Idzie jesień 🎃 gaz drożeje ↗️ dorwę chłopa, niech mnie grzeje 🔥🌡️
-
WIADOMOŚĆ
-
MalaEw wrote:Nie chciałabym, aby mój dowiedział się o tym drugim 😉
Czy ten prywatnie dokonał jakiegoś wpisu?
Tak, skreślił termin porodu i napisał inny, wcześniejszy no i dodał zalecenia o Acardzie. Myślę że jeśli jasno zakomunikujssz to lekarzowi to nie powinien nic tam pisać wbrew twojej woli.MalaEw lubi tę wiadomość
-
Monk@ wrote:Karo, gdzie będziesz rodzić, jeśli mogę zapytać?
Brochów ma podobne opinie z tego co czytam, ale bałabym się dojazdu przez miasto w godzinach szczytu. Ogólnie z tego co widzę w rankingach i opiniach najlepiej wypada Oleśnica, ale tam II st. ref. i mamy bardzo daleko.
A Ty?Monk@, Babova lubią tę wiadomość
♀️33 ♂️29
hashimoto, niedoczynność tarczycy
19.07 (3+6) beta-HCG 112 mIU/ml
14.09 (12+0) niskie ryzyka 💙 wynik Panorama + USG prenatalne
18.11 (21+2) 445 g 💙 USG połówkowe
19.01 (30+1) 1500 g 💙 USG III trymestru
11.02 (33+3) 2100 g 💙
25.02 (35+3) 2700 g 💙
09.03 (37+1) 3100 g 💙
21.03 (38+6) 3300 g 💙
27.03 (39+5) 3670 g, 54 cm👣 Filip 💙
-
Karo1234 wrote:Monk@, na ten moment Kamieńskiego, ponieważ wszystkie we Wro mają III stopień i kierowałam się tym, że moja prowadząca tam pracuje i zawsze stara się pomóc, nawet jak jej nie ma na dyżurze. Można tam też wykupić prywatną położną (sprawdzona, z polecenia), co chcemy zrobić (obstawiamy, że mój mąż zemdleje, ma słabą tolerancję na takie rzeczy, nawet moje USG dopochwowo jak widzi to mówi, że go wszystko boli, a nie chce zostać sama 😆).
Brochów ma podobne opinie z tego co czytam, ale bałabym się dojazdu przez miasto w godzinach szczytu. Ogólnie z tego co widzę w rankingach i opiniach najlepiej wypada Oleśnica, ale tam II st. ref. i mamy bardzo daleko.
A Ty?Karo1234, Babova lubią tę wiadomość
-
Monk@ wrote:Ja nastawiam się najbardziej na Borowską ze względu na problemy kardiologiczne, a kardiologia u nas jest tylko na Borowskiej i Kamieńskiego. Za to najbliżej mi na Borowską i Brochów, Brochów kusi porodami rodzinnymi (na Borowskiej jest tylko jedna sala), ale słyszałam, że ze względu na panujące wirusy porody rodzinne są/mają być wstrzymane... Do Twojego terminu może się to jeszcze spokojnie zmienić, ale ja z terminem na połowę lutego niespecjalnie na to liczę... Więc chyba Borowska 😁
Borowska mi się dobrze kojarzy (chociaż wiem, że to totalnie dwa światy), bo dobrze się moim mężem zajęli na SOR. Zostało mi w głowie pozytywne wrażenie z opieki
Monk@ lubi tę wiadomość
♀️33 ♂️29
hashimoto, niedoczynność tarczycy
19.07 (3+6) beta-HCG 112 mIU/ml
14.09 (12+0) niskie ryzyka 💙 wynik Panorama + USG prenatalne
18.11 (21+2) 445 g 💙 USG połówkowe
19.01 (30+1) 1500 g 💙 USG III trymestru
11.02 (33+3) 2100 g 💙
25.02 (35+3) 2700 g 💙
09.03 (37+1) 3100 g 💙
21.03 (38+6) 3300 g 💙
27.03 (39+5) 3670 g, 54 cm👣 Filip 💙
-
Namisa wrote:Oo chyba wiem o którą dziewczynę ci chodzi. Z tiktoka, nie? Tez mnie to przerazilo, nie wyobrażam sobie jak można komuś zrobić lyzeczkowanie bez narkozy - przecież to jest totalnie w ramach NFZ, to nawet nie jest nic ekstra. Masakra, aż słabo się robi.
