CESARSKIE CIECIE
-
WIADOMOŚĆ
-
Eklerka wrote:Bzdury...
Są dzieci przedwcześnie urodzone, które doskonale sobie radzą po porodzie, a są niektóre nawet przenoszone, które mają spore problemy. Przykład: kuzynka urodziła dziecko w 31tc, duże, silne, po 2 tygodniach wyszło do domu, zero problemów z oddychaniem czy karmieniem. Sąsiadka - dziecko urodzone w 40tc, tydzień spędziło w szpitalu, bo nie potrafiło samo oddychać i o dziwo nie miało wykształconego odruchu ssania, więc dławiło się i jeśli karmiono je piersią i butelką.
Sama teraz staję przed wyborem - cc czy sn - do tej pory nie podjęłam ostatecznej decyzji.
Dziecko jest spore, bo wg ostatnich dokładnych pomiarów (dziecko mierzone na dwóch aparatach i przez dwóch różnych pomiarów) w 37tc miało wagę w okolicach 3650g i główkę oraz brzuszek odpowiadające 40tc, więc obawiam się porodu sn, bo: nigdy nie rodziłam, nie wiem czy psychicznie sobie poradzę, czy dam radę wycisnąć z siebie takiego Klocuszka, ale z drugiej strony słyszę, że "na dole" mam już wszystko przygotowane (szyjka zgładzona, skrócona, jest rozwarcie i mam szeroką miednicę), więc szkoda mi tego wszystkiego zmarnować...
Dla bezpieczeństwa dziecka wolałabym cc, ale skoro i od personelu szpitala, i od mamy, która przez 38lat była położną i od gin słyszę, że będę długo po niej dochodzić do siebie, nie chcę ryzykować, bo z opieką nad dzieckiem zostanę sama! Tu nie chodzi o obawianie się o własny tyłek, bo i po cc i po sn będzie bolało, bo nacięcia nie uniknę Teściowie nie pomogą choć mieszkają blisko, swoich rodziców będę miała 70km dalej i do dojazdów zostanie im pociąg, a mąż po 12h w pracy i wolne jedynie niedziele, a jednak dziecko trzeba nakarmić, przebrać, nosić, kąpać.
I tak źle, i tak niedobrze...
Hmmm zastanawiam się skąd od razu założenie, ze będziesz po cc dochodzila dluzej? Wybacz ale ani mama ani nikt inny nie jest Twoim organizmem. A dużo tez zalezy od nastawienia psychicznego. Moja kumpela miała cc i tez wszyscy, na czele z lekarzem ostrzegali ja, ze będzie dluzej po cc dochodzila do siebie. I co? Nie sprawdzilo sie. Piatek poród w niedziele wypis i śmiga jak motor :)mowila jedynie, ze najgorsze jest pierwsza pionizacja później juz lepiej. Wspominala, ze lerzala z kobieta po naturalnym - tamta byla wykonczona.. I ledwo dawala sobie rade.. nie ma reguły.. A może w Twoim przypadku tez będzie OK. Organizm każdy inny wiec nie warto zakladac ze na pewno będziesz cierpieć jak inne ani ze będzie Ci lekko jak innym..
Serdeczności -
Pomaranczka, u mnie to samo i juz w szpitalu zajmowalam sie mala bez problemu. Moi rodzice i tesciowie tez daleko, wiec bylam sama i wszyscy sie obawiali, jak po tym cc bedzie, a bylo dobrze.
Jak duze dziecko, ja bym sie bala sn, kolezanka tak miala, nie miala sily wypchnac malej i ta utknela w kanale, niedotlenienie, po porodzie 4 pkt, na szczescie juz okej. A co do odruchu ssania, to tez jest sprawa indywidualana - jedne dzieci maja wiekszy, inne mniejszy.
Ja mialam ciecie wg usg i nawet gdybym nie miala, to juz mialam rozwarcie, mala byla gotowa i by sie urodzila, wiec ama byla gotowa. Ja bylam na usg u znanego ginekologa- poloznika, ktory stwierdzil, ze zrobil bardzo wiele ciec i gdyby byl kobieta i mial rodzic, to tylko cc i nie ma mowy o sn. -
Pomarańczka wrote:Hmmm zastanawiam się skąd od razu założenie, ze będziesz po cc dochodzila dluzej? Wybacz ale ani mama ani nikt inny nie jest Twoim organizmem. A dużo tez zalezy od nastawienia psychicznego. Moja kumpela miała cc i tez wszyscy, na czele z lekarzem ostrzegali ja, ze będzie dluzej po cc dochodzila do siebie. I co? Nie sprawdzilo sie. Piatek poród w niedziele wypis i śmiga jak motor :)mowila jedynie, ze najgorsze jest pierwsza pionizacja później juz lepiej. Wspominala, ze lerzala z kobieta po naturalnym - tamta byla wykonczona.. I ledwo dawala sobie rade.. nie ma reguły.. A może w Twoim przypadku tez będzie OK. Organizm każdy inny wiec nie warto zakladac ze na pewno będziesz cierpieć jak inne ani ze będzie Ci lekko jak innym..
