X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Paraliżujący strach przed kolejnymi staraniami...
Odpowiedz

Paraliżujący strach przed kolejnymi staraniami...

  • AUTOR
    WIADOMOŚĆ
    1 2
Oceń ten wątek:
  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 20 listopada 2014, 21:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam za sobą dwie nieudane ciąże. Pierwsza ciąża obumarła w 7 tygodniu, w 10 się o tym dowiedziałam, a w 11 miałam łyżeczkowanie. W trzecim cyklu zaszłam w kolejną ciążę. Tym razem dotrzymałam do 8 tygodnia i poroniłam, trafiłam do szpitala z silnym krwawieniem i znów miałam zabieg. Wtedy po pierwszym poronieniu bardzo chciałam znów się starać.

    Minęło 7 miesięcy od drugiego poronienia. Zrobiliśmy różne badania, coś tam niby wyszło, ginekolog powiedział, że kolejna ciąża będzie na lekach. Mój mąż chce się znów starać jeszcze w tym roku, a ja... a mnie paraliżuje strach na samą myśl o tym, że mogłabym być w ciąży. Przez ten czas naczytałam się o poronieniach, obumieraniu ciąż w 40 tygodniu, o porodach martwych dzieci... Dramat. Na samą myśl o kolejnych staraniach i ciąży, chce mi się płakać. Bardzo chcę mieć dziecko, ale potwornie się boję... Jak przezwyciężyć ten strach? Jak sobie wmówić, że może przecież być dobrze, że do trzech razy sztuka, że limit nieszczęść już wyczerpaliśmy...? Bo ja nie potrafię spojrzeć na to pozytywnie...

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • pszczoła10 Autorytet
    Postów: 648 527

    Wysłany: 20 listopada 2014, 21:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mysz bardzo mi przykro że Cię to spotkało i ciężko cokolwiek w takiej sytuacji doradzić. Ja poroniłam raz i nie wyobrażam nawet sobie przez co musiałaś przechodzić kiedy spotkało Cię to ponownie, dlatego też rozumiem Twój strach.. Ale musisz walczyć i wierzyć że teraz się uda, będą leki które pomogą donosić szczęśliwie ta ciążę. Chęć posiadania dziecka jest u mnie i u Ciebie na pewno też tak wielka że trzeba walczyć o swoje szczęście do skutku! Na pewno niedługo życie Cię wynagrodzi za te wszystkie cierpienia i będziesz mogła tulić swoje dziecko, spoglądać jak słodko śpi w łóżeczku. Wiem że jest dużo w internecie o rodzeniu martwego dziecka ale zwróć uwagę ile jest sytuacji że udało się dziewczynom po dwóch poronieniach i teraz cieszą się macierzyństwem. Wiem na własnym przykładzie że bardziej zapamiętuje się te nieszczęśliwe sytuację. Ale mój mąż zadbał już o to żebym nie czytała o nieszczęśliwych zakończeniach. to na prawdę nie nastawia pozytywnie. Uwierz w to że u Ciebie wszystko skończy się szczęśliwie. Nie może być inaczej! Zobacz ile jest takich historii! Całe mnóstwo, nawet na tym forum piszą dziewczyny którym się wreszcie udało. Mysza będziesz mieć niedługo swoją kochaną istotke tylko do roboty:-) pozytywne myślenie a na pewno się uda a ja trzymam kciuki:-) pamiętaj że dziecko też chce czuć że w nie wierzysz!!

    Aniołek [*] 16.10.2014 - 10 tc
    wff2ej284uclkyvx.png
  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 20 listopada 2014, 22:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pszczoła, wiem, że więcej jest pozytywnie zakończonych historii. Wiem, że wiele dziewczyn na acardzie i heparynie rodzi zdrowe dzieciaki, ale mimo tego, naczytałam się już o tych dramatach i nie zapomnę o tym. A teraz w koło wszyscy w ciąży, koleżanka, żona męża przyjaciela, moja kierowniczka... Większość z nich miała problemy z zajściem w ciążę. Jedna przyjaciółka poroniła trzy razy, ale przeplatane to było udanymi ciążami, teraz czeka na narodziny trzeciego synka.
    Mąż też mi grozi, że odłączy mi internet, żebym tego wszystkiego nie czytała.

