Poród - nasze przygotowania, obawy, przemyślenia
-
WIADOMOŚĆ
-
W tym temacie chciałabym abyśmy mogły poruszać wszelkie rozmyślenia na temat porodu.
Powiem Wam że ja do 20tc podchodziłam do tego tematu bardzo luzacko, nie stresowałam się, nie bałam a teraz coraz bardziej zaczyna mnie to przerażać w sensie tego, że ból będzie nie do zniesienia, że mnie tam porozrywa...
Czy rodzić samej czy angażować w to Męża...
Wiem, że sama powtarzam Wam że pozytywne nastawienie jest najważniejsze i cały czas próbuje sobie to samej tłumaczyć i klepać sie po plecach że dam radę i będzie dobrze...
Czy Was też dopadają takie bądź też inne myśl odnośnie porodu?Karolajn lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyStrach przed porodem jest naturalny, każda położna Ci to powie
Natura wyposazyła nas we wszystkie narzędzia i instynkt zeby tego dokonać, kobiety rodzą od zawsze i nam tez się uda. Wytrzymamy to, albo dostaniemy znieczulenie a potem urodzimy drugie... może nawet trzecie dziecko i też przeżyjemy
Ja się bardziej boje że urodzę za wcześnie, komplikacji porodowych, hemoroidow i z niechęcią wspominam połóg i pociążowy brzuch w pierwszych miesiącach...
Radziłabym żebyście poszli z mężem do szkoły rodzenia i po kursie podjęli decyzję. Zawsze lepiej mieć kogos na sali kto dba o nas i nasze interesy, jeśli nie mąż to może mama, siostra? -
Przed ciążą chciałam chodzić do szkoły rodzenia, a teraz jak już jestem to jakoś nie czuje takiej potrzeby, po drugie jest to niewykonalne, gdyż mój Mąż pracuje za granicą i jest raz w miesiącu na kilka dni domu, a samej mi się nie chce
no właśnie w tym szpitalu gdzie mam zamiar rodzić ponoć nie dają żadnego znieczulenia, wiec albo naturalnie na tzw. żywca dlatego zaczyna mnie to tak przerażać, nie wiem czy jak dzisiaj jak będę u lekarza to się go o to nie zapytam, tzn. o porody rodzinne i o znieczulenie
co do osoby przy będącej przy porodzie, to tak sobie myślę, że albo mąż albo nikt...
chyba, że moja szwagierka ostatecznie, bo chyba mając ją obok siebie czułabym się najbardziej komfortowo... -
nick nieaktualny
-
Agnieszka. Poszukaj na internecie w swoim mieście, może znajdziesz szkoły rodzenia weekendowe, u mnie w Krakowie jest dużo weekendowych, może u Ciebie też będą. Ja bardzo sobie chwalę szkołę rodzenia, dzięki informacją tam uzyskanym czuje się lepiej przygotowana do porodu, wiem dokładnie co mnie czeka, co następuje od początku do końca, tych informacji nie wyczytałabym ani w żadnej gazecie ani poradniku. Ja chodzę do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym będę rodzić także już wszystko wiem co, gdzie, jak, kiedy wiemy dokładnie co nas czeka, strach nie jest już taki duży naprawdę. Ja osobiście bardziej się bałam kiedy mniej wiedziałam.
-
Ja zawsze mialam strach przed porodem i chzba zawsze jakos w podswiadomosci mialam ze chce cc. Z drugiej strony teraz troche zarzucam sobie, ze "wykrakalam" sobie i swiadomosc ze musze miec cc jeszcze wiecej mnie przeraza. Podobnie jak Yoku, boje sie ze dostane skorcze, badz odejda mi wody za wczesnie, to wyrok na moje malenstwo. Boje sie tych komplikacji przy porodzie, chociaz czytalam ze z moja wada jesli cc jest prawidlowo przeprowadzona to w niemal 100% wszystko z dzieciatkiem jest ok. Tez mysle ze strach jest naturalny- przeciez juz tak bardzo kochamy nasze perelki ,przy naturalnym porodzie wszystko ( prawie) zalezy od nas, przy cc od lekarzy.... Dlatego ta odpowiedzialnosc i ze to pierwszy raz przeraza nas najbardziej.
