X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Hubertus4 Przyjaciółka
    Postów: 98 50

    Wysłany: 22 lutego 2022, 20:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mgd gratulacje :)
    bardzo zazdroszcze Ci tego uczucia szczescia gdy rodzi się żywe dziecko...

    ja tez mam gorsze dni znowu... chodze i placze, wszystkie moje mysli wedruja do synka ktorego nie ma ze mna...
    takie uczucia i wahania nastrojow beda chyba towarzyszyc caly czas... :(

    Jestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
    VI 2009 - córeczka
    VIII 2011 - córeczka
    X 2015 - synek
    IX 2021 synek Aniołek :(((
    VIII 2022 tęczowy Synek
  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 22 lutego 2022, 20:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki a co u Was słychać?

    Hubertus to są tak skrajne emocje, które nami targają, że musimy płakać bo to daje nam ulgę, bo chociaż na tyle możemy sobie pozwolić! Nasze aniołki są przy nas, nie możemy ich przytulić, ale oni tula nas ❤️❤️❤️

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • KaroKaro Autorytet
    Postów: 1052 1191

    Wysłany: 22 lutego 2022, 21:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo serdecznie dziękuję Wam za życzenia w imieniu mojej Helenki ❤ była dziś taka wesoła, że aż miło było patrzeć, a z prezentu cieszyła się tak, że skakała z radości🥰

    Mama Misia znam to uczucie, moja trzylatka też czasami mówi takie rzeczy że nie wiem co powiedzieć 😢 płacz ile wlezie! Od wczoraj byłam w paskudnym nastroju, ale dziś wieczorem jest ciutke lepiej chyba przez to że wylałam kolejne morze łez... To obwinianie siebie kiedyś minie, ale musisz sobie tym pomóc. Ja zaczęłam podchodzić do życia tak że na nic nie mam wpływu. Czy coś zrobię czy nie to i tak życie decyduje za mnie...

    Kigus u nas podobna sytuacja, bo Ignaś powinien się urodzić tydzień temu i wydaje mi się że to też w dużym stopniu obciąża nasza psychikę, te zbiegi dat... Życzę Ci dużo siły, żebyś jakoś dała radę przetrwać też czas, łatwo nie będzie ale wiem że dasz radę 😘

    Hubertus tule Cię mocno ❤ u Ciebie pewnie jeszcze hormony ciążowe przyczyniają się do tych wahań nastrojów, więc pozwól sobie na wszystko 😘

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2022, 21:32

    🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
    💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
    🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
    💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
    Niedoczynność tarczycy
    Endometrioza
  • AnnaAneczka Ekspertka
    Postów: 230 187

    Wysłany: 23 lutego 2022, 12:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie!

    Jak dobrze, że znalazłam to forum. Wiem, że mnie zrozumiecie.

    Nie wiem od czego zacząć... To będzie długa historia.

    Jesteśmy z mężem ponad 6 lat po ślubie. Ja chciałam dziecko od razu, on nie, bo pracował za granicą. I uciszyłam w sobie instynkt, zmieniłam pracę, mąż wrócił na stałe do kraju. I tak sobie żyliśmy, z dnia na dzień. W między czasie pojawił się kryzys, chciałam się rozstać, ułożyć sobie życie na nowo. Pojechaliśmy na urlop, wakacje ostatniej szansy. Albo się dogadamy, albo rozstaniemy.

    Po urlopie okazało się, że jestem w ciąży. Cud, szok. No bo jak przy tylu problemach zdrowotnych mogło się od tak udać. Zrobiłam chyba z 10 testów, beta HCG rosła prawidłowo. Nie wierzyłam.

    Jeszcze większy szok przeżyłam u lekarza. Dwa serduszka! Będę bliźniaki. Ja wyłam pod przychodnią ze strachu jak sobie poradzimy, a mąż skakał z radości. Powiedziałam w pracy, że muszą znaleźć kogoś na zastępstwo. Czekałam na kolejne USG jak na szpilkach, taka podekscytowana. Niestety lekarz nie miał dobrych wiadomości. Jedno serduszko przestało bić. Strasznie płakałam, ale trzymałam się myśli, że jest druga istotka, o którą muszę zadbać. Szczególnie, że wyszła mi cukrzyca ciążowa. Jeszcze sprzed ciąży miałam niedoczynność tarczycy.

