Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAdry, Ty to się tak chyba troszkę za bardzo spinasz... Ja mam też dziecko, i też chodzę do pracy, mój mąż zajmuje się zdecydowanie mniej moim synem niż Twój Mają. Moje dziecko do czerwca chodziło spać o 22.30 a wstawalo o 6. Mieszkam za granicą, mam tu wprawdzie teściów w tym samym mieście ale moi teściowie boją się dzieci! Serio, nie widziałam jeszcze u nikogo takiej paniki w oczach jak u nich w obecności dziecka. Od narodzin Maxika nie miałam chwili dla siebie, nie wiem co to jest wyjście do kosmetyczki czy na obiad z mężem bez dziecka. Ale ja nie mam takich oczekiwań. Moje dziecko jest w żłobku, mam też nianię ponieważ bardzo dużo chorował na początku a ja zmieniłam pracę i nie mogłam sobie pozwolić na chorobowe. Nianie mamy nadal, odbiera go dwa razy w tygodniu z przedszkola aby byl kontakt w razie choroby. Ja wtedy nie idę na zakupy ani nie leżę brzuchem do góry tylko siedzę w pracy bo inaczej nie byłabym w stanie godzin wyrobić. Każdy wieczór i każdy weekend i każda wolną minute spędzam z moim dzieckiem... Ale ja to uwielbiam. Nasza niania jest cudowną osoba, to jest kobieta 60-letnia, traktuje mojego syna jak wnuka a on ją jak babcie. Ona często mnie wręcz prosi abym go jej przyprowadzala poza tymi dwoma popołudniami, bo ona chciałaby z nim wiecej czasu spędzać ale ja tego po prostu nie chce. Ja uwielbiam czas spędzać z moim dzieckiem. Ja myje z nim łazienkę, gotuję z nim, wieszam pranie. Jestem taka szczęśliwa, że przestałam postrzegać go jako "przeszkodę", on po prostu mi towarzyszy. Przychodzi wieczór, idzie spać i ja mam wtedy czas dla siebie, męża i na to by posprzątać. Jeszcze dwa miesiące temu nie miałam tego wieczoru ale teraz już mam. Myślę, że może i Twoje podejście się zmieni gdy mała przestanie robić drzemki. Nie każde dwuletnie dziecko musi drzemkowac...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2019, 20:51
Adry lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mamaxa, Adry jest perfekcjonistką, wszystko musi zrobić na 200% (opiekę nad małą też) i zawsze będzie się spinać. Dla kogoś takiego wolny wieczór jest potrzebny odczasu do czasu żeby nie zwariować.
Adry właśnie co z opiekunką? Teściową olej, szkoda nerwów.Mamaxa, Adry lubią tę wiadomość
-
Mamaxa wydawało mi się że matki powinny się wspierać, dawać sobie rady jak lepiej urządzić rzeczywistość żeby znaleźć te chwile dla siebie. Może tylko ja to tak odebrałam ale wydaje mi się że kobieta, która raz na "ruski rok" chciałaby wyjść z mężem we dwoje nie musi być postrzegana jako ktoś kto ma "przeszkodę" a nie dziecko. Każda z nas ma inne potrzeby, inne charaktery. Dla Ciebie spełnieniem marzeń jest spędzanie z dzieckiem 24h a komus (kto też kocha swoje dziecko bardzo mocno) może to nie wystarczać i chciałby mieć też trochę swojej osobistej przestrzeni, w której nie rozmawia się o dzieciach. Nie jestem aż tak zaawansowana matka jak Wy ale już wiem że jestem drugim typem. Co nie znaczy że się spinam, czy uważam dziecko za przeszkodę. Wiem że Twoja wypowiedź nie była skierowana do mnie ale dotknęła mnie ona.
Adry, czekamynadzidzie lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymalutka_mycha wrote:Szlag. A jest możliwość zarażenia toxo? Wychodzi? Karmią surowym mięsem?
-
IssaMelissa wrote:Wychodzi na dwór, miał nawet w pysku chwilę wcześniej ptaka😖 Byłam na nocnej pomocy to mi odkazili i kazali obserwować. Kuźwa a do tego właśnie mąż mi powiedział że on kilka dni temu szczura zagryzł, bo znalazł na podwórku. Chce mi się płakać. On dostaje karmę w domu nie dają mięsa, ale boję się o tego szczura. Kurczę a możliwe żeby miał wściekliznę?
-
nick nieaktualnyWróbel ja mieszkam w Niemczech. Niby tu nie było żadnego przypadku wścieklizny od 2008 roku, ale nie wiadomo w jakim stopniu jest to monitorowane. W niektórych sytuacjach Polska jest bardziej restrykcyjna od Niemczech. Jutro zadzwonię do właścicieli zapytać o szczepienia i do gina i spytam co mam robić. Mąż był niedawno zobaczyć tego kota i on jest nadal bardzo agresywny. Ciągle syczy, na zmianę z miałczeniem
-
IssaMelissa wrote:Wychodzi na dwór, miał nawet w pysku chwilę wcześniej ptaka😖 Byłam na nocnej pomocy to mi odkazili i kazali obserwować. Kuźwa a do tego właśnie mąż mi powiedział że on kilka dni temu szczura zagryzł, bo znalazł na podwórku. Chce mi się płakać. On dostaje karmę w domu nie dają mięsa, ale boję się o tego szczura. Kurczę a możliwe żeby miał wściekliznę?
-
nick nieaktualnyWłaśnie rozmawiałam z właścicielami i kot jest na bieżąco szczepiony.Jak wrócą po południu to poproszę o książeczkę szczepień. Szczur ponoć zdechł bo sąsiad wysypał trutkę. Multi ja też sobie tłumaczę że zirytował się długą nieobecnością właścicieli, ja mu żadnej krzywdy nie zrobiłam, do tej pory byłam w nim wręcz zakochana bo to przepiękny kot syjamski i do tego bardzo spokojny był. Oby nic nie było, tak długo się staraliśmy o Olę, a taka błachostka i zaraz najczarniejsze myśli że mogłabym ją stracić.
-
Issa jak w Niemczech to tym bardziej nie masz się czym martwić. Myślałam że jakaś Polska wiocha gdzie nikt kota nie szczepi. Koty są trochę nieprzewidywalne, zdarza się że im odbije. Nie martw się toxo, nią to się łatwiej zarazić szykując mięso na obiad niż od kota.
IssaMelissa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyStaram się nie denerwować, ale gdzieś tam z tyłu głowy jest ten strach że magłabym ją stracić. Pół nocy nie spałam, bo co się obudziłam, to zalewały mnie czarne myśli. Oby ten kot tylko był poddenerwowany nieobecnością właścicieli. Ponoć raz już to się zdarzyło w przeszłości z inną dziewczyną. Też ją ponoć podrapał podczas urlopu sąsiadów. Czyli racjonalne wytłumaczenie na to jest.
-
nick nieaktualny