czy nie zapominamy o partnerach??
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Kochane !
Wlasnie wrocilam ze spotkania. w srod moich przyjaciolek sa 2 oprocz mnie ktore staraja sie o fasolke wiec wymienialysmy sie pogladami. I wiecie co mnie zszokowalo? Gin. Paski. Usg jak jest znak ze ovu to od razu do dziela! Bez wzgledu na stytuacje i miejsce .. Opisywaly to tak jak by chodzilo tylko o dziecko zero przyjemnosci, czulosci nic! No jestem w szoku!
Czy w tej pogoni za dzieckiem nie zapominamy o tym co istotne ze ma to byc owoc MILOSCI!
Co myslicie??Nona lubi tę wiadomość
-
Witaj,
zgadzam się z Tobą. Mój mąż ostatnio wyznał mi, że jak mam dni płodne, czuje ogromną presję, więc postanowiłam, że w tym cyklu wezmę na wstrzymanie i po prostu będziemy serduszkować, jak nabierze ochoty, a nie bo test owu pozytywny czy tym podobneWiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 23:29
Nona, Isana_23, EwaLauren lubią tę wiadomość
-
Myślę sobie, że to jest pułapka, w którą łatwo wpaść i trzeba się po prostu bardzo pilnować, żeby się (i przede wszystkim naszych kochanych panów) przed tym uchronić
W końcu dzieci są dane na jakiś czas. Posiedzą w domu te 20 lat i z niego wyjdą, a wówczas zostaniemy z tym swoim mężem znów sam na sam... trzeba się o niego cały czas troszczyć, bo co to potem będzie? Zresztą to mężowi ślubujemy wierność, nie dzieciątku, które się dopiero ma począć i narodzić on musi zostać najważniejszy.
A dla dziecka i tak podobno najlepsze, co może być, to kochający się rodziceWiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 23:30
Nona, Isana_23, Blondik lubią tę wiadomość
-
Hmm... chyba cos w tym jest, moj maz nie chce wiedziec o temperaturach, sluzach. Twierdzi ze jak mamy zajsc w ciaze to zajdziemy i juz. Odmawia sprawdzenia nasienia bo skoro mamy juz corke to znaczy ze jest ok. Z jednej strony go rozumiem, bo po co ta presja, po co robic sobie cisnienie a z drugiej - ja podchodze do tego emocjonalnie...
-
agniesja wrote:Witaj,
zgadzam się z Tobą. Mój mąż ostatnio wyznał mi, że jak mam dni płodne, czuje ogromną presję, więc postanowiłam, że w tym cyklu wezmę na wstrzymanie i po prostu będziemy serduszkować, jak nabierze ochoty, a nie bo test owu pozytywny czy tym podobne
Swietny pomysl;) moze po prostu zorganizowac taki fajny wieczor ) i lepiej nie mowic ze to DZIS xD
agniesja lubi tę wiadomość
-
zuzzi wrote:Myślę sobie, że to jest pułapka, w którą łatwo wpaść i trzeba się po prostu bardzo pilnować, żeby się (i przede wszystkim naszych kochanych panów) przed tym uchronić
W końcu dzieci są dane na jakiś czas. Posiedzą w domu te 20 lat i z niego wyjdą, a wówczas zostaniemy z tym swoim mężem znów sam na sam... trzeba się o niego cały czas troszczyć, bo co to potem będzie? Zresztą to mężowi ślubujemy wierność, nie dzieciątku, które się dopiero ma począć i narodzić on musi zostać najważniejszy.
A dla dziecka i tak podobno najlepsze, co może być, to kochający się rodzice
Pieknie powiedziane naprawde ahh moze by odnowa przysiegi?
Maczek lubi tę wiadomość
-
Tinuviel wrote:Hmm... chyba cos w tym jest, moj maz nie chce wiedziec o temperaturach, sluzach. Twierdzi ze jak mamy zajsc w ciaze to zajdziemy i juz. Odmawia sprawdzenia nasienia bo skoro mamy juz corke to znaczy ze jest ok. Z jednej strony go rozumiem, bo po co ta presja, po co robic sobie cisnienie a z drugiej - ja podchodze do tego emocjonalnie...
Oj uwierz mi ze my baby takie juz jestesmy mojemu mezowi nawet nie wspominalam o badaniu nasienia bo dokladnie znam juz odpowiedz dla nich to jest takie proste kochamy sie uprawiamy sex wiec i dziecko bedzie bez wzgledu na temp czy cokolwiek innwgo.
Ale przyznam szczerze ze jak mnie Pysiek pyta czy to moze juz? To az mi sie buska cieszy ze sie interesuje;)) albo podaje mi termotr byle bym sie nie ruszyla bo "zakluce wynik"agniesja lubi tę wiadomość
-
agniesja wrote:Pamiętam, że nawet w poradni przedmałżeńskiej pani psycholog mówiła, że zawsze na pierwszym miejscu powinno być małżeństwo a dopiero później dzieci, więc coś w tym musi być.
Oczywiscie ze malzenstwo jest najwazniejsze! Jak rodzice sa szczesliwi to i dzieciom sie lepiej zyje:))
A nie slyszalyscie gadek od mamusiek waszych kolezanek ze po porodzie sie wszystko zmienia? Oczywiscie ze facevi sie zmieniaja nie interesuja sie itp.