Ja też leżałam w tym swoim szpitalu 3 ref. ostatnio w sierpniu, gdzie miałam indukcję poronienia i lyzeczkowanie. Mam duże obiekcje w kontekście procedur zabezpieczenia materiału poronnego (niezgodnie z wytycznymi labolatorium, przez co doszło do uszkodzenia materiału genetycznego), ale jeśli chodzi o sam szpital i personel - no nie mogę powiedzieć złego słowa. Pojedyncza, piękna sala, osobista łazienka, komfort i intymność, osobne skrzydło dla kobiet w takiej sytuacji, bez kontaktu z ciężarnymi i noworodkami, dokładne wyjasnienie krok po kroku co się bedzie działo. Wszystko na plus. Moje siostry tam rodziły kilkoro dzieci, dostały znieczulenie na życzenie, a mają porownanie do innych szpitali w miescie i niebo a ziemia. Ale niestety, im bardziej rośnie popularność tej porodówki tym gorzej dla niej - taśmowosc i presja na przyspieszanie naturalnych procesów to standard w ostatnim roku. Gdyby nie to nawet przez chwilę bym się nie wahała.
Kurczę, może ma konto na tik toku, ale akurat obserwuję ją na IG.
Masakra. No i dla mnie to trochę właśnie przeczy opiniom o tym szpitalu (na Rodzić po ludzku wypada lepiej niż ten o III st. referencyjności), bo jeśli są w stanie coś takiego zrobić, to o czym to świadczy...
Ja mam trochę stoickie podejście chyba, uważam, że stety/niestety wiele tak naprawdę zależy od zmiany na jaką trafimy - i może być super, i może być całkiem nie-super. Zarówno w małym szpitalu o niskiej ref., jak i w dużym o wysokiej.
O tym szpitalu, który chcę, a którego pacjentką byłam od 18 rż. do 28 rż. regularnie co 2 lata, uważam, że się bardzo poprawili pod kątem opieki i chociażby szacunku do pacjenta - w sensie odbieram ich jako reagujących na oczekiwania i potrzeby i dostosowujących się. Pierwszy raz byłam tam na 3 dni jako 18-latka i normą były akcje, że krzywo patrzyli , jak 18-latka na badanie chciała wejść z mamą, trochę dantejskie sceny na korytarzach (ja miałam za sobą już multum wizyt już w tym wieku, więc chill, ale źle się to obserwowało), etc., a ostatni raz byłam jako 28-latka i absolutnie mimo pandemii maksymalnie starali się dbać o wystraszone pacjentki, będące często jednak na tym oddziale (pierwsza diagnostyka, jak są problemy w nastoletnim wieku z okresami itp.). Także mam po prostu nadzieję, że z porodówką jest podobnie.👩 31 / 🧔30
❌ PCOS, cykle i owulacje nieregularne bez leków; Hashimoto - delikatna postać, pod kontrolą
Stymulacje (letrozol, NAC, Ovitrelle):
03.2022, 04.2022, 05.2022, 06.2022 ❌
08.2022 -> 9.09.2022 ⏸
10.09 - beta 204
12.09 - beta 482
4.10 - wszystko ok, 1,43 cm człowieczka, mamy ❤️🍀
2.11 - prenatalne -> 5,38cm fikającego człowieczka, niskie ryzyka 🍀
4.01 - połówkowe -> 370g ruchliwej już potwierdzonej dziewuchy 🥰🍀 21+1
22.02 - USG III trymestru, 1150g 🍀 28+1
21.03 - 2020g ❤️ 32+0
9.05 - około 3200-3300g panny, której dobrze w brzuchu ❤️ 39+0
PTP - 16.05.2023
Wanda ❤️ - 26.05.2023, 3620g, 55cm ❤️ 41+3
-
MalaEw wrote:Pytanie odnośnie szkoły rodzenia.
Czy można uczęszczać do dwóch szkół? Znalazłam jedna płatna w szpitalu, który mnie interesuje i jedna w ramach nfz w drugim szpitalu.MalaEw lubi tę wiadomość
-
Jejku, jak tak piszecie o tych szpitalach to mi już głowa pęka 😂Starania od 01.2022.