Serdeczności -
Moja mama miała 2 cesarki. Ze mną, bo byłam odwrócona dupą, a z bratem, bo się przewróciła i zaczęła krwawić, a do terminu był tydzień. Mówi, że nie wyobraża sobie porodu naturalnego. Było miło, spokojnie rozmawiała z lekarzami aż nagle przystawili jej dzieciątko do twarzy. Mam zdjęcia jak na drugi dzień siedzi wygodnie i karmi brata. Bardzo szybko doszła do siebie. Znam wiele kuzynek/koleżanek po cesarce (taka jakaś przypadłość ) i są zadowolone natomiast mam też bratową, czy tam szwagierka to jest, nieważne i choć wiadomo było, że mały miał ponad 4kg nie zrobili jej cesarki, nie miała znieczulenia, a za to 3 razy vacuum i trzykrotne nacinanie. Jak dzwoniłam do niej na drugi dzień to ledwo mówiła. Musieli zostać ponad tydzień w szpitalu, a w domu przez dlugi czas leżała...Także tego..ni ma reguły
-
nick nieaktualnyJa sn, potem cc.
Nie miałam złego samego porodu sn, ale spieprzyli mi ranę krocza i przez 2 lata po porodzie ją odczuwałam (podczas intensywniejszego seksu czy przez cały czas trwania @).
Potem cc ze wskazań medycznych. "Poród" idealny, żarty, śmiechy, przytulanie malucha jak już go wyjęli. Jedyny minus to u nas nie można było być tatusia, więc przecinał pępowinę tylko raz Ja miałam znieczulenie pp, wstałam po 15h. Od razu latałam wszędzie wyprostowana, nie brałam leków przeciwbólowych, bo nie musiałam.
Trzecie chyba byłoby cc. -
Pomarańczka wrote:Hmmm zastanawiam się skąd od razu założenie, ze będziesz po cc dochodzila dluzej? Wybacz ale ani mama ani nikt inny nie jest Twoim organizmem. A dużo tez zalezy od nastawienia psychicznego. Moja kumpela miała cc i tez wszyscy, na czele z lekarzem ostrzegali ja, ze będzie dluzej po cc dochodzila do siebie. I co? Nie sprawdzilo sie. Piatek poród w niedziele wypis i śmiga jak motor :)mowila jedynie, ze najgorsze jest pierwsza pionizacja później juz lepiej. Wspominala, ze lerzala z kobieta po naturalnym - tamta byla wykonczona.. I ledwo dawala sobie rade.. nie ma reguły.. A może w Twoim przypadku tez będzie OK. Organizm każdy inny wiec nie warto zakladac ze na pewno będziesz cierpieć jak inne ani ze będzie Ci lekko jak innym..
Serdeczności
W moim przypadku było tak samo, nastawienie wiele zmienia:)
Miałam też koleżankę,co miała cc planowaną i biadoliła na to,płakała na myśl o tej cesarce i co?Długo dochodziła do siebie. -
Summerka wrote:Pomaranczka, u mnie to samo i juz w szpitalu zajmowalam sie mala bez problemu. Moi rodzice i tesciowie tez daleko, wiec bylam sama i wszyscy sie obawiali, jak po tym cc bedzie, a bylo dobrze.
Jak duze dziecko, ja bym sie bala sn, kolezanka tak miala, nie miala sily wypchnac malej i ta utknela w kanale, niedotlenienie, po porodzie 4 pkt, na szczescie juz okej. A co do odruchu ssania, to tez jest sprawa indywidualana - jedne dzieci maja wiekszy, inne mniejszy.
Ja mialam ciecie wg usg i nawet gdybym nie miala, to juz mialam rozwarcie, mala byla gotowa i by sie urodzila, wiec ama byla gotowa. Ja bylam na usg u znanego ginekologa- poloznika, ktory stwierdzil, ze zrobil bardzo wiele ciec i gdyby byl kobieta i mial rodzic, to tylko cc i nie ma mowy o sn.
Ja miałam cc 9 dni przed tp. Lekarka mi mówiła,że najwcześniej robią 14 dni przed tp.
I moja mała też sama wybrała ten dzień, co odchodził czop, odeszły wody i pojawiły się lekkie skurcze (a przez te wody musieliby i tak zakończyć ciążę tego dnia).
-