Kolejna ciąża po kilku poronieniach
-
WIADOMOŚĆ
-
Może na początek kilka słów o mnie. Jestem mamą Mai, która ma 8,5 miesiąca. O mają staraliśmy się niecałe 3 lata przechodząc przez trudne chwile. Mam za sobą 5 obumarłych ciąż w tym jedna bliźniacza. Maja przyszła na świat z 6 mojej ciąży. W każdej ciąży plamilam na brązowo w tym również w ostatniej. Mimo wielu badań Nie znaleziono przyczyny obumierający w ciąży, które za każdym razem kończyło się zabiegiem przed ukończeniem pierwszego trymestru ponieważ nigdy samo istnienie poroniłam. W ostatniej ciąży brałam Clexane mimo braku zespołu antyfosfolipidowego. Gdy przyszła na świat Maya zaczęliśmy myśleć czy nie warto spróbować jeszcze raz i starać się o rodzeństwo na Majki aby mieć drugie dziecko. I tak się stało że nim zdążyliśmy cokolwiek cokolwiek zaplanować zaszłam w ciążę i aktualnie jestem w 5 tygodniu a dokładnie 5 tygodnie i jeden dzień. Clexane Biorę od początku tak jak Duphaston itd. Od początku znów towarzyszą mi brązowe plamienia i nie opuszcza mnie strach. Nigdy nie miałam żadnych problemów ginekologicznych poza ciążami. Nigdy nie miałam nawet nadżerki. A na pierwszej wizycie u ginekologa na której byłam tydzień temu dowiedziałam się że mam torbiel i być może torbiel ciałka żółtego.
Ala97 lubi tę wiadomość
-
Hej, fajnie słyszeć, że komuś po tylu staraniach się udało. Też na to liczę. Jestem po 2 przykrych historiach. Raz łyżeczkowanie raz CP, ale nie opuszcza mnie pozytywne myślenie. Jestem pewna, że się uda, to tylko kwestia czasu. BTW też nigdy nie miałam problemów ginekologicznych i mój partner ma dobre wyniki
Powodów takich historii pewnie jest wiele, ale udowadnia to, jak mało jeszcze wiemy o ludzkim organizmie i jak wiele jeszcze przed medycyną, by takie historie w przyszłości się nie zdarzały.
Co do Claxane - to pewnie masz jakąś mutację trombofilii. Mnie lekarz też będzie to podawał, jak się znów uda. Warto zbadać, bo to może potem prowadzić do zakrzepicy.
-
VR wrote:Hej, fajnie słyszeć, że komuś po tylu staraniach się udało. Też na to liczę. Jestem po 2 przykrych historiach. Raz łyżeczkowanie raz CP, ale nie opuszcza mnie pozytywne myślenie. Jestem pewna, że się uda, to tylko kwestia czasu. BTW też nigdy nie miałam problemów ginekologicznych i mój partner ma dobre wyniki
Powodów takich historii pewnie jest wiele, ale udowadnia to, jak mało jeszcze wiemy o ludzkim organizmie i jak wiele jeszcze przed medycyną, by takie historie w przyszłości się nie zdarzały.
Co do Claxane - to pewnie masz jakąś mutację trombofilii. Mnie lekarz też będzie to podawał, jak się znów uda. Warto zbadać, bo to może potem prowadzić do zakrzepicy.
-
VR wrote:Hej, fajnie słyszeć, że komuś po tylu staraniach się udało. Też na to liczę. Jestem po 2 przykrych historiach. Raz łyżeczkowanie raz CP, ale nie opuszcza mnie pozytywne myślenie. Jestem pewna, że się uda, to tylko kwestia czasu. BTW też nigdy nie miałam problemów ginekologicznych i mój partner ma dobre wyniki
Powodów takich historii pewnie jest wiele, ale udowadnia to, jak mało jeszcze wiemy o ludzkim organizmie i jak wiele jeszcze przed medycyną, by takie historie w przyszłości się nie zdarzały.
Co do Claxane - to pewnie masz jakąś mutację trombofilii. Mnie lekarz też będzie to podawał, jak się znów uda. Warto zbadać, bo to może potem prowadzić do zakrzepicy.