1.10.2022 – ⏸ 🙏
Beta 1.10. – 169,200, progesteron – 32,37
Beta 3.10. – 399,130
10.10. – pęcherzyk 6x7mm w macicy 🍀
24.10. – 1cm Dzidziutka, jest serduszko! 💗
7.11. – Dzidziut ma 2,3cm, rośnie zdrowo 💗
2.12. – prenatalne – niskie ryzyka, w pełni zdrowy Dzidziutek ❤️
2.01 – 200 gramów Synka 💙
27.01 –połówkowe – zdrowy 400-gramowy Chłopiec 💙
20.02 – 700 gramów ruchliwego Chłopczyka 🥰
7.04 – USG III trymestru – 1634 gramy Syneczka 💙
26.05 – 2800 gramów Szkraba gotowego do życia poza brzuchem 💙
20.06 – Beniamin, 56 cm, 3190 g 🥰
👩 27 l.
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto - euthyrox 88
Regularne cykle
Progesteron ✅
Glukoza i insulina ✅
Badania z 3dc ✅
Pueria Duo, MagneB6 💊
🧑 27 l.
Wszystko w normie
Solgar MaleMultiple 💊
-
MalaEw wrote:Pytanie odnośnie szkoły rodzenia.
Czy można uczęszczać do dwóch szkół? Znalazłam jedna płatna w szpitalu, który mnie interesuje i jedna w ramach nfz w drugim szpitalu.
Pewnieja na NFZ będę sama robić taka edukację okołoporodowa, online i stacjonarnie, która organizuje moja położna środowiskowa. Z kolei prywatnie będziemy chodzić z mężem razem.
dracaena, MalaEw lubią tę wiadomość
-
dracaena wrote:Kurczę, może ma konto na tik toku, ale akurat obserwuję ją na IG.
Masakra. No i dla mnie to trochę właśnie przeczy opiniom o tym szpitalu (na Rodzić po ludzku wypada lepiej niż ten o III st. referencyjności), bo jeśli są w stanie coś takiego zrobić, to o czym to świadczy...
Ja mam trochę stoickie podejście chyba, uważam, że stety/niestety wiele tak naprawdę zależy od zmiany na jaką trafimy - i może być super, i może być całkiem nie-super. Zarówno w małym szpitalu o niskiej ref., jak i w dużym o wysokiej.
O tym szpitalu, który chcę, a którego pacjentką byłam od 18 rż. do 28 rż. regularnie co 2 lata, uważam, że się bardzo poprawili pod kątem opieki i chociażby szacunku do pacjenta - w sensie odbieram ich jako reagujących na oczekiwania i potrzeby i dostosowujących się. Pierwszy raz byłam tam na 3 dni jako 18-latka i normą były akcje, że krzywo patrzyli , jak 18-latka na badanie chciała wejść z mamą, trochę dantejskie sceny na korytarzach (ja miałam za sobą już multum wizyt już w tym wieku, więc chill, ale źle się to obserwowało), etc., a ostatni raz byłam jako 28-latka i absolutnie mimo pandemii maksymalnie starali się dbać o wystraszone pacjentki, będące często jednak na tym oddziale (pierwsza diagnostyka, jak są problemy w nastoletnim wieku z okresami itp.). Także mam po prostu nadzieję, że z porodówką jest podobnie.
No właśnie, czyli jak widać - to wszystko to jest trochę loteria, w zależności od tego na jaki personel się akurat trafi, jakie będzie natężenie kobiet na porodówce, jak będzie przebiegał sam poród. Dlatego zależy mi na takim miejscu gdzie będę czuła że mam trochę sprawności, że kobiety z założenia traktuje się podmiotowo a nie taśmowo, czego czasem trudno uniknąć w wielkich szpitalach, ale z drugiej strony człowiek nie chce się martwić że w razie komplikacji zostanie rozdzielony z dzieckiem. To trzymam kciuki żeby porodówka była co najmniej tak dobra jak na oddzialach z którymi miałaś dobre doświadczenia ❤️ -
Namisa wrote:Pewnie
ja na NFZ będę sama robić taka edukację okołoporodowa, online i stacjonarnie, która organizuje moja położna środowiskowa. Z kolei prywatnie będziemy chodzić z mężem razem.
