CESARSKIE CIECIE
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny
Najprawdopodobniej czeka mnie cc ze względów położniczo-medycznych. Większość kobiet całkowicie i stu procentowo przyznaje, że wolą poród SN.
Czy są mamy które mają za sobą cc planowane ? cc ze wskazań położniczo-medycznych, bądź poród SN z komplikacjami który zakończył się cc ?
Jakie jest wasze odczucie ? Jak wyglądała cała opieka w szpitalu po operacji, czy dostawałyście zastrzyki przeciw-zakrzepowe? Jak długo dochodziłyście do siebie ? Czy wasze cesarki odbyły się bez jakichkolwiek komplikacji i zagrożenia..
Będę wdzięczna za wszelkie infWiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 14:26
-
Livia ma racje, ale jak juz zapytalas - to ja powiem. Mialam ciecie i jestem mega zadowolona, zreszta nie wyobrazalam sobie porodu naturalnego. Blizna bolala okolo tydzien, zaraz po, pierwsza doba jest ciezka, ale da soie przezyc i nawet dzieckiem zajac. Z zastrzykow to tylko oksytocyna na obkurczanie macicy, jedyny minus to bol blizny, jak macica sie obkurcza, ale jak slyszalam wrzaski kobiet przy naturalnym, to nastepnym razem tylko ciecie;)
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witam, po cesarce na nogi stanelam po 8 h .Na poczatku bylo ciezko,ale nie jest to taki bol nie do zniesienia .Pierwszye dwa tygodnie bylam na przeciwbolowych lekach. Dzis mala ma pol roku,cwicze z nia regularnie trzeba odzyskac forme, prowadze dom takie tam zwykle sprawy matki polki. Co do wskazan cc nie mialam wyboru mala przekrecila sie w ostanim miesiacu glowa do gory i tak juz zostala do terminu. Bardzo nie chcialam CC,bardzo sie balam, dzis juz wiem ze jest to operacja - zabiegktory oprocz blizny i dluzszego czasu oczekiwania na kolejne starania o fasolke nie robi zadnej roznicy. Nie rodzilam SN mowie o stanie przed i po cesarce. PozdrawiamTabliczka Nadzieja
-
sylwiaśta159 wrote:skąd mam przekonanie, że już nie ma tak, że można sobie wybrać cc czy sn?
Ja jednak nie rozumiem kobiet, które się na to świadomie decydują, ale każdy ma wolny wybór -
Eklerka wrote:Można, za łapówkę można wiele rzeczy załatwić Wskazanie do cc zawsze się znajdzie
Ja jednak nie rozumiem kobiet, które się na to świadomie decydują, ale każdy ma wolny wybór
Nie chodziło o łapówkę, tylko o normalny, komercyjny poród, który jest w ofercie szpitali legalnie.
Ja z kolei nie rozumiem kobiet, ktore za wszelka cenę chcą SN i dodatkowo krytykują inne, ktore miały ciecie, ze @nie wiedza co to poród" (nie chodzi mi o Ciebie, tylko ogólnie). Ja tam wole mieć wybór i sie nie męczyć, ale ja ogólnie jestem tolerancyjna co do innych rozwiązań (wg mnie operacja plastyczna to nic nadzwyczajnego).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 16:50
-
tabliczka nadzieja wrote:Witam, po cesarce na nogi stanelam po 8 h .Na poczatku bylo ciezko,ale nie jest to taki bol nie do zniesienia .Pierwszye dwa tygodnie bylam na przeciwbolowych lekach. Dzis mala ma pol roku,cwicze z nia regularnie trzeba odzyskac forme, prowadze dom takie tam zwykle sprawy matki polki. Co do wskazan cc nie mialam wyboru mala przekrecila sie w ostanim miesiacu glowa do gory i tak juz zostala do terminu. Bardzo nie chcialam CC,bardzo sie balam, dzis juz wiem ze jest to operacja - zabiegktory oprocz blizny i dluzszego czasu oczekiwania na kolejne starania o fasolke nie robi zadnej roznicy. Nie rodzilam SN mowie o stanie przed i po cesarce. Pozdrawiam
8h? Ale od którego momentu to podajesz. Bo ja miałam cc o godz 17-tej i nastepnego dnia rano okolo godz 8-smej pozwolili mi głowę unieść. I dopiero za kilka godzin na nogi stanąć.
A generalnie to ja bardzo źle wspominam cesarkę, ale to może dlatego, że ja lubie mieć kontrole nad swoim ciałem i mieć wpływ na to co się ze mną dzieje.
Pamiętam jak leżałam krzyżem, obie ręce przywiązane, po wszystkim przekladali mnie jak manekina i te nogi, jak lalki szmacianki - okropność. Jeszcze moze, żebym widziała jak mnie kroją, ale nie wszytko pozasłaniali.
Jeżeli chodzi o dochodzenie do siebie to dziewczyny po SN dużo szybciej smigałay po korytarzu niz my po CC.
Jedyny plus CC, że do psikania rany nie trzeba było nog rozkraczać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 17:09
syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
Ja miałam cc planowaną, z tym, że ja już od kilku lat słyszałam od lekarzy,że w razie ciąży tak będzie ona zakończona (wskazania medyczne).
