🔥Marcujemy się jak kotki 🐈, w grudniu 🎄 będzie maluch słodki 👶🍭
-
WIADOMOŚĆ
-
JaMiNi wrote:Dziękuje za wsparcie, wiadomo lepiej być w domu niż w szpitalu bo wiadomo jak to w szpitalu u nas nie ma jakiegoś super oddziału, nie wiem może samemu już odstawić leki bo bez sensu podtrzymywać na sile, nie wiem co lekarka zdecyduje wiecie zaraz majówka wolne
S. Za mną niedługo prawie dwa miesiące od poronienia i zabiegu. Za nim trafiło na mnie poronienie chybione, myślałam, że będę chciała czekać aż wszystko się oczyści samo. Po diagnozie nie wytrzymałam nawet minuty. I natychmiast pojechałam na izbę przyjęć. To, za co mocno sobie cenię mój pobyt w szpitalu - otrzymałam od razu pomoc psychologa. Bez tego byłoby o wiele ciężej.
Aktualnie jestem w trakcie diagnostyki, i leżę w tym samym szpitalu, w którym miałam indukcję poronienia.
Jakoś tak z dnia na dzień, te wspomnienia się zamazują i o wiele łatwiej się idzie przez życie. Ale nie ma tego złego - mamy członka rodziny, czworonożnego, pieska że schroniska. Wspaniała istota. Nic mnie tak nie uspokajało, jak patrzenie na tę piękną mordkę. 😍 I tego trudnego czasu, są plusy.
Nie poddawaj się!
Ja podobnie jak dziewczyny, po zabiegu miałam dużą ulgę. Potem czekałam na kolejny okres, bo wiedziałam, że to następny etap. Przyjęcie do szpitala jeszcze kolejny. Za chwilę maj i możemy wrócić do starań. 😍
👩 31 l.
AMH 2,72
MTHFR, PAI: hetero
Hashimoto
🧔🏻♂️ 36 l.
Obniżone wyniki nasienia.
Walczymy o poprawę wyników.
-> następna wizyta 14.08.2025
02.03.2023 - 💔 -
Nie chce tutaj wam zaśmiecać forum, ale po prostu jest mi z tym wszystkim ciężko bo odkąd dowiedziałam się że jestem w ciąży to stan teścia się mocno pogorszył. Nie jest w stanie przyjmować chemi, plecie głupoty, nie chce brac leków, trzeba go pilnować 24/7 bo strach żeby nic sobie nie zrobił przypadkiem. Po prostu jest tragicznie a będzie jeszcze gorzej😮💨 Dzisiaj się chyba wszystkie emocje skumulowały i po prostu wybuchłam jak wulkan bo się boję że sobie nie poradzę sama... mąż z teściową muszą pracować w gospodarstwie, pilnować wszystkiego a ja będę siedzieć w domu z teściem, teraz jest w miarę ok bo teść sam pójdzie do łazienki itd ale co będzie później? Ja go nie dźwignę choćbym bardzo chciala, nie będę mu w stanie sama pomóc. Tesciowa też chora na nerwice w takim stopniu że szafki i noże latają jak nie bierze leków... jeszcze tego brakuje żeby nie brała... z resztą do pracy też jest lewa jak gumiaki nie do pary w najgorszym momencie zabrała dupe i poleciała do córki do Norwegi ale to jeszcze nic, ona nawet własnego męża nie przebrała jak miał jechać do lekarza tylko musiał zrobic to mój mąż który I tak ma już wszystko na głowie, a ona siedziała na podwórku, paliła fajke i gwizdała pod nosem... Już nie raz miałam z nią spięcie jak nie brała leków bo ja nie mam.cierpliwosci dużo. Ja rozumiem wszystko, że jest choroba i trzeba z nią walczyć i żyć ale jeśli są leki i się ich nie bierze to już przesada. Jak wroci i zobaczy co sie dzieje z teściem to jej palma odbije i bedzie kino w domu...Mi zaraz zacznie rosnąć brzuch, teraz sie czuje dobrze ale nie wiem co bedzie za tydzien, miesiąc...Po prostu boję się że nie dam rady i psychicznie i fizycznie, bardzo chce pomóc mężowi w tym wszystkim bo przecież i w zdrowiu i w chorobie razem...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2023, 20:56
-
JaMiNi, strasznie mi przykro
daj sobie czas, a my tu jesteśmy.
