dom czy mieszkani?
-
WIADOMOŚĆ
-
Pytanie troche z innej beczki coby troche odciazyc umysl od ciaglego rozmyslania o ciazy.
Mieszkacie w miescie czy na wsi, w domu czy w mieszkaniu? Jestem akurat w punkcie zycia gdzie planujemy powoli zakotwiczenie gdzies. Mieszkanie czy dom, oto jest pytanie?
Mieszkanie to luksus latwego dojazdu i ogolnie lepszej infrastruktury w miescie (szkoly, przedszkola, teatry, kina, praca) no i nie trzeb abudowac czyli mniej strasu i mniejsze koszty.
Dom z ogorodkiem to cisza i spokoj ale i czesto dluzszy dojazd do pracy, koniecznosc rozwozenia dzieci do szkoly czy nawet kolezanki, wieksze koszty i stres zwiazany z budowa. -
Ja wybrałam mieszkanie, bo chyba jestem zbyt leniwa na dom nawet jak juz przebrnie się przez masakryczny czas budowy, to potem znów jest kupe roboty "wokół" domu. Teraz wykańczam właśnie małe mieszkanie w bloku, to dopiero początek, a już jestem zmęczona.. to co by było z domem. Wszystkie podane przez Ciebie przykłady są bardzo życiowe. Pewnie jak ktoś ma kase i nie patrzy choćby na koszt dojazdu do miasta, to takiej osobie wygodniej będzie jednak w domku...niestety ja do nich nie należę
-
Ja jestem na tym samym etapie. No prawie tym samym, bo mamy małe mieszkanie w mieście a chcielibyśmy coś większego. Mój mąż jest za tym, żeby na razie kupić większe mieszkanie w mieście, a potem się gdzieś wybudować. Ja natomiast jestem za tym, żeby kupić sobie kawałek ziemi i się wybudować. Ja całe życie mieszkałam w bloku i moim marzeniem jest domek.
KotkaPsotka jeśli będziecie mieć mieszkanie też będziesz musiała odprowadzać dziecko do przedszkola czy szkoły. Na pewno masz też swoje ulubione sklepy gdzie jeździsz na większe zakupy. Do tego trzeba dojeżdżać do pracy więc w drodze powrotnej zawsze coś można kupić.
Lena87 lubi tę wiadomość
-
A ja w sumie połączyłam 2w1 bo kupiłam mieszkanie w bloku z ogródkiem. Oczywiście nie jest tak pokaźny jak podwórko, ale zawsze troche własnej zieleni. W lato będzie gdzie się rozłożyć z leżakiem
Ja też całe życie mieszkam w bloku, z 2 letnią przerwą na dom
rzeczywiście był spokój cisza i to było bezcenne, piesek miał się gdzie wybiegać ale dla mnie blok to jednak wygoda. Do pociągu(do pracy) idę teraz kilka minut na piechotę, a nie kilkanaście minut samochodem, jak wieczorem przypomnę sobie,że czegoś nie kupiłam, to po prostu wychodzę do sklepu, mieszkając w domu tego nie miałam. Przy ewentualnych spotkaniach ze znajomymi, któreś z nas zawsze musiało być niepijącym kierowcą żeby wrócić do domu, teraz wystarczą nogi Oczywiście to wszystko zależy od podejścia, bo moje przykłady dla drugiego człowieka nie muszą być żadnym problemem, ze wszystkim jakoś można sobie poradzićweronika86 lubi tę wiadomość
-
No jasne, ale np. ja teraz mieszkając w bloku musiałam sobie znaleźć garaż i mój mąż też bo jakieś gówniarze chodzą i dla jaj przebijają opony. A to już generowanie kosztów. I niestety wynajmuję bo przy takie ilości garaży (znikomej) nikt nie sprzeda. Do tego pani na pierwszym piętrze która zawsze wypuszcza żurawia kto to idzie i z kim w jakim stanie i co robi. Sąsiad piętro niżej mieszkający który robi wszystkim na złość. A naprzeciw tatuś się upija raz ja jakiś czas i nocuje na wycieraczce bo go żona nie wpuszcza.