Nie mam porównania z sn i nigdy nawet nie zastanawiałam się nad porodem naturalnym,nigdy nie brałam go pod uwagę.Tak więc-ku zgrozie wśród kobiet, które preferują tylko poród fizjologiczny-będe zachwalać cc pod niebiosa. I tak ,wiem,że to poważna operacja.Ale w moim przypadku jedyny sposób na sprowadzenie upragnionego dzieciątka na świat:)
W moim przypadku było tak,że zostałam przyjęta do szpitala dzień przed planowaną cc. Porobili mi wszelkie badania, wywiad. Z samego rana miałam stawić się na bloku porodowym, gdzie zrobili mi lewatywę, ktg,założyli cewnik.
To właśnie zakładanie cewnika i dyskomfort wspominam najgorzej, ból był niesamowity i w dodatku taki "upierdliwy".
Dodam jeszcze,że tego samego dnia od 4 rano odeszły mi wody,odchodził czop i tak czy siak córa urodziłaby się właśnie tego dnia:)
Kiedy tylko zawieźli mnie na salę operacyjną i dali zzo to poczułam ogromną ulgę,że już tego cewnika nie czuję
Wszystko było sympatycznie, profesjonalnie, wzruszająco.
Mąż nie mógł być przy cc, ale dostał malutką pod opiekę od razu po wywiezeniu jej na oddział noworodków, uczestniczył we wszystkich czynnościach a potem czekał z nią na mnie i byliśmy już we trójkę.
Pionizowali mnie po 7 godzinach, owszem-ciężko było podnieść się pierwszy raz, ale nie poddawałam sie i wiedziałam,że dobrze jest nie przejmować się bólem, tylko go rozchodzić. O 6 rano następnego dnia już sama poszłam pod prysznic i ze wszystkim sama sobie radziłam.
Drugiego dnia po cc nie miałam też już cewnika ani kroplówki, a proszki przeciwbólowe niemal wcale nie były mi potrzebne.
3 dni po cc pojechałam na zakupy:)
Rana naprawdę świetnie się goiła i czułam się bardzo dobrze.
Oglądając seriale dokumentalne o porodach zawsze wzruszałam się kiedy kobiety rodziły dzieci siłami natury, zazdrościłam im emocji, których ja pewnie nie będę mogła zaznać.
W moi przypadku to się nie sprawdziło, emocje były bardzo silne, wzruszenie również.
Także jeśli ktoś ma faktycznie ważne wskazania do cc, to nie wahałabym się ani chwili.
I dodam jeszcze,że są rózne szkoły. W niektórych szpitalach robią planowane cc dopiero kiedy poród sam naturalnie się zacznie.
W moim mieście we wszystkich szpitalach jest tak,że przychodzi się na konkretną datę, chyba,że poród sam wcześniej się rozpocznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 18:21
-
Summerka wrote:To, ze ja bede miala cc, nie oznacza, ze w Polsce jest mozliwosc wyboru. Jesli uda mi sie zajsc, to z racji poprzedniej cesarki, przeprowadzonej niedawno - powinnam miec ciecie, jesli nie - zdecyduje sie na porod komercyjny.
ale tak wcale nie jest.
U wszystkich moich koleżanek to była kwestia tego jak wygląda miejsce cięcia. I u większości było tak,że mogły po raz drugi rodzić naturalnie.
Sam krótki okres czasu pomiędzy porodami nie mial tutaj nic do rzeczy.Pchełka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO matulu. Ja się modliłam, żeby jak najszybciej usnąć.
Ja miałam cc. Po wszystkim leżałam na sali z 10 innymi po cc. No ale taki szpital.
Po wszystkim macica nie chciała mi się obkurczać, więc mnie maltertowali na sali przy wszystkich, a potem dodatkowo dostałam oksy. No ale byłam jedyną z takimi atrakcjami.
Z racji tego że zapewne coś było nie tak miałam więcej czasu do rozpoczęcia chodzenia. Ale zwykle to 12 h od zabiegu.
A żeby nie było że SN takie super. Moja siostra rodziła 27 godzin. Urodziła po 6 godzinach od odejścia wód. Małą wypychali lekarz z położną bo mała nie mogła wyjść, a jak wyszła to łożysko wyjść nie chciało więc też wypychali.
Z tych dwóch porodów wolę cc. -
Summerka wrote:Nie chodziło o łapówkę, tylko o normalny, komercyjny poród, który jest w ofercie szpitali legalnie.
Ja z kolei nie rozumiem kobiet, ktore za wszelka cenę chcą SN i dodatkowo krytykują inne, ktore miały ciecie, ze @nie wiedza co to poród" (nie chodzi mi o Ciebie, tylko ogólnie). Ja tam wole mieć wybór i sie nie męczyć, ale ja ogólnie jestem tolerancyjna co do innych rozwiązań (wg mnie operacja plastyczna to nic nadzwyczajnego).
Niestety, takie spory o rodzaj porodu będą zawsze. Tak samo jak pomiędzy mamami kp i karmiącymi sztucznymi mieszankami;)
Ja tam nigdy nie czułam się gorsza, nigdy nie przejmowałam się tym,że będę miała cc. Tak miało być od dawna, wiec przywykłam do tej myśli jeszcze zanim planowałam dziecko.
Ja nie popieram cc na życzenie, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć,że są kobiety, któe boją się rodzić naturalnie.
No i ja jednak twierdzę,że cc to nie poród. To jest operacja, dziecko przychodzi na świat, ale porodem nie jest.