mężusiowy problem??
-
WIADOMOŚĆ
-
dziewczyny! czy macie jakieś sposoby, aby wasi meżowie, partnerzy, chłopacy, czyli ogolnie osoby z którymi staracie się o dzidziusia bardziej wczuły się w ten problem? jakies pomysly jak ich "zarazić" tym staraniowym szalenstwem? polecacie jakies fajne strony dla facetów które łapatologicznie tłumacza nature kobieca, owulacje itp? bo ja ze swoim mysle ze mam taki mały problem... nie chce się otworzyc na nasz "problem" a ja sama mierze temperaturę, sprawdzam sluzy, robie testy owulacyjne wszytsko by wyznaczyc mu dzien na serduszkowanie. Proszę go zeby pil duzo wody brał tez witaminy a on to nie wiem czy lekcewazy czy bagatelizuje... eh proszę o poradę plissss
-
nick nieaktualny
-
hihi mój mężuś niestety ma lepsze foszki ode mnie i pewnie i tak ja bym sie złamała pierwsza ;/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2015, 20:00
-
nick nieaktualnyBadanie nasienia dużo zmienia, szczególnie jeśli wyjdzie średnio lub źle.. czego wam nie życzę. Mojego męża zmotywowało do rzucenia palenia... a sądziłam że nie rzuci nigdy! Nie może być jednak że cały związek kręci się wokół śluzu, temperatury i dni płodnych.. myślę, że to może faceta wręcz znużyć.. starania swoją drogą, ale nie można popaść w przesadę... bo maż może nabrać awersji do tego wszystkiego sama po kilku miesiącach mam dość termometru i już nie mierzę. Chcę mieć dziecko.. ale ciąża bierze się z seksu z ukochanym, a nie z wypatrywania domniemanych objawów. Pogadaj z nim szczerze...
Summerka, Mona_M, Martoszka, Strażaczka90 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
kita masz bardzo duzo racji, dlatego chce to jakos wyposrodkowac zeby z jednej strony czuc oparcie a z drugiej zeby go i siebie tym nie przytloczyc, u mnie tez z gory zalozylam ze problem jest z mojej strony (mam od 4 lat stwierdzona endometrioze) i ze to jest przyczyna. Lekarz teraz dal nam jeszcze 3 miesiace prob, jesli sie nie uda pojde na badanie niedroznosci jajowodow, jesli wyjda ok mysle, ze wtedy moze sie okazac ze to jednak on ;/ Moze rzeczywiscie troche sie z tym wstrzymam bo maż ma strasznie ciezki charakter i kazda tego typu rozmowe traktuje jak atak ze "znowu robie cos zle" przez caly tamten rok wszytsko bylo na totalnym spontanie i nic z tego nie wyszlo... teraz z takim nozem na gardle troche przyswirowałam chyaba. Ale trzezwe myslenie Was dziewczyny zawsze sie przyda )
-
to prawda z śluzem czy szyjka to juz by byla przesada zeby z nim o tym gadac ale jak mu mowie np dzis ze "mam owulacje" a on na luziku "a to do niedzieli bedziesz miec tak?" to mnie to rozwala skad to wymyslil? nie wiem. Ale czasami mi brakuje zwyklych pytan np "jak sie czujesz, myslisz ze sie udalo? zrobisz test?" no ale ja jestem dosyc skryta duzo rzeczy trzeba ode mnie wyciagac a on chyba nie umie sie przekonac do tego tematu. Taki temat "tabu"
Summerka lubi tę wiadomość
-
hehehe dokładnie z są z innej planety ;p wytlumaczylam mu ostatnio temat owulacji ale pewnie do nastepnej tez zapomni, chyba musze sie uzbroic w cierpliwosc tak to juz z nimi chłopami jest...;p
kita lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nie używamm słowa owulacja w rozmowie z mężem:) mówię mu - teraz jest najlepszy czas i weszło to do jego języka.. sam się pyta, czy jak teraz wróci z trasy to będzie ten najlepszy czas, czy przegapimy w tym miesiącu. A najlepszy czas - to mu wytłumaczyłam po prostu - wtedy jest największa szansa że nam się uda a ostatnio tak się rozwinął, że nawet zapytał po jakim czasie może być wiadomo, że coś zrobiliśmy ale zawsze jak zaczyna ten temat to słyszę skrępowanie w jego głosie.. więc zawszę mówię, że jeszcze długo zanim w 100% można potwierdzić więc nie ma co się zastanawiać.. chyba że wcześniej będzie @, to wiadomo, że nie wyszło.
