X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie wywolanie poronie ciazy obumarlej tabletkami
Odpowiedz

wywolanie poronie ciazy obumarlej tabletkami

  • AUTOR
    WIADOMOŚĆ
    1 2
Oceń ten wątek:
  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 11 listopada 2016, 22:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam! Jestem nowa tutaj. W poniedzialek dowiedzialam sie ze w 9 tyg ciazy nie bije serduszko;-( szok;-( mieszkam w niemczech. Moja ginekolog dala mi od razu skierowanie do szpitala na lyzeczkowanie. Ginekolog w szpitalu potwierdzi ze serduszko nie bije;-( jednak dowiedzialam sie ze moge wywolac poronieni tabletkami, ze lyzeczkowanie nie jest konieczne. Wybralam tabletki. Dostalam CYTOTEC. Przyjmuje tabletki wedlug zalecen lekarza tzn. wtorek wieczorem pod jezyk 4 tabletki. Po jakis 3 godzinach pojawil sie silny bol podbrzusza wzielam nawet tabletke przeciwbolowe; zaczelo sie krwawienie , nie mocne, jakies male skrzepy wydzielily sie, ale naprawde malo, po nocy mialam mozna powiedziec podpaske pelna, od srody biore tak jak lekarz mowil 3 razy dziennie po dwie tabletki do dzis. po tym nocnym srednim krwawieniu mam tylko plamienia. I moje Pytanie we wtorek mam kontrol i usg czy wszystko oczyscilo sie. I moje pytanie, czy to krotkie krwawienie moze byc juz poronieniem. Cz to jeszcze nie to? juz 4 dzien jak przyjmuje te tabletki, mam czasem male bole brzucha ciagnace i zadnego krwawienia tylko naprawde lekkie plamienie. Czy to juz koniec czy to dopiero sie zacznie i czy jutro znowu brac te tabletki poronne.Czy ktoras z Was dziewczyny miala cos podobnego i czy o poronieniu mowi sie tylko przy duzych krwawieniach?

  • nadziejaaaaa Autorytet
    Postów: 357 226

    Wysłany: 11 listopada 2016, 23:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witaj. Bardzo mi przykro..
    Jestem po zabiegu łyzeczkowania. Dostałam skierowanie do szpitala bo stwierdzono u mnie nie rozwijającą się ciążę w 9 tygodniu. Dostałam wiec skierowanie do szpitala na zabieg. Przed zabiegiem oczywiście dla potwierdzenia badania i zaaplikowano mi te tabletki przed zabiegiem. Miało to uchronić min. przed uszkodzeniem szyjki macicy. Po zaaplikowaniu drugiej tabletki przez moją ginekolog zaczęły się bóle podbrzusza a później zabrano mnie na zabieg. To tak w skrócie. Po zabiegu krwawilam przez 3 dni a przy tym dodatkowo były silne bóle w podbrzuszu później tylko plamienia. Tak więc może u Ciebie to odbyło się mniej drastycznie. Wydaje mi się ze powinnaś zastosować się do zaleceń lekarza a na wizycie wszystko się wyjaśni czy wszystko się oczyscilo.

    Aniołek <3 7.10.2016. <3
    "Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"

    Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...

    In vitro start kwiecień 2019
    Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
    Transfer 16.05
    7dpt beta 49 😍
    9dpt 151 😍
    11dpt 350 😍
    15dpt 2148 😍
    18dpt 6823 😍
    22 dpt mamy ❤️ 😍😍
  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 06:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziekuje nadziejaaaaa za odp i opowiedzenie o Twojej sytuacji;-( jak najbardziej sie staram do zalecen lekarza. Tylko mnie zastanawia czy mam te tabletki dalej brac az do wtorku. Jezeli to juz bylo to , to nie powinnam ich brac. Ginekolog w szpitalu powiedzial brac nastepnego dnia jeszcze, a jak dojdzie do poronienia to przestac. Tylko ja nie jestem pewna czy to krwawienie co bylo to juz poronie. Juz nie moge patrzec i lykac tych tabletek, czuje w ustach ich posmak caly czas, cos okropnego:-( Fizycznie czuje sie dobrze, psychicznie wiadomo, 7 miesiecy oczekiwania, i tak szok po wizycie u lekarza. Cos strasznego;-(