Odnosze jednak wrazenie ze to my musimy sie pilnowac i zachowac zdrowy rozsadek bo chyba kobieta po porodzie zaczyna bardziej zalezec na dziecku niz na mezu i mowie tu z duuza przedada "bardziej"
agniesja lubi tę wiadomość
-
agniesja wrote:Witaj,
zgadzam się z Tobą. Mój mąż ostatnio wyznał mi, że jak mam dni płodne, czuje ogromną presję, więc postanowiłam, że w tym cyklu wezmę na wstrzymanie i po prostu będziemy serduszkować, jak nabierze ochoty, a nie bo test owu pozytywny czy tym podobne
Mam to samo... Musze sie przyznac, ze w ostatnim cyklu bylam wlasnie taka baba - zielono to juz trzeba: tu i teraz, bez wzgledu na to czy On chce czy nie....
Straszna jestem
Jezeli bedzie kolejny cykl ( mam wciaz cicha nadzieje ze nie) to biore sobie na wstrzymanie. Bede obserwowac swoje cialo ale bez stresu i nagonki chce podchodzic do serduszkowania.
Fajny watek Isana!agniesja lubi tę wiadomość
-
futuremama wrote:A mój zawsze chętny:D A jak nie musi uważać to już w ogóle przeszczęśliwy:D Zobaczymy jak rzeczywiście będziemy się starać, to czy presja go nie zje i mu się nie odmieni. Ale nie zapowiada się na to:D
Po drugie, mój mąż też wcześniej chciał o każdej godzinie dnia i nocy, był wręcz uzależniony. Zmieniło się to jak zaczęliśmy się starać i sam przyznaje, że teraz rzadziej ma ochotę na serduszkowanie. -
Coś o tym wiem, mój mąż też zawsze twierdził, że on ma ochotę zawsze i wszędzie. Ale teraz im dalej po ślubie to choć on mówi, że nic się nie zmieniło to ja widzę, że już raczej mniej niż zawsze...
Ja staram się go nie zadręczać śluzami i tempkami itp. Ale też nieraz w poprzednim cyklu sama zauważyłam że przesadzam i chcę teraz bo tak ma być i już. W tym mam zamiar trochę wyluzować o ile mi się uda -
U mnie troche gorzej badz lepiej.. Sama nie wiem moj maz pracuje w delagacjach wiec od pn-pt go nie ma;( dlatego u nas mimo czasu wszystko jest swierzutkie;) mieszkamy z soba 4lata z czego rok po slubie ale tesknie bardzo nie da sie do tego przyzwyczaic. Co do naszych staran nie ma szalu na tu i teraz bo to jest po prodtu niemozliwe nawet jakbym chciala... Zazdroszcze wam:)
-
no właśnie mój partner otwarcie mówi że chce że jest gotowy wpiera i pomaga mi w mierzeniu i tak dalej.. tylko im on częściej o tym mówi odnosze wrażenie że jestem jakąś wybrakowaną kobieta bo czemu w moim wieku nie moge mu dać tego czego oboje pragniemy.. ehh..
-
dziewczyny tak się dobrze mówi tylko na początku...
że czułość że delikatność i mąż najważniejszy:)
gdy mija rok, półtorej i dłużej przychodzi czas że robicie to na już, na teraz bo trzeba:)
my z mężem już tak działaliśmy w ostatnich miesiącach, było frustrująco ale i zabawnie:) nie powiem:)
a w ostatnim miesiącu byliśmy a raczej ja byłam baaardzo zdeterminowana, daliśmy z siebie max.
u nas zasada była prosta, ja mu nie mówiłam kiedy jakie dni, ale on doskonale to wiedział widząc mój "nagły popęd seksualny;)"
aha i dwa słowa do Tinuviel-pewnie nie będzie Ci się chciało śledzić mojej historii tu na ovu ale my też już mamy córkę i tez myśleliśmy olać badanie nasienia, nic bardziej mylnego, mój mąż w pierwszym badaniu miał diagnozę Azoospermia - wpisz sobie w google co to takiego.
dopiero mocna suplementacja i hormony dla męża sprawiły nam mały cud który trwa:)
pozdrawiam i życzę wytrwałości:)
i nie słuchajcie zbytnio rad aby wyluzować bo nic sie samo nie zrobi tym bardziej jak są jakieś problemy, trzeba działać dziewczyny:)
powodzenia:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 12:42
agniesja, Nona lubią tę wiadomość
-
Isana_23 wrote:trochę im zazdroszczę tego luzu, dla nich to jest takie proste naturalne. Tylko my się spinamy xD nawet jak staram się nie okazywać tego że mi zależy to nie zmienia to faktu że mi zależy ehh życie:)
Kochana, właśnie chodzi o to, żeby Ci rozum sam podpowiedział, że trzeba wyluzować a nie, żeby nie okazywać zainteresowania Ja uważam, że tego nie da się zrobić tak na zawołanie, jak co niektóre piszą i nie każda potrafi. Ja chyba powoli układam to sobie w głowie i zdrowy rozsądek zaczyna podpowiadać "co ma być to będzie" I wcale nie mam zamiaru rezygnować z obserwacji cyklu, bo jak przyjdzie co do czego, będę gotowa pokazać lekarzowi swoje wykresy.