Listeria w ciąży :(- pomocy
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDzwoniłam do tej babki z sanepidu i mowila ze powinno być Ok ale powtórzyć i tak.
Masakra, czyli i tak może coś się stać maluszkowi. Skoro powtórzę za dwa tygodnie to choroba już może szaleć i robić poważne szkody i jak tu się cieszyć z ciazycoma lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, dołączyłam do forum żeby podzielić się z Wami moimi wątpliwościami. Urodziłam 20 miesięcy temu, wcześniej dwa razy poroniłam. W badaniach krwi na początku ciąży wyszła listerioza IgM1/2a Słąbo pzytywny, 4b negatywny, Igg 1/2 a pozytywny, 4b negatywny- CZYLI DOKŁADNIE TAK SAMO jak u założycielki wątku. Stres jaki przeżyłam w ciąży był nie do opisania... Przyjęłam 120 dawek antybiotyku, badania powtarzałąm kilkakrotnie, wyniki zawsze podobne, pod koniec znow 120 dawek antybiotyku (w sumie 240 przez co ciąża była dla mnie bardzo ciężka,nie miałam siły kompletnie na nic, nie wspomnę że przy 6 tabletek antybiotyku dziennie ciężko mi było nie wymiotować)... Ale do sedna.. Powtórzyłam z ciekawości po 20 miesiącach badania... I WYNIK TEN SAM- zastanawiam się czy to w ogóle możliwe?? Dodam, że robiłam wszystkie badania w ty samym, dużym laboratorium... Oprócz tego CRT i OB mam ok.
OlaOlaPy lubi tę wiadomość
Agnieszka -
Temat jest już stary, ale czytając internet natrafiłam na to forum i bardzo mnie uspokoiło. Postanowiłam wiec tez opisać swoje doświadczenie- może ktoś kiedyś, tak jak ja, trafi tu przez przypadek i nasze historie trochę go uspokoją. Otóż będąc w ciąży (2019) w mediach pojawiła się informacja ze w serze żółtym gouda jednej z polskich firm wykryto listerie. Kupowaliśmy ten ser ale niestety opakowanie wywaliłam i nie mogłam sprawdzić numeru partii. Przy pobieraniu krwi na morfologię stwierdziłam ze tak dla świetego spokoju sprawdzę tę listerię, panie w punkcie pobrań poradziły mi zrobić przeciwciała Igm. Oczywiście nie miałam żadnych objawów, w ogóle się tym nie przejmowałam, bo byłam pewna ze wynik będzie ujemny. Niestety, pamietam ten wieczór jak dziś, sprawdziłam wynik a tam IgM serotyp 1/2 pozytywny, serotyp 4b negatywny. Byłam zrozpaczona, cała noc przeplakana, internet przekopany, ale niestety bardzo mało, nieprecyzyjnych informacji. Na drugi dzień poszłam do swojej ginekolog. Niestety nie potrafiła mi pomoc, ale dała skierowanie do poradni chorób zakaźnych. Tam zrobili mi morfologię, crp i przeciwciała igg i kolejne dwa tygodnie czekania na wynik. Wynik IgG identyczny jak w przypadku IgM- serotyp 1/2a dodatni, 4b ujemny, morfologia i crp w normie. Dostałam antybiotyk Unasyn po którym czułam się fatalnie. Łykałam dwie tabletki co 12h, a moja ginekolog powiedziała, ze te dawki są za małe żeby zwalczyć listerie, bo literatura podaje dużo dużo większe ilości. Sądzę, ze w poradni przepisali mi ten antybiotyk „dla świetego spokoju”. Nie dałam za wygrana. Postanowiłam zrobić jeszcze test pcr na obecność listerii we krwi. Co prawda laboratorium robi to tylko z płynu mózgowo-rdzeniowego ale zgodzili się zrobić z krwi. W miedzy czasie poszłam prywatnie do bardzo polecanej we Wrocławiu lekarz chorób zakaźnych. Pani doktor bardzo mnie uspokoiła, powiedziała, ze samych wyników sie nie leczy i ze jak nie miałam objawów przez dwa miesiące to mogę już spać spokojnie. A dodatnie wyniki świadczą o tym, ze kiedyś przeszłam listerie, a igmy w ciąży mogą wyjść dodatnie.. Po jakimś czasie dostałam tez wynik pcr-ujemny! (nawet jeżeli ten antybiotyk zwalczyłby listerie to pcr wyszedłby dodatni bo DNA we krwi krąży jeszcze kilka tygodni). Zapomniałam o całej tej listerii i skupiłam się na ciąży. Jak podliczyłam sobie koszty to cała ta akcja kosztowała mnie ponad 700 zł, a ilość nerwów i łez jest nie do opisania. Urodziłam zdrowa córeczkę i jestem szczęśliwą mamą. Życzę każdej mamie takiego zakończenia i proszę, nie popadajcie w panikę tak jak ja, bo denerwując tylko szkodzicie swojemu nienarodzonemu dziecku. Powodzenia!
sylabrzeska67 lubi tę wiadomość
-
Aktualizuje wątek.
