Co miesiąc na Ovu zmiana wątku, nam we wspólnym jest w porządku 😁
-
WIADOMOŚĆ
-
Mam taką nadzieję, że to chwilowe rozchwianie 🥺notsobadd wrote:Majlen, Twoja mama dobrze mówi. Też mi się wydaje, że powinnaś dorobić już OB i CRP i z kompletem pójść do porządnego lekarza.
I głowa do góry :* będzie pięknie, dbasz o siebie, a to najważniejsze!
♀️29
PCOS
🍀Zapukało szczęście w 11 cyklu ❤️
( 5 cykl na lamecie + ovitrelle )
✨️08.11.2025 - nasza maleńka na świecie 🩷P -
Jako osoba pracująca to nie, ale od 20 lat jest chora na 🦀, więc po tylu latach z lekarzami i badami jest obeznana, że tak powiemSuzie wrote:Majlen, mama dobrze radzi. Jest związana ze środowiskiem medycznym?♀️29
PCOS
🍀Zapukało szczęście w 11 cyklu ❤️
( 5 cykl na lamecie + ovitrelle )
✨️08.11.2025 - nasza maleńka na świecie 🩷P -
Chyba nadszedł ten czas żebyś powiedziała mamie jak to wygląda z Twojej perspektywy 😔Prezesoowa wrote:A ja niestety muszę się pożalić - też nowość co? 🫣
Mężowi na urodziny wszyscy bez wyjątku życzyli potomka oczywiście. Ja się czuję jak kupa w tym cyklu, zero życia we mnie, jeszcze od wczoraj kłują mnie jajniki, nie chcę nawet wiedzieć jakie torbiele mi tam gniją. Narasta we mnie frustracja, która mam ochote wyrzygać rodzince, że przez swoją wygodę pozbawiają mnie szansy na posiadanie własnej rodziny i coraz częściej mam ochotę tym pizdnac i niech sobie radzą sami. Mama dzisiaj znowu wymyśliła, że ona żadnej opiekunki nie chce, bo obca osoba będzie się jej pelętać po domu. No to super. To niech sobie radzi sama. Ja nawet jakbym chciała pójść do jakiejś kliniki leczenia niepłodności to nie mam jak, bo musiałabym dojechać do większego miasta, a nie podejrzewam, żeby ktoś tam przyjmował o 21.
No i jeszcze mąż jutro jedzie na ten wyjazd, na szczęście nie sam, ale mimo wszystko jest to daleka droga, a ja już mam jazdy, że przy naszym szczęściu to nie wszystko pójdzie gładko
no i jeszcze bierze mnie jakieś przeziębienie i jedyną myśl jaką mam to że jak mnie męczy to mogłabym chociaż mieć podniesioną temperaturę to bym nie musiala jutro iść na „dyżur”… no ale przecież mój własny organizm musi mnie robić w chuja, bo inaczej to by nie było 🤮🤮🤮
Te życzenia też zajebiste.. w dzisiejszych czasach, gdzie tyle par ma na końcie nieudane starania..No trzeba się jednak powstrzymać od takich słów
A to przeziębienie, to współczuję, oby przeszło jak najszybciej :*
Prezesoowa lubi tę wiadomość
♀️29
PCOS
🍀Zapukało szczęście w 11 cyklu ❤️
( 5 cykl na lamecie + ovitrelle )
✨️08.11.2025 - nasza maleńka na świecie 🩷P -
Nooo widok własnego faceta z małym dzieckiem chwyta za serce 🥺🥰notsobadd wrote:Właśnie wracamy do domu. Muszę Wam powiedzieć, że dzieciowe bateryjki mam naładowane na maxa.
Mój chrześniak jest przekochany… jestem wyspacerowana i wyściskana za wszystkie czasy.
Na końcu zasypiał już przytulony do mnie 🥹
Tak bardzo żałuję, że daleko od siebie mieszkamy…
No a widok mojego męża za rączkę z dwulatkiem był przepiękny 🥹♥️
♀️29
PCOS
🍀Zapukało szczęście w 11 cyklu ❤️
( 5 cykl na lamecie + ovitrelle )
✨️08.11.2025 - nasza maleńka na świecie 🩷P -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Majlen wrote:Jako osoba pracująca to nie, ale od 20 lat jest chora na 🦀, więc po tylu latach z lekarzami i badami jest obeznana, że tak powiem
A rozumiem. Moja jest ze środowiska medycznego, więc też ogarnie różne sprawy
-
Dzień dobry, po miesiącu kuracji glucophage 500 sprawdziłam sobie cukier glukometrem. Mam 80, przed krzywa z glukometru miałam 88. Czyli coś tam się dzieje i kuracja + dieta i ruch chyba działają 🤔
Leśneintro, Prezesoowa, Speranza :), Dropsik, Gregorka, Pati2804, Majlen lubią tę wiadomość
-
Super, oby tak dalej 💪🏻Suzie wrote:Dzień dobry, po miesiącu kuracji glucophage 500 sprawdziłam sobie cukier glukometrem. Mam 80, przed krzywa z glukometru miałam 88. Czyli coś tam się dzieje i kuracja + dieta i ruch chyba działają 🤔
Suzie lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzień dobry

Dziękuję Wam za życzenia dla męża i za wczorajszy wieczór. Naprawdę czasem mam dość i zazdroszczę najstarszemu bratu takiego egoistycznego podejścia. Chyba czas się go trochę nauczyć.