  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 06:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie tez 9 tydz serduszko nie bilo, taka radosc byla po tescie i w ogole, ja juz nawet dwie bluzeczki ciazowe w weekend kupilam sobie przed ta poniedzialkowa wizyta, a tak bo nie moglam sie powstrzymac mimio, ze brzuszka nie bylo jeszcze widac, chyba za bardzo sie pospieszylam, a myslalm o tym , ze chyba za wczesniej ale nie moglam sie powstrzymac, jednak za wczesniej, pospieszylam sie z zakupami, a cos mi mowilo nie kupuj jeszcze, musze isc je oddac, wiecej nic nie kupie wyprzdzajac czas;-(

  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4181

    Wysłany: 12 listopada 2016, 07:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witaj.

    Ja ostatnim razem miałam wywoływane tabletkami. Z tym, że ja miałam podawany Arthrotec dopochwowo, dwa razy dziennie po dwie tabletki.

    U mnie było skończone 10 tygodni wg OM a 9 wg USG. Zgłosiłam się w piątek rano do szpitala, po obchodzie dali mi 2 tabletki, po 2 godzinach gdzieś zaczęły się bóle okresowe no i krwawienie jak taka średnio obfita @ i spore skrzepy (nigdy nie miałam), ale po 17-tej już słabło i na wieczór tylko plamienie. Dostałam kolejne 2 tabletki, rano podpaska prawie czysta, nieduże plamienie, znowu 2 tabletki po obchodzie, cały dzień bardzo słabe plamienie, dużo przez ten czas chodziłam po oddziale, po schodach, takie mini ćwiczenia robiłam, na wieczór usg kontrolne jak się oczyszcza, pęcherzyk nietknięty jeszcze, więc kolejne dwie tabletki, nic mnie nie bolało w sobotę po tabletkach. Rano w niedzielę plamienie niewiele większe, po obchodzie znowu tabletki, ale doktor stwierdziła, że kolejnego dnia zabieg jeśli nie poronię sama, żeby do zakażenia nie doszło. Chyba coś naruszyła przy badaniu, bo mocniej zaczęłam krwawić, znowu trochę "ćwiczyłam", skurcze to tyci ukłucia delikatne, prawie nie bolało, zaczęły mi lecieć skrzepy bardziej no i 2 godziny od podania tabletek ostatnich poroniłam.
    Zaniosłam położnej maluszka (chyba do końca życia będę miała ten widok przed oczami) i musieli mnie doczyszczać, krew ciurkiem leciała.

    Najgorsze w tym wszystkim było to, że zaczynało mi być troszkę brzuszek widać w dopasowanych bluzkach i po powrocie ze szpitala jakby bardziej mnie wydęło, a córka się pyta mamusiu ty chyba w ciąży jesteś bo masz duży brzuch... Jakoś dała się przekonać, że jednak nie, o niczym nie wie (ma 6 lat prawie).

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • nadziejaaaaa Autorytet
    Postów: 357 226

    Wysłany: 12 listopada 2016, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline aż łzy stanęły mi w oczach po tym jak przeczytałam Twój post...
    U mnie moja ginekolog zdecydowała o zabiegu żeby nie doszło do zakażenia, tak więc u mnie był etap krwawień/plamień już po samym zabiegu.

    Aniołek <3 7.10.2016. <3
    "Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"

    Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...