-
To też są właśnie "uroki" mieszkania w bloku, nie wiadomo na jakich sąsiadów trafisz...Do tej pory miałam do czynienia ewentualnie z imprezowiczami, którzy nie dawali spać w nocy i raz spotkałam pijanego sąsiada na wycieraczce, może coś tam jeszcze było, ale już wymazałam to z pamięci Mam nadzieje, że nowi będę spokojni
U mnie w mieście powstają teraz tylko takie bloki z ogródkami, chyba taka moda się u nas zrobiła, ceny są przystępne, jeśli można tak powiedzieć. Moje jest jeszcze z tej średniej-dolnej granicy. -
nick nieaktualnyJa z mezem 5 lat mieszkam w bloku Sa tego plusy oczywiscie jesli sasiedzi Sa spoko...ale wlasnie konczymy remont naszego domu ktory stawialismy przez lata...a szczerze ta budowa przerosla mnie ...z mieszkania 40 m przeniesiemy sie do domu 150 ktore dla nas dwoje wydaje sie teraz za duze...wszystko to z mysla ze bedziemy miec duza rodzine...
weronika86 lubi tę wiadomość
-
a my z naszego małego mieszkania 40m przenieśliśmy się do dużego 80 blisko centrum ale uliczka na uboczu więc nie narzekamy teraz szukamy ogródka działkowego najbliżej nas żeby mieć gdzie latem grilla zrobić
wszystko z myślą o powiększeniu rodziny, która mam nadzieję się spełni szybko|!
a tak poza tym są wszystkiego plusy i minusy...weronika86 lubi tę wiadomość
-
ja prez 28 lat mieszkałam w bloku
teraz od 1,5 roku mieszkam z męzem w domku
sa plusy i minusy
dom :
plus - tak naparwde robisz co chcesz, masz mmiejsce na grilla za bardzo nie przejmujesz sie sasiadami ..piesek ma gdzie latac..mozna uprawiac ogórdek
minusy - akrat u nas - hmm zima- palenie w piecu ktory nadaje sie do wyrzucenia, ogolnie dom do remontu i to co mielisbymy wlozc zeb doprowadzic to do ladu i skladu wolalabym preznaczyc na nowy dom .. istna skarbonka -
na dzien dzisiejszy jak sobie pomysle ze w tym momencie mialoby tu sie pojawic dziecko to mnie to przeraza- jak nie napalisz zimno, schozy do piwnicy strome, dom calkiem nie przystosowan do dziecka.. hydraulika i eletryka do wymany .. i tak mysle ze chyba lepiej bylo by miec mieszkanie ..
dwa- posprzatac 55m2 a posprzata 150m2 masakra..
maz caly dzien w pracy ja tez.. nie ma nawet kiedy ogarnac tak do konca domu .. ciagle cos odpada, rozwala sie ..
podsumowujac- jelsimialabym wybierac
wybralabym mieszkanie w bloku chyba ze dom jest jednopoziomowy.. do 100m2 i jest wyremontowany - i co najwazzniejsze jesli ma ogrzewanie gdzie nie trzeba chodzic do pieca co godzine ..
tyle po 1,5 rocznym mieszkaniu w domku ktory ma 50 latweronika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNoo to palenie w piecu tez mnie przeraża bo wczesniej tez w domu mieszkalam. ..ale na szczęście tu pale w piecu i trzyma 24 godz. ..latem fajnie podwórko ogród ale on tez wymaga pracy i poswiecenia....a co do remontu jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia tak jak bym chciała ale to wszystko kasa niestety
-
nick nieaktualny
-
My za 4-5 miesięcy będziemy wreszcie mieszkać w naszym domku W małym mieście na uboczu, przy lesie Nie zamieniłabym tego na nic innego
Nigdy nie mieszkałam w bloku i wiem, że dusiłabym się tam. Zaraz po ślubie wzięliśmy się za budowę domu i wreszcie mamy wykończony. W tym roku tylko meble i przeprowadzkaweronika86, kark, Bergo lubią tę wiadomość
-
My już drugi rok mieszkamy w domku jednorodzinnym, również w małym mieście, więc wszędzie blisko tylko że domek nie należy do nas, a do moich teściów, a ponieważ oni go wybudowali a stał cały czas w stanie surowym- my musieliśmy tylko zrobić wykończenia I na razie jeszcze tu pomieszkamy dopóki nie wybudujemy czegoś własnego.
