ciekawy watek,tyle czasu na forum,a ja dopiero na niego trafilam,no wiec ja jestem mama ktora byla z corka przy porodzie i powiem wam jak to z mojej strony wyglada.To bylo przezycie prawie tak poruszajace jak moj wlasny porod gdy ja rodzilam 20 lat temu.Byl jeszcze jej narzeczony,polozne sie smialy ze dobry TEAM z nas,bo porod trwal 20 godzin i wymienialismy sie co jakis czas zeby ja wspierac,chcociaz ja sama bylam juz wtedy w ciazy 12 tyg,ciezko troche bylo cala noc i caly dzien,ale warto,wiem ze moja obecnosc jej pomogla,ciagle mi powtarza ze niedalaby razy bez nas.Moze fakt ze mieszkamy teraz w UK,moze ze wszystko sie pozmienialo przez te 20 lat,ale warunki i opieka naprawde swietne,pokoj prywatny gdzie bylo 5 roznych "stanowisk " do rodzenia w roznych pozycjach i w fazie koncowej dwie polozne caly czas z nami,ja rodze za 3 miesiace,oczywiscie mojej cory ze mna nie bedzie,to troche inna relacja niz w duga strone ;)tylko partner,ale chce zeby byla z nami zaraz po porodzie,napewno bedzie mi razniej.no i chcialabym ten sam pokoj ,hehe,mamy bardzo dobre relacje od lat i jesli ktoras jest blisko z mama zwiazana to szczerze polecam wspolny porod ,pozdrawiam
Aniołek-17/10/2016 11tc-serduszko przestalo bic 8tc