Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja nie rozumiem dlaczego półroczne dziecko zniechęcać do siadania. Przecież to kolejny etap i jeśli samo juz chce siadać to moim zdaniem jest na te próby juz gotowe. Jakoś ostatnio ciągle słychać o tym. Co innego jeśli dziecko leci w rękach a rodzic na sile sadza dziecko ale co innego jeśli maluch juz sam próbuje siadać.
-
W pracy chyba powiem w czwartek, chyba, że mnie strach obleci przed obwieszczaniem nowiny i poczekam jeszcze tydzień Najpóźniej w przyszłą środę muszę się w końcu przyznać, bo po raz kolejny muszę wziąć wolne rano (genetyczne mam o 9.30), więc w końcu wypadałoby podać przyczynę.
Kasiu, oj to faktycznie musisz mieć oczy dookoła głowy! Niesamowite jak szybko dzieciaki potrafią się przemieszczać jeszcze zanim staną na nogi
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Pszczółka Kochana bo po prostu tak dziecko nie siada Samodzielnie dziecko siada z czworaków... czyli jak się opiera na rączkach i kolankach to w pewnym momencie sadza dupkę na bok i dopiero wtedy można powiedzieć, że dziecko siedzi i dopiero wtedy można je sadzać Mi ta doktorka pokazała jak dzieciom sie odwracaja krzywizny kregosłupa od za wczesnego sadzania
Co do tego ciągnięcia do siadania to jak Antek zaczął tak robić to od razu było widać, że to jest dziwne. Ale ja uważam, że dziecko w ten sposób ćwiczy sobie mięśnie brzucha i kręgosłupa Antka powstrzymujemy na ile możemy, ale to trochę walka z wiatrakami
Kehlana Kochana mocno trzymam kciuki za rozomowę i za genetyczne!!! Ciężka rozmowa, ale mam nadzieję, że pójdzie szybko i bezboleśnie Wtedy już będziesz miała luz
-
No ja wiem ze dziecko nagle z leżenia nie zmieni pozycji do siadu tylko podpiera się rączkami, kolanami ( poczulam sie teraz jak idiot;) ale chodzi mi o to powstrzymywanie dziecka od tych prób do siadania. Myślę że od tego dziecku nie dzieje się krzywda a nie będę dziecka ręką trzymała za głowę po to żeby nie próbowało tego nie czaje. Tym bardziej ze nie siedzi się przy dziecku non stop i moja jak zostaje w leżaczku np to tak robi
Pisząc "próbuje siadac" mam na myśli w jej rozumieniu a nie jak to się odbywa w rzeczywistości. O czym jak o czym ale trochę o rozwoju dziecka czytałamWiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2016, 20:34
-
Nie no nie chciałam, żebyś się tak poczuła, przepraszam!!! :* :* :* Po prostu źle zinterpretowałam Twoją wypowiedź, właśnie z tą próbą siadania
A może jej chodziło o to, że Antek robi to za bardzo??
Bo on się podnosił z leżenia na płasko i to bardzo wysoko... robił się wtedy czerwony, aż mnie zaczynało wszystko boleć. Po interwencjach robi to np w spacerówce, gdzie jest ciut podniesiony, leżaczka nie używamy akurat, ale podejrzewam, że też by tak robił. Nie mam pojęcia, a w sumie nie zapytałam, bo wydawało mi się, że właśnie chodziło o to, że dzieci siadają z czworaków -
nick nieaktualnyMoj Wojtek jak lezy oparty o mnie plecami to tez sie ciagnie do siadania. Nawet nie potrzebuje do tego mojej pomocy. Sam sie napina i nawet nie wiem kiedy maly juz siedzi. Rehabilitanka mowi, ze to bardzo dobrze. Zeby tego nie stopowac. Mowi, ze jesli tylko w taki sposob siada to ok, byle nie podpierac go na sile poduchami itd.
-
Nie no to u mnie Kornelcia z leżenia na płasko tak nie robi tylko np w leżaczku, spacerowce, tak jak Mama Mai napisala jak jest u mnie na kolanach oparta o mnie czy np przy kąpieli jak ja trzyma maz albo ja. Leżąc na płasko od razu fika na brzuch, czasami mam problem z ubraniem jej
-
Pszczółka nie gniewasz się na mnie?? :* :* :*
No to widać, że po prostu Antek przegiął i dlatego ma szlaban na podciąganie Pewnie właśnie dlatego, że robił to z pozycji leżącej i dlatego też mamy go inaczej ponosić (przekręcać najpierw), żeby mu tego nie utrwalać
Dziewczyny a czy wybieracie się na wakacje z Maluchami?? Bo dla mnie to było oczywiste, że jedziemy, chociaż na trochę. Ale teraz się tak zastanawiam, Antek jest taki domator, że ja nie wiem jak da radę... -
nick nieaktualnyJa bardzo bym chciala wyjechac chociaz na dluzszy weekend nad morze z malym
Ale moj to jest taki towarzyski, nie przeszkadza mu halas, bo od malego non stop jest miedzy ludzmi. Przyzwyczajam go tez do czestego wychodzenia z domu, np do sklepu, do galerii itd. Mysle, ze bez problemu da rade
Nawet jak zmienialismy samochod i bylismy wycenic nasz poprzedni to zagadywal zupelnie obca babke i smial sie do niej -
No pewnie ze się nie gniewam :*
My nigdzie dalej nie jedziemy na wakacje, głównie przez finanse bo latem się przeprowadzamy i będziemy mieli sporo wydatków. Myślę że gdyby była na to kasiorka to bym się skusila i pojechała nad morze
Także nam w tym roku zostają pobliskie jeziorka.
