cykle po poronieniu - owulacja
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnywitam. mam pytanie odnośnie owulacji po poronieniu. 18 września poroniłam (9 tydzień), obyło się bez łyżeczkowania. dostałam tabletki i po 2 dniach w moim ciele nie było już mojego kropka. standardowo poszłam na kontrole tydzień po i niby wszystko było ok macica się oczyściła i widać było już w jajniku nowe pęcherzyki. pełna nadziei myślałam że będzie owulacja. miesiączkę dostałam po 46 dniach. myślę ok zaczynam nowy cykl i nowe starania. dzisiaj jest 19dc i mam wrażenie ze owulacji nie znów nie będzie chociaż miałam niby objawy tzn. w ( kłocie jajnika, które odczuwam od 14 dc do chwili obecnej, miałam plamienia od 15 do 17 dc, no i moja szyjka macicy jest miękka i otwarta od 15 dc). mierze temp rano o tej samej porze i cały czas jest na niskim poziomie. także nie wiem co się dzieje. jak wyglądały wasze cykle po poronieniu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 08:40
-
nick nieaktualnyJa niestety zabardzo ci nie pomoge Tez niedawno poronilam i jestem w pierwszym cyklu po nim. Co prawda nie mierzylam temperatury od poczatku cyklu ..i tez zaczynam sie martwic czy to poronienie bedzie mialo jakis wplyw na moja owulacje i dlugos moich cykli ..
-
nick nieaktualnyno właśnie człowiek się cały czas zastanawia czy organizm wrócił do normy. bardzo chciałabym mięć dzieciątko (pewnie tak jak wszystkie które poroniły) ale mam wrażenie, ze już w jakąś paranoje wpadam. a do tego mój mąż pracuje poza naszym miejscem zamieszkanie i na serduszkowanie mamy tylko 3 dni
-
nick nieaktualnyMy przed poronieniem staralismy sie 7 mies zanim sie udalo .no ale serduszko nie zaczelo bic ..Martwie sie, ze bede musiala znowu tak dlugo czekac lub nie daj boze jeszcze dluzej .. Mamm juz 3 -letniego synka ktorego kocham nad zycie..ale jakos tego drugiego teraz pragne jeszcze bardziej,chyba z tego powodu bo tak dlugo juz na nie czekamy Nie mozemy sie poddawac i zalamywac
-
Dziewczyny różnie to bywa i moim zdaniem po poronieniu warto kupić testy owu. U mnie wyglądało to tak, że po łyżeczkowaniu już 1 cykl (ten po 1@ od poronienia na którą naczekałam się z 46dni) był już ok, wróciła regularność i owu była w terminie. Natomiast po poronieniu samoistnym 1 cykl nie pasował do moich poprzednich, owu była, ale wcześniej niż się spodziewałam. A w 2 cyklu regularność wróciła...
Wiem też że czasami dziewczyny nie miały owu przez 2-3 m-ce po poronieniu, ale niestety nie pamiętam czy po zabiegu czy naturalnym. Wiem że to mega trudne, ale musicie uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to że wasze organizmy wrócą do normy. Ale jeżeli was to tak bardzo martwi to idźcie do gin, po proście o skierowanie na hormony, albo o usg w czy owu się zbliża, ale ja nie jestem przekonana że wywoływanie owulacji na siłę to dobry pomysł. Organizm sam wie czego potrzebuje i nawet jeżeli uda wam się wywołać owu to jak nie będzie gotowy to nie zaciąży...
Trzymam mocno kciuki za was! I żeby owu się opamiętała
Może was to pocieszy troszkę, o pierwszą ciążę starałam się 8m-cy, a w drugą zaszłam w 2m-cu starań po łyżeczkowaniu, więc myślę że to prawda że po ciąży łatwiej jest zajśćWiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2014, 09:51
Chica Mala lubi tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
nick nieaktualnyMy słyszeliśmy 2 razy jak serduszko naszego kropka bije ale nie rósł a dodatkowo na samym wstępie ciąży pojawiły sie 2 torbiele. to czekanie jest dla mnie najgorsze.staram się nie tracić wiary ale jest ciężko. u gina byłam na kolejnym usg zaraz jak dostałam miesiączkę bo jak minął 6 tydzień i miesiączki nie było to znów miałam schizy. mówiłam lekarzowi, że chciałabym monitoring cyklu ale ona stwierdziła, ze chociaż 2 cykle mamy odczekać i dopiero potem.
