Masaż krocza - sprawdził się?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPianistka wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was stosowała? pomógł? udało się uniknąć nacięcia? no i jeśli stosowałyście, to jak długo i do ilu palców udało się Wam dojść? będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi
Pianistko moja droga
Nacięcie krocza to najlepsza rzecz jaka może być - to nic strasznego!
Nie tną w stronę odbytu (a jeśli pękniesz to pękasz na odbyt! a jeśli strzelisz na odbyt, to będzie masakra:/) tylko albo na lewy/prawy pośladek.
Pamiętaj , że lepiej być naciętą , niż pęknąć, bo wtedy szybko się goi i ładnie zrasta. A pęknięcie trudno zszyć, bo jest nieregularne.
Nie widzę różnicy przed porodem, a po , jeśli chodzi o krocze, więc nie ma sie czego bać. Już po tygodniu rozpuściła mi się pierwsza nitka
Sex ten sam, albo lepszy. Pod palcem już nawet nie wyczuwam miejsca gdzie było szyte To jest akurat najmniejszy pikuś :)módl się, żebyś krzyżowych nie miała
Agness27 lubi tę wiadomość
-
Dzięki za odpowiedz chodzi jednak o to, ze nie rodzę w Polsce i tutaj nikt mnie nie natnie... Jak pęknę- tak pęknę wiem ze kontrolowane nacięcie jest lepsze ale na nie nie mam szans. Mogę pęknąć albo przynajmniej próbować tego uniknąć i masować...
Miejmy nadzieje ze na dniach sie przekonam -
Pianistka wrote:Dzięki za odpowiedz chodzi jednak o to, ze nie rodzę w Polsce i tutaj nikt mnie nie natnie... Jak pęknę- tak pęknę wiem ze kontrolowane nacięcie jest lepsze ale na nie nie mam szans. Mogę pęknąć albo przynajmniej próbować tego uniknąć i masować...
Miejmy nadzieje ze na dniach sie przekonam
Pianistko, i jak sie skonczylo u Ciebie? Bylo pekniecie lub naciecie? -
Maggia, u mnie skończyło się fantastycznie
Urodziłam "kruszynkę" o wadze 4150 g naturalnie... czas parcia 22 minuty. W pewnym momencie za mocno zaparłam czego efektem są (w zasadzie były) 3 szwy w środku...
Krocze zewnętrznie nieruszone bez pęknięć, nacięć, szwów kilka godzin po porodzie siedziałam po turecku a szwów wewnętrznych nawet nie czułam
Tak więc polecam z całego serca masaż, mi uratował krocze a te szwy w środku już się rozpuściły i w sumie nawet ich nie widziałam i nie czułamantoszka, kark, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
Ja też stosowałam masaż krocza, ale mi nie pomógł. Zostałam nacięta i to tak, że czułam to nacięcie. Tak krzyczałam, że cały szpital mnie słyszał. Do dziś, a minęło 7 miesięcy nie mogę zapomnieć tego i nie mogę sobie darować tego, że nie udało mi się tego uniknąć np zmianą pozycji. Położne niestety nie wysilają przy porodach. Mi trafiła się taka położna, która szybko chciała mieć mnie z głowy. Następny poród tylko w domu.kolet
-
Ja uważam że warto zaryzykować... gdyby mnie nacięli z marszu, to byłoby to zbędne... a tak wyszłam bez "obrażen"
Kolet, zamiast rodzić w domu pomyśl o prywatnej położnej ale w szpitalu...
Ja rodziłam na podłodze na kolanach + masaż krocza, i chwilę po porodzie czułam się świetnie -
Nie ma w mojej okolicy prywatnej kliniki, chyba że jakieś 100 km od mojej miejscowości, a myślę, że gdyby była, to pewnie brałabym ją pod uwagę. Położną w szpitalu oczywiście chciałam wynająć, ale żadna nie chciała się zgodzić... Nie mogę zapomnieć tego bólu przy nacinaniu i podejrzewam u siebie zespół stresu pourazowego. Nie życzę najgorszemu wrogowi tego, co ja przechodzę po swoim porodzie. Sama siebie próbuję przekonać, że przesadzam, że inne dziewczyny gorzej przeżywają swój poród, ale nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, a bardzo bym chciała.kolet
-
nick nieaktualnypolkosia wrote:Nacięcie zawsze jest gorsze niż pęknięcie! Pęka się naturalnie, zazwyczaj niedużo, a nieraz tną o wiele za daleko.
Bzdura - wszystko zależy od położnej. Dobra położna nie natnie bez potrzeby i nie zrobi dużego nacięcia. Natomiast pęknięcia są różne, łącznie z pęknięciem w stronę odbytu, które fatalnie się goi. -
Dobra położna może i tak, ale zazwyczaj robi się to rutynowo i wcale niekoniecznie.