    In vitro start kwiecień 2019
    Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
    Transfer 16.05
    7dpt beta 49 😍
    9dpt 151 😍
    11dpt 350 😍
    15dpt 2148 😍
    18dpt 6823 😍
    22 dpt mamy ❤️ 😍😍
  • nadziejaaaaa Autorytet
    Postów: 357 226

    Wysłany: 12 listopada 2016, 10:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karolin86 wrote:
    Dziekuje nadziejaaaaa za odp i opowiedzenie o Twojej sytuacji;-( jak najbardziej sie staram do zalecen lekarza. Tylko mnie zastanawia czy mam te tabletki dalej brac az do wtorku. Jezeli to juz bylo to , to nie powinnam ich brac. Ginekolog w szpitalu powiedzial brac nastepnego dnia jeszcze, a jak dojdzie do poronienia to przestac. Tylko ja nie jestem pewna czy to krwawienie co bylo to juz poronie. Juz nie moge patrzec i lykac tych tabletek, czuje w ustach ich posmak caly czas, cos okropnego:-( Fizycznie czuje sie dobrze, psychicznie wiadomo, 7 miesiecy oczekiwania, i tak szok po wizycie u lekarza. Cos strasznego;-(


    W tym wypadku zobacz jak to opisała Jacqueline. Możliwe że to wszystko jeszcze przed Tobą.

    Każda kobieta która pragnie dziecka jest szczęśliwa z powodu pojawienia się dwóch kresek na teście. Powiem Ci że ja również się cieszyłam, teraz jednak już wiem że bezproblemowe ciąże to rzadkość.
    Mam teraz takie przeczucie że jak ponownie będziemy się starać o dziecko to ten stres i strach już zawsze będzie we mnie gościł..

    Życzę Ci aby u Ciebie wszystko odbyło się bezproblemowo i abyś mogła cieszyć się nie długo upragnioną ciążą ;)

    Aniołek <3 7.10.2016. <3
    "Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"

    Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...

    In vitro start kwiecień 2019
    Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
    Transfer 16.05
    7dpt beta 49 😍
    9dpt 151 😍
    11dpt 350 😍
    15dpt 2148 😍
    18dpt 6823 😍
    22 dpt mamy ❤️ 😍😍
  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 10:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqeline, az mi sie goraco zrobilam jak przeczytalam Twoj post. ;-(
    Mialam juz nie brac dzis tych tabletek, ale po przeczytaniu od razu wzielam.Zastanawia mnie dlaczego to tak dlugo trwa, co dzien to wiekszy strach i czekanie na to. Momentami zaluje , ze nie posluchalam mojej ginekolog i nie poszlam od razu na zabieg, juz bym miala to za soba, a tak meczarnia caly czas. To jakas masakra.

    Wszystkie te co poronilysmy nie potrafimy wytlumaczyc sobie dlaczego wlasnie to mnie spotkalo.Bardzo ciezkie przeyzcie. Njgorszy bedzie strach przy nastepnej ciazy, az sie juz boje, przed kazda kontrola sters, to mnie przeraza.;-( Najgorsze , ze tak pragniemy tych bobaskow , a tu takie nieszczescie.
    Dzieki dziewczyny !

  • nadziejaaaaa Autorytet
    Postów: 357 226

    Wysłany: 12 listopada 2016, 10:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karolin86 wrote:
    Jacqeline, az mi sie goraco zrobilam jak przeczytalam Twoj post. ;-(
    Mialam juz nie brac dzis tych tabletek, ale po przeczytaniu od razu wzielam.Zastanawia mnie dlaczego to tak dlugo trwa, co dzien to wiekszy strach i czekanie na to. Momentami zaluje , ze nie posluchalam mojej ginekolog i nie poszlam od razu na zabieg, juz bym miala to za soba, a tak meczarnia caly czas. To jakas masakra.

    Wszystkie te co poronilysmy nie potrafimy wytlumaczyc sobie dlaczego wlasnie to mnie spotkalo.Bardzo ciezkie przeyzcie. Njgorszy bedzie strach przy nastepnej ciazy, az sie juz boje, przed kazda kontrola sters, to mnie przeraza.;-( Najgorsze , ze tak pragniemy tych bobaskow , a tu takie nieszczescie.
    Dzieki dziewczyny !