Rozważam podobną opcję, choć mój mąż ma dość elastycznie w pracy i może na to, co nas interesuje wspólnie da radę się urwać i odrobić w innych godzinach. Ale będę to chwilę później ogarniać, bo wszystko na NFZ u mnie ma zajęcia w godzinach pracy, a jeszcze pracuję. 😅
BTW. Wasze otoczenie też reaguje yyy, dziwnie jak mówicie, że chcecie chodzić do szkoły rodzenia? 😅 U mnie trochę retoryka "czego tu się uczyć" i "opieka nad noworodkiem przychodzi intuicyjnie". 😆 A ja o ile noworodków się nie boję, o tyle uważam, że na pewno można złapać tam ciekawą wiedzę, wiadomo, że nie każde zajęcia mnie interesują.👩 31 / 🧔30
❌ PCOS, cykle i owulacje nieregularne bez leków; Hashimoto - delikatna postać, pod kontrolą
Stymulacje (letrozol, NAC, Ovitrelle):
03.2022, 04.2022, 05.2022, 06.2022 ❌
08.2022 -> 9.09.2022 ⏸
10.09 - beta 204
12.09 - beta 482
4.10 - wszystko ok, 1,43 cm człowieczka, mamy ❤️🍀
2.11 - prenatalne -> 5,38cm fikającego człowieczka, niskie ryzyka 🍀
4.01 - połówkowe -> 370g ruchliwej już potwierdzonej dziewuchy 🥰🍀 21+1
22.02 - USG III trymestru, 1150g 🍀 28+1
21.03 - 2020g ❤️ 32+0
9.05 - około 3200-3300g panny, której dobrze w brzuchu ❤️ 39+0
PTP - 16.05.2023
Wanda ❤️ - 26.05.2023, 3620g, 55cm ❤️ 41+3
-
dracaena wrote:Rozważam podobną opcję, choć mój mąż ma dość elastycznie w pracy i może na to, co nas interesuje wspólnie da radę się urwać i odrobić w innych godzinach. Ale będę to chwilę później ogarniać, bo wszystko na NFZ u mnie ma zajęcia w godzinach pracy, a jeszcze pracuję. 😅
BTW. Wasze otoczenie też reaguje yyy, dziwnie jak mówicie, że chcecie chodzić do szkoły rodzenia? 😅 U mnie trochę retoryka "czego tu się uczyć" i "opieka nad noworodkiem przychodzi intuicyjnie". 😆 A ja o ile noworodków się nie boję, o tyle uważam, że na pewno można złapać tam ciekawą wiedzę, wiadomo, że nie każde zajęcia mnie interesują.
Totalnie nikt nie skomentował tego w dziwny sposób - zarówno starsi, jak i młodsi, wszyscy w moim otoczeniu mówili że to bardzo dobry pomysł i dobrze że będziemy chodzić razem. Intuicja to jedno, wiedza i przygotowanie to drugie. Ja gdy czuje się przygotowana merytorycznie to dużo lepiej funkcjonuje. No i nie ukrywam że to głównie z myślą o mężu idziemy - on nigdy nie miał do czynienia z dziećmi, trochę się tego obawia, a bardzo chce mocno partycypować w opiece. Ja czytam dużo na ten temat, od dawna się interesuje tematem, więc jest mi na pewno łatwiej uwierzyć że sobie damy radę. On woli się jeszcze umocnić w tym przekonaniudracaena lubi tę wiadomość
-
dracaena wrote:Rozważam podobną opcję, choć mój mąż ma dość elastycznie w pracy i może na to, co nas interesuje wspólnie da radę się urwać i odrobić w innych godzinach. Ale będę to chwilę później ogarniać, bo wszystko na NFZ u mnie ma zajęcia w godzinach pracy, a jeszcze pracuję. 😅
BTW. Wasze otoczenie też reaguje yyy, dziwnie jak mówicie, że chcecie chodzić do szkoły rodzenia? 😅 U mnie trochę retoryka "czego tu się uczyć" i "opieka nad noworodkiem przychodzi intuicyjnie". 😆 A ja o ile noworodków się nie boję, o tyle uważam, że na pewno można złapać tam ciekawą wiedzę, wiadomo, że nie każde zajęcia mnie interesują.
Program jest boski! Wszystko o porodzie, znieczuleniach, planach porodu, połogu i opieki nad bobasem. Dlaczego z tego nie skorzystać?dracaena lubi tę wiadomość
-
Namisa wrote:Totalnie nikt nie skomentował tego w dziwny sposób - zarówno starsi, jak i młodsi, wszyscy w moim otoczeniu mówili że to bardzo dobry pomysł i dobrze że będziemy chodzić razem. Intuicja to jedno, wiedza i przygotowanie to drugie. Ja gdy czuje się przygotowana merytorycznie to dużo lepiej funkcjonuje. No i nie ukrywam że to głównie z myślą o mężu idziemy - on nigdy nie miał do czynienia z dziećmi, trochę się tego obawia, a bardzo chce mocno partycypować w opiece. Ja czytam dużo na ten temat, od dawna się interesuje tematem, więc jest mi na pewno łatwiej uwierzyć że sobie damy radę. On woli się jeszcze umocnić w tym przekonaniu
No to u mnie pewnie takie jakieś podejscie "za naszych czasów tego nie było i wszystko było ok".