A Ty gdzie się wybierasz? -
Oj no właśnie mi też się marzy taki wyjazd... też chciałam morze, ale mąż nie lubi
No Antek też dziś wszystkich w Ikei np zaczepiał Ale za długo nie może być, tak ze 3 godzinki i on chce do domu. A zwłaszcza jak mamy w rodzinie dwie dziewczynki i jak one zaczynają krzyczeć i się wściekać to już koniec, my musimy wyjść U nas właśnie wychodzę z nim ile mogę, a tak to całe dnie jest ze mną tylko, tv nie włączam żeby się nie gapił w nią cały cza (oczywiście bez przesady, rano obejrzę śniadaniówkę i wczorami oglądam), czasem włączam radio dla dzieci. A tak to mieszkamy tutaj sami, nawet jak pójdę na spacer to nie mam do kogo iść... Szukam chociaż jakiś zajęć dla dzieciaków takich małych, żeby pobył z innymi -
Kehlana w pracy szybciej zleci - ja znosiłąm mega jajo w domu, aż poszłam okna myć z nerwów połówkowe miałam o 16.00 to szalałam 2 dni wcześniej już
Wiadomo nerwy nie są potrzebne, no ale co zrobić - takie jesteśmy !
Trzymam kciuki bedzie dobrze!
Ja mam niesamowite bóle żeber - dokładnie to mięśnie podżebrowe - zapalenie tych mięśni - ponieważ mam lekkie skrzywienie kręgosłupa w odcinku piersiowo-lędźwiowym i to powoduje ponoć ciągłe napięcie tych mięśni, które bardzo bolą cały czas, chodzenie pomaga, ale brzuch rośnie i podczas chodzenia mam wrażenie, że pępek mi się rozrywa na pół, podbrzusze boli, czuje że dziecko ciśnie w dół, wiec dużo chodzić się nie da poprostu, a w nocy nie śpię z bólu - już 3,4 noc budzę się ok 01.00 (usypiam ok 23.00) i cierpię do rana, dziś z bólu chodziłąm po domu, w końcu wziełam apap, poszłam spać nad ranem i obudził mnie pies ok 5.00 - już nie zasnełam wcale bo ból nie dał
Jestem skonana przez te żebra
Jutro krzywa cukrowa - na 7.00 do labo i to słodkie świństwo na czczo - ble
Oby dobrze wyszło.
remont trwa już ponad tydzień - my bez sypialni - śpimy w stołowym, ale już niedługo się skończy i dach zaczynamy...
Najpierw wymyśliłam malowanie jednego pokoju, przeniosło się na całe mieszkanie - wiec mam odnowione wszystko - to nawet dobrze, potem wymiana 3 okien w tym jedno o połowe zamurowane - i to trwa ponad tydzień, bo tynkowanie, dorabianie paneli a ja co dzień sprzątam, kurze ścieram i myje podłogi po 2 razy - tyle kurzu na całe mieszkanie się roznosi.
Jeszcze tylko wymiana dachu została w czerwcu i wszystko będzie git.
Urodzę i zajmę się tylko dzidzią
Jak dotrwam w tych bólach strasznych
A tu na pocieszenie ja - grubiutka
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7637b14d6794.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2016, 15:07
pszczoła10, monilia84 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, wszystko dobrze! Sorki, że się tak późno odzywam, prosto od lekarza leciałam z babcią do teatru, więc dopiero mam okazję usiąść do komputera.
Po pierwsze: mój wielkolud naprawdę jest wielki! A konkretnie ma 56mm, co wskazuje na 12t5d. Boję się teraz, czy nie mam za późno ustawionych prenatalnych, jak on dalej będzie rosnąć w takim tempie! Wdał się w tatusia, paskuda, mój mąż, delikatnie mówiąc, nie należy do niskich
Po drugie: kość nosowa widoczna, lekarka zmierzyła też NT i wychodzi 1,7
Po trzecie: serduszko bije silnie i miarowo, choć trochę martwi mnie, że uparcie na poziomie 177 (na poprzednim badaniu było takie samo). Oczywiście zapamiętałam, że gdzieś czytałam, że na tym etapie tętno powinno być już niższe, więc trochę panikuję. Ale lekarka nic nie mówiła, więc zakładam, że to moja paranoja.
Po czwarte: na początku młode spało, ale w połowie badania obudziło się i zaczęło wyczyniać takie salta i fikołki, że lekarka musiała go ścigać po całym moim brzuchu, żeby udało jej się dokończyć mierzenie Moja wiercipięta
Po piąte: lekarka stwierdziła, że coś jej małe wygląda na chłopca, ale jeszcze się pod tym nie podpisze. Nie nastawiam się, za dużo niespodzianek nawet tu na forum widziała, żeby przywiązywać się do wskazania płci na tym etapie
monilia84, Mysia 15, Tulisia lubią tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015