Niedobitki - nasze testy to żart statystyki 💩⛔

To jest dobre pytanie z ale wszystko zależy w sumie od podejścia. Na brałam cały cykl od grudnia, mając świadomość że w lutym mogę podejść do stymulacji.

Teraz jeśli dojdzie do kolejnej procedury to daje sobie 3 miesiące na suplementację, podczas których będę starać się naturalnie, ale oczywiście z ładowaniem koenzymu non-stop. Ja postawiłam wszystkie karty na dobre zarodki przy IVF, z pełną świadomością.

Wybacz, że nie w temacie, ale widzę w Twojej stopce, że Twoje AMH bardzo urosło. Możesz powiedzieć jak tego dokonałaś ? Stosowałaś jakieś suple itd?

Myślę że nie urosło po prostu jak badałam w czerwcu ubiegłego roku miałam zawirowania przez torbiel I to wynik zaburzyło i wyszedł taki niski . Teraz badałam taki cykl że poprzedzający byl z owulacja ale też brałam dużo witaminy D a to też dobrze wpływa na amh .

Hejka, witam się po przerwie. Ostrzegam będzie długo, wybaczcie😊

🍓Aszin – przykro mi z powodu braku poprawy. Miałam nadzieję, ze posiewy coś rozjaśnią  rozumiem zrezygnowanie i wściekłość, bo w końcu chcemy wiedzieć czemu… Siesiepy ma rację, my chcemy wszystkie mieć dziecko a nie być ciągle tymi co się starają. Mam nadzieję, ze lekarz będzie miał dla Was dobry plan i nie będzie kwalifikacji przeciągał w nieskończoność.

🍓Sikorka co do procedur to zgadzam się z Księgową, też kiedyś czytałam że te pierwsze stymulacje i transfery są właśnie „na próbę”, dlatego też z każdym kolejnym wzrastają szanse na powodzenie. Możemy mieć takie same wyniki badań a jednak nasz organizm może zareagować zupełnie inaczej na te same leki.
Co do nastoletniej/młodzieńczej ciąży mój mąż mi tak ostatnio powiedział, że trzeba było sobie to dziecko machnąć, rodzice pewnie by pomogli. A tak to się człowiek bał i był nad wyraz ostrożny. Dodam że jesteśmy ze sobą odkąd miałam 16 lat xD Widziałam wynik, 3 blastki to całkiem dobrze

🍓Ksiegowa trzymam kciuki za Twoje endometrium niech ładnie rośnie Koksuj je maleńka dla przyszłego kropka

🍓White co do drożności ja miałam dwa razy na NFZ w dwóch różnych szpitalach. W pierwszym dostałam znieczulenie dożylne po którym 🤮wiec musiałam zostać na noc ( miałam wyjść tego samego dnia po 16), z wymazów musiałam mieć tylko cytologię. W drugim jako przeciwbólowe dostałam pyralginę domięśniowo i czopek, a w szpitalu byłam dwa dni – pierwszy dzień przyjęcie, a na drugi dzień badanie i po kilku godzinach do domu. Z wymazów robili mi sami na miejscu biocenozę.

🍓Donna wiem, ze to nie pocieszy ale ja to przechodziłam w zeszłym roku. Miesiączka była w dzień Matki, dzień Ojca, urodziny męża, naszą rocznicę. Jak zaczynaliśmy starania myślałam, że kolejną rocznicę ślubu spędzimy we trójkę i tak minęła kolejna a my dalej we dwoje. Eh…

🍓Grażka przykro mi, ale może ten jeden to najwaleczniejszy z Niedobitków? Jak dziewczyny piszą, nie przerywaj koksowania komórek, to ważne. Mam nadzieje, ze lekarz wyciągnie jakieś konkretne wnioski z tej Twojej stymulacji, bo tu trzeba coś zmienić.

🍓Siesiepy ile Ci wyszło???? Szokłam, idziemy podobną ścieżką tylko ja miałam zdecydowanie mniej stymulacji. Ale obstawiam że koszty supli czy leków możemy mieć podobne.

Co do sytuacji z finansowaniem to powiem Wam, ze jest to słabe. Mamy ledwo początek roku a w wielu miejscach nie ma już środków. Ja też zauważyłam na różnych wątkach, że wiele par dostaje kwalifikację bez konkretnych wskazań, bez żadnej diagnostyki. Sama też się z takim podejściem spotkałam jak było 2 miesiące do wejścia programu. Usłyszałam od lekarza do którego poszłam prywatnie poza kliniką, że „po co diagnostyka, jak mi mąż w rok czasu dziecka nie zrobił to trzeba podejść do IVF bo będzie darmowe za chwile. O diagnostyce można pomyśleć po 3-4 nieudanych transferach” Tylko ze jak te 3 transfery będą z 4 procedur, albo gdybym nawet nie miała tyle zarodków bo nie produkowałabym nic? Dla nich to jest kasa, czy kobieta zajdzie w ciążę czy nie, dostają tyle samo.