A tak na marginesie badanie nasienia należałoby zrobić.. w razie czego to mężczyznę trzeba bardzo długo suplementować żeby coś poprawić... no i zresztą niech ma też litość nad tobą.. może jest u niego problem, a ty się szpikujesz lekami, hormonami, przechodzisz różne badania.. a po co to jeśli on ma nasienie za słabe?? Tu już chodzi o sens podawania Ci dalszych leków, może w ten sposób mu wytłumacz.. że zanim wytoczysz z lekarzami tzw. ciężki arsenał leków i badań przydałoby się sprawdzić jego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2015, 20:51
-
nick nieaktualnyU mnie podobnie, maz bardziej sie zainteresowal po badaniu nasienia, szczegolnie ze wyszlo takie sobie. Pamietam, ze troche go musialam namawiac na pierwsze, z kolejnymi poszlo juz latwiej.
Ale raczej nie wciagam go w moj cykl, to kiedy mam najbardziej plodne dni, kiedy czekam na kolejny cykl z nadzieja ze sie nie pojawi nie chce zeby sie tym nakrecal tak samo jak ja. Nigdy nie mowie, ze robie test ciazowy (dopoki nie zobacze 2 kreski). Nie chce zeby za duzo o tym myslal, bo wystarczy ze ja sie zamartwiam. On i tak na pewno to jakos przezywa, mysle ze moje gadanie nie sprawi, ze bedzie latwiej.
Oczywiscie rozmawiamy o tym, ale ja osobiscie wole, zeby choc jedna osoba w tym zwiazku miala podejscie bardziej "na luzie" -
nick nieaktualny
-
Landryneczka wrote:kita ma rację . U nas tak było byłam tylko 2 cykle na cloi dupku bo się okazało że mój ma obniżone parametry nasienia i ginka nie chciała na darmo mnie faszerować tylko poczekać aż poprawi . U nas też mówię że dziś jest ten dzień albo właśnie najlepszy moment coś w tym stylu
My mamy próbować, bo nie jest tak bardzo źle ( ale dobrze też nie) Mój bierze witaminki, ja biorę witaminki, i czekamy na rezultaty
M&M -
Evaa wrote:dokladnie zgodze sie z dziewczynami ... moj tak samo po badaniu nasienia mial wielkiego zoonka bo wyszlo zle... wiec teraz kuracja faszeruje sie suplementami nie pije itd... no i trzeba czekac ze 3 miesiace pozniej 2 gie badania nasienia ...M&M
-
a jakie witaminki polecacie? bo tak mysle czy własnie mój mógłby brac bo je mało owoców i warzyw... a chyba witaminy nie zaszkodza a pomoc moga?
-
MatyldaG wrote:polecacie jakies fajne strony dla facetów które łapatologicznie tłumacza nature kobieca, owulacje itp? bo ja ze swoim mysle ze mam taki mały problem... nie chce się otworzyc na nasz "problem"
Myślę, że żadna, nawet najlepsza strona nie wytłumaczy kobiecej natury facetowi. Być może pomogłaby rozmowa ze specjalistą.
MatyldaG wrote:a ja sama mierze temperaturę, sprawdzam sluzy, robie testy owulacyjne wszytsko by wyznaczyc mu dzien na serduszkowanie. Proszę go zeby pil duzo wody brał tez witaminy a on to nie wiem czy lekcewazy czy bagatelizuje
Rzuciło mi się w oczy to stwierdzenie: ja sama. Jeśli w związku jest JA i ON a nie MY to już wydaje mi się, że jest coś nie tak.
I nie chcę ani bronić Twojego męża ani obciążać Ciebie. Rozumiem Cię doskonale, bo sama miałam podobną sytuację. Mnie także irytował brak zainteresowania, a może powinnam powiedzieć - takiego zainteresowania, jakie chciałam z jego strony widzieć.
Bo interesował się, ale po męsku. Bez emocji, które u mnie były silne.
Wydaje mi się, że mężczyźni (większość mężczyzn) przeżywają to całkiem inaczej, na chłodno. Kiedy ja płakałam, gdy dostałam okres, on stwierdził, że następnym razem się uda.
Mój E. jest najcudowniejszym mężem pod słońcem, ale i tak nie potrafił zrozumieć moich przeżyć, pragnień itd. Po prostu nie jest kobietą.
Nam w ogarnięciu tych spraw pomagały luźne rozmowy. Nie było to łatwe.
W każdym razie trzymam za Was kciuki, żeby wszystko się ułożyło i Twój mąż w większym stopniu zaczął być empatyczny wobec Waszych starań :*MatyldaG lubi tę wiadomość
Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