Jak wyciągnęłam powyższy argument (bo u nas podobnie, ja dużo z dziećmi, mąż niewiele i lubi czyjeś dzieci od momentu jak można z nimi coś robić oprócz noszenia 😆, ale jednocześnie jest b. wspierający i na pewno będzie partycypował w opiece od pierwszych dni - mysle, ze bez szkoly rodzenia by sobie poradzil, ale on tez wlasnie lubi wiedziec co i jak), to usłyszałam, że brat męża nie był na szkole rodzenia, a sobie poradził, bo to "samo przychodzi ". 😆 Jego żona nie chodziła, bo miała planowe CC ze wskazań i było to wiadome od samego początku więc "po co".
A tak samo uwazam, że czemu nie korzystać, skoro nie będę musiała googlowac tej wiedzy, tylko dostanę ją w ramach zajęć + poznam jakieś ciezarne tez stacjonarnie, a nie tylko internetowo. 😄 Szkoda mi tylko, że 2 szkoły które rozważam mam daleko od miejsca zamieszkania, no ale będę miała czas dojeżdżać. 😅 W pobliżu niestety nic fajnego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2023, 15:39
👩 31 / 🧔30
❌ PCOS, cykle i owulacje nieregularne bez leków; Hashimoto - delikatna postać, pod kontrolą
Stymulacje (letrozol, NAC, Ovitrelle):
03.2022, 04.2022, 05.2022, 06.2022 ❌
08.2022 -> 9.09.2022 ⏸
10.09 - beta 204
12.09 - beta 482
4.10 - wszystko ok, 1,43 cm człowieczka, mamy ❤️🍀
2.11 - prenatalne -> 5,38cm fikającego człowieczka, niskie ryzyka 🍀
4.01 - połówkowe -> 370g ruchliwej już potwierdzonej dziewuchy 🥰🍀 21+1
22.02 - USG III trymestru, 1150g 🍀 28+1
21.03 - 2020g ❤️ 32+0
9.05 - około 3200-3300g panny, której dobrze w brzuchu ❤️ 39+0
PTP - 16.05.2023
Wanda ❤️ - 26.05.2023, 3620g, 55cm ❤️ 41+3
-
Namisa, rozumiem Twoje rozterki, zwłaszcza przy pierwszym porodzie. Bardzo chcesz sn, ale ja jakbym miała wybierać po raz pierwszy, to jednak bym celowała w ten szpital o wysokiej ref. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ot tak robią sobie cc. Muszą być wskazania, ryzyko niedotlenienia, tachykardia, barykardia, owinięcie pępowiną, nieodpowiednie wymiary brzucha dziecka i jego główki. Mimo wszystko lepiej mieć bliznę na brzuchu niż np dziecko z porażeniem. A w razie komplikacji i tak musieliby wieźć noworodka te 80 km do szpitala o większej ref. Ja po prostu wychodzę z założenia, że lepiej dmuchać na zimne i nawet zbyt pochopnie podjąć decyzję o cc niż na siłę wydłużać poród sn i ryzykować powikłaniami.
dracaena, Namisa, Babova lubią tę wiadomość
-
Namisa wrote:No właśnie, czyli jak widać - to wszystko to jest trochę loteria, w zależności od tego na jaki personel się akurat trafi, jakie będzie natężenie kobiet na porodówce, jak będzie przebiegał sam poród. Dlatego zależy mi na takim miejscu gdzie będę czuła że mam trochę sprawności, że kobiety z założenia traktuje się podmiotowo a nie taśmowo, czego czasem trudno uniknąć w wielkich szpitalach, ale z drugiej strony człowiek nie chce się martwić że w razie komplikacji zostanie rozdzielony z dzieckiem. To trzymam kciuki żeby porodówka była co najmniej tak dobra jak na oddzialach z którymi miałaś dobre doświadczenia ❤️
Btw. rozmawiałam dziś ze swoim lekarzem z tego dużego szpitala... i mówi, że przyjęć porodów rok do roku jest coraz mniej i to w znaczących liczbach mniej u nich. Nie chodzi o wybór innego szpitala (ten jest często ze względu na referencyjność nr 1 jednak w tych okolicach), tylko o demografię i coraz mniejszą dzietność. A prognozy są jakie są, przy tej inflacji to się jeszcze pogorszy.