Co do mojej mamy.. Ona zawsze była turbo toksyczna. Jako dziecko, nastolatka i później strasznie przez to cierpiałam. Jak się wyprowadziłam z domu to zeszło mi 5 lat, żeby dojść do siebie, z czego połowę czułam do niej niechęć i złość, bo zdałam sobie sprawę co mi całe życie robiła. Odkąd tata mocno zachorował to się trochę uspokoiła i te swoje zachowania pokazywała tylko czasem, jak jej się poskładało tego więcej, ale najwyraźniej ta cała trudna sytuacja wyzwala w niej te zachowania od nowa. Tyle, że ja nie jestem już małym dzieckiem i potrafię się przed tym bronić.
Mąż pojechał, oczywiście się poryczałam
Mam nadzieję, że bezpiecznie wrócą, ale znając życie spania w nocy nie będzie 
Miłego dnia :* -
nick nieaktualnyDropsik wrote:Prezesowa, za dużo w krótkim czasie spadło na Ciebie, karta musi się w końcu odwrócić. Ja też kiepsko śpię, kiedy mąż jest w podróży, więc rozumiem i mogę sobie wyobrazić jaka ciężka noc ciebie czeka.
Ja ogólnie nie potrafię spac sama i boję się ciemności, bo za dzieciaka bracia mnie chowali w pudle albo w szafie z praniem do prasowania i trauma mi została do dzisiaj 😂😂😂 -
Prezesowa …mogę sobie tylko wyobrażać, jakie to jest uczucie i jak jesteś obciążona
. To nie jest w porządku, kochasz rodziców i chcesz dla nich jak najlepiej, ale nie kosztem swojego życia i pragnień. Do starań trzeba mieć luźną głowę, przy ciągłym stresie może być naprawdę ciężko.. Wiem, że jest to ciężkie, ale czas zaopiekować się sobą dla siebie, dla męża i dla przyszłego dzidziusia. Papier wszystko przyjmie, wiem że nie jest to takie łatwe, zwłaszcza jak tato potrzebuje pomocy, ale nie możesz być obciążana czyimi decyzjami..(w tym przypadku braku pani opiekunki).
Przytulam mocno i trzymam kciuki! 😘
Prezesoowa lubi tę wiadomość
-
Przybijam piątkę tez boję się ciemności i sama spac 😅 a za dzieciaka bracia chowali się pod łóżko i jak tylko próbowałam zasnąć to nagle np. krzesło zaczynało się samo przesuwać 🤣Prezesoowa wrote:Ja ogólnie nie potrafię spac sama i boję się ciemności, bo za dzieciaka bracia mnie chowali w pudle albo w szafie z praniem do prasowania i trauma mi została do dzisiaj 😂😂😂
Prezesoowa lubi tę wiadomość
,,Miłość potrafi znaleźć drogę tam, gdzie nie ma nawet ścieżki"🌸 -
Vienna wrote:Hejka, u mnie nie najlepiej. Nie wiem czy dam radę psychicznie być tu z Wami ale chcę dać znać co się dzieje.
Wczoraj zrobiłam test i ku mojemu zaskoczeniu druga kreska (27dc, 11dpo). Nawet się nie ucieszyłam. Bo znowu było delikatne plamienie, a nawet trochę krwi. Pojechaliśmy na betę i proga. Cały dzień przeryczałam. Beta 14, a prog 9. Miałam potem bardzo długą rozmowę z panią doktor u której byłam w poprzedniej ciąży. Zna moją historię i cieszę się że podeszła bardzo indywidualnie do mojej sytuacji. Uznałyśmy, że póki co nie działamy z progiem. Receptę dostałam, ale póki co nie będę brała. Zmartwiło ją że mam bóle w pochwie, czuję taki ucisk, jakby ciężkość. Co może oznaczać płyn w zatoce douglasa, ale również może oznaczać po prostu pracę macicy i więzadeł. Powiedziała też, że wychwyciłam to tak wcześnie, że równie dobrze ten prog nawet nie zdążył dobrze wystartować. Ja oczywiście boję się powtórki, dlatego czekamy co będzie w poniedziałek, jeśli beta będzie przyrastać prawidłowo to włączę proga. Jeśli nie, to nie ryzykujemy, bo być może to znowu cp i lepiej nie podtrzymywać tej ciąży, bo jest szansa że samo się rozwiąże na bardzo wczesnym etapie.