Dlaczego nie chcesz brać heparyny od owulacji mając na uwadze pai homo ? -
mamaMAI* u mnie podobnie 5 ciaz zakonczonych przed 1 trymestrem i w końcu 6 szczęśliwa, Olga ma prawie 16 miesięcy i w lipcu zaszlam znów w ciążę niestety puste jajo i teraz czekam na @ żeby wznowic starania o rodzenstwo. U mnie też badania nic nie wykazaly ale profilaktycznie bralam heparyne i dieta bezglutenowa, bezmleczna i bezcukrowa
mamaMAI* lubi tę wiadomość
Olga 11.06.2016 Nasz największy cud
Róża 30.07.2018 Drugi największy cud
Aniolek 8.2017
Aniołek K 8.01.2014
Aniołek A 4.10.2014
Aniołek I 5.03.2015
Aniołek P 14.06.2015
Aniołek E 10.09.2015 -
Sarrra, lekarz kazał mi brać tylko acard... ale jak się z nim spotkam w tym miesiącu to zapytam, czy nie lepiej heparyna.
Tyle, że raz już mi się udało i jajeczko się zagnieździło mimo PAI homo... a wtedy nie brałam nic. Ciekawe, nie? Bo generalnie nie powinno się udać. -
Hej hej
Mam podobnie jak Wy... Wczoraj wyszlam ze szpitala po trzecim poronieniu. Mialam zastrzyki z heparyny, bralam tez sterydy. Nic nie pomoglo. Z jednej strony koncza mi sie sily, no ale z drugiej tak ciezko mi sie poddac... Caly czas sie ludze ze moze jednak, kiedys... Nie wiem co jeszcze moge zrobic, gdzie szukac pomocy... -
Poznaliśmy sie na innym wątku, ale napisze i tutaj.
Też jestem po paru stratach. Najpierw pierwsza w sumie bezproblemowa ciąża z wyjątkiem krwawienia w 11 tygodniu, ale to jednorazowo było, żywa krew. Poród sam sie zaczął jednak skończyło się cc z braku postępu.
Odkąd córcia skończyła 3 lata poważnie zaczynałam myśleć o kolejnym, nie zabezpieczaliśmy sie specjalnie, stosunek przerywany, ale ciąży niet a nie chciałam naciskać na męża. Aż wreszcie i on chciał. W cyklu przed rozpoczęciem starań miałam dziwne plamienia co tylko przy zagnieżdżeniu podobnie, umówiłam sie tak na kontrole tylko, okres sie spóźniał, testy negatywne, beta też, przyszła wizyta a tam endo liche, ale pęcherzyk 6mm widać, a beta negatywna tego dnia. Okres przyszedł spóźniony dwa tygodnie, co nigdy też mi się nie zdarzało.
No i sie posypało potem
Ciąża z 1cs, plamienia i krwawienia, ciąża młodsza niż z OM, żywa, ale obumarła potem. Wznowiliśmy starania w 3 cyklu po zabiegu, udało sie w 4cs, przechodziłam grypę jeszcze przed terminem miesiączki, krwawienia potem w terminie @, przyrost hcg raz prawidłowy raz nie, Luteina 100 w dawce 2x1, ciąża żywa i potem obumarła, różnica 1 dnia wg USG względem poprzedniej ciąży, zabieg. W 2 cyklu po zabiegu zaczęłam brać Acard, ciąża biochemiczna w tym cyklu. Nie sądząc aby sie udało znów w 1cs nie zabezpieczaliśmy sie a tu ciąża, Luteina 100 w dawce 2x1, potem jeszcze Duphaston 3x1, zwiększony na 3x2, cały czas jakieś nitki krwi. Ciąża była troche starsza, ale też obumarła. Poronienie po tabletkach, doczyszczanie potem.
Robiłam badania w kierunku APS i trombofilii, ANA, kariotypy, wszystko wyszło dobrze. Genetyk zaleciła Clexane 0,4 i Encorton 5mg od pozytywnego testu, mój lekarz na to przystał.
Jak wreszcie zaczęliśmy się starać udało sie w 4cs, brałam Acard od poprzedniego cyklu, od pozytywnego testu Clexane, przyrost raz dobry, raz nieprawidłowy, duży spadek progesteronu mimo Luteiny, chciałam już odstawić leki załamana bo i krew sie pokazała. Jednak jakimś cudem ciąża jest, plamienia jeszcze długo mnie nawiedzały choć coraz rzadziej aż ustały. A teraz aż boli jak sie rozpycha.