Więc musisz mieć rozchwytywany ten szpital, że tam coraz więcej - albo jest to subiektywna opinia pacjentek, które akurat trafiły na ciężką zmianę, itp.
Życzę nam wszystkich jak najpiękniejszych i najlżejszych porodów.
Edit: zgadzam się też poniekąd z Edką. Nie sądzę, aby lekarze podejmowali decyzję o CC z braku laku, to już tak swoją drogą. Bardziej też obawiałabym się w drugą stronę - w mniejszym szpitalu mimo wskazań moim zdaniem mogą być mniej przygotowani na nagłe cięcia, bo to jednak operacja, trzeba zebrać zespół itp., a w dużych to dla nich normalność, że może być potrzeba nagłej interwencji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2023, 21:54
Namisa lubi tę wiadomość
👩 31 / 🧔30
❌ PCOS, cykle i owulacje nieregularne bez leków; Hashimoto - delikatna postać, pod kontrolą
Stymulacje (letrozol, NAC, Ovitrelle):
03.2022, 04.2022, 05.2022, 06.2022 ❌
08.2022 -> 9.09.2022 ⏸
10.09 - beta 204
12.09 - beta 482
4.10 - wszystko ok, 1,43 cm człowieczka, mamy ❤️🍀
2.11 - prenatalne -> 5,38cm fikającego człowieczka, niskie ryzyka 🍀
4.01 - połówkowe -> 370g ruchliwej już potwierdzonej dziewuchy 🥰🍀 21+1
22.02 - USG III trymestru, 1150g 🍀 28+1
21.03 - 2020g ❤️ 32+0
9.05 - około 3200-3300g panny, której dobrze w brzuchu ❤️ 39+0
PTP - 16.05.2023
Wanda ❤️ - 26.05.2023, 3620g, 55cm ❤️ 41+3
-
A mi się wydaje, że każda porodowka musi być przygotowana na najgorsze...
Owszem referencyjnosc na poziomie III jest cudownym przypadkiem, ale czy to oznacza od razu, że opieka, personel itd są dobre? Chyba warto posłuchać opinii kobiet, które rodziły w danym szpitalu.
Ja waham się poważnie między placówka o III i II stopniu referencyjnosci.Namisa, Babova lubią tę wiadomość
-
dracaena wrote:Btw. rozmawiałam dziś ze swoim lekarzem z tego dużego szpitala... i mówi, że przyjęć porodów rok do roku jest coraz mniej i to w znaczących liczbach mniej u nich. Nie chodzi o wybór innego szpitala (ten jest często ze względu na referencyjność nr 1 jednak w tych okolicach), tylko o demografię i coraz mniejszą dzietność. A prognozy są jakie są, przy tej inflacji to się jeszcze pogorszy.
Więc musisz mieć rozchwytywany ten szpital, że tam coraz więcej - albo jest to subiektywna opinia pacjentek, które akurat trafiły na ciężką zmianę, itp.
Życzę nam wszystkich jak najpiękniejszych i najlżejszych porodów.
Edit: zgadzam się też poniekąd z Edką. Nie sądzę, aby lekarze podejmowali decyzję o CC z braku laku, to już tak swoją drogą. Bardziej też obawiałabym się w drugą stronę - w mniejszym szpitalu mimo wskazań moim zdaniem mogą być mniej przygotowani na nagłe cięcia, bo to jednak operacja, trzeba zebrać zespół itp., a w dużych to dla nich normalność, że może być potrzeba nagłej interwencji.