http://m.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/jak-urodzic-bez-nacinania-krocza_35451.htmlkark lubi tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Ja mam porównanie i moge podzielić się doświadczeniami. Pierwszy poród w najbliższym szpitalu, zostałam nacięta rutynowo. Minęło 9 lat i blizna do dziś utrudnia mi życie. Ogólnie rany na moim ciele goją się nienajlepie a ta blizna po nacięciu jest mega gruba i utrudnia życie intymne. Do drugiego porodu przygotowałam sie lepiej. Wybrałam lepszy szpital i na 2 miesiące przed porodem rozpoczęłam ćwiczenia z balonikiem Aniball. Poród był szybki (pierwszy poród zakończył się po 7 godzinach od podania oksytocyny, drugi poród zakończył się 45 min po pojawieniu sie na sali porodowej), położna mnie chwaliła, że dzięki ćwiczeniom z balonikiem sama wiedziałam jak przeć i kiedy wstrzymywać parcie, zeby nie pęknąć. Urodziłam bez pęknieć czy jakichkolwiek obtarć. Po 2 godzinach kangurowania poszłam normalnie do toalety. Po pierwszym porodzie miałam mega powikłania, byłam na antybiotykach przez 10 dni, ze szpitala wyszłam na własne ządanie, bo nie chcieli wypisać mnie właśnie ze względu na stan krocza, który sami spowodowali. Po drugim porodzie od razu normalnie chodziłam, urodziłam w nocy a w ciągu dnia jakby nigdy nic zajmowałam się córcią, przyjmowałam na sali gości, jedyne co to przez ok dobę po porodzie czułam sie taka rozciągnięta. Dla mnie pierwszy poród był traumatyczny i długo po nim nie mogłam przejść do porządku dziennego, a drugi był o niebo lepszy, z miłymi wspomnieniami. Podsumowując, polecam masaże krocza czy jak w moim przypadku ćwiczenia z balonikami
kark lubi tę wiadomość
-
JA właśnie mam podobne wspomnienia jak ewwiel 2 h po porodzie poszłam pod prysznic, potem sama wzięłam sobie torbę i poszłam na drugi koniec szpitala do sali, zajmowałam się małą sama, wstawałam, siedziałam po turecku... jedynie krocze było opuchnięte. ale nie bolesne, jedynie "dziwne" moze to to spowodowało, że tak wspaniale wspominam poród i w tym momencie chciałabym urodzić jeszcze 10 razy!
-
Pianistka, ja po pierwszym fatalnym porodzie długo "leczyłam" sie z traumy i gdyby nie chęć przeżycia jeszcze raz ciazy (bo dla mnie to najpiękniejszy czas w życiu, mimo ze nie jest lekki) i postanowienie, ze nie chce, bo moje dziecko bylo jedynakiem , nie zdecydowalabym sie na drugi porod. Cesarki nie chcialam, wiecpostanowilam zrobic wszystko, bo drugi wspominac lepiej. Teraz jestem gotowa przeżyć porod jeszcze raz, jesli tylko uda mi sie zajść w ciąże, do kolejnego porodu bede podchodzila bez obaw.
-
hej dziewczyny, wątek ten trochę umarł ale mam nadzieję, że mi ktoś pomoże, bo nie wiem jak to jest z tym masażem i mam parę "technicznych" pytań:
*czy podczas masażu trzeba używać dużej siły do rozciągania? mnie po 5 minutach już rece bolą... nie wiem czy nie robię za mocno.
*czytałam, że wiele forumowiczek czuje duży ból podczas masażu- ja czuję tylko trochę więc z drugiej strony-może za słabo masuję?
*czytałam, żeby zaczynać od masażu jednym palcem, stopniowo dokładać kolejne, aż do czterech... i tu niespodzianka, bo ja od razu mieszczę cztery (sory za dosłowność) ale nie wydaje mi się żeby główka dziecka przeszła ot tak. Z kolei po tygodniu ćwiczeń podczas "igraszek" mąż zapytany jak mnie "tam" czuje powiedział: fajnie ciasno masz nosz kurde. Sama już się gubię, nie wiem co źle robie. Przepraszam za bezwstydność, ale gdzie mam pytać jak nie tu. Dodam, że to moja pierwsza ciąża. -
postaram się pomóc ja robiłam masaż dosć mocno, bez pieszczot bolało, czasem dość mocno. ale ja z tych co bolu się nie boją jak mieścisz 4 palce to git! ale spróbuj dołożyć drugą rękę ja na koniec masowałam 4 palcami jednej ręki, naciągałam krocze i dodatkowo w bok dwoma drugiej
a co do odczuć męża, to chyba coś w tym jest. ja przed porodem miałam obawy, czy po, nie będę miała "krateru" jak po bombie... a podczas pierwszego stosunku po połogu, mąż sie śmiał że mnie chyba zaszyli na amen :x serio po porodzie niczym dziewica. myślę, że dlatego że uelastycznione tkanki szybciej wróciły do znakomitej formy, -
nick nieaktualnyJa się masowałam w pierwszej ciąży i dupa, i tak nacięli, córka miała 36cm główkę i położna powiedziała, że krocze jest za mało elastyczne. Mąż mnie rozciągał koło 5min zawsze wieczorem od ok. 2 miesięcy przed porodem, doszedł do 4 palców, bolało już wtedy.
Teraz o ile lekarz się zgodzi na sn po cc to oprócz masażu planuję kupić balonik, bo dużo pozytywnego o nim słyszałam
U mnie akurat nie był problem z nacięciem, chociaż miałam je zrobione nie na skurczu, a po nim i bolało, gorzej było z szyciem. Jestem brzydko zszyta, czuję, że nie tak jak było, nie będę opisywać nawet co dokładnie
Do tego przez miesiąc po sn z rany lało się osocze i krew, była opuchnięta, nie chciała się goić. 2 lata po porodzie nadal czułam podczas każdej miesiączki puchnięcie i pieczenie.
Teraz jeżeli będzie sn to będę walczyć o moje kroczeWiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2016, 11:50
-
Pianistka dziękuję za cenną poradę, fajnie, że mimo iż jesteś już mamą zaglądasz na różne wątki i służysz radą .
kark - przerażasz mnie , no ale cóż na pewne rzeczy nie mamy wpływu, np na to na jaką położną się trafi(no chyba że za kasę ). A to jak potraktowali krocze okazuje sie niestety najczęściej po czasie...