-
nick nieaktualnyU mnie było tak że do ślubu mieszkałam w bloku a po przeprowadziłam się na wieś bo ja to dziewczyna ze wsi urodzona w mieście :)zawsze chciałam miec swój domek z płotem kawałkiem trawy ogródka z kwiatami i warzywami uwielbiam to sami nie wiem jakim cudem powoli remontowaliśmy ten nasz domek ale warto niedaleko las widac sarny jak chodzą
Bergo lubi tę wiadomość
-
Do szesnastki mieszkalam z mama i z rodzenstwem w kamienicy, w mieszkaniu 50m...ciasnota, ale dobrze wspominam ten okres. Od 16stki z Moim M u niego w domku jednorodzinnym ale z rodzicami masakra jakas...niby dom duzy, ale tesciowa jak trzasnela drzwiami to jednak byl za maly na dwie rodziny pozniej we wWloszech mieszkanie wynajmowane przez 5 lat...w Anglii najpierw pol roku w wynajetym pokoju tylko, rok pozniej male mieszkanko...rok pozniej juz dom z ogrodkiem ale wynajmowany na razie...Mam porownanie i z dzieckiem i psami wole w domu...W anglii tak jest wszystko budowane, ze nawet mieszkajac w domku mam wszedzie blisko. Planujemy do dwoch lat kupic wlasny dom..na szczescie ceny domow tutaj pospadaly bardzo i mozna wziac hipoteke bardzo lubie remonty i tworzenie czegos z niczego, wiec mysle, ze bedzie fajnie Facet od ktorego wynajmujemy pokazuje sie raz na rok, zeby zapytac czy wszystko wporzadku, nie przylazi, nie zaglada wiec czujemy sie jak na swoim...jednak chcialabym nie pytac nikogo jesli chce przemalowac pokoj itd...
-
My od początku grudnia mieszkamy w naszym własnym mieszkanku. Co prawda 45m ale nasze własne, więc jesteśmy bardzo szczęśliwi. Za kilka lat jak firma się rozwinie planujemy kupić dom, ale raczej w mieście lub w niedalekiej okolicy. Z tym, że to musi być duży dom, bo chcemy stworzyć Rodzinny Dom Dziecka;)
-
Przez 23 lata mieszkałam w mieście, z czego przez 20 lat prawie w samym centrum. Po ślubie wyprowadziłam się na wieś, do domu rodzinnego męża. I teraz, po 4,5 roku od ślubu nie chciałabym już mieszkać w mieście. Codziennie do pracy dojeżdżam po 35 km do tego właśnie miasta, ale nie jest to żaden problem. Dziś dojazd z pracy do domu zajął mi 40 minut. Naprawdę nieźle, dłużej jedzie się tramwajem/autobusem w obrębie miasta. A mam ten komfort, że mamy z mężem dwa auta, więc nie jestem od nikogo zależna. A pracuje z kolegą z tej wioski, więc często dojeżdżamy razem. W miasteczku powiatowym oddalonym o 8 km od naszej wioski są sklepy, kino, dom kultury, basem, siłownia, szkoły (u nas w wiosce jest podstawówka do 3 klasy), przedszkola, kosmetyczka, targ itd itd. Mamy zamiar zakotwiczyć w tej wsi już na zawsze. Zresztą na naszej wsi też są dwa sklepy, sala, boisko do piłki nożnej i nowe boisko do koszykówki, podest dla orkiesrty i teren do tańca na imprezy i dozynki, plac zabaw... no i cisza, spokój, lasy, faktastyczne tereny na wycieczki rowerowe...
-
ja zawsze mieszkałam w bloku.Postanowiliśmy wybudować dom i przenieść się poza miasto (na razie domek powstaje). Do pracy i tak trzeba dojeżdżać w tej chwili,więc tutaj nic się nie zmieni
Zawsze chciałam mieć własny dom i wydaje mi się,że już się"namieszkałam" w bloku
-
ja od zawsze mieszkam w domu:)
i z moim mężem też mamy dom jednorodzinny na obrzeżach wsi wybudowany w 2 lata(mieszkamy w nim już 3 lata), niedaleko do pracy i do miasta....i nigdy w życiu nie zamieniłabym go na mieszkanie a już tym bardziej w bloku:)
jak mąż wyjeżdża na kursy strażackie to niestety muszę palić w piecu sama fakt- minus, ale przy tylu plusach to taki minus więdnie:)