No z jednej strony tak, ale czytałam bardzo wiele takich opinii, w tym jedna z oficjalnego profilu położnej która tam pracowała. Że mają często po 30 porodów dziennie, że na naturalne porody które trwają dłużej nikt tam nie ma czasu, że indukcję przepisuje się z marszu. Pacjentki informują że ingerencje medyczne to wina zatrzymanego postępu porodu, w karcie ciąży zaznaczają inna przyczynę, w wypisie ze szpitala jeszcze inną - generalnie jakiś taki brak spojnosci wychodzi. Wiele kobiet zgłasza że te powody dla CC są momentami naciągane - na przykład lekarz stwierdził że należy wykonać CC bo kobieta ma tyłozgięcie macicy. Na wypisie ze szpitala oczywiście powód był już inny, ale o tym już pacjentki nie poinformowano 🧐 Ja wiem że to wszystko opinie, mogą być przeróżne, ale statystyki nie kłamią - no nie wahają się z tymi cięciami. Rozumiem doskonale że czesto CC jest potrzebne, ratuje życie i to jest najważniejsze - żeby mieć zdrowe dziecko obok siebie. Zastanawia mnie po prostu skąd wynika fakt że nagle żyjemy w świecie w którym 60% porodów szpitalnych kończy się cięciem. Może jestem sceptyczna, ale trudno mi uwierzyć że nagle z jakiegoś powodu (innego niż systemowy) tylko mniejszość kobiet może rodzić naturalnie. -
MalaEw, ja mam w swoim mieście tylko II albo III stopień, ale I stopnia bym nie rozważała, II w niepowikłanej ciąży jest wg mnie ok. I no jasne, że powinni być przygotowani zawsze, a jednocześnie pracuję z ludźmi, mam znajomych pielęgniarzy/pielęgniarki i położnych/e i mam trochę świadomość, że jakość pracy generalnie maleje obecnie wraz z kolejnymi pokoleniami zaczynającymi pracę zawodową (to wręcz obserwacja koleżanki pielęgniarki, że nie tylko u mnie tak jest, ale w służbie zdrowia niestety też), co na szybkość reakcji może się przełożyć. I pod tym kątem bardziej ufam szpitalom o wyższej referencyjności, że one mają pewnego rodzaju nacisk na działanie w tej kwestii. Jest to oczywiście wyłącznie moja opinia - zgadzam się, że wszystkie powinny być przygotowane i uważam wręcz, że generalnie biorąc pod uwagę statystyki zdrowych urodzeń, opisy jak prowadzone są ciąże w innych krajach, liczbę lekarzy z cert. FMF - mamy naprawdę wyspecjalizowany kraj w tym zakresie.
Namisa - może kwestia tego jednego konkretnego szpitala? Mam w mieście kilka szpitali z porodówkami, z jakiegoś powodu jeden ma najgorsze opinie, trzy z nich są o referencyjności II, jeden o referencyjności III, a do porodu rozważyłabym tylko dwa z nich, do pozostałych dwóch nie jechałabym nawet w sytuacji nagłej. Czasem to kwestia zarządzających samym szpitalem niestety.
Niemniej jednak porodów samych w sobie w kraju jest coraz mniej, stąd dziwię się, że rosnący przemiał, itp.
Co do wskazań i tego, że większość powoli rodzi CC -> wiadomo, mogą być przypadki jak w tym szpitalu o którym piszesz, jednocześnie jednak:
- przesunął się wiek rodzenia dzieci (a wiadomo, tu natura nieubłaganie, im jesteśmy młodsze tym większa szansa na niepowikłaną ciążę) - w tym zakresie chyba wypadamy gorzej niż część innych krajów jeśli dobrze kojarzę;
- wzrosło znaczenie diagnostyki w ciąży pomagające wykryć przeciwwskazania do porodu SN;
- wzrosła świadomość ciężarnych oraz ich wymagania i oczekiwania, a także przestrach co do samego rodzenia SN (gdzieżby tam pokolenie naszych matek miało skierowanie na CC z powodu tokofobii? gdzieżby tam wybieranie sposobu porodu? a niektóre ciężarne na start są przecież przekonane, że nie urodzą inaczej niż przez CC). Gdzieżby pokolenie naszych matek miało obejrzeć w internecie filmiki z porodów i mieć więcej relacji z porodów niż od kilku-kilkunastu kobiet w otoczeniu, a to i tak w nurcie "i tak będziesz musiała to przeżyć", a nie "obejrzyj i się przestrasz"? Kiedyś jednostkowe przeżycie wpływało na daną osobę i kilkanaście w jej otoczeniu, dziś ta skala jest szersza;
- no i jednocześnie - wzrosła przeżywalność noworodków w wyniku diagnostyki oraz właśnie wykonywania CC w nagłych przypadkach oraz zaplanowanych. Kiedyś to jak coś poszło nie tak w SN, to po prostu dziecko umierało, czasem z matką razem. Raczej cieszę się, że nauka poszła na tyle do przodu, że medycyna jest w stanie reagować odpowiednio i na czas. Nadal na świecie ta umieralność w zależności od zaawansowania opieki medycznej jest różna - u nas niska.
