Lipcowe Wisienki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyTrzymam kciuki za wszystkie pozytywne testy owulacyjne i ciazowe
Mnie nadal mecza skurcze i dalej krwawie. W srode jade po wypis to zapytam sie poloznej ile czasu musze sie jeszcze meczyc. Po pierwszym zabiegu nie krwawilam wcale ale za to krwawilam 4 dni przed zabiegiem, teraz tylko jeden dzien przed wiec pewnie musi sie to wyrownac. Ogolnie czuje sie oslabiona moja temp nawet 36,0 stopni nie przekracza za tydzien ide na rozmowe o prace. Chociaz zeby na wakacje sie gdzies zalapac zeby nie siedziec w tych czterech scianach .
Milego wieczoru zycze. -
nick nieaktualny
-
Madziulla moze idz na bete bedziesz spokojniejsza w razie jakbys miala brac leki jesli jakas choroba sie rozwinie?Demsik
synek 6-lat- 07.03.2010- 21.10- 3320g,54cm
hormony ok
hsg- prawa strona niedrożna,badanie nasienia- ok
staraliśmy się 6 lat i się udało;
-
gabi544 wrote:Czy Wy, podobne rocznikowo, też spotykacie się w swoim otoczeniu z takim podejściem, że mówią Wam, że jesteście za młode na pieluchy i dzieci?
My raczej nie mówimy o staraniach. U nas było tak, że po ślubie dużo osób nas pytało o to czy planujemy dzieci - tylko jednej kumpeli powiedziałam, że się staramy, ale my się znamy jeszcze z przedszkola, więc od zawsze mówiłyśmy sobie o takich rzeczach jak pierwszy raz itd. więc też nie miałam oporów powiedzieć, że staramy się o dziecko. Nikomu więcej nie miałam potrzeby mówić, mój mąż też nie chwali się takimi rzeczami. Najwięcej dopytywała się moja mama, dosłownie przy każdym spotkaniu
Jak zaszłam w ciążę to powiedzieliśmy tylko moim teściom, bo nie chcieliśmy, żeby za dużo osób wiedziało a moja mama zaraz by całą rodzinę obdzwoniła - za to teściowa kompletnie mnie zawiodła i wiedziała cała rodzina męża. Ale oni pozytywnie to przyjęli. Moja rodzina dowiedziała się dopiero jak trafiłam do szpitala (mąż stwierdził, że moi rodzice powinni wiedzieć a potem to moja mama oczywiście wszystkich obdzwoniła - zapomniała w tym wszystkim tylko zadzwonić do mnie i chociażby zapytać jak się czuję, no ale ona już taka jest). Wtedy kuzynka mi napisała na fb, że ta ciąża tylko skomplikuje mi życie - nie wiedziałam jak to skomentować, więc nie rozmawiam z nią do dziś, mimo, że miałyśmy kiedyś świetny kontakt.
A poza nią to tylko pani endokrynolog mi powiedziała, że poronienie to może znak, że powinnam przemyśleć tą decyzję, bo jestem taka młoda.
A pozostali raczej nie poruszają tematu, bo chyba wiedzą, że po poronieniu to nie jest bezpieczny temat. Chociaż kuzynka męża do mnie raz w środku nocy zadzwoniła i spytała "Jak się czujesz po stracie maluszka?" - no kurde, moje ulubione pytanie. A jak się można czuć? Zamiast jej odpowiedzieć to kazałam jej spojrzeć na zegarek, rozłączyłam się i wróciłam do spania -
Omon wrote:Landryneczka już miałam pisać, że na 100% ja jestem najmłodsza Ale jednak nie - ja jestem rocznik 94, w sumie też smarkula
No z tym wiekiem niby się mówi, że młode dziewczyny nie powinny problemów mieć.
Pytanie do tych młodszych dziewczyn: Wy też na każdym kroku słyszycie teksty typu "młoda jesteś, jeszcze Ci zbrzydną te dzieci, ciesz się młodością póki możesz" itp.? Ja już to tyle razy słyszałam i za każdym razem miałam ochotę kogoś porządnie walnąć w łeb. Rozumiem, że dziewczyny po 30 są często w gorszej sytuacji, bo jest ta świadomość, że zegar biologiczny tyka itd. ale w momencie gdy ja chcę mieć dziecko to mnie to ani trochę nie pociesza Pewna pani endokrynolog powiedziała nawet, że to, że poroniłam to może znak, że powinnam jeszcze przemyśleć tą decyzję.
Ja też jestem rocznik 94. Jak rodzina czy kolezanki dowiedziały się że poroniłam, cały czas słyszałam "młodzi jesteście, jeszcze bedziecie mieć dzieci" " nie śpieszcie się tak" " lepiej tak niż dziecko miałoby być chore" przy tym ostatnim zrobiłam taka awanturę, że już nikt więcej nie powiedział.Aniołek 03.2016
Dziewczynka 23.02.2017
Trzecia ciąża - tp. 28 listopad 2018 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A ja myśląc pozytywnie kupiłam dzisiaj testy owu na nowy cykl najwyżej komuś oddam
-
nick nieaktualny