Szpital Ujastek w Krakowie
-
Hej, ja rodziłam w czerwcu w Ujastku, mąż mógł być przy porodzie. Mój lekarz wystawił mi skierowanie na indukcję porodu, więc udałam się na izbę przyjęć, na której czekałam 4 godz na przyjęcie. Trafiłam na oddział patologii ciąży, gdzie czekałam na termin indukcji. Na tym oddziale, położne i lekarze w porządku. Można się było bez problemu czegoś dowiedzieć. Wszyscy naprawdę bardzo mili. Jeśli chodzi o poród to ocena nie będzie obiektywna, gdyż wykupiłam usługę położnej z Ujastka, więc wszystko przebiegło cudownie. Jeśli chodzi o opiekę po porodzie to tu pojawia się problem, gdyż tak naprawdę nikt się Tobą nie interesuje... Jest się zdanym tylko na siebie, ewentualnie na koleżankę z sali. Rodziłam swoje pierwsze dziecko, więc nie wiedziałam praktycznie nic (szkoła rodzenia została odwołana z powodu COVID). Położne strasznie niemiłe, strach o cokolwiek zapytać... Lekarze interesują się tylko dzieckiem, matką nie interesuje się nikt (poza 1 usg trwającym 2 sekundy czy macica się dobrze oczyszcza). Panowało ogólne zamieszanie i dezinformacja. Najgorsze odczucia mam w kwestii laktacji, gdy jeszcze nie miałam pokarmu, a położne na sile kazały mi karmić dziecko, w końcu jedna się zlitowała i pozwoliła podać butelkę (na szczęście później laktacja się rozkręciła i karmie do tej pory). Myślę, ze sytuacja w tym szpitalu wyglada tak, a nie inaczej ze względu na to, ze rodzi się tam strasznie dużo dzieci. Z tego co się dowiedziałam w szpitalu w czasach COVID ok. 500 dzieci miesięcznie, wcześniej ok. 300.
Jeśli masz jakiś pytania, możesz śmiało pisać tu lub na privWiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2020, 19:28
-