No i jak z każdym ryzykiem rozwojowym - chyba dziś np. duża część ciąż bliźniaczych jest rozwiązywana przez CC z racji na to, że to ciąże podwyższonego ryzyka. Często (ale przecież nie zawsze) dzieci są tam źle ulożone (np. tylko jedno główkowo, a drugie pośladkowo, itp.), ale czy to źle, zważywszy na fakt, że przeważnie są to dzieci nad którymi trzeba jednak baczną opiekę roztoczyć tuż po porodzie, więc w CC lekarze mają możliwość szybkiej reakcji bez komplikacji? No nie powiedziałabym, że źle.
A, no i jeszcze jedno - mam jak mam, ale też życie zawdzięczam szpitalowi o którym w erze covidowej było, że przemiał, że ludzie na korytarzach, że umieralnia, że tylko nie idź do szpitala. A potem się okazało, że bujda i na tymczasowym covidowym (będącym pod kuratelą tego szpitala co miał być be) było ok i dobra, sprawna diagnostyka oraz leczenie, dzięki której w ogóle przeżyłam i mogę sobie teraz gdybać w którym szpitalu urodzić. Mam bardzo ambiwalentne podejście do opinii ludzkich o szpitalach od tego czasu (gdybyśmy ich z mężem słuchali to by mnie tu dziś nie było!) i stąd mocno kieruję się referencyjnością.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2023, 00:38
Babova, edka85 lubią tę wiadomość
👩 31 / 🧔30
❌ PCOS, cykle i owulacje nieregularne bez leków; Hashimoto - delikatna postać, pod kontrolą
Stymulacje (letrozol, NAC, Ovitrelle):
03.2022, 04.2022, 05.2022, 06.2022 ❌
08.2022 -> 9.09.2022 ⏸
10.09 - beta 204
12.09 - beta 482
4.10 - wszystko ok, 1,43 cm człowieczka, mamy ❤️🍀
2.11 - prenatalne -> 5,38cm fikającego człowieczka, niskie ryzyka 🍀
4.01 - połówkowe -> 370g ruchliwej już potwierdzonej dziewuchy 🥰🍀 21+1
22.02 - USG III trymestru, 1150g 🍀 28+1
21.03 - 2020g ❤️ 32+0
9.05 - około 3200-3300g panny, której dobrze w brzuchu ❤️ 39+0
PTP - 16.05.2023
Wanda ❤️ - 26.05.2023, 3620g, 55cm ❤️ 41+3
-
Namisa wrote:No z jednej strony tak, ale czytałam bardzo wiele takich opinii, w tym jedna z oficjalnego profilu położnej która tam pracowała. Że mają często po 30 porodów dziennie, że na naturalne porody które trwają dłużej nikt tam nie ma czasu, że indukcję przepisuje się z marszu. Pacjentki informują że ingerencje medyczne to wina zatrzymanego postępu porodu, w karcie ciąży zaznaczają inna przyczynę, w wypisie ze szpitala jeszcze inną - generalnie jakiś taki brak spojnosci wychodzi. Wiele kobiet zgłasza że te powody dla CC są momentami naciągane - na przykład lekarz stwierdził że należy wykonać CC bo kobieta ma tyłozgięcie macicy. Na wypisie ze szpitala oczywiście powód był już inny, ale o tym już pacjentki nie poinformowano 🧐 Ja wiem że to wszystko opinie, mogą być przeróżne, ale statystyki nie kłamią - no nie wahają się z tymi cięciami. Rozumiem doskonale że czesto CC jest potrzebne, ratuje życie i to jest najważniejsze - żeby mieć zdrowe dziecko obok siebie. Zastanawia mnie po prostu skąd wynika fakt że nagle żyjemy w świecie w którym 60% porodów szpitalnych kończy się cięciem. Może jestem sceptyczna, ale trudno mi uwierzyć że nagle z jakiegoś powodu (innego niż systemowy) tylko mniejszość kobiet może rodzić naturalnie.
P.s. 30 porodow dziennie to niebezpiecznie dużo. Dla przykładu w szpitalu, który jest moja opcja, w 2021 roku urodzilo się 2155 dzieci. A wiemy, że każdego roku te statystki są coraz mniejsze.
dracaena lubi tę wiadomość