Kiedy mężczyzna nie czuje instynktu ojcowskiego...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Mój to jeszcze zawsze powtarza, że jak już będzie dzieciątko, to od razu staramy się o drugie, bo jemu się zawsze marzyło żeby mieć dwoje lub nawet troje A to chyba świadczy o tym, że świadomie myśli o powiększeniu rodziny I często też opowiada o tym, czego będzie dzieci uczył...
weronika86, Guniaczek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mój mąż chce drugiego dziecka ale boi się problemów, kolejnego poronienia, chorego dziecka...chyba tak jak i ja.
Marzę o tym by teraz zajść w ciążę, a po porodzie zaskoczyć z trzecim przypadkowo, gdy o tym powiedziałam mężowi najpierw się zjeżył ale po chwili powiedział, że to nie jest zły pomysłWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2013, 10:59
weronika86, Strażaczka90 lubią tę wiadomość
-
Mój M ciągle mi mówi "chce zostać tatusiem" jak siedzie w pracy to dostaje esa typu"Żoneczko tak leże i myśle nudząc się,że jakby była Weronika to był już z wózkiem na spacerku był" chcemy oboje Maleństwa .Mój za to chce pięcioro dzieci;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2013, 11:19
zielarka, FeliceGatto, rastafanka, Kaja, czekaja lubią tę wiadomość
-
my chcielismy najpierw jedno...synek ma 11 lat i sam M powiedzial, ze zadnego zabezpieczania wiecej ile bedzie to bedzie- Bog da piateke to bedzie piatka Mamy dobrze prosperujaca firme to damy sobie rade
zAgatka, Strażaczka90, FeliceGatto, Bergo, Jackie lubią tę wiadomość
-
A mój instynktu nie ma, przemawia za nim zdrowy rozsądek w kwestii posiadania dziecka. Martwię się, bo mamy właśnie świeżutki przykład znajomych. Bliźniaki nieplanowane. Mama wcześniej przerażona, po porodzie zakochała się w dzieciach. Tata... nie lubi ich. Przewija, kąpie itd., ale mówi, że nie chce mu się o nich rozmawiać, że posiadanie dzieci to jest koszmar, że brakuje mu życia "przed nimi". Mój się nasłuchał i widzę, że ciężko mu to przetrawić i nadal się cieszyć ze starań...
-
nick nieaktualnymój G chce zostać tatusiem, widzę jak patrzy na dzieci w rodzinie, cieszy się z ich małych sukcesów. co prawda musiał do tego dojrzeć. ma czasem myśli - czy damy rade, czy będzie dobrym rodzicem - ale właśnie jak ktoś tu wspomniał świadczy o dojrzałości. na razie nastawiamy się na jedno, nie jesteśmy jedynakami i cieszymy się ze mamy rodzeństwo. ale wstępnie planujemy jedno, może za kilka lat zechce nam się drugiego maluszka
-
nick nieaktualnyBergo wrote:A mój instynktu nie ma, przemawia za nim zdrowy rozsądek w kwestii posiadania dziecka. Martwię się, bo mamy właśnie świeżutki przykład znajomych. Bliźniaki nieplanowane. Mama wcześniej przerażona, po porodzie zakochała się w dzieciach. Tata... nie lubi ich. Przewija, kąpie itd., ale mówi, że nie chce mu się o nich rozmawiać, że posiadanie dzieci to jest koszmar, że brakuje mu życia "przed nimi". Mój się nasłuchał i widzę, że ciężko mu to przetrawić i nadal się cieszyć ze starań...
wiesz, mój G długo miał takie podejście, nawet mówił, że będziemy mieli dziecko bo wie, że ja tego chce. ale nagle coś w nim pękło i nie wyobraża sobie życia bez dziecka! -
U nas mąż już od jakiegoś czasu powtarzał że no mógł by już mieć dziecko że chciałby 2 ja musiałam dojrzeć a właściwie odważyć się sama sobie przyznać że też już chcę dzidziusia
weronika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaaaaga wrote:U nas mąż już od jakiegoś czasu powtarzał że no mógł by już mieć dziecko że chciałby 2 ja musiałam dojrzeć a właściwie odważyć się sama sobie przyznać że też już chcę dzidziusia
u nas było tak, że mąż chciał od razu po ślubie, ale to była zupełnie nie przemyślane, ja wystraszona, że jeszcze nie, że studia, że nowa praca... jak ja dojrzałam on przemyślał, że jeszcze nie czas i musiałam rok poczekać aż dojrzeje w końcu przyszedł i powiedział, że pragnie dziecka i dziękuje za poczekanie na niegoweronika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mój chyba chce bardziej ode mnie. Ale widzi ile mnie to kosztuje emocji i nie męczy mnie już tak codziennie jak wcześniej. Ale interesuje się, pyta jak tam testy, wozi mnie do lekarza. Z resztą ma chrześniaka który teraz skończył rok. Ma milion jego zdjęć, często jak jesteśmy na zakupach to coś tam zawsze zostaje dla niego kupione. A to witaminki albo ubranko.
-
W moim przypadku to małż namówił mnie na bobaska. Jakiś czas bronilam się, bo to nie był dobry dla mnie czas, a myślałam, że uda się w tym cyklu co zaczniemy, głupia ja... Po ok roku uległam Od tamtej pory zafixowalam się na punkcie dzidziusia. Moj M czasami nawet lepiej niż ja dogaduje się z maluchami w rodzinie czy u znajomych. Też caly czas dopytuje czy czuje, że coś zaczyna się dziać, widze, że jak wychodzę z kolejnym negatywem jest zawiedziony, chyba przez to od jakiegoś czasu zaczął lekko odpuszczać, twierdzi, że teraz podchodzi do tego, że jak będzie to ok, jak nie, to będziemy żyć we dwoje i znajdziemy inny cel w życiu. Tylko nie wiem, czy mi uda się tak przejść nad tym do porządku dziennego i zająć się czym innym, zapewne bede myśleć i starać sie dokąd będę mogła.
Natalina lubi tę wiadomość