-
nick nieaktualnyMoj lekarz tez nie zabardzo chce zrobic mi jak narazie monitoring..o mojej owulacji tez nic nie mowila..stwierdzila tylko ze wszystko dobrze sie zagoilo,jajniki znow pracuja, i ze moge zajsc w ciaze.. lecz my wszystkie wiemy, ze bez owu ani ruz
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ja poroniłam w marcu, serduszko przestało bić mojej kruszynce. Miałam zabieg, moja pani dr powiedziała że wszystko się zagoiło i najprawdopodobniej owulka była już w 1 cyklu pp. Niestety do dziś ciąży nie ma... Czekamy na nasz cód. Myślę że cykl mi się przestawił po poronieniu. Teraz okres trwa 3 dni a potem plamienie kolejne 4. a kiedyś lało sie ze mnie 5-6 dni.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnywidze ze tu cisza U mnie troche sie pozmienialo..zaczelam drugi cykl po lyzeczkowaniu,a poprzedni okazal sie tylko 33-dniowy , zazwyczaj zawsze 38 dni-dniowy.. i od tego czasu mam bardzo obfite miesiaczki ,leci zemnie jak z kranu ;/ Czy ktos z was tez tak mial / ma ?Mam nadzieje ze od teraz nie bedzie kazde miesiaczkowanie takie obfite, prosze pomuszcie jesli cos wiecie.
-
nick nieaktualny
-
Ja poroniłam 27 listopada, właśnie minął tydzień. Przestałam krwawić, wczoraj byłam na wizycie u gina. Pobadał i stwierdził że wszystko ładnie się oczyściło, nie ma potrzeby hospitalizacji. Dał nam zielone światło już od samego początku, od teraz. Oczywiście jeśli wystąpi owulacja. Póki co jestem na półmetku I-ej fazy, mierzę codziennie temperaturę i będę wykonywała testy ovu. Jednak zdecydowałam, że najbliższe 2,3 a może i 4 miesiące nie będę się zbyt intensywnie starać. To jest czas na przyjrzenie się faktom, dlaczego tak się stało, jaka była przyczyna, bo zawsze jakaś jest. Muszę najpierw doprowadzić siebie do dobrego zdrowia a potem mysleć o zdrowej ciąży. Podobnie mój mąż. Najprawdopodobniej ma bakterie w nasieniu, musi zrobić posiew. Ma zylaczka powrózka, ponoć to mocno zaburza jakość nasienia. Usunięcie go - to ok 3 miesiące abstynencji........ Ale i bez tego się nam udało, co daje nadzieję. Jakość nasienia bardzo się poprawiła po 2 miesiącach brania Profertil, kurde drogie to pieroństwo jest, ale działa, po 2 mcach o 50% lepiej z ilością żywotnością ruchem.... i morfologia tez już lepiej bo z 0% na 7%. U mnie - walka z otyłością. Z cukrem. I obniżanie TSH. W pierwszą ciąże zaszłam ważąc 10 kg mniej. Więc myslę, że te 10 kg musze zgubić. Kiedy, jak nie teraz.....
27.03.2013 - Bartuś - naturalny cud
2015 - 3 x poronienie
2016 - -
Ja miałam zabieg 25 listopada, licząc od dnia PO zabiegu, dziś jest 8 dzień "cyklu", bo chyba tak trzeba to określić... Krwawienie, a raczej "brudzenie" po zabiegu trwało raptem 4 dni, z czego bardzo się ciesze. Za tydzień planuje wizyte kontrolną u gina i już z wielką niecierpliwością wypatruje pierwszej @ po zabiegu... Przed, od dłuższego już czasu, cykle miałam regularne co do długości (26-28 dni) i czasu trwania @ (5-6 dni), zobaczymy jak będzie teraz. Zarejestrowałam się na przyszły tydzień również do endokrynologa, zobaczymy co powie, bowiem na 3 dzień po zabiegu zaczęłam robić badania krwi na własną ręke, no i tarczyca nie wygląda prawidłowo... Najchętniej JUŻ bym poszła do tych wszystkich lekarzy... ech, cierpliwości!
-
Cierpliwość to coś czego najbardziej nam brakuje w tym okresie a przynajmniej ja tak mam.po woli zaczynam świrować. chociaż dzisiaj odpuściłam mierzenie temperatury nie chce się stresować. dzisiaj jest 33 dc i 2 miesiączki nie ma. przeraża mnie to że te moje cykle takie rozregulowane teraz będą
-
Do tego wszystkiego, mimo iz doskonale wiemy, że wszystkie stresy i emocje związane z zabiegiem i utratą ciąży, nam nie pomagają w uregulowaniu cyklu, to jednak ciężko się wyłączyc i "nie myśleć"... Zgodnie z poprzednimi cyklami @ wypadałaby dokładnie na Święta, niech i tak będzie, niech mnie zalewa i niech boli, byle by przyszła...
-
Ja tez bym juz chciala zeby przyszla @ i moze bolec i sie lac ze mnie. Staralam sie znalezc sobie jakies zajecie np. Wrocic do biegania albo na silownie zaczac choci ale juz mnie to nie cieszy. Moze w naszej glowie jest jakis przycisk zeby wymazac z pamieci to co sie wydarzylo. Ja chyba wolalabym poronic ale o tym nie wiedziec.
-
Eh, moim "zajęciem", które pozwala mi trzymać się w "całości" zostały... badania, badania krwi i teraz oczekiwanie na wizyty u lekarzy, na konsultacje, na kontrole pozabiegową, by JUŻ móc działać znowu... Ot, takie "zajęcie"