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • Kitaja Autorytet
    Postów: 1649 1649

    Wysłany: 20 listopada 2014, 22:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kazda strata uczy nas doceniac to co mamy i to co jeszcze przed nami. Musisz wierzyc ,ze tym razem bedzie dobrze psychika i nastawienie to polowa sukcesu.Kazda Aniolkowa Mama boji sie kolejnej utraty,ale nie wolno nam sie poddawac!! Teraz tam z nieba strzega nas nasze male Aniolki...

    kiniusia00 lubi tę wiadomość

    Czekamy na Ciebie coreczko
    d8d0698bd2.png
    Kiry AA
    MTHFR hetero
    PAI-4 homo
    Celiakia
    Słaba morfologia nasienia

    5 👼
    1👦 Jaś ♥️

    Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan
  • pszczoła10 Autorytet
    Postów: 648 527

    Wysłany: 20 listopada 2014, 22:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mysz i bardzo dobrze myśli Twój mąż:-) no i u mnie w koło wszystkie w ciąży, bratowa, koleżanka rodzi w listopadzie, przyjaciółka urodziła w poniedziałek druga córkę, ale ja patrząc na tego szkraba albo na te brzuszki wśród bliskich na początku mam lekkiego dołka ale po chwili rośnie we mnie siła że ja też muszę że ja też tak będę miała. Trzymam kciuki za Ciebie i za nas wszystkie. Na prawdę mocno wierzę że się uda. Życzę Ci dużo siły i pokonania tego strachu. Zobaczysz że niedługo sama stwierdzisz że warto było go pokonać!

    Aniołek [*] 16.10.2014 - 10 tc
    wff2ej284uclkyvx.png
  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 20 listopada 2014, 22:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kitaja, mnie przeraża to, że mąż chce się znów starać. Po tym drugim poronieniu w ogóle nie chciałam słyszeć o ciąży, nie istniał dla mnie ten temat. Wzięłam się za siebie, zaczęłam się odchudzać, biegać, chciałam zrobić mnóstwo rzeczy: nauczyć się pływać, zapisać na kurs języka obcego, zrobić prawko na motor... Jakoś nic z tych planów nie wyszło. Ale pojechaliśmy na urlop w lipcu, potem na urlop w listopadzie... Gdzieś tam w międzyczasie robiliśmy badania. Ale zrobiliśmy kariotyp, MTHFR, czynnik V leiden, TSH, FT3, FT4, Anty TPO, Anty TG, przeciwciała antykardiolipinowe... I tyle. Na jesieni mąż zaczął mnie zagadywać co ze staraniami. A ja ciągle mówiłam, że pod koniec roku. NA urlopie listopadowym mąż już ostro mnie przycisnął. No więc umówiłam się na histeroskopię i idziemy w przyszłym tygodniu na badanie nasienia. Tylko, że umówiliśmy się, że jeszcze w tym roku zaczniemy się znów starać. A ten koniec roku już niedługo.

    12 grudnia idę do ginekologa ze wszystkimi wynikami. Z wynikami przeciwciał antykardiolipinowych byłam już u niego i powiedział, że następna ciąża będzie na lekach (acard i heparyna). Cała reszta badań wyszła mi dobrze. Nawet na histeroskopii lekarz mi powiedział, że mam śliczną macicę...

    Strasznie się boję, że po wizycie przyjdzie taki czas, że mąż będzie chciał już "iść na całość", a ja spanikuję, rozpłaczę się itd...

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 20 listopada 2014, 22:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pszczoła10 wrote:
    Mysz i bardzo dobrze myśli Twój mąż:-) no i u mnie w koło wszystkie w ciąży, bratowa, koleżanka rodzi w listopadzie, przyjaciółka urodziła w poniedziałek druga córkę, ale ja patrząc na tego szkraba albo na te brzuszki wśród bliskich na początku mam lekkiego dołka ale po chwili rośnie we mnie siła że ja też muszę że ja też tak będę miała. Trzymam kciuki za Ciebie i za nas wszystkie. Na prawdę mocno wierzę że się uda. Życzę Ci dużo siły i pokonania tego strachu. Zobaczysz że niedługo sama stwierdzisz że warto było go pokonać!