    Strach zawsze będzie już teraz nam towarzyszył, nie unikniemy tego. Jest to straszne przeżycie ale wychodzę już po czasie z założenia że lepiej na samym początku wiedzieć niż dowiedzieć się w środku ciąży ( też tak się zdarza) albo urodzić chore dzieciątko bądź stracić je na samym końcu. Przepraszam że to piszę akurat w takim trudnym dla Ciebie momencie ale swojej sytuacji już niestety nie zmienisz.. Bardzo mi przykro że musiało i Ciebie to spotkać.

    Trzymaj się i daj znać co u Ciebie. Zawsze możesz napisać i o różne rzeczy zapytać, tak jest łatwiej ;)

    Aniołek <3 7.10.2016. <3
    "Nienarodzone dzieci nie odchodzą.. one tylko zmieniają datę przyjścia na świat"

    Niedoczynność tarczycy, Hashimoto,,Mutacje,Trombofilia... Niekończąca się opowieść...

    In vitro start kwiecień 2019
    Punkcja 15.04 pobrano 12 komórek
    Transfer 16.05
    7dpt beta 49 😍
    9dpt 151 😍
    11dpt 350 😍
    15dpt 2148 😍
    18dpt 6823 😍
    22 dpt mamy ❤️ 😍😍
  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie prawdopodobnie przyczyna obumarcia ciazy mogla byc infekcja bakteryjna, ale nie koniecznie. Ja ogolnie 31 pazdiernika milam pierwsza wizyte, to byl 8 tydz od ostatniej miesiaczki. Moja ginekolog miala urlop i pierwsz wolny termin to byl 31 pazdziernik. Obdzwonilam chyba z 20 innych ginekologow nie bylo szans na wizyte gdzies wczesniej, tu w Niemczech bardzo podchodza rzeczowo do pierwszych badan w ciazy, w tak wczesnej ciazy. Juz po pierwszej wizycie wyszlam troche zalamana, ginekolog powiedziala mi tak jest ciaza , ale slabo serduszko bije, ale to jest wczesna ciaza i tak zdarza sie prosze przyjsc za tydz do kontroli.Oczywiscie dostalam witaminy i luteine na podczymanie. Bardzo ta wizyte przezylam, bo nie podobalao mi sie to. Moj narzyczony mowil, ze on jest pewny ze wszystko bedzie w pozadku, ze zdaza sie tak na poczatku ciaz jak mi mowila leakra i zebym nie stresowla sie bo to jeszcze gorzej, ze wszystko bedzie dobrze on nie widzi innej opcji. Przyjaciolka, osoby bliskie co wiedzialy o ciazy kazdy nastawil mnie pozytywnie, ze przesadzam ze napewno bedzie wszystko dobrze. Po tej luteine i witaminach czulam sie wspaniale. Przed wizyta ta pierwsza czulam sie ogolnie bardzo slaba zmeczona, wieczorami zawsze klul mnie brzuch, ale tlumaczylam sobie ze to normalne , rosnie macica itg, zmeczeni tez swoje robi i kazdy tez tak mowil ze bol brzucha normalny na poczatku ciazy.Tez miala upaly takie lekko zabrazowione , nie duzo ale byl, tez kazdy tak jest na poczatku. A po tych tabletkach po dwoch dnia normalnie ozylam, bylam pelna energi, az moj mowi ze teraz tak dobrze wygladam. Szlam w poniedzialek na ta wizyte na pewniaka, ze wszystko bedzie dobrze, nawet przez mysl mi nie przeszlo ze cos takiego uslysze.;-( przy pierwszej wizycie tak czulam ze cos nie tak, ale na ta druga szlam tak zadowolona i tak pewna tego ze wszystko pewnie ok jest. A tu rozczarowanie , szok;-(
    Wracajac do infekcji bakteryjnej, we wtorek na nastepny dzien po tej strasznej wizycie i po szpitalu, nagrla mi sie sekretarka od mojej ginekolog na poczte ze mam koniecznie skontaktowac sie z nimi. A, ze mam mojego ginekolo 5 min od domu wiec od razu poszlam tam. Domyslilam sie ze wyniki pewnie przyszly dopiero i cos jest nie tak ze mna, nogi mi sie uginaly ze strachu. Poszlam no i ze infekcja, dostalam antybiotyk ja i moj , przez dziesiec dni kuarcja, bez wyleczenia bakteri nie ma szans co starani sie o nastepne malenstwo. Ginekolog powiedziala , ze moglo byc to przyczyna obumarcia , ale nie koniecznie i byla bardzo zdziwona ze nie zgodzilam suíe na zabieg lyzeczkowania.
    Boli mnie to, ze tyle musiala czekac na ta wizyte i nigdzie indziej nikt mnie nie chcial przyjac wczesniej, moze byloby inaczej, w koncu 4 tyg czekalam na glupia wizyte, chore.
    Ale teraz wiem , ze w nastepnej ciazy od poczatku jesli bede czula , ze jest cos nie tak jak mimo , ze kazdy bedzie mowil , ze to normalne , tak powinno byc itd., bede jechala na pogotowie , zeby zrobili mi usg dla pewnosci mojej i spokoju.