    Na USG pierwszego trymestru lekarz powiedziała, że na 80% będzie dziewczynka. Wymarzona córeczka. W nocy dostałam plamień, miałam zwiększyć dawkę duphastonu i obserwować. 13 października trafiłam na IP z mocnym krwawieniem. Na szczęście serduszko biło. Po konsultacji z moim prowadzącym poszłam na zwolnienie i tak sobie leżałam w domu do grudnia. Plamienia ustały, na USG połówkowym wyszła nam pępowina dwunaczyniowa. Na wszelki wypadek miałam robione echo serca Malutkiej w Warszawie. Wszystko było dobrze. Rozwijała się prawidłowo, przybierała na wadze. Zaczęliśmy kupować wyprawkę. W szafie jest więcej jej sukienek niż ja miałam przez całe życie. Wreszcie zaczęłam się cieszyć, że już niedługo, że zleci. Pochwaliłam się na FB, okazało się, że kilka moich koleżanek będzie rodziło w podobnym terminie. Jaka to była radość. Będzie super ekipa wózkowo-spacerowa.

    28 stycznia miałam USG trzeciego trymestru. Tata mógł na własne oczy zobaczyć, że córka to córka i nic jej nie wyrosło.

    9 lutego obudziłam się nad ranem z dziwnym lękiem. Nie czułam ruchów Wiktorii. Zjadłam kawałek wafelka i leżałam cierpliwie czekając aż się ten śpioch obudzi. Gdy po dwóch godzinach nic się nie zmieniło, spakowałam torbę do szpitala, ogarnęłam siebie i obudziłam męża. Ale już widziałam. Całą drogę do szpitala płakałam. Gdy ktg nie wykazało pulsu Wiktorii, a USG tylko potwierdziło moje najgorsze przeczucia poczułam jakbym była w innym świecie. Jakby to się działo obok mnie. Na dyżurze był mój prowadzący, który płakał razem ze mną. Wpuścili do mnie na chwilę męża.

    Położyli mnie na osobnej sali. Rozpacz. Dostałam silne leki na uspokojenie, zrobili badania, crp rosło, ale nie jakoś szybko. Włączyli mi antybiotyk. O 10:00 zaczęli wywoływać poród. Moje ciało nie chciało rodzić. Szyjka długa, zamknięta. Nie działo się nic. W czwartek kolejna próba, inne leki. Dalej cisza. W końcu ok 17:00 założyli mi cewnik foleya, ból był tak silny, że prawie wymiotowałam. Dostałam coś przeciwbólowego, bo nie chcieli żebym cierpiała. Trochę pomogło, zrobiło się rozwarcie na dwa palce, trafiłam ok 20:00 na porodówkę. Podłączyli mi okstocynę w pompie, do północy nic się nie działo. Trafiłam na salę przedporodową. Nadal byłam sama. O 3:00 zaczęły się skurcze, ale nieregularne. Poszłam pod prysznic, długo stałam i wyłam. Mimo silnych leków na uspokojenie. Rano decyzja, że dostanę kolejną oksytocynę. Ok 9:00 zaczęły się regularne skurcze. Ok 12:00 dostałam zastrzyk przeciwbólowy i gaz. Nie wiele mi to dało, miałam wrażenie że skurcze się nie kończą, że nie ma przerwy nawet na oddech. Przyszedł lekarz, zbadał mnie, rozwarcie było już pełne. Przebił mi worek owodniowy, a ja tak bardzo krzyczałam, że nie chcę. Żeby mnie zostawili. Wiedziałam, że za chwilę urodzę moją córeczkę. Ale nie będzie płaczu. Tak bardzo tego nie chciałam. Tak bardzo chciałam być dalej w ciąży.

    Po trzech partych 11 lutego 2022 o 13:05 pojawiła się Ona. Mój cud największy.. Wiktoria. Tylko ta cisza... Przyszedł mój prowadzący, trzymał mnie za rękę, a ja wyłam. Leki uspokajające nie działały. Widziałam ją przez chwilę. Taka maleńka, taka śliczna. Idealna. Spokojna, jakby spała.

    W tym szoku nawet nie zauważyłam, że coś się złego dzieje. Łożysko nie chciało się urodzić. Dostałam krwotoku i w ciągu kilku chwil byłam już na stole operacyjnym. Lekarzom udało się wydobyć łożysko, został mały fragment wrośnięty w macicę. Mamy obserwować. Kontrola u mojego ginekologa za 4 tygodnie.