    Pszczoła, jak mąż się dowiedział od swojego przyjaciela, że jego żona jest w ciąży, to powiedział mi "No widzisz, Marta jest w ciąży, a Ty co? nie chcesz" Ja nie wiem, czy tak ciężko zrozumieć to, że ja chcę, ale się boję. Wtedy jak mi powiedział, że ona jest w ciąży, to najpierw się rozpłakałam, a potem postanowiłam, że też będziemy się starać. A potem zaczęłam panikować. Codziennie, przez cały czas myślę o tym... Nie rozpamiętuję w sumie tego, co się stało. Bardziej boję się, że nigdy nie uda mi się zostać mamą.

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • pszczoła10 Autorytet
    Postów: 648 527

    Wysłany: 20 listopada 2014, 22:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiesz chyba większość z nas gdzieś podświadomie miała taką myśl że może nigdy nie będę mogła.. Ale takie myśli trzeba od razu niszczyć. Uda nam się. A faceci jednak chyba troszkę inaczej to czują, na pewno też cierpią ale na pewno inaczej. Wiesz ja myślę że u Ciebie też musi nastąpić taki przełomowy moment kiedy nastawisz się pozytywnie i nie będziesz pod presją że koniec roku się zbliża, strach w nas wszystkich na pewno zawsze będzie ale myślę że warto jednak się starać i walczyć, w końcu robimy to dla naszego maleństwa. A strach o dziecko zawsze już będzie w sercu matki nawet gdy dziecku stuknie 40;-) taka to niełatwa ale piękna rola matki

    Anoolka lubi tę wiadomość

    Aniołek [*] 16.10.2014 - 10 tc
    wff2ej284uclkyvx.png
  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 20 listopada 2014, 23:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pszczoła10 wrote:
    Wiesz chyba większość z nas gdzieś podświadomie miała taką myśl że może nigdy nie będę mogła.. Ale takie myśli trzeba od razu niszczyć. Uda nam się. A faceci jednak chyba troszkę inaczej to czują, na pewno też cierpią ale na pewno inaczej. Wiesz ja myślę że u Ciebie też musi nastąpić taki przełomowy moment kiedy nastawisz się pozytywnie i nie będziesz pod presją że koniec roku się zbliża, strach w nas wszystkich na pewno zawsze będzie ale myślę że warto jednak się starać i walczyć, w końcu robimy to dla naszego maleństwa. A strach o dziecko zawsze już będzie w sercu matki nawet gdy dziecku stuknie 40;-) taka to niełatwa ale piękna rola matki

    Może i to presja końca roku. A może po prostu się boję i będę zawsze się bała. Na chwilę obecną nie potrafię sobie wyobrazić, że idę na USG, bo już tyle razy było na USG źle... Nie wyobrażam sobie, że czuję ruchy dziecka, bo stresowałabym się, że przestanę je czuć...

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 21 listopada 2014, 07:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszko ja też poroniłam 2 razy i walczę jak lew o kolejną ciążę. Rozumiem twój strach, że nigdy nie uda nam się mieć dziecka, też się tego boje, ale jest tylko jeden sposób żeby się przekonać i nie zmarnować tego czasu. Tak sobie myślę, może powinnaś pogadać z psychologiem? Pomoże Ci to przezwyciężyć ten strach i spojrzeć inaczej na to wszystko... trzymam kciuki kochana!

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 21 listopada 2014, 08:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    eM wrote:
    Myszko ja też poroniłam 2 razy i walczę jak lew o kolejną ciążę. Rozumiem twój strach, że nigdy nie uda nam się mieć dziecka, też się tego boje, ale jest tylko jeden sposób żeby się przekonać i nie zmarnować tego czasu. Tak sobie myślę, może powinnaś pogadać z psychologiem? Pomoże Ci to przezwyciężyć ten strach i spojrzeć inaczej na to wszystko... trzymam kciuki kochana!

