I zaś wszystko od początku...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyolka30 wrote:Ja mam gorsze dni już od paru tygodni Teraz prawie przed owulką a mi się już nawet nie chce testów robić, sprawdzać, mierzyć temperatur.. Po co? Jak i tak znów nic z tego nie będzie.. Coraz to nowe leki, coraz gorzej się po nich czuję, więc nie wiem jak niby mają pomagać, efektów brak.. Wczoraj się znów pobeczałam, bo koleżanka w pracy jest w ciąży.. Ostatnia wyszła za mąż, najstarsza jest i nie miała żadnego problemu
Hej. Od razu zaznaczam, ze nie chce nikogo obrazić. Ale jak czytam (ogolnie na forach tutaj tez) jak ktoras zaszla w ciaze w 5 cyklu to zastanawiam sie po co taka dziewczyna logowala sie na takiej stronie. Chyba tylko po to zeby zdolowac inne ktore po roku staran zastanawialy sie co jest nie tak. Po drugie (mimo tego ze nie wyobrazam sobie co to za bol a jednoczesnie nadzieja na przyszlosc) zazdroszcze dziewczynom ktore poronily bo przynajmniej wiedza ze moga zajsc w ciaze. Ogolnie poronienia u naszych babek zdarzaly sie bardzo czesto i nikt nie robil z tego problemu. Wiec wy dziewczyny nie macie sie czym martwic. Pracuje w aptece wiec mam pewna wiedze na takie tematy.
Staram sie od 4lat juz na wszystkie sposoby nas sprawdzili wszystko ok. Problem mam takiego typu ze maz wyjezdza i czesto pol roku jest poza domem. Wiec wyobrazcie sobie jakie macie szczescie ze kazdy cykl mozecie probowac. Ja kiedy moglam probowalam wszystkiego wakacje spontan mocne hormony totalny luz i ch.. mi ztego wyszlo. 27 koncze w tym roku zreszta po loginie nie trudno sie domyslec. Jestem zalamana jak widze same matki wokol albo same ciezarne. Ostatnio maialam babke ktora niedawno zaczela sie starac brala hormony te co ja i szybko wpadla jest juz w 4mies. Js sie staram szmat czasu i gowno z tego. Juz rycze. Pozdrawiam bo sie calkiem rozkleje. A tak w ogole to gratuluje zacioazonym macie wielkie szczecie. jakbym wiedziala ze tak bedzie to bym zaszla jako malolata jak tylko poznalam sowojego meza. -
mnie też dołują dziewczyny, które dopiero co zaczęły starania a już panikują i tak myślę, że one szybciej zajdą niż ja. wolę czytać o kobietach, które długo się starały i się udało- to przynosi nadzieję.
swoją drogą to na forum przynoszę szczęście, bo gdy tylko zaczynam pisać, to któraś zachodzi:)więc się polecam wszystkimarizona 87, yourself lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ja starałam się 3 lata. i zaszłam, szczęście nie trwało długo - mojemu Aniołkowi przestało bić serduszko. dowiedziałam się o tym 23 XII w dniu kiedy moja szwagierka urodziła dziecko. równowaga w przyrodzie?
->
arizona, zazdrościsz, że ktoś zaszedł i poronił, bo przynajmniej ta osoba wie, że może zajść. a niby skąd ta pewność? ja ciągle słyszę zaszłaś raz i to najważniejsze. uda CI się zobaczysz, za chwilę będziesz w ciąży itd. itp.
a skąd ta pewność? starałam się 3 lata i gdy przyszła ta upragniona chwila ktoś zdecydował się to przekreślić i zabrać. a może ta ciąża to przypadek?