Dzięki dziewczyny za wsparcie ❤️ wzięłam rano L4, bo już stwierdziłam, że nie pociągnę i nie ma sensu męczyć Kropka. Także mam 3 dni na powrót do świata żywych, więc na zmianę leżę i śpię.Arieen lubi tę wiadomość
Maj - lipiec: szykowanie 🤰dla maluszka
1) schudnąć 10kg:
94 🎉 (3.05)
93 🎉(29.05)
92 🎉 (30.07)
91 🎉 (7.07)
90? 89? 88? 87? 86? 85?
2) przyjmować suple
3) otrzymać 3x zielone światło na zajście w ciążę
1 wizyta: 5.05 ✅ blizna ciągła - 5 mm 🎉
2 wizyta: 7.08 mamy zielone światło 🥹
---
Późne owulacje
Karmienie piersią
PCOS -
Elenaa wrote:Nie chce tutaj wam zaśmiecać forum, ale po prostu jest mi z tym wszystkim ciężko bo odkąd dowiedziałam się że jestem w ciąży to stan teścia się mocno pogorszył. Nie jest w stanie przyjmować chemi, plecie głupoty, nie chce brac leków, trzeba go pilnować 24/7 bo strach żeby nic sobie nie zrobił przypadkiem. Po prostu jest tragicznie a będzie jeszcze gorzej😮💨 Dzisiaj się chyba wszystkie emocje skumulowały i po prostu wybuchłam jak wulkan bo się boję że sobie nie poradzę sama... mąż z teściową muszą pracować w gospodarstwie, pilnować wszystkiego a ja będę siedzieć w domu z teściem, teraz jest w miarę ok bo teść sam pójdzie do łazienki itd ale co będzie później? Ja go nie dźwignę choćbym bardzo chciala, nie będę mu w stanie sama pomóc. Tesciowa też chora na nerwice w takim stopniu że szafki i noże latają jak nie bierze leków... jeszcze tego brakuje żeby nie brała... z resztą do pracy też jest lewa jak gumiaki nie do pary w najgorszym momencie zabrała dupe i poleciała do córki do Norwegi ale to jeszcze nic, ona nawet własnego męża nie przebrała jak miał jechać do lekarza tylko musiał zrobic to mój mąż który I tak ma już wszystko na głowie, a ona siedziała na podwórku, paliła fajke i gwizdała pod nosem... Już nie raz miałam z nią spięcie jak nie brała leków bo ja nie mam.cierpliwosci dużo. Ja rozumiem wszystko, że jest choroba i trzeba z nią walczyć i żyć ale jeśli są leki i się ich nie bierze to już przesada. A jak będzie widziala co się z teściem dzieje to zaraz jej palma odbije i zacznie się kino w domu.. Mi zaraz zacznie rosnąć brzuch, teraz sie czuje dobrze ale nie wiem co bedzie za tydzien, miesiąc...Po prostu boję się że nie dam rady i psychicznie i fizycznie, bardzo chce pomóc mężowi w tym wszystkim bo przecież i w zdrowiu i w chorobie razem...
-
Bezimienna wrote:Dużo siły dla Ciebie. Wierzę, że będzie dobrze!
S. Za mną niedługo prawie dwa miesiące od poronienia i zabiegu. Za nim trafiło na mnie poronienie chybione, myślałam, że będę chciała czekać aż wszystko się oczyści samo. Po diagnozie nie wytrzymałam nawet minuty. I natychmiast pojechałam na izbę przyjęć. To, za co mocno sobie cenię mój pobyt w szpitalu - otrzymałam od razu pomoc psychologa. Bez tego byłoby o wiele ciężej.
Aktualnie jestem w trakcie diagnostyki, i leżę w tym samym szpitalu, w którym miałam indukcję poronienia.
Jakoś tak z dnia na dzień, te wspomnienia się zamazują i o wiele łatwiej się idzie przez życie. Ale nie ma tego złego - mamy członka rodziny, czworonożnego, pieska że schroniska. Wspaniała istota. Nic mnie tak nie uspokajało, jak patrzenie na tę piękną mordkę. 😍 I tego trudnego czasu, są plusy.