  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 11:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nigdy nie zapomne jak moj powiedzial: predzej bym sie spodziewal , ze w toto lotka wygram niz takie cos uslysze. Ja na poczatku nie moglam w to uwierzyc. Jechalismy do szpitala i mialam jeszcze nadzieje , ze tam na usg bedzie wszytsko ok.

  • Agnieszka90 Przyjaciółka
    Postów: 115 45

    Wysłany: 12 listopada 2016, 12:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karolin86 wrote:
    Nigdy nie zapomne jak moj powiedzial: predzej bym sie spodziewal , ze w toto lotka wygram niz takie cos uslysze. Ja na poczatku nie moglam w to uwierzyc. Jechalismy do szpitala i mialam jeszcze nadzieje , ze tam na usg bedzie wszytsko ok.



    Kochana do końca mamy nadzieje, że to pomyłka i wszytsko bedzie ok! ja dowiedzialam sie ze mojej Małej serduszko nie bije w 32tc, jadac do szpitala miałam nadzieje, ze sie Doktor pomylil w szpitalu potwierdzili mi na dwóch usg ze faktycznie nie ma akcji serca, ale mimo to nawet jak rodzilam miałam nadzieje ze jak sie tylko Mała pojawi bedzie płakac...tak mówią ze nadzieje umiera ostatnia cos w tym jest...


    Jest mi tak bardzo przykro, ze dołącza do nas coraz wiecej Aniołkowych mam :( i wszyskie pragniemy i wyczekujemy tych Maluszków <3

    Karolin86 wrote:
    Ale teraz wiem , ze w nastepnej ciazy od poczatku jesli bede czula , ze jest cos nie tak jak mimo , ze kazdy bedzie mowil , ze to normalne , tak powinno byc itd., bede jechala na pogotowie , zeby zrobili mi usg dla pewnosci mojej i spokoju.

    u mnie było tak samo, ja czułam, że coś się dzieje niepokój w środku a dookoła każdy mnie uspokajał, że normalne i mam sie nie martwić... Teraz nie będę słuchać nikogo tylko siebie i jak też bede czuła ze cos nie tak to do lekarza !

    ,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’

    Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
    Tęczowa Ola 04.09.2018
  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 12:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszka90 bardzo Ci wspolczuje, 32 tydz. Boze to juz prawie koniec, nie wyobrazam sobie tego juz w ogole co Ty przeszlasz. To wszystko jakis koszmar. 28 teraz w moje 30 urodziny dokladnie by sie skonczy 12 tydz, ten najgorsze bezpieczenstwo juz by minelo, bo kazdy mowi do 12 tyd ciazy wszystko moze sie zdazyc.Wiem ze urodziny beda dla mnie smutne, bede myslala o stracie.
    Ale teraz wiem , tak jak TY zawsze bede sluchala swojego wewnetrznego glosu, i bede od razu szla na pogotowie , a przyjac mnie musza, bo do lekarza tu nie ma szans bez terminu.
    Najgorsze jest, ze czlowiek pragni chce dziecka, dba o siebie a nagle jak piorun z jasnego ieba serduszko nie bije. ;-(
    Wiem ze nie nigdy nie zapomne o tym bobasku ktoremu nie bylo dane mi urodzic, zawsze bede liczyla lata i zastanawiala sie jakby wygladalo moje dziecko jakie byloby, w czerwcu bym rodzila i napewno bedzie ten miesiac dla mnie ciezki.;-(