niby wydawałoby się, że Twój tok myślenia ma sens, ale bez żadnych przekąsów mogę Ci powiedzieć, to nie dodaje sił, nie dodaje wiary, to nic nie zmienia. ja ciągle się zastanawiam ile będę musiała czekać - jeśli w ogóle się doczekam. szczerze mogę Ci napisać, że mam mniej sił i woli walki niż przed poronieniem. poza tym nawet jeśli się uda to pewnie strach będzie paraliżujący. dziś nic nie daje pewności. czy utrata ciąży daje gwarancję następnej???Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
ja strasznie się boję, że jak zajdę to poronię, mam nadzieję, że Bóg mi tego oszczędzi, bo nie jestem taka silna. mam dwie siostry- one też się starały długo i za pierwszym razem miały poronienie. oby to mnie nie spotkało, bo to wielki dramat jest.
yourself bardzo ci współczuję, nie mogę sobie wyobrazić twojego cierpienia -
asioczku
też strasznie się bałam, gdy zrobiłam testy podchodziłam do tego na spokojnie. póki nie zobaczyłam serduszka, nie emocjonowałam się. strach przed wizytami był nie do opisania.
człowiek nawet nie wie ile może znieść. bałam się poronienia, bałam się tego bólu. powrotu do pracy. ale my jesteśmy silne, cały czas mówię sobie, że gdy się uda to podejdę do tego na zasadzie będzie co ma być - choć tego stachu chyba nie da się ogarnąć, zminimalizować. kochana moje cierpienie i to co przeszłam jest niczym w porównaniu kobiet, które roniły już w bardzo zaawansowanej ciąży. afera we Włocławku, pamiętasz? to wszystko zbiegło się z moim poronieniem. poza tym moja przyjaciółka urodziła martwe dziecko. ona przetrwała, teraz ma dwójkę dzieci. nie wiem skąd się bierze siłę, po prostu trzeba żyć, trzeba przyjmować to, co daje los. choć często ciężko się z tym pogodzić to i tak nie mamy na to wpływu.
Jeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
nick nieaktualnyyourself ja mam szwagierkę ktora poronila 3 razy nawet po in vitro, i raz w 3mies. Nie ma dzieci i juz raczej nie bedzie miala ale ma sily do zycia i jest bardzo dobrym czlowiekiem. Ale wiekszosc dziewczyn zachodzi i donosi szczesliwie ciaze takze miej nadzieje. Moim zdaniem Bog zsyla na ludzi to co jestesmy w stanie uniesc trzeba w to wierzyc bo inaczej nie da sie zrozumiec tego calego zla na swiecie. W porownaniu z tym jakie inni ludzie maja problemy to my jestesmy pikus. Pewnie gro ludzi ma nas za wariatki ktore wypisuja bzdury na forach. Ja nigdy nie pisalam tu mam pierwszy raz i troche kamien z serca jak sie wygadam.
a ty yourself masz juz dzieciatko bo nie zrozumialam czy pozniej pisalas dalej o poronieniu -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej!!! To jest mój drugi cykl starań, o pierwszą fasolkę którą niestety straciliśmy staraliśmy się 12 miesięcy najbardziej boję się, że znowu czeka mnie tyle miesięcy starań. Czasami też nie mam siły, ale wierzę, że niebawem zobaczę II kreseczki!!! Pozdrawiam Was i ściskam w tym szczególnym dla nas dniu
-
aniu
12 m-cy to jeszcze nie tak źle, już dwa minęły, więc w najgorszym wypadku za 9,10 m-cy się uda (ale to czarny scenariusz) ja starałam się trzy lata, więc jeszcze 36 m-cy... nawet nie chce o tym myślećJeżeli szczęście nie przyszło jeszcze do Ciebie to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami. -
nick nieaktualnyyourself wrote:aniu
12 m-cy to jeszcze nie tak źle, już dwa minęły, więc w najgorszym wypadku za 9,10 m-cy się uda (ale to czarny scenariusz) ja starałam się trzy lata, więc jeszcze 36 m-cy... nawet nie chce o tym myśleć
-
nick nieaktualny
-