Niestety przez błąd osob trzecich jadlam ser niepasteryzowany którego kolejne partie Gis wycofał ze względu na obecnosc Listerii m.
Niestety przeciwciala igM i igG są dodatnie.
PCR i posiew ujemne.
26tc.
Czy ktos tu na grupie trafil na dobrego specjalistę od listeriozy?
Czy ktoras z Was była leczona??
Z góry dziękuję za rady!sylabrzeska67 lubi tę wiadomość
-
Feniramina wrote:Aktualizuje wątek.
Niestety przez błąd osob trzecich jadlam ser niepasteryzowany którego kolejne partie Gis wycofał ze względu na obecnosc Listerii m.
Niestety przeciwciala igM i igG są dodatnie.
PCR i posiew ujemne.
26tc.
Czy ktos tu na grupie trafil na dobrego specjalistę od listeriozy?
Czy ktoras z Was była leczona??
Z góry dziękuję za rady! -
Justyna345 wrote:Temat jest już stary, ale czytając internet natrafiłam na to forum i bardzo mnie uspokoiło. Postanowiłam wiec tez opisać swoje doświadczenie- może ktoś kiedyś, tak jak ja, trafi tu przez przypadek i nasze historie trochę go uspokoją. Otóż będąc w ciąży (2019) w mediach pojawiła się informacja ze w serze żółtym gouda jednej z polskich firm wykryto listerie. Kupowaliśmy ten ser ale niestety opakowanie wywaliłam i nie mogłam sprawdzić numeru partii. Przy pobieraniu krwi na morfologię stwierdziłam ze tak dla świetego spokoju sprawdzę tę listerię, panie w punkcie pobrań poradziły mi zrobić przeciwciała Igm. Oczywiście nie miałam żadnych objawów, w ogóle się tym nie przejmowałam, bo byłam pewna ze wynik będzie ujemny. Niestety, pamietam ten wieczór jak dziś, sprawdziłam wynik a tam IgM serotyp 1/2 pozytywny, serotyp 4b negatywny. Byłam zrozpaczona, cała noc przeplakana, internet przekopany, ale niestety bardzo mało, nieprecyzyjnych informacji. Na drugi dzień poszłam do swojej ginekolog. Niestety nie potrafiła mi pomoc, ale dała skierowanie do poradni chorób zakaźnych. Tam zrobili mi morfologię, crp i przeciwciała igg i kolejne dwa tygodnie czekania na wynik. Wynik IgG identyczny jak w przypadku IgM- serotyp 1/2a dodatni, 4b ujemny, morfologia i crp w normie. Dostałam antybiotyk Unasyn po którym czułam się fatalnie. Łykałam dwie tabletki co 12h, a moja ginekolog powiedziała, ze te dawki są za małe żeby zwalczyć listerie, bo literatura podaje dużo dużo większe ilości. Sądzę, ze w poradni przepisali mi ten antybiotyk „dla świetego spokoju”. Nie dałam za wygrana. Postanowiłam zrobić jeszcze test pcr na obecność listerii we krwi. Co prawda laboratorium robi to tylko z płynu mózgowo-rdzeniowego ale zgodzili się zrobić z krwi. W miedzy czasie poszłam prywatnie do bardzo polecanej we Wrocławiu lekarz chorób zakaźnych. Pani doktor bardzo mnie uspokoiła, powiedziała, ze samych wyników sie nie leczy i ze jak nie miałam objawów przez dwa miesiące to mogę już spać spokojnie. A dodatnie wyniki świadczą o tym, ze kiedyś przeszłam listerie, a igmy w ciąży mogą wyjść dodatnie.. Po jakimś czasie dostałam tez wynik pcr-ujemny! (nawet jeżeli ten antybiotyk zwalczyłby listerie to pcr wyszedłby dodatni bo DNA we krwi krąży jeszcze kilka tygodni). Zapomniałam o całej tej listerii i skupiłam się na ciąży. Jak podliczyłam sobie koszty to cała ta akcja kosztowała mnie ponad 700 zł, a ilość nerwów i łez jest nie do opisania. Urodziłam zdrowa córeczkę i jestem szczęśliwą mamą. Życzę każdej mamie takiego zakończenia i proszę, nie popadajcie w panikę tak jak ja, bo denerwując tylko szkodzicie swojemu nienarodzonemu dziecku. Powodzenia!