    Powiem Ci, że zastanawiałam się nad psychologiem... Wiem, że bez kolejnych prób nie przekonamy się czy uda nam się zostać mamami. Nawet nie rozpamiętuję tego co się stało, tylko boję się tego, co będzie. 12 grudnia idę do lekarza z wynikami i zobaczymy co mi powie. Po wizycie u lekarza zawsze jest mi jakoś tak lepiej.

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • gosia.b Autorytet
    Postów: 289 618

    Wysłany: 21 listopada 2014, 11:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszko kochana, życzę Ci z całego serca, żeby opuścił Cię ten strach.
    Tym bardziej, że znasz przyczynę niepowodzeń i jest sposób, żeby nie dopuścić do tego jeszcze raz.
    Wiele par dowiaduje się o problemach na które nie ma lekarstwa..
    Tak więc głowa do góry - wierzę w Ciebie :)

    r44n84s.png

    Aniołek [*] 16.09.14 r. 12tc (9tc)

  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 21 listopada 2014, 11:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    gosia.b wrote:
    Myszko kochana, życzę Ci z całego serca, żeby opuścił Cię ten strach.
    Tym bardziej, że znasz przyczynę niepowodzeń i jest sposób, żeby nie dopuścić do tego jeszcze raz.
    Wiele par dowiaduje się o problemach na które nie ma lekarstwa..
    Tak więc głowa do góry - wierzę w Ciebie :)

    Dziękuję Ci za ciepłe słowa :)
    Ta moja przyczyna to teraz wydaje mi się taka naciągana trochę. Mam przeciwciała antykardio IgG 9,99 (miałam dwa tygodnie po poronieniu), a do 10 jest norma. Niby 9,99, a 10 to żadna różnica. Ale trzymam się tej myśli, że to może ta moja krew jest winna... Bez heparyny nie ruszam dalej.

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • Izzy Autorytet
    Postów: 692 482

    Wysłany: 21 listopada 2014, 13:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Droga Myszko! Kiedy czytam Twoje posty mam wrażenie jakby to był mój pamiętnik. Poroniłam 3 razy i nie potrafie się cieszyć myślą o kolejnej ciąży. Jestem pozytywnie nastawiona ale wiem, że musze się liczyć z kolejną porażką. Staramy się cały czas, ale podchodzę do tego z dystansem. Dwie kreski na teście nie będą już odebrane z euforią i łzami radości..
    Najgorsze jest to, że nie znam przyczyny. Zrobiłam już większość badań, wszystko wzorowe. Czekamy na reszte wyników.
    Mimo takich trudności na pewno się nie poddam. Korzystałam nawet z pomocy psychologa, babka na moje słowa, że poroniłam 3 razy powiedziała 'eee, moja koleżanka 11 razy'. Myślałam, że ją walne.. Chyba nie myślała, że to mnie pocieszy?!
    W tej chwili nie potrafie sobie wyobrazić 9-cio miesięcznej ciąży, która przebiega u mnie prawidłowo i kończy się wydaniem na świat mojego bobaska. Wydaje mi się, że to niemożliwe i nigdy tego mie doczekam. Ale walcze, zrobie wszystko co w mojej mocy, zniose każdy ból, żeby tylko doczekać się tego dnia..
    Wam też życzę wytrwałości i cierpliwości <3 naprawdę wiem co czujecie <3

  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 21 listopada 2014, 13:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Izzy, a Twój ginekolog nie proponował Ci własnie zestawu Acard i heparyna? Czytałam o tym, że jeśli nie ma przyczyny znalezionej, to właśnie stosuje się ten zestaw.
    A z takiego "psychologa" z bożej łaski to bym zrezygnowała.
    Ja mam różne dni, raz jest lepiej, raz gorzej. Już nie rozpamiętuję tego, co się stało. Teraz nastawiam się na kolejną ciążę, głownie za sprawą męża. Bo to on teraz bardzo chce, w przyszłym tygodniu kończy 30 lat i coś czuję, że ma kryzys. Jeśli tylko lekarz pozwoli, to zaczniemy się starać jeszcez przed świętami. Strasznie się boję, ale musimy być dobrej myśli i nie stresować się i nie nastawiać negatywnie, bo to też nie jest dobre dla dziecka.

