Sinobrocha i latające plemniki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry co słychać?
-
Hope! O rany! Gdzieś mi mignelas z Twoim ciazowym suwaczkiem a z tego wątku kojarzę Cię najbardziej. Moje ogromne gratulacje!!! Pamiętam że miałaś wiele przeciwności, często coś opóźnialo starania a tu wreszcie jesteś w ciąży!! Pięknie! Jak to poszło że się stało? Dużo spokoju i zdrówka życzę!!
-
No właśnie stalo się w cyklu z którego miało nic nie być. A czy tym razem będzie happy Bed to się okaże dopiero 20 listopada bo wtedy mam usg. Plamie od poczatku więc nie do końca jest super.
Aleeeeeee widzialam ze Anusia też w ciazy! Gratuluję i strasznie się cieszę! -
Wątek już mocno osłabł, jak zaczęłam go czytać to niemal codziennie był na samej górze strony. Ale co jakiś czas zaglądam i ogromnie mnie cieszą te pojedyncze szczęśliwe wiadomości! Twoja ciąża jest ogromną niespodzianką i radością! Mam nadzieję, że będzie dobrze i każdego dnia coraz pewniej się będziesz czuła. Trzymam kciuki za mocne serduszko!!
-
Taka kolej rzeczy te dziewczyny, które zaszły w ciążę i urodziły nie mają czasu na pisanie. Te co zostały w czarnej dupie nie miały juz sily na pisanie. Przynajmniej ja. Pisałam w,wątkach miesięcznych bo jakoś miałam przez chwilę alergie na zakładkę poronienia.
Dziękuję bardzo za kciuki! -
Hooooope! Kochana!!! Nawet nie wiesz jak mi się ciepło na serduchu zrobiło jak zobaczyłam Twój post! Jejku jak mi się miło zrobiło, że ktoś jeszcze o mnie pamięta! Aż mi się łezka zakręciła! W końcu tyle tutaj razem przeszłyśmy... Ściskam Cię z całej siły, dziękuję za te wszystkie miłe słowa, ale aaaaale!
Jak zobaczyłam, że też masz ustawiony suwak... Jeeejku! Oby tym razem już było dobrze!!! Oby ten 20 listopada okazał się dla Was najszczęśliwszym dniem! Ogromne, ogroooomne gratulacje, trzymam kciuki i będę się za Was modlić! Aj te plamienia... z jednej strony zmora, ale z drugiej pamiętaj, że zupełnie o niczym nie świadczą bo mogą być sprawą jakąś w sumie mało istotną, fizjologiczną, w koncu już kończysz 6 tydzień i poza tym jest ok. Przynajmniej taką mam nadzieję! Kochana powiedz jak się czujesz, mam nadzieje że nastawienie jest pozytywne! Ogólnie jak Ci zleciał ostatni rok?
Jeśli chodzi o mnie to hm... W sumie dobrze to ujęłaś... Zniknęłam w ogole z forum bo zostałam w tzw "czarnej dupie". W sumie "żelazny zestaw" w trzeciej ciąży okazał się zbyt mało żelazny więc moje podejście sięgnęło dna. Na początku starałam się jeszcze jakoś trzymać, robić dobrą minę do złej gry. Ale wszechobecne ciąże słabo na mnie działały - zarówno tu na forum jak i wśród znajomych. Zaczelam się godzić z tym że już zrobiliśmy wszystko, nic nie pomoglo, ja juz po prostu nie zniose kolejnych porażek i że właściwie to już koniec. Stan psychiczny był wątły. Do tego lekarze "lecząc" moją tarczyce wysadzili mi jelita, do konca rozwalili cykle, do tego miałam jakieś zaburzenia lękowe... W końcu powiedziłam dość zmienilam endo, zaczelismy schodzic z dawek... W miedzyczasie zaczełam popijać podlaskie ziółka i wszystko zaczęło się normować... I nagle któregoś dnia odrzuciło mnie od kawy... No i czwarta ciąża... No i pytanie co teraz? Bo w sumie tego zupełnie się nie spodziewaliśmy. No i jedna z najdziwniejszych decyzji jaka podjelismy. Kurde skoro nic nam nie pomoglo, ani jedna z tych kombinacji, to jaki jest sens się truć. W końcu i tak te moje zdrowie jak pięć minut... Stwierdziliśmy że nie będę brała leków. A na wizyte pojde dopiero po terminie X... I tak zrobilismy, okazało się że wszystko jest ok, jest serduszko... No to gin na to - znów żelazny zestaw plus szprycowanie tarczycy. Na to mówimy ze nie, nic nie biore, bo nic mi nie pomogło. No to dał mi oświadczenie do podpisania ze biore to na swoja odpowiedzialnosc... Oczywiscie podpisalam. Poszlismy na kolejna wizyte jakos za tydzien, serduszko nadal bilo ale gin nagadal mi takich rzeczy ze stwierdzilam ze niestety ale nasza przygoda po 2 latach musi sie zakonczyc. No i teraz bylismy we czwartek na wizycie już u nowego lekarza i już maluch machał do nas rączkami i się uśmiechał Nigdy w życiu nie widziłam piękniejszego widoku, zakochałam się od pierwszego wejrzenia Teraz po namowie immunolog biorę heparynę i w sumie nowy endo stwierdzil zebym dla wszystkiego brała najmniejszą dawkę letroxu.