  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 12:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszka90

    ,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
    piekny cytat, taki prawdziwy;-(

  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4181

    Wysłany: 12 listopada 2016, 16:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Są kobiety które słabo reagują na tabletki. Była ze mną na sali dziewczyna co dopiero po dwóch dniach tabletek delikatnie plamiła, na wątku Zaczynamy znowu starania pisała znów inna, że tydzień brała w szpitalu i nic, w domu po tygodniu dopiero poszło...

    Bardzo chciałam uniknąć łyżeczkowania bo już dwa wcześniej miałam. No jednak nie udało się, ale trwało bardzo krótko, więc może dużo też tam nie robili (na żywo miałam, nie uśpili mnie bo rano śniadanie pozwolili zjeść).

    Luty będzie ciężki, mam córkę z lutego, teraz termin prawie identyczny by był, kuzynka jest w ciąży, tydzień różnicy był między nami...

    Strach będzie zawsze, objawom też już nie wierzę, miałam nawet kilka dni po łyżeczkowaniu.

    Pozostaje psychicznie przygotowywać się na ciążę, wymyślić sobie jakieś relaksujące zajęcie, ciężko to idzie, ale jak mi lekarz ostatnio powiedział, nerwy czy stres to nic dobrego dla ciąży. Wkurza takie gadanie, ale fakt faktem pomóc to na pewno nie pomaga jak sie denerwujemy.

    Ja krwawiłam w każdej ciąży, ale brzuch nigdy mnie nie bolał, krwawienia pokrywały się ze sobą w ciążach troche, ale w każdej jednak nieco inaczej. Nawet w tej z córką krwawiłam, jedna tylko jeden dzień, ale też żywa czerwona krew, nie wiadomo od czego.

    Bardzo, ale to bardzo chciałabym znowu być w ciąży, jednak racjonalniejsze podejście to takie, by jednak zaczekać i muszę zrobić jeszcze 2 konkretne badania, wtedy będę spokojniejsza ;)

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 17:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline kazda kobieta mysle po takich przejsciach nie potrafi pogodzic sie z tym co nam przydazylo sie. Mylse, ze Twoja nastepna ciaza skonczy sie szczesliwe.

    Moja bardzo dobra znajoma napisala mi po tym jak sie dowiedzial co sie stalo tak: Z calego serca powiem tylko , ze bardzo mi przykro co Cie spotkalo... zbedne sa inne slowa.. bo nic nie odda tego co teraz czujesz... nikt do konca nie zrozumie co teraz przezywasz. Kazdy z nas nosi tzw. "Krzyz " pytanie w jakim celu... i czy kiedys czeka nas juz tylko te lepsze zycie??? trzymaj sie.. wiem ze teraz jest ciezko... ale nie podddawaj sie i musisz byc silna...

    Tylko zastanawiam sie dlaczego jest taka nie sprawiedliwosc, jednym ukalada sie wszystko, a innym ... od czego to zalezy??? Czy ten moj krzyz to kara , czy mam mnie wzmocnic?? tylko on mnie oslabia, odbiera nadzieje... Tez sobie tlumacze , ze moze Bog wybral lepsze zlo, a jak dzidzia urodzila by sie bardzo chora, wtedy cierpie ja blisc i przede wszystkim dziecko najbardziej. Moze rzeczywiscie dziewczyny to lepsze zlo jest "lepsz". Ale nie zapominajcie im bardziej pod gorke w zyciu, tym pozniej piekniejsze widoki sa. Mysle , ze kazda znas sie doczeka tych "pieknych widokow".

