Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, mam zapytanie bo nie daje mi to spokoju. Czy kiedykolwiek zdarzyło sie Wam plamienie po aktywnosci fizycznej?
W weekend pojezdzilam na rowerze i po powrocie do domu zauwazylam plamienie.. pewnie wczesniej nie zwrocilabym na to uwagi ale odkąd skrupulatnie zaczelam obserwowac co sie dzieje ze mna podczas cyklu to zaczelo mnie to martwić. Dodam ze nie byla to ekstremalna jazda na rowerze tylko jazda rowerem miejski po miescie, lagodna trasa.
Zdarzylo sie to w oba dni jestem przed owulacja wiec moze to ma wplyw ..
Pozdrowienia )
-
Kasia_82 wrote:Dziewczyny, mam zapytanie bo nie daje mi to spokoju. Czy kiedykolwiek zdarzyło sie Wam plamienie po aktywnosci fizycznej?
W weekend pojezdzilam na rowerze i po powrocie do domu zauwazylam plamienie.. pewnie wczesniej nie zwrocilabym na to uwagi ale odkąd skrupulatnie zaczelam obserwowac co sie dzieje ze mna podczas cyklu to zaczelo mnie to martwić. Dodam ze nie byla to ekstremalna jazda na rowerze tylko jazda rowerem miejski po miescie, lagodna trasa.
Zdarzylo sie to w oba dni jestem przed owulacja wiec moze to ma wplyw ..
Pozdrowienia )
ja tak swojego czasu miałam, jeszcze jak sie nie starałam...tyle że raczej przy ekstrymalnym wysiłku, bo przy chodzeniu po górach w upał i takie tam...wtedy jeszcze sie nie starałam, wiec nie mam pojecia czy było to w ok owu czy nie, ale zaniepokoiło mnie to...mój niegdysiejszy gin zapisał mi wtedy lutkę,ale teraz jak rozmawaiałam z moja ginka nowa o tym to mówi że mogło byc to plamienie ok-owulacyjne, choc to dziwne bo normalnie takich nie miewam...tak czy siak od kiedy jestem na luteinie nie powtórzyło to sie ,wiec może jednak cos pomaga....https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Hahaha, to jest moj pierwszy cykl taki z mierzeniem temp i jestem narazie dumna ze swojej systematycznosci ale tak sobie pomyslalam, ze to moze byc mega flustrujace tak na dluzsza mete.. ten portal jest uzalezniajacy i fajnie narazie bo dowiaduje sie wiele cennych rzeczy ale nie chcialabym zawitac tu na dluzej
-
Kasia, życzę Ci, żebyś nie musiała gościć tu zbyt długo. I nam wszystkim tego życzę. To prawda, portal jest fajny i dziewczyny zajebiste, ale lepiej by było spotkać sie przy innej okazji. Na przykład na porodówce. Albo na piwie
Allmita, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
-
Oj tak, zycze nam tego wszytskim... Niestety w tym cyklu znow nic... dostalam okres, ale jakis taki mega dziwny (niby to okres ale skapy, to jednak niestety wiecej niz plamienie...,-( Postanowilam isc za rada Kasi i zrobilam dzis wszystkie babskie testy krwi to znaczy LH, FSH, prolaktyna, do tego hormon tarczycy (TSH) i oestradiol E2 - cokolwiek to jest). W zeszlym tygodniu byl test na Progesteron i wyszedl 18.. To rzeczywiscie wszystko przestaje bawic, a dokola mnie tylko wszyscy stresuja, ze 82 to powazny rocznik na ciaze! sorry za te smuty, jakos mnie to troche przybilo.. jakos tak troche podswiadomie czulam, ze tym razem jednak sie uda.. pozdrawiam wszytskie staraczki!