Dziewczyny, bylam przy porodzie mojej przyjaciolki, kobieta w pewnym momencie dostaje niewiadomo skad przyplyw taaaaakiej mega sily, ze pokona wszystko zeby tylko jak najszybciej urodzic dzieciatko i pozbyc sie bolu. Sama bylam w szoku skod pna wziela te sily
Jesli chodzi o porod rodzinny. To wszystko zalezy od kobiety i pewnie stosunkow z mezem/partnerem. Nasze dzieciatko jest tak wyczekiwane i kochane...i widze jaka moj Filip ma juz z nim wiez, nigdy w zyciu nie odebrala bym mu szansy obecnosci przy tak cudownym momencie, jak narodziny jego syna. Wiem jak tego pragnie. Z drugiej strony ja tez go potrzebuje w tym momencie
Jak rodzila moja przyjaciolka, poprosila mnie zebym przy niej byla-juz na poczatku ciazy ( jej partner naczytal sie ze gdy mezczyzna widzi porod to kobieta przestaje go pociagac seksualnie). Zgodzilam sie bez wahania, z drugiej strony zdziwil mnie jej partner....zreszta nie moja sprawa. Widzialam jak ona podczas porodu szuka mojej reki, upewnia sie czy jestem... Dziewczyny, mysle ze jest wtedy potrzebny obok ktos bliski. Nawet juz przy koncowce przyjacilka mowi do mnie- Aneta jak chcesz to wyjdz, nie chce zebys potem miala do mnie uraz! Na to polozna- niech pani zostanie, to naprawde ma bdb wplyw na rodzaca.
To jest oczywiscie kazdego osobista sprawaale ja mysle, ze ktos bliski jest potrzebny
U nas jest jeszcze porod rodzinny pod ??? bo w niektorych przypadkach przy mojej wadzie robia cc przy calkowitej narkozie, zobaczymy co szpital powie ale jest to dla nas baaaardzo wazne zeby byc w ty momencie razemTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
ale weekendowe szkoły rodzenia też nas za bardzo by nie urządzały, bo mój mąż przyjeżdża w różne dni tygodnia, może gdyby była opcja szkoły rodzenia w moim miejscu zamieszkania to bym chodziła i sama, a że trzeba dojeżdżać po kilkanaście km, to jakoś w zimie samej z powiększającym się coraz bardziej brzuchem za bardzo mi się nie uśmiecha...
nie powiem wcześniej szukałam jakieś fajnej szkoły rodzenia, ale ceny tych kursów wbijały mnie w podłogę, więc ostatecznie dałam sobie spokój, bo jakoś nie jestem za bardzo przekonana, że chodzenie do szkoły zmniejszy mój lęk przed porodem, bo ja się go nie boję dlatego, że nic o nim nie wiem, tylko wręcz w drugą stronę, chyba już za dużo o nim wiem, pobyt w szpitalu jest chyba takim przyspieszonym kursem szkoły rodzenia -
nick nieaktualnyAgnieszka jak Twój mąż nie chce być przy po rodzie to go nie zmuszaj jak chce do pewnego momentu być to niech będzie niech Cię wspiera mój narzeczony nie był przy porodach naszych córeczek sama wiem jak taki poród wygląda nie zmuszałam ani nie nakłaniałam mojego D na prawdę podziwiam tych mężczyzn którzy są do samego końca porodu swojej dziewczyny , żony narzeczonej.