  • Karolin86 Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 12 listopada 2016, 17:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja juz bym chciala byc juz po tej wizycie usg we wtorek, bo juz nie wiem co mam myslec, czy juz po wszystkim czy dopiero mnie to czeka.. czekanie jest najgorsze

  • Agnieszka90 Przyjaciółka
    Postów: 115 45

    Wysłany: 12 listopada 2016, 18:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ehh skad ja to znam najtrudniejsze pierwsze trzy miesiace, a pozniej to juz tylko dzidzia rośnie...przekonałam sie ze wszystkie 9 miesięcy jest trudne, wazne bo nie wiemy co moze sie nam prztrafic do samego konca... to byla moja pierwsza ciaza, teraz musze pol roku czekac zeby organizm doszedl do siebie i moge znow zaczac dzialac;) mimo tego ze wiem ze zwariuje z nerwow i obaw czy sytuacja sie nie powtorzy i to mnie tak motywuje i dodaje sily zeby sie nie poddac, o mojej Zuzi i tak nigdy nie zapomne zawsze w sercu moim bedzie i kwiatuszki i znicz zapalony bedzie miala choc wciąż to tak cholernie boli!;( za dwa tygodnie ide do ginekologa na pierwsza wizyte po tym wszystkim (6tyg minie) zabaczymy co mi powie az sie boje....

    Karola trzymam kciuki aby usg Ci wykazalo ze juz po wszystkim !! :*

    ,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’

    Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
    Tęczowa Ola 04.09.2018
  • Agnieszka90 Przyjaciółka
    Postów: 115 45

    Wysłany: 12 listopada 2016, 18:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline tez bym chciala byc w ciazy bardzo i to juz najlepiej :) niestety tez musze poczekac i sie doczekac juz nie moge ! trzymam kciuki zeby Ci sie udalo jak najszybciej i wszystko szlo wzorowo ! ;)

    Pozdrawiam cieplutko ;)

    ,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’

    Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
    Tęczowa Ola 04.09.2018
  • demi_01 Ekspertka
    Postów: 183 191

    Wysłany: 29 listopada 2016, 11:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny idźcie do lekarzy, którzy zajmują się poronieniami! Nie badajcie się w ciemno albo u jakiś pseudoznawców!

1 2
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Inseminacja (IUI) koszt i wskazania. Jaka jest skuteczność inseminacji?

Inseminacja domaciczna jest zabiegiem mającym na celu, ułatwienie zapłodnienia, poprzez skrócenie drogi, jaką mają do pokonania plemniki do komórki jajowej. Czy warto ją wykonać, jaki jest koszt i przy jakich schorzeniach odnotowuje się najlepsze rezultaty? Przeczytaj również jakie badania należy wykonać przed inseminacją i jak się do niej przygotować. 

CZYTAJ WIĘCEJ

4 składniki diety wspierające owulację!

Problemy z owulacją są bardzo częstą przyczyną trudności z zajściem w ciążę. Dowiedz się, jak za pomocą diety możesz wesprzeć jajeczkowanie! Poznaj, które składniki diety mogą pozytywnie wpływać na owulację, a które mogą przyczyniać się do niepłodności owulacyjnej. Poznaj propozycje propłodnościowych posiłków od Ani i Zosi z Akademii Płodności! 

CZYTAJ WIĘCEJ

"Nie mogę zajść w drugą ciążę" - czym jest niepłodność wtórna?

Gdy wspomnienia z porodu zaczną blednąć, a pierworodny synek lub córeczka wyrosną z etapu pieluch i kaszek, pojawienie się myśli o dalszym powiększeniu rodziny najprawdopodobniej będzie tylko kwestią czasu. Niestety, nie każdej kobiecie udaje się zajść w ciążę po raz drugi. Dlaczego tak się dzieje? Czym jest niepłodność wtórna i jak sobie z nią radzić? 

CZYTAJ WIĘCEJ