-
u mnie niby troche bardziej pozytywnie bo pęcherzyk wreszcie urósł-ma 22 mm, wczoraj dostałam pregnyl...się zobaczy....
ale jakos wiekszych nadziei sobie nie robię z tego cyklu, kiepsko sie zaczął,jakieś mega wahania tempki,a i teraz po pregnylu narazie nie drgnie w góre... tylko tyle że nastrój mam całkiem, całkiem- to chyba efekt tych ziół, hehe..
ja myślę że dłużej niż rok nie pociągnę w staraniach, a może i krócej...dopiero 4 cs a mnie juz przebłyski przez głowę przechodzą,że może to rzucić w piz.u i iść na żywioł.....https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Lady In Red wrote:Powiem Wam, dziewczyny, że już mnie to wszystko przestaje bawić. Jedyna korzyść z tych obserwacji cyklu i starań to to, że co do minuty jestem w stanie określić, kiedy dostanę @. It is my, ku**a, superpower, what is yours?
Lady In Red, Shafuli lubią tę wiadomość
-
Płatek szkarłatny wrote:Ja nawet tego nie umiem
Hehehe, Płatek, po raz pierwszy się dzisiaj uśmiechnęłam przez Ciebie i Twoją odpowiedź
Płatek, widziałam, że się kiedyś zastanawiałaś tu na forum, jak to jest z CLO i rezerwą jajnikową. Też się zaczynam zastanawiać (martwić?). Czy to dobry pomysł, że wchodzę na CLO, skoro problem jest z plemnikami, a ja mam ładną owulację? Jak to było u Ciebie - miałaś normalne owulacje przed CLO?Płatek szkarłatny lubi tę wiadomość
-
Niby miałam normalnie owulację, tzn. tak to wyglądało jakbym miała. Brałam clo na podrasowanie jajek.
Ostatnio natomiast zastanawiałam się nad inną okropną rzeczą. Znów przewaliłam internet w poszukiwaniu rozwiązania i znalazłam informacje, że to, że są dobre wyniki hormonów, pęknięty pęcherzyk i ciałko żółte, to uwaga! - wcale nie musi potwierdzać owulacji! Patrz niżej:
W licznych badaniach nad procesem owulacji (Marik i Hulka, Kerin, Killick i Elstein czy Craft, Tanger i Yovich, Rauscher i Ulm, Hilgers, Coulam) stwierdzono występowanie wielu anomalii które mogą stanowić przyczyny niewyjaśnionej niepłodności przy prawidłowym przebiegu cyklu:
• Luteinized unruptured follicle (LUF), czyli „nie pęknięty zluteinizowany pęcherzyk”, pęcherzyk Graafa, który nie pękł i nie została uwolniona komórka jajowa, a zmienił się w normalnie funkcjonujące ciałko żółte,
• Ovum retention, czyli „retencja komórki jajowej”, przy której dochodzi wprawdzie do pęknięcia pęcherzyka Graafa, ale komórka jajowa nie zostaje uwolniona, a zatrzymana w ściance pęcherzyka i uwięziona w tworzącym się ciałku żółtym,
• „Zespół pustego pęcherzyka”, czyli rozwój pęcherzyka Graafa bez komórki jajowej oraz wzgórka jajonośnego.
-
Ja mam zakaz czytania takich rzeczy łatwo popaść w paranoje ale czasami jak usiade w necie to wyszukuje sobie dolegliwosci i o dziwo wszystkie choroby pasują do mnie )
Damy rade dziewczyny, grunt to pozytywne myślenie uściskiShafuli, Noelli lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa mam LUF potwierdzony i pewnie wszystkie choroby wliczając raka jajników
Dzisiaj byłam cały dzień u mojej przyjaciółki która ma 4 miesięcznego Miłosława i powiem Wam, że mnie się powoli już nie chce...wydawać pieniędzy, łazić po lekarzach o dziwnych godzinach, łykać leków od których utyłam już 6 kg i widać dalej tyję pomimo diety.
Jestem zmęczona. I tak sobie myślę czy może nie lepiej być ciotką dla dzieciaków znajomych a starania w pizdu rzucić ....bo w sumie nie mam na to żadnego wpływu. Na ivf mnie nie stać i nie będzie stać więc nawet o tym nie myślę, z resztą aż tak zdesperowana nie jestem i aż tak mocno nie chce być matką.