Ja niedługo skończę 33 a mąż 35. Marzyłam kiedyś do 30 mieć pierwsze dziecko, ale mąż nie był gotowy. Uszanowałam, poczekałam. Zaczęliśmy starania gdy miałam tą 30 i nasze plany nie zgrały się z rzeczywistością w jakiej jesteśmy. Też mam ostatnio wszystkiego dość, czytając Was czasem też czuje się jakbym starała się „za słabo”, ale z drugiej strony odczuwam, że chce też żyć czymś innym niż staraniami. Na razie i tak mamy przymusową przerwę w związku z tym dodatnim wynikiem na przeciwciała HCV. Byłam u rodzinnej, dostałam skierowanie do poradni chorób zakaźnych bo tylko tam mogę zrobić badania. Na szczęście na PILNE i czekam na wizytę miesiąc, normalnie czekałabym do końca roku. W lipcu mam zaplanowaną histero, dwa dni wcześniej wizytę u mojego gina. Mam przeczucie, że może mi ją odwołać do póki nie zrobię tych testów na HCV. Plus mam wrażenie że coś w ostatnich badaniach wyszło nie tak. Miał mi ostatnio wypisać skierowanie na histero bo zapomniał (tak poza wizytą) i faktycznie pojawiło mi się na IKP, a po 2 minutach zniknęło. Potem zadzwoniła położna i powiedziała ze lekarz stwierdził że chce mnie jeszcze na wizycie zobaczyć przed zabiegiem i dopiero wtedy dostanę skierowanie. Oczywiście w głowie wiele czarnych myśli. Człowiek był zdrowszy jak się nie badał🤣

U mnie mała aktualizacja. Zacznę od początku. Od wczoraj miałam stres niemiłosierny, że lekarka mnie wygoni w 8dpt, że powie jak w głównej klinice że mam czekać do 10dpt i koniec. Wynik z wczoraj bety również negatywny. Ucieszyłam się nawet bo nie chciałam żyć w zawieszeniu jakby mi coś ruszyło w 7dpt. W nocy spać nie mogłam, że może za szybko działam, że nerwowo, głupie sny, tak że od 4 nie śpię. Jestem już po wizycie. Lekarka kazała odstawiać leki skoro od 6 do 8 doby nic się nie dzieje. Zaproponowała badanie receptywnosci endometrium. Wiem, że są różne opinie na ten temat ale stwierdziłam, że próbuje już wszystkiego i się zgodziłam. Da mi to też czas na spokojnie na cross match. A więc ten cykl robimy badanie. Stymulację też powiedziała że lekko zmienimy, nie za bardzo bo ta pierwsza nie była najgorsza, ale dołoży jakiś lek na poprawę komórek. Już jej nie męczyłam, że chciałabym zapłodnić wszystkie komórki ale to na spokojnie 🙂 najważniejsze, że mają pieniądze i po badaniu receptywnosci, zaczynamy stymulację bez przerwy 🙂 plan jest a ze mnie zeszło ciśnienie. Wiem że to badanie receptywnosci proponuje też dr Sydor a zastanawiam się czy nie zasięgnę jego opinii jeszcze dodatkowo 🙂 moje spontaniczne i może trochę chaotyczne działanie, daje mi jakieś poczucie spokoju, że jednak coś jeszcze można inaczej 🙂

Marz! Dobrze słyszeć, że masz plan. 🧡
Mnie zawsze plan działania trzyma w ryzach bo wiem że coś sie dzieje .

Dokładnie tak od razu lepiej się poczułam, że lekarka jakiś pomysł miała, bo na początku z badaniami oszczędna była, i że mają pieniądze też ulga. Nawet lekarka się śmiała że ma nadzieję, że nie tylko ze względu na pieniądze zostanę u nich 🙂 jeszcze jak usłyszałam, że podkręcimy trochę stymulację to też spokoju nabrałam. A więc w lipcu receptywnosc później od razu stymulacja i zaczynamy od nowa 🙂

Marz, czuć, że masz powera do działania 😊✊🏻

Sikoreczka, kiedy wizytujesz?

Siesiepy, a co lekarz powiedział na wyniki stymulacji? Ma jakiś pomysł dlaczego z każdej stymulacji jeden ❄️?
W końcu jaj było sporo, jesteście młodzi…

Mnie czeka jeszcze jedna IUI, ale ten cykl odpuszczam.