Nie poddawaj się!
Ja podobnie jak dziewczyny, po zabiegu miałam dużą ulgę. Potem czekałam na kolejny okres, bo wiedziałam, że to następny etap. Przyjęcie do szpitala jeszcze kolejny. Za chwilę maj i możemy wrócić do starań. 😍
Tobie życzę ⏸️ i spokojnej nudnej ciąży.
Dziewczyny może to dziwne ale trochę poczułam spokój, byłam w takim zawieszeniu ze w pewnym momencie aż mi wszystko zobojetnialo, nie wiem czemu ale wiecie jakoś podświadomie czułam ze to nie będzie ciąża ze szczęśliwym finałemWiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2023, 21:05
-
Elenaa wrote:Nie chce tutaj wam zaśmiecać forum, ale po prostu jest mi z tym wszystkim ciężko bo odkąd dowiedziałam się że jestem w ciąży to stan teścia się mocno pogorszył. Nie jest w stanie przyjmować chemi, plecie głupoty, nie chce brac leków, trzeba go pilnować 24/7 bo strach żeby nic sobie nie zrobił przypadkiem. Po prostu jest tragicznie a będzie jeszcze gorzej😮💨 Dzisiaj się chyba wszystkie emocje skumulowały i po prostu wybuchłam jak wulkan bo się boję że sobie nie poradzę sama... mąż z teściową muszą pracować w gospodarstwie, pilnować wszystkiego a ja będę siedzieć w domu z teściem, teraz jest w miarę ok bo teść sam pójdzie do łazienki itd ale co będzie później? Ja go nie dźwignę choćbym bardzo chciala, nie będę mu w stanie sama pomóc. Tesciowa też chora na nerwice w takim stopniu że szafki i noże latają jak nie bierze leków... jeszcze tego brakuje żeby nie brała... z resztą do pracy też jest lewa jak gumiaki nie do pary w najgorszym momencie zabrała dupe i poleciała do córki do Norwegi ale to jeszcze nic, ona nawet własnego męża nie przebrała jak miał jechać do lekarza tylko musiał zrobic to mój mąż który I tak ma już wszystko na głowie, a ona siedziała na podwórku, paliła fajke i gwizdała pod nosem... Już nie raz miałam z nią spięcie jak nie brała leków bo ja nie mam.cierpliwosci dużo. Ja rozumiem wszystko, że jest choroba i trzeba z nią walczyć i żyć ale jeśli są leki i się ich nie bierze to już przesada. Jak wroci i zobaczy co sie dzieje z teściem to jej palma odbije i bedzie kino w domu...Mi zaraz zacznie rosnąć brzuch, teraz sie czuje dobrze ale nie wiem co bedzie za tydzien, miesiąc...Po prostu boję się że nie dam rady i psychicznie i fizycznie, bardzo chce pomóc mężowi w tym wszystkim bo przecież i w zdrowiu i w chorobie razem...
-
JaMiNi wrote:Bardzo ci współczuje sytuacji, a jest szansa żebyście mogli się postarać w późniejszym etapie o jakaś pomoc?
-
Elenaa wrote:Szansa zawsze jest, ale wiadomo jak to z lekarzami w hospicjach...z resztą teść jest uparty i jak mu się coś będzie nie podobać to zaraz go do domu wyślą bo przecież nie będą się z nim użerać...
-
JaMiNi wrote:Dziękuje za wsparcie, ja oczywiście porozmawiam z lekarzem co uważa może być tak ze najpierw w szpitalu wywołują poronienie, czytałam historie ze czasem czekają pare dni na końcu zabieg, co innego jak zgłaszam się na zabieg i w ten sam dzien wychodzę miałam tak usuwana nadzerke, myśle ze i tak najpierw lekarz będzie chciał mnie zobaczyć, nie wiem jakie teraz są procedury czy czekają aż beta spada?
Tobie życzę ⏸️ i spokojnej nudnej ciąży.