Generalnie w tej ciąży od samego początku byłam dużo, duuuużo spokojniejsza bo już wiedziałam ze za bardzo nie mam wpływu na to co się stanie a dodatkowe nerwy tylko pogorszą mój stan zdrowia i do końca wypadną mi włosy Z drugiej strony na każdej wizycie walczę z lekarzami żeby nie wciskali mi dodatkowych leków. Nie mam pojęcia jak ta historia się skończy, chociaż mam cichą nadzieję że pochwalę się w czerwcu tym moim wyczekanym, wydartym od losu cudem
Bardzo gorąco Cię pozdrawiam kochana Hope! I mam nadzieję, że nasze wszystkie koleżanki stąd są na maksa szczęśliwe
Basik83 lubi tę wiadomość
-
Jak zobaczyłam Twój wpis na czerwcowkach to mi się buzia sama uśmiechnęła! Często myślałam o Was. O Tobie i Nadziei. Resztą urodziła więc pod tym względem na bank sa szczęśliwe
U mnie zeszły rok to 4 poronienie w marcu. Potem zmiana gina i dużo czekania. Jakoś większa część roku na cos czekaliśmy, a to 2 cykle żeby metformina zaczęła działać, a to potem że 3 miesiące chorowalam i ciągle brałam antybiotyki, a potem wyjechalam na wakacje z córką na wieś więc się nie widzieliśmy. Po wakacjach jeden cykl bezowulacyjny i ten kolejny całkiem dziwny bo z bardzo późną ovu. Ja teraz sprawdzam czy żelazny zestaw się u mnie sprawdzi. A Tobie z całego serca gratuluję! 12tc czyli najgorsze za Wamianusia24, Basik83 lubią tę wiadomość
-
Strasznie mi miło Hope! Naprawdę, dawno nie dostałam tak ciepłej wiadomości
No właśnie... Pamiętam, że właśnie gdzieś na wątku ogólnym, jak jeszcze częściej wchodziłam na forum to przewinęła się wiadomość o kolejnej Twojej stracie. Pamiętam że prawie pękło mi serce Sama akurat miałam jakiegoś większego doła. Pamiętam że tam nawet napisałam w jakimś wielkim żalu... Asz kurde, że też to wszystko musiało się stać... Rysa na całe życie...
Ojeej to u Ciebie też widzę ten rok był taki hmm byle jaki. A metformina pomogła Ci trochę? Pamiętam że u mnie kiedyś całkiem ładnie i szybko nastawiła cykle, ale wiem że u niektórych właśnie trzeba więcej czasu. Noo z antybiotykami to witaj w klubie! Mam nadzieje ze jednak zdrowko Ci po tej antybiotykoterapii sie poprawilo? Aaach wakacje na Podlasiu? Czy wybrałyście się gdzieś indziej?
Oo a w którym dniu miałaś owulacje? Kurcze bede zaklinac wszystko co na swiecie żeby te leki Ci pomogły! W końcu to kolejna opcja której nie testowałaś! Coś mi mówi że tym razem... Ale nie będę nic mówić i cierpliwie poczekam na wieści po usg
No właśnie 12tc zaczynamy jutro bo też miałam owulacje jakos tydzien pozniej, ale mam nadzieję że już tym razem los tak ze mnie nie zadrwi... Staram się szybko zadeptywać czarne myśli jak już przychodzą 26.11 mamy prenatalne wiec wtedy mam nadzieję na kolejny głębszy oddech ulgi
-
Jest serduszko! 9mm dziecka i fhr 143
nadziejaaaaa, Ewciaa83, Basik83 lubią tę wiadomość
-
Hope Kochana Moja strasznie się cieszę i kibicuje z zaciśniętymi kciukami Dodajesz siły kobietko!!
Tutaj faktycznie wątek osłabł, ale szczerze czasem najwytrwalsi mają dość ..Aniołek 7.10.2016.
"Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...
In vitro start kwiecień 2019
Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
Transfer 16.05
7dpt beta 49 😍
9dpt 151 😍
11dpt 350 😍
15dpt 2148 😍
18dpt 6823 😍
22 dpt mamy ❤️ 😍😍 -
O dziwo nadal jest dobrze! 6.5 cm zdrowego dziecka! W czwartek wieczorem odbieram wyniki pappa. Trzymajcie kciuki!
Szczęśliwego Nowego Roku!Ewciaa83, Sansivieria, Basik83 lubią tę wiadomość
-
Wszystko dobrze! U Anusi z tego co widzę też
Sansivieria lubi tę wiadomość