Encorton brałam do 21tc, Clexane i Acard dalej biorę. Nie wiem co mi pomogło, ale coś pomogło. Nie wierzę, że bez leków byłabym tu gdzie jestem, czasem aż niedowierzam, że to już tak daleko sie udało.12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
anusia24 wrote:Hej hej
Mam podobnie jak Wy... Wczoraj wyszlam ze szpitala po trzecim poronieniu. Mialam zastrzyki z heparyny, bralam tez sterydy. Nic nie pomoglo. Z jednej strony koncza mi sie sily, no ale z drugiej tak ciezko mi sie poddac... Caly czas sie ludze ze moze jednak, kiedys... Nie wiem co jeszcze moge zrobic, gdzie szukac pomocy... -
Jacqueline wrote:Poznaliśmy sie na innym wątku, ale napisze i tutaj.
Też jestem po paru stratach. Najpierw pierwsza w sumie bezproblemowa ciąża z wyjątkiem krwawienia w 11 tygodniu, ale to jednorazowo było, żywa krew. Poród sam sie zaczął jednak skończyło się cc z braku postępu.
Odkąd córcia skończyła 3 lata poważnie zaczynałam myśleć o kolejnym, nie zabezpieczaliśmy sie specjalnie, stosunek przerywany, ale ciąży niet a nie chciałam naciskać na męża. Aż wreszcie i on chciał. W cyklu przed rozpoczęciem starań miałam dziwne plamienia co tylko przy zagnieżdżeniu podobnie, umówiłam sie tak na kontrole tylko, okres sie spóźniał, testy negatywne, beta też, przyszła wizyta a tam endo liche, ale pęcherzyk 6mm widać, a beta negatywna tego dnia. Okres przyszedł spóźniony dwa tygodnie, co nigdy też mi się nie zdarzało.
No i sie posypało potem
Ciąża z 1cs, plamienia i krwawienia, ciąża młodsza niż z OM, żywa, ale obumarła potem. Wznowiliśmy starania w 3 cyklu po zabiegu, udało sie w 4cs, przechodziłam grypę jeszcze przed terminem miesiączki, krwawienia potem w terminie @, przyrost hcg raz prawidłowy raz nie, Luteina 100 w dawce 2x1, ciąża żywa i potem obumarła, różnica 1 dnia wg USG względem poprzedniej ciąży, zabieg. W 2 cyklu po zabiegu zaczęłam brać Acard, ciąża biochemiczna w tym cyklu. Nie sądząc aby sie udało znów w 1cs nie zabezpieczaliśmy sie a tu ciąża, Luteina 100 w dawce 2x1, potem jeszcze Duphaston 3x1, zwiększony na 3x2, cały czas jakieś nitki krwi. Ciąża była troche starsza, ale też obumarła. Poronienie po tabletkach, doczyszczanie potem.
Robiłam badania w kierunku APS i trombofilii, ANA, kariotypy, wszystko wyszło dobrze. Genetyk zaleciła Clexane 0,4 i Encorton 5mg od pozytywnego testu, mój lekarz na to przystał.
Jak wreszcie zaczęliśmy się starać udało sie w 4cs, brałam Acard od poprzedniego cyklu, od pozytywnego testu Clexane, przyrost raz dobry, raz nieprawidłowy, duży spadek progesteronu mimo Luteiny, chciałam już odstawić leki załamana bo i krew sie pokazała. Jednak jakimś cudem ciąża jest, plamienia jeszcze długo mnie nawiedzały choć coraz rzadziej aż ustały. A teraz aż boli jak sie rozpycha.
Encorton brałam do 21tc, Clexane i Acard dalej biorę. Nie wiem co mi pomogło, ale coś pomogło. Nie wierzę, że bez leków byłabym tu gdzie jestem, czasem aż niedowierzam, że to już tak daleko sie udało. -
Tak, bralam luteine50 2x2, bralam tez letrox100 bo lata mi tsh... Encorton mialam w dawce 25 a clexane podobnie jak Ty Jacq 0,4. Nie wiem co o tym myslec, siedze wertuje internet czy ktokolwiek w Polsce jest w stanie to ogarnac, czy szukac pomocy za granica, nie mam pojecia jestem zalamana, nie wiem za co sie zlapac...
Za kazdym razem ciaza zatrzymuje sie w 7 tygodniu, z tym ze dowiadujemy sie o tym juz po 10 tygodniu...