Jest mi tak ciężko. Nigdy nie sądziłam że mogę płakać na widok dwóch kresek. Czemu nigdy nie może być normalnie..... 🥺
Vienna.. jejku, chciałabym napisać, że bardzo się cieszę i sytuacja nie może się przecież powtórzyć 🥹❤️, ale jak wiesz sama.. bywa różnie. Mimo wszystko z całych sił trzymam kciuki, pomodlę się z intencją o Tobie. Jak będziesz coś wiedziała i czuła się na siłach, to proszę daj znać 😘😘
Vienna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyVienna wrote:Hejka, u mnie nie najlepiej. Nie wiem czy dam radę psychicznie być tu z Wami ale chcę dać znać co się dzieje.
Wczoraj zrobiłam test i ku mojemu zaskoczeniu druga kreska (27dc, 11dpo). Nawet się nie ucieszyłam. Bo znowu było delikatne plamienie, a nawet trochę krwi. Pojechaliśmy na betę i proga. Cały dzień przeryczałam. Beta 14, a prog 9. Miałam potem bardzo długą rozmowę z panią doktor u której byłam w poprzedniej ciąży. Zna moją historię i cieszę się że podeszła bardzo indywidualnie do mojej sytuacji. Uznałyśmy, że póki co nie działamy z progiem. Receptę dostałam, ale póki co nie będę brała. Zmartwiło ją że mam bóle w pochwie, czuję taki ucisk, jakby ciężkość. Co może oznaczać płyn w zatoce douglasa, ale również może oznaczać po prostu pracę macicy i więzadeł. Powiedziała też, że wychwyciłam to tak wcześnie, że równie dobrze ten prog nawet nie zdążył dobrze wystartować. Ja oczywiście boję się powtórki, dlatego czekamy co będzie w poniedziałek, jeśli beta będzie przyrastać prawidłowo to włączę proga. Jeśli nie, to nie ryzykujemy, bo być może to znowu cp i lepiej nie podtrzymywać tej ciąży, bo jest szansa że samo się rozwiąże na bardzo wczesnym etapie.
Jest mi tak ciężko. Nigdy nie sądziłam że mogę płakać na widok dwóch kresek. Czemu nigdy nie może być normalnie..... 🥺
Kochana, przytulam Cię bardzo mocno :* wierzę, że tym razem będzie inaczej i będzie dobrze! Myślę o Tobie i trzymam mocno za Was kciuki :*
Vienna lubi tę wiadomość
-
Vienna wrote:Hejka, u mnie nie najlepiej. Nie wiem czy dam radę psychicznie być tu z Wami ale chcę dać znać co się dzieje.
Wczoraj zrobiłam test i ku mojemu zaskoczeniu druga kreska (27dc, 11dpo). Nawet się nie ucieszyłam. Bo znowu było delikatne plamienie, a nawet trochę krwi. Pojechaliśmy na betę i proga. Cały dzień przeryczałam. Beta 14, a prog 9. Miałam potem bardzo długą rozmowę z panią doktor u której byłam w poprzedniej ciąży. Zna moją historię i cieszę się że podeszła bardzo indywidualnie do mojej sytuacji. Uznałyśmy, że póki co nie działamy z progiem. Receptę dostałam, ale póki co nie będę brała. Zmartwiło ją że mam bóle w pochwie, czuję taki ucisk, jakby ciężkość. Co może oznaczać płyn w zatoce douglasa, ale również może oznaczać po prostu pracę macicy i więzadeł. Powiedziała też, że wychwyciłam to tak wcześnie, że równie dobrze ten prog nawet nie zdążył dobrze wystartować. Ja oczywiście boję się powtórki, dlatego czekamy co będzie w poniedziałek, jeśli beta będzie przyrastać prawidłowo to włączę proga. Jeśli nie, to nie ryzykujemy, bo być może to znowu cp i lepiej nie podtrzymywać tej ciąży, bo jest szansa że samo się rozwiąże na bardzo wczesnym etapie.
Jest mi tak ciężko. Nigdy nie sądziłam że mogę płakać na widok dwóch kresek. Czemu nigdy nie może być normalnie..... 🥺
Kochana, przytulam Cię mocno i wysyłam Ci mnóstwo siły 🫂
Twoje odczucia i emocje są zupełnie zrozumiałe. Jesteśmy tu z Tobą i dla Ciebie.