Dziewczyny może to dziwne ale trochę poczułam spokój, byłam w takim zawieszeniu ze w pewnym momencie aż mi wszystko zobojetnialo, nie wiem czemu ale wiecie jakoś podświadomie czułam ze to nie będzie ciąża ze szczęśliwym finałem
Ale lekarze powtarzali mi, że dla mojego zdrowia aktualnie lepszy jest zabieg niż oczekiwanie aż wszystko wyjdzie że mnie samo bez żadnej indukcji. O 13 miałam podane tabletki, o 22.10 zabrali mnie na zabieg, o 1 w nocy czekała na mnie kolacja (aczkolwiek zamówiłam sobie na izbę pizze, bo dlaczego nie 😵), o 8 dostałam już wypis. Gdyby nie duży ruch i mała ilość lekarzy, krócej bym na wszystko czekała i prawdopodobnie tego samego dnia wyszłabym jeszcze do domu. Po zabiegu, macica dobrze się oczyściła, endometrium narasta równomiernie, ładne jajniki bez zmian. Jutro mam rozmowę z lekarzem i dalszą część badań, bo trafiłam na lekarkę, która zadbała o profilaktykę. 😄👩 31 l.
AMH 2,72
MTHFR, PAI: hetero
Hashimoto
🧔🏻♂️ 36 l.
Obniżone wyniki nasienia.
Walczymy o poprawę wyników.
-> następna wizyta 14.08.2025
02.03.2023 - 💔 -
JaMiNi wrote:Dziękuje za wsparcie, ja oczywiście porozmawiam z lekarzem co uważa może być tak ze najpierw w szpitalu wywołują poronienie, czytałam historie ze czasem czekają pare dni na końcu zabieg, co innego jak zgłaszam się na zabieg i w ten sam dzien wychodzę miałam tak usuwana nadzerke, myśle ze i tak najpierw lekarz będzie chciał mnie zobaczyć, nie wiem jakie teraz są procedury czy czekają aż beta spada?
Tobie życzę ⏸️ i spokojnej nudnej ciąży.
Dziewczyny może to dziwne ale trochę poczułam spokój, byłam w takim zawieszeniu ze w pewnym momencie aż mi wszystko zobojetnialo, nie wiem czemu ale wiecie jakoś podświadomie czułam ze to nie będzie ciąża ze szczęśliwym finałemJa jednak zdecydowałam się czekać na zakończenie w domu, ze względu na to że zarodek był bardzo bardzo mały (2,5 mm) i tez bałam się zabiegu.
Gdybyś miała jakieś pytania to pisz. Trzymaj się ❤️ -
izzy91 wrote:Hej, bardzo mi przykro że tak się skończyło. Podczytywalam tu twoją historię i trzymałam kciuki mimo że widziałam w niej siebie ponad miesiac temu - ciąża młodsza na USG o 2 tyg, mały wzrost bety i samego zarodka... Także doskonale rozumiem co czujesz i ja miałam tak samo że w momencie gdy dowiedziałam się na wizycie że ciąża obumarła to poczułam spokoj, bo ile można żyć w stresie i zawieszeniu
Ja jednak zdecydowałam się czekać na zakończenie w domu, ze względu na to że zarodek był bardzo bardzo mały (2,5 mm) i tez bałam się zabiegu.
Gdybyś miała jakieś pytania to pisz. Trzymaj się ❤️ -
JaMiNi wrote:U mnie tez mały zarodek dzisiaj lekarce wyszło 3,5 mm ale powiedziała ze to wyglada jak obrzęk zarodka, brałaś moze wcześniej leki na podtrzymanie? Ile u ciebie czasu to trwało ? Dziękuje za pomoc
-
Bezimienna przykro mi ze przez to przeszłaś 🥺 mam nadzieje ze jak tylko będziesz miała zielone światło na starania szybko się wam uda i już nigdy tego nie będziesz przechodzić. Sama się zastanawiam nad jakimiś badaniami, przed ciąża robiłam wymazy wymagane przed drożnością wszystko dobrze, wszystkie hormony tez super, mam ana1 dodatnie ale ana3 tylko DFS70 które nie maja znaczenia klinicznego
-
izzy91 wrote:Miałam plamienia więc dostalam duphaston. Tydzień po wizycie na której biło jeszcze serce, dowiedziałam się że ciąża obumarla, wtedy odstawiłam tabletki, i po tygodniu zaczęło się krwawienie które trwało ok 10 dni i wszystko się oczyściło.
-
JaMiNi bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Tulę Cię mocno ♥️ i trzymam kciuki za Twój happy end 🤞
-
Jamini tak strasznie mi przykro:( chłonęłam to co pisały dziewczyny, obyś podjęła z lekarką najlepszą dla Ciebie decyzję. Bardzo mocno ściskam:*
Elena jak dla mnie to tu nie ma opcji,żebyś sama dała radę, niebawem w mocniej zaawansowanej ciąży.Koniecznie potrzebujecie wsparcia. Mąż ma jakieś rodzeństwo?2015/2016 - 2x cb, 1x cp
Nasze czwarte szczęście:)))
14.03- ⏸
15.03- beta 53,09 prog- 26,81
17.03-beta 142,46 (⬆167,9%)
20.03-beta 1024 (⬆ 168,3%)
24.03-beta 5830 (⬆ 138%)
06.04- 1 cm i jest ❤
27.04- 3,5 cm dzidziola:))
16.05- prenatalne, 6,5 cm człowieka
10.07-połówkowe,440g DZIEWCZYNKI 😍
15.09- malutka ma 1100 g:)
10.11- Marysia na świecie:)
"...czemu Ty się zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem, jesteś a więc musisz minąć, miniesz a więc to jest piękne..."
-
Elena przykro mi, że w tym wesołym czasie oczekiwania musicie nieść na barkach takie problemy. Pamiętaj, że zawsze możesz się nam tutaj wygadać, nawet z najtrudniejszych tematów. Ściskam Cię mocno ❤️
-
JaMiNi wrote:Dziękuje za wsparcie, ja oczywiście porozmawiam z lekarzem co uważa może być tak ze najpierw w szpitalu wywołują poronienie, czytałam historie ze czasem czekają pare dni na końcu zabieg, co innego jak zgłaszam się na zabieg i w ten sam dzien wychodzę miałam tak usuwana nadzerke, myśle ze i tak najpierw lekarz będzie chciał mnie zobaczyć, nie wiem jakie teraz są procedury czy czekają aż beta spada?
Tobie życzę ⏸️ i spokojnej nudnej ciąży.
Dziewczyny może to dziwne ale trochę poczułam spokój, byłam w takim zawieszeniu ze w pewnym momencie aż mi wszystko zobojetnialo, nie wiem czemu ale wiecie jakoś podświadomie czułam ze to nie będzie ciąża ze szczęśliwym finałem
Bardzo mi przykro... Ciężkie to jest ale rasz radę !!
Ja też miałam takie przeczucie które sie sprawdziło i też to samo przechodziłam w Grudniu. Nawet obraz zarodka był tak samo rozmazany a i ciałko zółte za duże o wiele co i ja widziałam nawet. Jak chcesz to pytaj o co potrzebujesz
Ja się oczyscilam po dwóch dawkach tabletek i byłam bez zabiegu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2023, 22:11
Ona 33
*Niedoczynność tarczycy-hashimoto
(Leki -poki co wyniki w normie)
*Insulinooporność (metformin)
On 34
Zdrowy jak ryba
Starnia o pierwsze dziecko-> 2.8 roku od 07. 2013
💔 09.2013- 6t*
Od 02.2016 stymulacja clo
♥️♥️03.2016 beta ->25.3 ♥️♥️
Alan ->ur. 14.11.2016
Od 08.2017 Starania o drugie🍀
♥️♥️09.2017♥️♥️ dwie kreski 🍀
Mikenka ->ur. 23.05.2018
Od 09.2022 start Starń o 3 pociechę 😊😊✊✊
24.11-⏸️
25.11- beta 23.7
28.11- beta 73.9
30.11-beta 209.5 😊😊
28.12 .2022 💔💔💔 (9tc/6tc)
Działamy dalej ✊✊
30.03.2023 - 🌈🌈⏸️ beta 50.2
Progesteron 16.8
Zostań z nami kropku!!!!♥️♥️
04.04.2023-beta 700.2 ♥️♥️😁😁
20.10.2023 - 2300g Ksieżniczki
ostania umiera nadzieja ..🍀🍀 -
JaMiNi wrote:Czy dostałaś na ten czas zanim się zaczęło zwolnienie lekarskie? Właśnie tak sie zastanowiłam czekać w domu to jedno a być zaskoczonym w pracy to drugie