Mialam sporo badan ale w sumie nie wiem czy nie za malo? Przeciwciala antykardiolipinowe wyszly ok, wykluczono tocznia, z mutacji wyszla mi MTHFR a1298c (na to heparyna), NK 21% (na to steryd), toxoplazmoza, kila, hiv w porzadku, czesto mam robione posiewy i tez jest ok nie ma ureoplasmy. Mam tez PCO i insulinoopornosc, ale leki na IO gryza sie ze sterydem wiec niby nie moge ich brac jednoczesnie wiec przy tej ciazy zamysl byl taki aby do testu brac metmorfine a dopiero po pozytywie steryd... Chodzi mi po glowie zeby moze olac ta metformine i zaczac duuuuuzo wczesniej steryd?? Moze za pozno byl podany? Generalnie po tej ciazy spostrzezenia mam takie ze po raz pierwszy nie plamilam, nie bylo krwawien jak w poprzednich a samo poronienie tez przebieglo o wiele lzej... Zawsze bylo mnostwo skrzepow i ogolnie duzo krwi a teraz oprocz wiadomo... sama czysta krew. Oczywiscie zaczelam ten fakt jakos wiazac, ze moze cos tam poskutkowalo, ale jednak nie do konca... Nie badalismy jeszcze kariotypow i teraz lekarz wlasnie chce zobaczyc to i bardziej chce przebadac meza (nie wiem o jakie badania chodzi). Jestem zalamana -
A powiedzcie mi encorton w jakim celu lekarz Wam przepisał? W sensie jak to może pomócOlga 11.06.2016 Nasz największy cud
Róża 30.07.2018 Drugi największy cud
Aniolek 8.2017
Aniołek K 8.01.2014
Aniołek A 4.10.2014
Aniołek I 5.03.2015
Aniołek P 14.06.2015
Aniołek E 10.09.2015 -
anusia24 wrote:Hej hej
Mam podobnie jak Wy... Wczoraj wyszlam ze szpitala po trzecim poronieniu. Mialam zastrzyki z heparyny, bralam tez sterydy. Nic nie pomoglo. Z jednej strony koncza mi sie sily, no ale z drugiej tak ciezko mi sie poddac... Caly czas sie ludze ze moze jednak, kiedys... Nie wiem co jeszcze moge zrobic, gdzie szukac pomocy...
Wszystkim kobietom po poronieniach polecam świetnego lekarza z Warszawy, przyjmującego na Woli, blisko Wola Parku. Lekarz ten zagłębia się w problemy i doszukuje się przyczyny poronień. Poza tym ma bardzo dużą wiedzę i nie musicie chodzić po różnych specjalistach. Także Polecam. Lekarz to Wojciech Dubrawski. Dzięki wdrożonemu przez niego leczeniu urodziłam dziecko. -
Chomiczko - generalnie Encorton stosuje się na różne problemy immunologiczne, ma za zadanie uśpić ten problem, obniżyć odporność, tak by organizm nie odrzucał ciąży.
Ja nie pchałam się w immunologię, za radą genetyk spróbowaliśmy jeszcze raz na zestawie leków jak poradziła i jak na razie jest ok. Choć taka dawka Encortonu jak brałam (5mg) gdybym miała faktycznie jakiś problem immunologiczny, raczej niewiele by tu wniosła. No, ale coś jednak pomaga, 3 ciąże obumarłe i jedna biochemiczna pod rząd po zdrowej ciąży, coś musiało się zrypać12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
chomiczka wrote:mamaMAI* u mnie podobnie 5 ciaz zakonczonych przed 1 trymestrem i w końcu 6 szczęśliwa, Olga ma prawie 16 miesięcy i w lipcu zaszlam znów w ciążę niestety puste jajo i teraz czekam na @ żeby wznowic starania o rodzenstwo. U mnie też badania nic nie wykazaly ale profilaktycznie bralam heparyne i dieta bezglutenowa, bezmleczna i bezcukrowa
Nigdy nie miałem pustego jaja. Jak to się zakończyło? Zabieg?
-
anusia24 wrote:Hej hej
Mam podobnie jak Wy... Wczoraj wyszlam ze szpitala po trzecim poronieniu. Mialam zastrzyki z heparyny, bralam tez sterydy. Nic nie pomoglo. Z jednej strony koncza mi sie sily, no ale z drugiej tak ciezko mi sie poddac... Caly czas sie ludze ze moze jednak, kiedys... Nie wiem co jeszcze moge zrobic, gdzie szukac pomocy...
-
Jacqueline wrote:Poznaliśmy sie na innym wątku, ale napisze i tutaj.
Też jestem po paru stratach. Najpierw pierwsza w sumie bezproblemowa ciąża z wyjątkiem krwawienia w 11 tygodniu, ale to jednorazowo było, żywa krew. Poród sam sie zaczął jednak skończyło się cc z braku postępu.