Czekam na @ żeby sie umówić na wizyte miała przyjść szybko po punkcji a wczoraj tydzień minął a ja nadal czekam. Pewnie przyjdzie zgodnie z kalendarzem, jak zawsze 🤡.
Będę chciała zrobić albo biopsje endo albo minihisteroskopie. Zobaczymy co na to mój lekarz prowadzący 😀

Wiec też robimy sobie teraz czas na oddech. Letni klimat temu sprzyja 🥰

Nie wierzę w to…
Zadzwonili o 12:50 ze zarodek się zastrzymal miedzy 2 a 3 doba…
A o 13:10 dostałam okres, 5 dni po punkcji
Jutro mam wizytę

Trzymam kciuki za wizytę. Zaczynasz od razu drugą stymulację? Mam nadzieję, że twoja lekarka wdroży inne leki do stymulacji, bo jak widać te u ciebie nie działają 🙄

Grażka bardzo mi przykro 😢💔
Daj sobie teraz trochę czasu żeby ogarnąć wszystkie te emocje.. Jednak nie poddawaj sie. Myślę, że stymulacja była zle dobrana, druga procedura może być całkowicie inna. ❤️

No chyba od razu
Ma mnie przyjąć jakiś inny lekarz w ogóle 🤷‍♀️

Hej dawno się nie odzywałam, starałam się mniej więcej nadrobić watek.
@grazka bardzo mi przykro 🫂
@siesiepy co terazasz w planach? Badania czy transfer?
Ja żyję w zawieszeniu niby się staramy, ale czekam na kwalifikację na histeroskopię. Mam nadzieję że da mi to jakąś odpowiedź dlaczego nie wychodzi. Bez tego 1% szans 😕

Przykro mi bardzo 🫂 wiem, że teraz może to jest niewielkie pocieszenie ale dziewczyny mają racje. Mnie dzisiaj też lekarka upewniła, że ta pierwsza stymulacja taka delikatna a teraz ruszymy z większą ilością leków.

Cześć, trafiłam na ten wątek przypadkowo, bo zawsze grzebię tylko w "starając się z pomocą medyczną". Przeczytałam pierwszy post i poczułam, że to miejsce dla mnie.
Nie mogę już czytać większości forów internetowych, bo niewiele jest dziewczyn, które mają za sobą tak trudną drogę. Mam wrażenie że co 2 post to ogłaszanie radosnej nowiny po 1-2 transferze. W ogóle ogłaszanie radości po pierwszej becie.
Ja tego nie czuję, bo za mną 7 transferów, poronienie, biochemy.
Nie mam pomysłu na siebie, jestem zupełnie wyczerpana. Nie chce mi się już walczyć.
Straciłam wiarę. Nie wierzę już lekarzom, ani w łut szczęścia.
Czy jest tu ktoś po dużej liczbie transferów, kto może coś powiedzieć...nie wiem...podnoszącego na duchu? 😔

Hej witamy. Nie jestem jeszcze po dużej ilości transferów, ale bezskutecznie staramy się o ciążę 5 lat, na początku łapanie owulki, monitorowanie cykli, badania hormonów czyli standard. Teraz jestem po pierwszej nieudanej procedurze i 3 transferach gdzie beta nawet nie drgnęła. Mój organizm ani razu nawet biochema nie załapał. Jestem terez po sporej ilości badań, wiele jeszcze przede mną. Raczej nie powiem nic pokrzepiającego. Każda z Nas tutaj nadal walczy i jakiś procent chyba nadzieji ma. Ja ruszam dalej z badaniami, kolejną stymulacją, bo czuje że to nie czas na wywieszanie białej flagi. Ja muszę poznać przyczynę i nie odpuszczę dopóki nie dowiem się dlaczego. A czy u Was jest zdiagnozowany konkretny problem?

Hej Grażyna tu Grazka 😅

Ja też nie jestem po dużej liczbie transferów, właściwie po żadnym bo miałam taką zajebista procedurę że mam 0 zarodków 🥲

Grazka strasznie mi przykro
Mam nadzieję że lekarz znajdzie jakiś plan 🫂

Ja co prawda nie przeszłam tyle, co Ty i bardzo przykro mi czytać tak trudną historię 😔 ale przyszło mi do głowy badanie okna implantacyjnego - wiem, że jest bardzo drogie… Domyślam się, że jesteś pod kontrolą immunologa, jakie miałaś leki do transferów? Badałaś cytokiny? 🫂

Mam nadzieję, że otrzymasz tu choć trochę pokrzepiających słów.❤️‍🩹

Grażka 🥺🫂