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 listopada 2014, 15:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszko ja też się strasznie bałam do samego końca ciąży i też czytałam te bzdury o śmierci płodu w 40 tc :/ Nie możesz cały czas odwlekać starań bo przez to jesteś nieszczęśliwa i struta...Ciąża na pewno nie będzie łatwa ale jakie będzie miała piękne zakończenie :D Te 9 msc mija szybciej niż myślisz ;)

    Na pocieszenie dodam że mi się udało tylko z acardem więc u Ciebie to już w ogóle luzik :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2014, 15:30

  • Mysz86 Autorytet
    Postów: 918 463

    Wysłany: 21 listopada 2014, 15:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anoolka wrote:
    Myszko ja też się strasznie bałam do samego końca ciąży i też czytałam te bzdury o śmierci płodu w 40 tc :/ Nie możesz cały czas odwlekać starań bo przez to jesteś nieszczęśliwa i struta...Ciąża na pewno nie będzie łatwa ale jakie będzie miała piękne zakończenie :D Te 9 msc mija szybciej niż myślisz ;)

    Na pocieszenie dodam że mi się udało tylko z acardem więc u Ciebie to już w ogóle luzik :)


    Dziękuję :) Potrzebuję takich pokrzepiających informacji :)
    Ja dokładnie rok temu leżałam w szpitalu i czekałam na zabieg.

    Jak tylko lekarz powiedział mi o tym acardzie, to zaczełam go brać. Poza tym biore oczywiście kwas foliowy, Euthyrox 50 i Jodid, bo zbijam TSH i jeszcez kwas Omega 3. Śmieję się co rano, że to zestwa małego lekomana.

    Aniołki [*][*][*]
    ac95b5706d.png
  • Izzy Autorytet
    Postów: 692 482

    Wysłany: 21 listopada 2014, 21:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mysz86 wrote:
    Izzy, a Twój ginekolog nie proponował Ci własnie zestawu Acard i heparyna? Czytałam o tym, że jeśli nie ma przyczyny znalezionej, to właśnie stosuje się ten zestaw.
    A z takiego "psychologa" z bożej łaski to bym zrezygnowała.
    Ja mam różne dni, raz jest lepiej, raz gorzej. Już nie rozpamiętuję tego, co się stało. Teraz nastawiam się na kolejną ciążę, głownie za sprawą męża. Bo to on teraz bardzo chce, w przyszłym tygodniu kończy 30 lat i coś czuję, że ma kryzys. Jeśli tylko lekarz pozwoli, to zaczniemy się starać jeszcez przed świętami. Strasznie się boję, ale musimy być dobrej myśli i nie stresować się i nie nastawiać negatywnie, bo to też nie jest dobre dla dziecka.

    Niestety nikt mi nic nie proponował :( Nie wiem dlaczego.. Idę ze wszystkimi wynikami do takiego konkretnego gina to może coś wymyśli. Myślę, że u mnie ważnym czynnikiem był też stres związany z pracą. Nie dałam rady do niej wrócić i się zwolniłam. Nie zaryzykuje kolejnej ciąży..

    Będę zatem śledzić Wasze starania ;) Może doczekamy się szybciej niż myślimy? :)
    Tak jak napisałaś - musimy być dobrej myśli.