    Po zabiegu byłam do wieczora monitorowana. Straciłam trochę krwi. Mój prowadzący powiedział, że doszło do kolizji pępowinowej. Wiktoria owinęła się wokół szyjki, wzdłuż ciałka i na nóżce. Że nie było szans żeby ją uratować, bo obraz na ostatnim USG był prawidłowy. Przyszedł mój mąż, pomógł mi się umyć i ubrać. I tak płakaliśmy we dwoje. W sobotę rano kontrolne USG i do domu. Dostałam antybiotyk i clexane. Przez cały pobyt w szpitalu byłam zaopiekowana, przyszła Pani psycholog, cały personel był delikatny i taktowany. Położne cierpliwe i empatyczne. Dostaliśmy skierowanie do poradni psychologicznej, gdyby była taka potrzeba.

    Zajęliśmy się przygotowaniem pożegnania. Na początku chcieliśmy być sami, ale tyle osób na nią czekało, tyle osób zdążyło ją pokochać, tyle osób chciało ją pożegnać...

    Wybraliśmy dla Niej trumienkę, kwiaty, ubranko i przytulankę. Mogliśmy ją dotknąć, pożegnać po swojemu. W środę 16 lutego została pochowana razem ze swoimi dziadkami, rodzicami męża. Obok spoczywa nasz sąsiad, bardzo dobry człowiek, którego pożegnaliśmy w styczniu. Wiktoria ma najlepszą opiekę. Dziadkowie opowiadają bajki, a Pan Jurek uczy grać w piłkę. Jest jeszcze jej brat bliźniak (za wcześnie było na określenie płci, ale czułam, że to był chłopiec), z którym rozrabia tam na górze.

    Na pożegnaniu było mnóstwo ludzi. Naszych członków rodziny, przyjaciół, kolegów i koleżanek z pracy... Były białe kwiaty, baloniki i list od moich dziewczyn z pracy, przeczytany przez księdza. Nie byliśmy tego dnia sami. To było piękne i takie podnoszące na duchu, że odejście Wiktorii to nie tylko nasza strata.

    Jesteśmy u Niej codziennie, ból jest ogromny. Mamy lepsze i gorsze chwile. Często płaczemy, zastanawiamy się dlaczego... Ale ogromnie wierzę, że to nie koniec. Że jeszcze będę mogła tulić w ramionach dzidziusia. Obiecałam w szpitalu, że tam wrócę! I wrócę urodzić pięknego bobasa.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2022, 12:40

    Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
    Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
    👼💔

    04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻

    Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
    14.06.2022 ⏸️
    15.06.2022 beta 27,20
    17.06.2022 beta 107,40
    23.06.2022 beta 2030,00
    28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
    12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
    26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
    19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
    13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
    11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
    21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
    08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
    06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
    16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
    03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
    17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
    03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
    16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów
  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 23 lutego 2022, 13:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aneczko, bardzo mi przykro 😥 przytulam Cię mocno, bo cóż innego pozostało...🤗💔 Pisz tutaj co Ci leży na sercu. Sama przekonałam się, że nikt nas, naszych uczuć i emocji nie zrozumie lepiej. tylko My, które przechodzimy przez to samo💔

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
  • AnnaAneczka Ekspertka
    Postów: 230 187

    Wysłany: 23 lutego 2022, 15:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kingus wrote:
    Aneczko, bardzo mi przykro 😥 przytulam Cię mocno, bo cóż innego pozostało...🤗💔 Pisz tutaj co Ci leży na sercu. Sama przekonałam się, że nikt nas, naszych uczuć i emocji nie zrozumie lepiej. tylko My, które przechodzimy przez to samo💔


    Dokładnie... 🙁 Niby mogę ze swoimi dziewczynami porozmawiać, ale one nie zrozumieją jaki to ból. Wszystkie mają zdrowe i żywe dzieci.

    Gdy dowiedziałam się o ciąży, to nie mogłam w to uwierzyć. Czułam się dobrze, nie miałam mdłości, jedynie mogłam spać na okrągło. Bałam się czy sobie poradzimy, czy będę umiała poświęcić siebie dla tej małej istotki. Nie umiałam sobie wyobrazić jak to będzie. Nie widziałam tego. Czułam niepokój. A teraz nie wiem jak żyć dalej bez niej... Nadal nie wierzę, że to wszystko się wydarzyło.

    Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
    Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
    👼💔

    04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻

    Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
    14.06.2022 ⏸️
    15.06.2022 beta 27,20
    17.06.2022 beta 107,40
    23.06.2022 beta 2030,00
    28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
    12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
    26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
    19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
    13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
    11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
    21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
    08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
    06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
    16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
    03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
    17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
    03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
    16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 23 lutego 2022, 16:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hubertus
    Piękne uczucie, ale w tym całym szczesciu , jak usłyszałam płacz małego, pomyślałam o tym jak cicho było jak rodziłam Julke, to dlaczego musiało tak być. Szczęście przeplatane z lekkim smutkiem.
    Ale mały jest kochany 💙

    Aneczka
    Przykro mi, że dołączyłaś do tej grupy.. każda z nas wie co przeżyłaś, co czujesz.. ten okres niecierpliwego wyczekiwania zamienia się w koszmar..
    Mam tylko nadzieję, że z mężem ułożyło się na stałe i że macie w sobie wsparcie

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • Mama Misia Przyjaciółka
    Postów: 105 47

    Wysłany: 23 lutego 2022, 17:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aneczka ...
    Bardzo mi przykro, że dołączyłaś do nas... Jeśli będziesz tylko czuła potrzebę pisz, tutaj zawsze znajdziesz wsparcie... Trzymaj się dzielnie...

  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 23 lutego 2022, 18:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaAneczka nie ma słów, które by ulżyły Ci w bólu. To co musiałaś przejść naprawdę dla innych ciężko sobie wyobrazić. Na dodatek podwójna strata. Faktycznie póki człowiek tego nie doświadczy, nie jest w stanie tego pojąć i zrozumieć. Pisz kiedy będziesz tego potrzebować. Płacz nie duś w sobie bo to pomaga.

    Mgd no właśnie płacz dziecka to coś pięknego. Ja pamiętam że rodząc małego będąc już na łóżku porodowym bałam się czy będę w stanie do końca wytrzymać. Czy dam radę go urodzić by się nie załamać w trakcie kolejnego parcia. I właśnie potem ta cisza. Mam nadzieję że uda Nam się Adasia urodzić żywego. Niczego więcej nie pragnę. Bardzo się cieszę Waszym szczęściem. To takie wynagrodzenie tego stresu i obaw w ciąży.

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 23 lutego 2022, 18:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaAneczka bardzo mi przykro, że musiałaś do nas dołączyć 😪 ale też cieszę się, że nas znalazłaś! Nie ma lepszej terapii niż nasze forum ❤️❤️❤️ pisz kiedy potrzebujesz, płacz, krzycz 😘 ja wierzę że jeszcze wszystkie będzie tulić nasze maleństwa ❤️

    Mgd cudownie się czyta Twoje szczęście 😍 mega podnoszące na duchu ❤️

    Kinia oczywiście, że Adaś będzie zdrowy i będzie żył, ja to wiem! ❤️

    KiniaKl lubi tę wiadomość

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • Martyna09 Koleżanka
    Postów: 79 11

    Wysłany: 23 lutego 2022, 22:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mgd gratulacje Kochana!!😘 bardzo Ci zazdroszczę zdrowego syneczka🙂, ale nie zazdroszczę stresu w ciąży i tego uczucia o którym piszesz. Przykre to jest, że każda z nas ma już smutne skojarzenia z ciążą i porodem.

    AnnaAneczka, bardzo współczuję i witam w naszym gronie. Ja też na początku nie mogłam uwierzyć że to się stało. Pod koniec ciąży też zaczęły dręczyć mnie obawy czy sobie poradzę, czy będę dobrą matką, czy będę miała depresje poporodową, jak przejdę połóg, czy rodzić przez cc czy naturalnie. Nakręcałam się myślami, a nawet się nie spodziewałam, że stanie się to co się stało. Teraz te myśli wydają mi się strasznie głupie.
    Niedługo minie 5 miesięcy, a ja dalej mam myśli: po co i jak ja mam żyć. Chyba na początku byłam w tak ciężkim szoku, że to wszystko do mnie nie dochodziło.

  • Hubertus4 Przyjaciółka
    Postów: 98 50

    Wysłany: 23 lutego 2022, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaAneczka... witaj na forum :(

    za każdym razem gdy dołącza tu nowa Mama, czytając jej opowieść to w głowie widze siebie z pobytu w szpitalu, i wszystko od momentu gdy dowiedzialam sie ze dzidzius niezyje...
    kazda historia jest inna, bardzo przejmująca.. ale koniec ten sam :( straszne to jest :(

    Jestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
    VI 2009 - córeczka
    VIII 2011 - córeczka
    X 2015 - synek
    IX 2021 synek Aniołek :(((
    VIII 2022 tęczowy Synek
  • KaroKaro Autorytet
    Postów: 1052 1191

    Wysłany: 24 lutego 2022, 09:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaAneczka z ciężkim sercem witam Cię u nas 😢 dobrze że masz wsparcie wśród bliskich ale prawda jest taka, że tylko osoby z podobnymi doświadczeniami są w stanie nas w pełni zrozumieć więc pisz tu jeśli tylko będziesz czuła ze potrzebujesz 😘 tulę Cię mocno ❤