Odkąd córcia skończyła 3 lata poważnie zaczynałam myśleć o kolejnym, nie zabezpieczaliśmy sie specjalnie, stosunek przerywany, ale ciąży niet a nie chciałam naciskać na męża. Aż wreszcie i on chciał. W cyklu przed rozpoczęciem starań miałam dziwne plamienia co tylko przy zagnieżdżeniu podobnie, umówiłam sie tak na kontrole tylko, okres sie spóźniał, testy negatywne, beta też, przyszła wizyta a tam endo liche, ale pęcherzyk 6mm widać, a beta negatywna tego dnia. Okres przyszedł spóźniony dwa tygodnie, co nigdy też mi się nie zdarzało.
No i sie posypało potem
Ciąża z 1cs, plamienia i krwawienia, ciąża młodsza niż z OM, żywa, ale obumarła potem. Wznowiliśmy starania w 3 cyklu po zabiegu, udało sie w 4cs, przechodziłam grypę jeszcze przed terminem miesiączki, krwawienia potem w terminie @, przyrost hcg raz prawidłowy raz nie, Luteina 100 w dawce 2x1, ciąża żywa i potem obumarła, różnica 1 dnia wg USG względem poprzedniej ciąży, zabieg. W 2 cyklu po zabiegu zaczęłam brać Acard, ciąża biochemiczna w tym cyklu. Nie sądząc aby sie udało znów w 1cs nie zabezpieczaliśmy sie a tu ciąża, Luteina 100 w dawce 2x1, potem jeszcze Duphaston 3x1, zwiększony na 3x2, cały czas jakieś nitki krwi. Ciąża była troche starsza, ale też obumarła. Poronienie po tabletkach, doczyszczanie potem.
Robiłam badania w kierunku APS i trombofilii, ANA, kariotypy, wszystko wyszło dobrze. Genetyk zaleciła Clexane 0,4 i Encorton 5mg od pozytywnego testu, mój lekarz na to przystał.
Jak wreszcie zaczęliśmy się starać udało sie w 4cs, brałam Acard od poprzedniego cyklu, od pozytywnego testu Clexane, przyrost raz dobry, raz nieprawidłowy, duży spadek progesteronu mimo Luteiny, chciałam już odstawić leki załamana bo i krew sie pokazała. Jednak jakimś cudem ciąża jest, plamienia jeszcze długo mnie nawiedzały choć coraz rzadziej aż ustały. A teraz aż boli jak sie rozpycha.
Encorton brałam do 21tc, Clexane i Acard dalej biorę. Nie wiem co mi pomogło, ale coś pomogło. Nie wierzę, że bez leków byłabym tu gdzie jestem, czasem aż niedowierzam, że to już tak daleko sie udało.
-
Witam się i ja.
Jestem po 3 stratach, a miesiąc temu ur córkę.
Z mezem jestm już kupe lat ale starc zaczelismy się w 2015 w wrześniu. Pierwszy cykl i udany, niestety w dzień przed wigilia musiałam poronić w domu ( z tebletka) ponieważ zarodek obumarł. Zrobiłam podstawowe badania ,zielona w temacie tylko tarczyce i morfologie. Kolejny próby od lutego, poronienie pustego jaja płodowego w maju. Następna ciaza już bardziej świadoma. Zrobiłam kilka badan i poszłam do lepszego ginekologa, dostałam clexane 0,4 ,femibion, acard i letrox. Wszystko było super do 12 tc, na tydzień przed prenatalnymi zarodek obumarł. załamani z mężem zapisaliśmy się do oa, ja zaczęłam czytac i czytac i umawiać się do różnych specjalistów. Na koniec sama określiłam co chcę od mojego ginekologa a on się na to zgodziła ( sama się zdiagnozowałam i wymyśliłam leki o zgrozo!). W styczniu zobaczyłam dwie kreski, już bez podniety czekałam do prenatalnych...o dziwo mała żyła i miała się dobrze. Pojawiła się nadzieja! Ciza nie była łatwa, clexane od poczatku do dziś i jeszcze dwa tyg, cukrzyca ciążowa od 16tc,podejrzenia cholestazy, na koniec hipotrofia płodu i nagłe cc za względu na możliwość obumarcia ... Dziś córcia jest z nami i choc jest ciężko ciesze się szalenie! aaa i tydz temu zadz z oa, zaprosili na kurs ,odmówiłam ale i przesunęłam na kolejny rok. Chce żeby moja kruszyn miała rodzeństwo a boje się ze o kolejna ciaze będę znów walczyc. Buziaki
mamaMAI* lubi tę wiadomość
Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r.