Hmmm a może w tym jest mój problem ...że za mało chcę...
Po prostu czuję sie zrezygnowana
P.S - i w pizdu z pozytywnym myśleniem -
hmmm ja tez często myśle podobie jak TY Shafuli- (wogóle generalnie wydaje mi sie że nadajemy na podobnych falach.. )- że za mało chce dziecka...
bo...dlugo nie chciałam, nie odczuwałam potrzeby i w sumie mówiąc szczerze to jakoś strasznie nie odczuwam tej potrzeby teraz, gorzej-dzieciaki mnie często irytują(te starsze, bo te leżące mi nie przeszkadzają.. )
i z jednej strony myśle sobie że fanie by było, a z drugiej- że wielkiej tragedii nie będzie..
ale...może tak jest lepiej że tak myślimy- łatwiej nam bedzie przyjąć pewne fakty....
i tak se gadam gadam, a jak wzrośnie tempka albo cuś to pewnie zacznie sie nakręcanie od nowa..Shafuli, Lady In Red, Ulcia83 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
No dziewczyny, jakbym o sobie czytała...
Tak sobie myślę, że jeśli się w ogóle nie uda (co nie jest w moim przypadku takie mało realne), to przecież też spoko. Na pewno czasem mnie gdzieś tam ukłuje, czasem się poryczę, że dlaczego ja i takie tam standardowe użalanie. Ale no przecież końca świata z tego nie będzie. Jedni mają to, inni tamto - no życie.
Tyle tylko, że nasze społeczeństwo nas obciąża tą całą presją, że jak nie masz dziecka, to musisz być nieszczęśliwa, bo nie doświadczasz najwspanialszej rzeczy na świecie. I wszyscy patrzą na Ciebie ze współczuciem. Tzn. jak nie masz dziecka, bo nie możesz. Bo jeżeli nie masz z wyboru, to jesteś suką.
I owszem, jak się człowiek będzie tym zamartwiał, to faktycznie nie doświadczy się tego, co najpiękniejsze, bo życie jakoś tak przecieknie przez palce.
Shafuli, Allmita lubią tę wiadomość
-
Lady In Red wrote:Płatek, weźże nie czytaj takich rzeczy. Ja nie czytam. Za dużo mam już problemów, o których wiem. Co do reszty wolę być błogo nieświadoma.
-
nick nieaktualnyNo to dziewczyny - trza koniecznie na browara gdzieś skoczyć
Co ma być to będzie - ja swoje życie bardzo lubię i generalnie też za dziećmi nie przepadam
Myślę, że to kwestia takiego stwierdzenia - dlaczego ja nie mam a inni mają ...czemu jestem inna? No i w sumie to tyle
Pewnie byłabym zajebistą matką ale skoro nie będę to niech ten kogo matką nie zostanę, żałuje
No i jesteśmy super i to jest najważniejsze
Płatek szkarłatny, Lady In Red, Allmita lubią tę wiadomość
-
O jak fajnie, ze wlasnie tu do Was trafilam
Ja do grudnia to nawet nie myślałam o dzieciach a jak ktos mi wspominal o wieku, że to czas itd. to śmiać mi sie chcialo przeciez wygodnie mi bez dziecka, mam fajna lekka prace, wielu przyjaciol, czesto podrozuje, kochajaca osobe wiec czego chcec wiecej.. Kiedy nagle moj narzeczony wpadl na pomysl o dziecku.. Na poczatku myslalam sobie przerażona, ze moze tak tylko gada.. Ale on tak na powaznie ! Wiec sie zgodzilam.. Mysle sobie a czemu nie. Niech tak sie stanie i odkad sie staramy i nie wychodzi to zaczelam chciec tego bardziej i bardziej, ze az mnie to denerwuje.. Ale jakby mi ktos jeszcze pol roku temu powiedzial, ze bede chciala dziecko tak bardzo to bym sie rozesmiala.. Zreszta nawet nie wiem czy dalabym sobie z dzieckiem rade, przez to wygodnictwo
Fajny ten rocznik 82
Allmita, Shafuli lubią tę wiadomość