    Powiem Wam dziewczyny, że dzisiejsze wiadomości dotyczące wojny na Ukrainie bardzo we mnie uderzyły. Zaczęłam się zastanawiać jaka przyszłość czeka nasze rodziny, przecież to się dzieje tuż za nasza granicą😢

    🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
    💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
    🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
    💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
    Niedoczynność tarczycy
    Endometrioza
  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 24 lutego 2022, 10:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja osobiście póki w Polsce nic się nie dzieje nie zaprzątam sobie tym głowy. Wiem że to egoistyczne podejście. Ale stwierdzam że ja nie będę miała i tak wpływu na to co się stanie. I nie chce się kolejną sprawą denerwować ☺ Nie jest tak że mnie to w ogóle nie obchodzi. Poprostu teraz mam ograniczony tok myślenia i wokół pełno utrapień.

    Nie mówię że to źle jak ktoś uważa co innego. Wszystko akceptuje ☺

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2022, 10:53

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 24 lutego 2022, 13:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też jestem przerażona, bo wiem, że jak Polska się wmiesza a póki co na to wygląda że to zrobią, to i w Nas uderza 🙁 Putin się nie cofnie przed niczym

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 24 lutego 2022, 13:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kinia, mam takie samo podejście jak Ty🙂 jakby tak wszystkim się przejmować to jak nic gleboka depresja.
    A Ty szczególnie nie potrzebujesz teraz dodatkowych stresów.

    KiniaKl lubi tę wiadomość

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 24 lutego 2022, 13:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myślmy pozytywnie. Ja wczoraj piekłam faworki i pierwszy raz w życiu pączki. A dzisiaj piekę oponki. Będę miała dość wypieków na jakiś czas hehe

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 24 lutego 2022, 15:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kinia my tez zaraz ekipa robimy, zabieram gromadę dzieci od starszej córki z klasy 🙂 i niech się bawią :)

    KiniaKl lubi tę wiadomość

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • Martyna09 Koleżanka
    Postów: 79 11

    Wysłany: 24 lutego 2022, 19:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KaroKaro mnie też to przeraziło. W ogóle ostatnio coś niedobrego dzieje się na świecie. Najpierw pandemia, a teraz wojna. Przerażajace to jest. Miałam też takie rozkminy pamiętam jak w ciąży byłam, dokąd ten świat zmierza…z czym będą się zmagać młodsze pokolenia. Chociaż dziewczyny też mają rację. Nie wydaje mi się, aby w Polsce się coś działo. Póki co nie panikujmy.
    U mnie ostatnio był straszny dół i spadek nastroju. Niestety to źle wpływa na mojego męża i wszystkich wokół, wiec wiem że muszę przestać się tak przejmować. Macie racje, trzeba próbować myśleć pozytywnie.

  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4875 7448

    Wysłany: 24 lutego 2022, 20:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie tez to dzisiaj uderzylo do tego stopnia ze brzuch sie stawial, twardnial i czulam sie naprawde zle.. przeraza mnie to wszystko przeogromnie...

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
‹‹ 501 502 503 504 505 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Torbiel na jajniku - przyczyny, objawy i leczenie

Torbiel na jajniku od czasu do czasu pojawia się u większości kobiet. Są to cysty lub pęcherzyki, które zazwyczaj wypełnione są płynem i które najczęściej samoistnie znikają. Dowiedz się jakie są objawy torbieli i czy mogą być przeszkodą w zajściu w ciążę? Kiedy należy je leczyć i z jakimi chorobami mogą współwystępować. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Grzybica pochwy - przyczyny, objawy leczenie

Grzybica pochwy (drożdżyca pochwy, kandydoza pochwy) jest jedną z najczęstszych infekcji kobiecego układu rozrodczego. Jak i dlaczego dochodzi do infekcji? Jakie są objawy grzybicy pochwy? Kiedy warto zgłosić się do lekarza i jak wygląda leczenie drożdżycy pochwy?

CZYTAJ WIĘCEJ

7 zaskakujących rzeczy, o których możesz się dowiedzieć prowadząc kalendarz owulacji OvuFriend

Wydaje Ci się, że działanie kalendarza owulacji sprowadza się tylko do wyznaczania dni płodnych i terminu owulacji? Nic bardziej mylnego! Podczas prowadzenia obserwacji w kalendarzu OvuFriend możesz dowiedzieć się o rzeczach, które wspomogą Twoje starania o dziecko. Poznaj 7 zaskakujących rzeczy, o których możesz się dowiedzieć prowadząc kalendarz dni płodnych! 

CZYTAJ WIĘCEJ