcze.
Fakty są takie, że bardzo często wegetarianie jedzą o wiele bardziej różnorodnie i bogato niż ci, którzy jedzą mięso. Kotlet i ziemniaki z listkiem sałaty nie są lepszym posiłkiem niż np. miska pełna soczewicy, warzyw, pełnozairnistego ryżu i surówka.
Co do białka - to mit, że można go mieć za mało. Przeciętny dorosły człowiek przyjmuje go wręcz za dużo, niezależnie czy je mięso czy nie. Oczywiście na pewnym etapie ciąży wzrasta zapotrzepowanie na białko, ale przy zrożnicowanej diecie nie ma żadnego zagrożenia dla dziecka.
Podsumowując - dieta wege jest jak najbardziej bezpieczna w ciąży, dla spokoju jednak warto się regularnie badać i sprawdzać czy niczego nie brakuje i pamiętać o zróżnicowanej diecie i ewentualnych suplementach.
No zaraz się przewrócę! Mamy ten sam moment ciąży i jeszcze tutaj Cię spotykam! Bo sama szukałam wątku dla wegetarianek!
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33) -
cześć dziewczyny, ja również bardzo sie cieszę że jest taki wątek. Zaszłam w ciążę w pierwszym miesiącu diety wegańskiej, wczesniej stopniowo eliminowałam ryby i drób, nabiału nie jem dość długo, zdażały się odstępstwa w postaci jogurtu naturalnego.
Dobrze, że jest taki wątek, będę tu zaglądać.
Obecnie biorę complex B, i prawdopodobnie poproszę lekarzy o B12 aby mi przepisali dla pewności, moze jeszcze D i K.
Minęły 4tygodnie jak jestem wege i akurat udało sie w tym cyklu i nie moge sobie wyobrazic jesc z powrotem ryb i miesa. Co najlepsze moji rodzice a głownie ojciec nie jedza od 20lat miesa, tylko ryby i kreci nosem i mi podstawia ryby, aleja mam je w akwarium i jakos ciezko mi je byłoby jesc, oczywiscie nie pływają mi pstrągi i inne, ale się nimi nasyciłam i nie mam takiej potrzeby ich jeść.
-
czesc, tez jestem wegetarianka. jem ryby tylko czasami (podobno mocno zanieczyszczone metalami ciezkimi). moj lekarz stwierdzil, ze skoro 15 lat nie jem miesa i jestem zdrowa, w ciaze zaszlam w 2 cs, to wiem co jesc-najlepiej to, co organizm podpowiada
-
hej, chętnie się przyłączę a jak u Was wygląda sprawa z takimi niezbyt zdrowymi przekąskami; paluszki, precelki, czipsy (jadłam raz, od kiedy jestem w ciąży, takie z pieca...). Jak sobie radzicie zimą, gdy nie ma tylu owoców i warzyw?
Ja ostatnio robię koktajle ze szpinakiem, selerem, kiwi i tym co mam w lodówce Mięsa nie jem od jakiś 9 lat
Przyznam jednak, że ostatnio mam straszną ochotę na ryby od niedawna i krewetki.... i zjadam je. -
Ja jestem wege od urodzenia. Moi rodzice też. Mama miała 3 dzieci, wszyscy jesteśmy zdrowi i silni, więc nie rozumiem uprzedzeń lekarzy. Teraz kiedy zaszlam w ciążę, też się zbytnio nie martwię. Jem duzo owoców i warzyw sezonowych, sama piekę chleb, jaja tylko ze wsi, czasem jakiś ser żółty. Od czasu do czasu zupa lub pasta ze straczkow i wyniki mam wszystkie w normie. Więc się nie martwcie. Wbrew pozorom mięso wcale nie jest takie zdrowe, a już na pewno nie jest niezbędne
Motylkowa lubi tę wiadomość
-
Wskrzeszam temat Moze kyoras tu zajrzy:) u mnoe jest taka sytuacja, ze przez 7 lat bylam wegetarianka, jakies pol roku temu zdecydowalam się na jedzenie ryb, ale tylko raz, dwa w tygodniu na obiad jskiegos dorsza zjem. Ale mam taki problem ze eaz na czas sobie pomysle ze byhm zjadla taką kiełbache, albo bitki... no i nie wiem czy walczyc ze sobą i sprobowac zjeść mięso( bo na pewno nie bedzie to latwe) czy tez walczyc, ale z zachciankami...
-
To i ja sie przylacze:) Jestem wege od kilku lat i w ciazy nie mam z tym problemu, wyniki mam wprost idealne.
Zauwazylam ze czasem dopada mnie chec na rybe ale nie ulegam jej.
Natomiast zdecydowanie oddalilam sie od weganskiego trybu zycia (nigdy nie bylam 100% weganka ale unikalam mleka, masla itd), moj organizm potwornie domaga sie nabialu