-
sylabrzeska67 wrote:Hej czy mogłabysmh porozmawiać prywatnie? Jestem w identycznej sytaucji co Ty... igm serotyp 1/2a pozytywny, 4B negatywny, igg nie rozbiłam niestety... nie wiem co o tym myśleć teraz
Nie specjalnie znam możliwości tego forum, ale jak się da możesz napisac do mnie wiadomość prywatną. -
Cześć dziewczyny. Czy któraś z mam, które wypowiadały się powyżej lub miały potwierdzony test na zakażenie listerią mogłaby się wypowiedzieć jak się skończyła Wasza historia? Jestem w 34 tyg ciąży, świeżo po badaniu, ale na wynik muszę czekać 2-3 tygodnie, boję się, że nie dotrą przed porodem, jestem naprawdę przerażona całą tą sytuacją...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2021, 12:33
blackcurrant lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny pomocy; potrzebuje wszelkich rad i kontaktów do lekarza który mógłby mi pomoc. Jestem w 30 tygodniu ciąży, zrobiłam test na listerioze i IGM 1/2 a wyszło pozytywnie oraz IGM 4 graficznie. Niestet IGG nie zrobiłam bo wogole nie dopuszczalna myśli ze coś może być nie tak. Po odebraniu wyników (9 dni) od badania zgłosiłam się niezwłocznie do szpiatala- tutaj podali mi dożylnie amipecyline ( 2 rrazy) zrobili USG, KTG zbadali krew- rozszerzona morfologię oraz PCR i na tej podstawie plus brak dodatkowych objawów tj jak grrypa, gorączka ordynator wysypiska mnie kolejnego dnia do domu (nie zlecił powtórki IGM i IGG) i kazał zapomnieć o całej sprawie. Powdizal ze wyizolowane IGM bez innych objawowo o niczym nie świadczy. Kiedy dowiedział sie o tym mój lekarz prowadzący kazał mi kolejnego dnia po wypisie wracać do szpiatal i kontynuować kuracje anipelicylina. Powiedział ze nie można bagatelizować dodatniego wyniku IGM które świadczy o świeżym zakażeniu. W między czasie kiedy byłam poza szpitalem kontynuowałem doustną antybiotykoterapie - Duomox 1 g co 12 godzin. Jestem przerażone tym co dalej jakie badania wykonać zeby jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć zakażenie:(
-
Summerko mam pytanie mimo ze mineło wiele lat od Twojego postu ale moze bede miala szczęscie i przeczytasz. Lub będzie tu inna osoba która bedzie znała odpowiedź na moje pytanie
Jakie wskaznijki z morfologii z rozmazem i crp powinny byc podwyzszone przy listeriozie??
Dziękuje za informację
Pozdrawiam -
AniaK86 wrote:Dziewczyny pomocy; potrzebuje wszelkich rad i kontaktów do lekarza który mógłby mi pomoc. Jestem w 30 tygodniu ciąży, zrobiłam test na listerioze i IGM 1/2 a wyszło pozytywnie oraz IGM 4 graficznie. Niestet IGG nie zrobiłam bo wogole nie dopuszczalna myśli ze coś może być nie tak. Po odebraniu wyników (9 dni) od badania zgłosiłam się niezwłocznie do szpiatala- tutaj podali mi dożylnie amipecyline ( 2 rrazy) zrobili USG, KTG zbadali krew- rozszerzona morfologię oraz PCR i na tej podstawie plus brak dodatkowych objawów tj jak grrypa, gorączka ordynator wysypiska mnie kolejnego dnia do domu (nie zlecił powtórki IGM i IGG) i kazał zapomnieć o całej sprawie. Powdizal ze wyizolowane IGM bez innych objawowo o niczym nie świadczy. Kiedy dowiedział sie o tym mój lekarz prowadzący kazał mi kolejnego dnia po wypisie wracać do szpiatal i kontynuować kuracje anipelicylina. Powiedział ze nie można bagatelizować dodatniego wyniku IGM które świadczy o świeżym zakażeniu. W między czasie kiedy byłam poza szpitalem kontynuowałem doustną antybiotykoterapie - Duomox 1 g co 12 godzin. Jestem przerażone tym co dalej jakie badania wykonać zeby jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć zakażenie:(
Hej i jak u Ciebie zakończyła się sprawa z listeriozą? Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku.
-
Hej!