Mimo wszystko mocno trzymamy kciuki 😘
Vienna lubi tę wiadomość
-
Ojej kochana jak to przeczytałam to łzy same mi popłynęły 🥺 życzę Ci z cego serca zeby wszystko dobrze się skończyło. Przytulam Cię bardzo mocno i będę trzymać mocno kciuki 🫂🫂🤞Vienna wrote:Hejka, u mnie nie najlepiej. Nie wiem czy dam radę psychicznie być tu z Wami ale chcę dać znać co się dzieje.
Wczoraj zrobiłam test i ku mojemu zaskoczeniu druga kreska (27dc, 11dpo). Nawet się nie ucieszyłam. Bo znowu było delikatne plamienie, a nawet trochę krwi. Pojechaliśmy na betę i proga. Cały dzień przeryczałam. Beta 14, a prog 9. Miałam potem bardzo długą rozmowę z panią doktor u której byłam w poprzedniej ciąży. Zna moją historię i cieszę się że podeszła bardzo indywidualnie do mojej sytuacji. Uznałyśmy, że póki co nie działamy z progiem. Receptę dostałam, ale póki co nie będę brała. Zmartwiło ją że mam bóle w pochwie, czuję taki ucisk, jakby ciężkość. Co może oznaczać płyn w zatoce douglasa, ale również może oznaczać po prostu pracę macicy i więzadeł. Powiedziała też, że wychwyciłam to tak wcześnie, że równie dobrze ten prog nawet nie zdążył dobrze wystartować. Ja oczywiście boję się powtórki, dlatego czekamy co będzie w poniedziałek, jeśli beta będzie przyrastać prawidłowo to włączę proga. Jeśli nie, to nie ryzykujemy, bo być może to znowu cp i lepiej nie podtrzymywać tej ciąży, bo jest szansa że samo się rozwiąże na bardzo wczesnym etapie.
Jest mi tak ciężko. Nigdy nie sądziłam że mogę płakać na widok dwóch kresek. Czemu nigdy nie może być normalnie..... 🥺
Vienna lubi tę wiadomość
,,Miłość potrafi znaleźć drogę tam, gdzie nie ma nawet ścieżki"🌸 -
Vienna wrote:Hejka, u mnie nie najlepiej. Nie wiem czy dam radę psychicznie być tu z Wami ale chcę dać znać co się dzieje.
Wczoraj zrobiłam test i ku mojemu zaskoczeniu druga kreska (27dc, 11dpo). Nawet się nie ucieszyłam. Bo znowu było delikatne plamienie, a nawet trochę krwi. Pojechaliśmy na betę i proga. Cały dzień przeryczałam. Beta 14, a prog 9. Miałam potem bardzo długą rozmowę z panią doktor u której byłam w poprzedniej ciąży. Zna moją historię i cieszę się że podeszła bardzo indywidualnie do mojej sytuacji. Uznałyśmy, że póki co nie działamy z progiem. Receptę dostałam, ale póki co nie będę brała. Zmartwiło ją że mam bóle w pochwie, czuję taki ucisk, jakby ciężkość. Co może oznaczać płyn w zatoce douglasa, ale również może oznaczać po prostu pracę macicy i więzadeł. Powiedziała też, że wychwyciłam to tak wcześnie, że równie dobrze ten prog nawet nie zdążył dobrze wystartować. Ja oczywiście boję się powtórki, dlatego czekamy co będzie w poniedziałek, jeśli beta będzie przyrastać prawidłowo to włączę proga. Jeśli nie, to nie ryzykujemy, bo być może to znowu cp i lepiej nie podtrzymywać tej ciąży, bo jest szansa że samo się rozwiąże na bardzo wczesnym etapie.
Jest mi tak ciężko. Nigdy nie sądziłam że mogę płakać na widok dwóch kresek. Czemu nigdy nie może być normalnie..... 🥺
Vienna, kochana… tak bardzo trzymam za Was kciuki! 🥹🫂
Vienna lubi tę wiadomość
👩🏼 PCOS (ustabilizowane, są regularne owulacje), niedoczynność tarczycy
drożność jajowodów✅ pasożyty✅ AMH 3,69✅ KIR Bx (obecne wszystkie implantacyjne)✅
MTHFR✖️ PAI-1 hetero✖️
👱🏻♂️ morfologia 3%, ale ładna ilość, lekko obniżona ruchliwość ✖️ stres oksydacyjny 3,4✖️
posiew nasienia✅ HBA 80%✅ fragmentacja 10%✅
kilka cykli naturalnych ❌
5 cykli stymulowanych letrozolem ❌
Walczymy 💪🏻
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH





