In vitro z nieruchomymi plemnikami

Obecnie skończył 30 dniowa kuracje CLO tylko ze po 10 dniach robil 3 dni przerwy . Bierze jeszcze l karnityne witamine c 2000 i addyzora charak ale to ostatnie od miesiaca dopiero..trace nadzieję..że cokolowiek to da..

A L- karnityne bierze na czczo ? Bo wiesz ze inaczej się nie wchłania.
A decydujecie się na IVF ?

no chcielibyśmy ale lekarz nie daje nam narazie szans

A co według niego jest główna przeszkoda w IVF ?

1 proc zywych fragmentacja DNA 63 procent

Kurcze, musi być jakaś przyczyna.

jesteśmy po badaniu msome..badania nie wykonano.. znaleziono tylko 7 ruchliwych plemników..a ogolnie jest ponad 120 mln..powiedzcie mi jak to jest możliwe;/

Kur...jak to możliwe ?

U nas tez największy problem z ruchliwością a później doszła żywotność.

Co lekarz zaleca w takiej sytuacji ?

znów usłyszałam że dawca..pytałam się o biopsje..a on ze jeżeli sa nieżywe to w jadrach tez..biopsje robi sie jak nie ma plemników..nie wiem zgłupiałam..zlecil kariotyp CRTF czy cos takiego .. i konsultacja z innym lekarzem..nie wiem co mamy robić..

Może umówcie się do dr Wolskiego z Novum ?

Możesz też zadać mu pytanie na forum bociana,minus taki,że odpisuje w 3 słowach.

Może faktycznie zróbcie te badania genetycznie (Kariotyp, CFTR, AZF).

Od pierwszego badania był problem z żywotnością plemników ?

tak od samego początku..

Cześć wszystkim, dawno mnie tu nie było
Odświeżę troszkę wątek
Tak jak pisałam parę miesięcy temu problemem plemników jest to, że się skubane nie ruszają, postępowy ok.1 %, w miejscu 1%, reszta nic i 20 % z nich żyje. Próbowaliśmy przeszło rok poprawić te wyniki ale się nie da. Trafiliśmy do "naszego" lekarza, który ma nas przygotować do in vitro. Zlecił wiele dość kosztownych badań ale bardzo dobrze zrobił, bo wyszły nowe problemy. Wynik DNA tragdia, 51 % z nich ma nieprawidłowe DNA. Lekarz dał mojemu chłopu dużą dawkę witaminy E, folianu i lek który zmniejsza zlepianie się krwinek (to na receptę) L-karnitynę 2000, koenzym q10 i zestaw witamin na mężczyzn, jaki sobie wybierzemy.
U mnie też wyszły jakieś nieprawidłowośći, mam podwyższony androstendion ( dostałam steryd) i komórki nk. Ale to temat chyba nie na ten wątek, chociaż może któraś z was coś na ten temat podpowie
Dziewczyny, której z was facet miał takie złe dna i czy jesteście już po in vitro? Jak to się przekłada na szansę zajścia w ciąże? Co mówią wasi lekarze? Bo mój na razie nic nie mówił o szansach, chce próbować ten wynik poprawić ale szczerze mówiąc ja mało co już wierzę w te poprawianie płodności u mężczyzn, mój tyle czasu próbował poprawić te podstawowe parametry i nic...
Są też te dodatkowe wspomagacze, MACS, separacja, o których czytałam ale czy któraś z was korzystała i czy one faktycznie pomagają?
Pozdrawiam, Maja

mamy fragmentacji 63 procent w pierwszym badaniu w drugim 69..
pierwsza wizyte kwalifikujaca do invitro mamy w lutym
ruchliwość na poziomie 1 proc a zywotnośc 20%
jestem zdecydowana probować zeby sobie potem nie pluć w twarz za kilka lat ze sie nie spróbowało

Tounela to ta ruchliwość i żywotność identyczna jak u nas. Ja też jestem zdecydowana spróbować in vitro, by potem nie żałować, że się nic nie zrobiło dużo czytałam o tym DNA w internecie i wiadomości są skrajnie różne. Pisze, że test dna ma znaczenie tylko przy naturalnych staraniach, a gdzieś indziej znowu piszą, że ma znaczenie też przy in vitro. Znalazłam dziewczyny, którym się udało przy złym wyniku dna plemników. Uznałam w takim razie, że to wszystko jest kwestią szczęścia i tak naprawdę nawet najlepsze wyniki nie dadzą gwarancji powodzenia jak i bardzo złe wyniki nie przekreślają szans. Pomyślałam też sobie, że jest wiele przykładów na to, że in vitro udaje się nawet przy pojedyńczych plemnikach, gdzie nie ma wyboru i zapładniają komórki tym co jest, nikt nie patrzy na budowę itp. Jestem ciekawa tych innych technik typu MACS i inne, czy one faktycznie pomagają i czy warto inwestować w to pieniądze.