Nie chętnie wracam do tamtego czasu ale na pewno potrzebujesz tego, że U NAS wszystko skończyło się dobrze! mamy za sobą cudowne 13 miesięcy! wracając do wydarzeń z stycznia 2021 - kolejnego dnia wróciłam zgodnie z zaleceniem lekarza prowadzącego do szpitala tam pobrano mi kres na posiew i nastąpiło oczekiwanie 6 dni (chyba najgorsze w moim życiu). Przez ten okres kuracja antypicelina podawana dożylnie była kontynuowała ( gdyby wynik posiewu wyszedł pozytywnie), naszczęście w laboratorium nic nie "wyrosło" wynik był ujemny, co świadczyło o tym, że nie ma bakterii. Po tygodniu wypisali mnie do domu, po całej historii zdecydowałam się na poród CC, po urodzeniu małej zrobili jej badanie krwi z rozmazem - wszystko było ok. Z mojego doświadczenia przeciwciała przy Listerii są niemiarodajne i porostu się ich nie robi, jednym miarodajnym wynikiem jest posiew.
Trzymam kciuki, zabieram właśnie mała na przejażdżkę rowerową i kasuje dostęp do forum, bo dzisiejsza przypominajka o wpisie nabawiła mnie stresu! PS u mnie cala historia bardzo odbiła się na psychice i nie obył się bez pomocy!
-
AniaK86 wrote:Hej!
Nie chętnie wracam do tamtego czasu ale na pewno potrzebujesz tego, że U NAS wszystko skończyło się dobrze! mamy za sobą cudowne 13 miesięcy! wracając do wydarzeń z stycznia 2021 - kolejnego dnia wróciłam zgodnie z zaleceniem lekarza prowadzącego do szpitala tam pobrano mi kres na posiew i nastąpiło oczekiwanie 6 dni (chyba najgorsze w moim życiu). Przez ten okres kuracja antypicelina podawana dożylnie była kontynuowała ( gdyby wynik posiewu wyszedł pozytywnie), naszczęście w laboratorium nic nie "wyrosło" wynik był ujemny, co świadczyło o tym, że nie ma bakterii. Po tygodniu wypisali mnie do domu, po całej historii zdecydowałam się na poród CC, po urodzeniu małej zrobili jej badanie krwi z rozmazem - wszystko było ok. Z mojego doświadczenia przeciwciała przy Listerii są niemiarodajne i porostu się ich nie robi, jednym miarodajnym wynikiem jest posiew.
Trzymam kciuki, zabieram właśnie mała na przejażdżkę rowerową i kasuje dostęp do forum, bo dzisiejsza przypominajka o wpisie nabawiła mnie stresu! PS u mnie cala historia bardzo odbiła się na psychice i nie obył się bez pomocy!
Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze z malutką, do bardzo dobra wiadomość .
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, już nie śpię kolejną noc tylko czytam i czytam. Jutro idę na patologię ciąży .
Dzięki raz jeszcze za odpowiedź.
-
Magda1979 wrote:Mam pytanie do Justyna345, gdzie robiłaś PCR na obecność listerii w krwi? Ja w Krakowie nigdzie nie jestem w stanie tego wykonać.
Mam niestety IGm pozytywne , a nikt nic nie wie nawet na oddziale zakaźnym o tej chorobie.
Dziękuję
W laboratorium Alab- wysyłali próbkę do Niemiec. -
sylabrzeska67 wrote:Czy możesz odezwać się do mnie prywatnie? Chyan jesteśmy w podobnej sytaucji...
Hej, czy możesz podzielić się informacjami jak u Ciebie przebiegało leczenie. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informację. Jestem w podobnej sytuacji .
-
Justyna345 wrote:W laboratorium Alab- wysyłali próbkę do Niemiec.
Wielkie dzięki, już je namierzyłam i zrobiłam badania. Czekam jak na szpilkach nie śpiąc po nocach .
Czy Ty wiesz czy przechorowałaś listerię a czy wyniki były błędne. ktoś może ci to wytłumaczył?
Dzięki wielkie za odpowiedź.
-
Jestem w podobnej sytuacji. Aktualnie jestem w 16 tygodniu ciąży, 2 tygodnie temu przeszłam infekcję grypopodobną (temp. 37.8, bóle mięśni, bóle głowy). Tydzień przed tym zjadłam ser z niepasteryzowanego mleka owczego. Wykonałam badanie na obecność przeciwciał przeciw Listerii monocytogenes, wynik jaki otrzymałam to:
p/c IgG serotyp 1/2A dodatni
p/c IgG serotyp 4 B ujemny
p/c IgM serotyp 1/2A graniczny (+/-)
p/c IgM serotyp 4 B ujemny
Robiłam właśnie wczoraj w Krakowie w Alabie badanie PCR z krwi i czekam na wynik.