Powiem wam kochane że strach lęk obawy tysiąc pytań co do porodu jak to będzie itp to normalne jak ja rodziłam po raz pierwszy a maiłam 17 lat jak urodziłam mojego syna nikt mi nie mówił jak poród będzie przebiegał , wszystkie rzeczy itp od koleżanek starszych po młodszym rodzeństwie , od wychowawczyń dostałam ja do żadnej szkoły rodzenia nie chodziłam i urodziłam sama trójkę zdrowych dzieci mam za sobą trzy naturalne porody a warto jest się słuchać ginekologów lekarzy położnych jak się jest już na porodówce ja na prawdę miałam super opiekę w szpitalu i super Panią doktor -
nick nieaktualnyBo szkoła rodzenia nie jest konieczna do tego żeby urodzić. Szkoła jest po to żeby oswoić się z fizjologią porodu i tym co będzie działo się potem. Może to nawet jest cenniejsza lekcja dla faceta niż dla rodzącej bo przynajmniej nie będzie gotował wody i szukał ręczników jak zaczną się skurcze, jak to jest na amerykańskich filmach, tylko będzie wiedział co ma zrobić i jak reagować
W mojej szkole uczono facetów jak wykonać masaż krzyża kobiecie podczas porodu, jak uelastycznić masażem krocze żeby nie popękało za bardzo, co można w trakcie porodu a czego nie etc. To są fajne rzeczy i dobrze to wspominam zwłaszcza, że nie płaciłam za szkołę ani złotówki -
nick nieaktualnyyoku E to fajną szkołę rodzenia wybrałaś teraz to tak jest jeszcze zależy gdzie że za takie szkoły rodzenia sporo nawet się płaci , a nawet jet tak jak w Twoim przypadku że się nic nie płaci . Powiem wam kochane że moja siostra cioteczna też chodziła do najlepszej szkoły rodzenia płaciła nie wiadomo ile kasy i sama mi powiedziała że jeśli by miała ponownie pójść i pieniądze wyrzucić w błoto to by nie poszła może i taka szkoła jej coś tam pomogła ale sama mi powiedziała że jakby miała się jeszcze raz zdecydować to by nie poszła bo tak na prawdę ta szkoła rodzenia w niczym jej nie pomogło
-
Yoku m też był wczoraj uczony tego masażu dolnego odcinka kręgosłupa przy pierwszych skurczach, nie wiedziałam, że to takie przyjemne;) m obieca, fizjoterapeutka zachęcała facetów by codziennie co całym dniu taki masaż robili partnerce, m obiecał, że będzie robił, trzymam go za słowo ;p
-
Iwonka tu sprawa jest taka, że mój Mąż pewnie by chciał być przy porodzie, kiedyś jak o tym rozmawialiśmy to mówił, że chce tylko ja sama nie jestem do końca przekonana czy chciałabym, żeby przy mnie był, zresztą mamy jeszcze o tym porozmawiać, z drugiej strony nie wiadomo jak to wyjdzie w praniu, bo może być tak, że zacznę rodzić wcześniej, a ona z Berlina do Lublina nie dojedzie tak szybko, żeby przy tym porodzie być...
Ogólnie po dzisiejszej rozmowie z moim lekarzem jestem jakoś na razie uspokojona co do tematu porodu -
nick nieaktualnyA ja wybieram się do szkoły rodzenia, znajoma mojego Męża prowadzi taką szkołę w Krakowie i mam zamiar się z nią skontaktować jak będzie czas.
Rodzić będę z doulą prawdopodobnie, mój mąż nie chce być przy porodzie, a ja nie mam zamiaru go zmuszać. Choć moja teściowa mówi, że facet powinien być od początku do końca, od zapłodnienia aż do wyjścia, przynajmniej psychiczniemonia, Anette lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hehe Monia dobrze to ujęłaś, nie wiem jak Wy ale ja już mam mega trudności z depilacją okolic intymnych, bo nie widzę bo mi brzuch zasłania i robię to trochę na oślep, a do dopiero lekko przekroczona połowa ciąży, aż boje się pomyśleć co będzie pod koniec...