  • Czarnaa94 Autorytet
    Postów: 1829 1230

    Wysłany: 21 listopada 2014, 22:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myszko, a ja tak jak eM proponuję Ci wizytę u psychologa. Co Ci szkodzi, może akurat pomoże Ci poradzić sobie z tym strachem? Może dzięki niemu też jak już zajdziesz w ciążę będziesz spokojniejsza? Wydaje mi się że właśnie tego Ci potrzeba :)
    Pamiętam Cię, byłyśmy razem na listopadówkach, ja też wtedy poroniłam, w 15tc. Odczekaliśmy 3 miesiące ze staraniami i udało się od razu, ale niestety była to ciąża biochemiczna i w 5 tygodniu znów poroniłam. Nie zdążyłam nawet doczekać @ i po raz trzeci zaszłam w ciążę (tego nie planowaliśmy) ;) Uwierz mi, że byłam zrozpaczona jak się o tym dowiedziałam bo powychodziły mi różne dziwne wyniki badań. Najpierw przez 2 dni płakałam i krzyczałam do męża że mogliśmy się zabezpieczać bo ja tego 3 raz nie przeżyje. Przez pierwsze tygodnie byłam jak na szpilkach, ale teraz jestem już dużo spokojniejsza. Oczywiście od samego początku byłam na lekach duphaston, euthyrox (mam niedoczynność tarczycy) i acard. Dodam jeszcze że miałam mięśniaka na macicy (po 3 tygodniach sam się wchłonął) przez co od samego początku miałam plamienia. To była ciąża bliźniacza ale jedno z dzieci przestało się rozwijać w 7 tygodniu i nie wiadomo było co będzie dalej. Bałam się że pociągnie za sobą drugiego malucha, albo że ten zarodek który tam był jakoś zaszkodzi rozwijającej się fasolce. W środę miałam wizytę, strasznie się bałam ale dzidzia sobie ładnie fika, przezierność karkowa i kość nosowa w porządku, a po drugim zarodku nie ma już śladu. To tak trochę na pokrzepienie, żeby Ci pokazać że najgorsze są pierwsze tygodnie. Strach będzie Cię paraliżował, ale tak będzie miała każda z nas, Aniołkowych Mam. Ja też nie mogę być pewna że tym razem urodzę tego Malucha, ale z każdą wizytą, pomimo wszystkich tych komplikacji, jestem co raz spokojniejsza :)
    Życzę Ci jak najlepiej i trzymam kciuki żeby w końcu Wam się udało, tym bardziej że mąż Cię tak cudownie wspiera :)

    eM, Anoolka lubią tę wiadomość

    thgfyx8dkbbmw2ir.png
    l22nzbmh47rkhklk.png
    Synuś Olek (*) 5.05.2014 (15tc)
    Aniołki 27.08.2014 (5tc) | 10,2014 (7tc)
  • kiniusia00 Ekspertka
    Postów: 220 110

    Wysłany: 23 listopada 2014, 10:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam, myszko i ja uwazam , ze wizyta u psychologa to niz strasznego , jesli nie potrafisz sama sobie poradzic.Musisz myslec pozytywnie, wiem ze latwo sie mowi.Strasznie przykro czytac takie historie.
    Mysle ze lzy szczescia po pozytywnym tescie beda zawsze, ale lez strach i obaw bedzie wiecej.

    1.XII 2004 8tc [*],2.X 2005 16.07.2006 2650g moje szczescie,3.XI 2007 13 tc [*] usg 7tc,4.IV 2012 12 tc [*] usg 6tc,5.IV 2013 10 tc[*],6.VII 2013 6tc [*],7.VII 2014 10tc [*] heparyna, acard,prog,8.VIII 2015 5tc [*] haparyna, acard, prog,9.III 2016 7tc [*] heparyna, acard, prog.

1 2
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Trudne rozmowy w związku - jak rozmawiać z partnerem o problemach z płodnością i zachęcić do pierwszej wspólnej wizyty w klinice.

Bezskuteczne starania o dziecko i problemy z płodnością są dużym wyzwaniem w życiu każdej pary. Nie jest to regułą, ale bardzo często to kobiety wcześniej uświadamiają sobie problem, czują, że "coś jest nie tak", chcą rozpocząć diagnostykę... Jak rozmawiać o problemach z płodnością w związku? Kiedy warto zdecydować się na pierwszą wizytę i jak zachęcić do niej partnera? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Sen a zdrowie hormonalne kobiety – jak na siebie wpływają?

Jak sen wpływa na zdrowie hormonalne kobiety? Jakie mogą być skutki niedoboru snu w kontekście kobiecej płodności? Jakie hormony są szczególnie wrażliwe na problemy z bezsennością u kobiet? Jak zadbać o prawidłową higienę snu?

CZYTAJ WIĘCEJ

PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego - przyczyny, objawy, leczenie

Zespół napięcia przedmiesiączkowego to ogólne określenie na objawy i dolegliwości, które odczuwają kobiety przed miesiączką. A jakie są najczęstsze objawy PMS? Co jest ich przyczyną? Czy i kiedy napięcie przedmiesiączkowe wymaga leczenia? 

CZYTAJ WIĘCEJ