Ona jest w ciąży - jak radzić sobie z zazdrością?
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, jestem tu nowa i nie wiem od czego zacząć. Staramy się z Mężem o dziecko od ponad 4 lat. Obecnie przygotowujemy się do In Vitro. Od wielu miesięcy staram się radzić sobie z mnóstwem przeciwności. Z pytaniami, domysłami, dziećmi wokół nas i wieloma innymi rzeczami. Teraz pojawiło się na mojej drodze coś, z czym nie potrafię sobie poradzić. Potrzebuje pomocy. Moja najlepsza przyjaciółka po 8 miesiącach starań, płaczu w mój rękaw, zaszła w ciąże. Wcale mnie to nie ucieszyło, załamało. Mimo ogromnych starań, prób, nadziei.. nie potrafię się z tym pogodzić. Nie potrafię dzielić z nią tego szczęścia. Ona jest we wspaniałym momencie, pięknie wyglada, odpoczywa w domu i cieszy się ciąża. Nie potrafię cieszyć się z nią. Czasem łapie się na tym, ze... patrzę na nią z niechęcią, nienawiścią? Bardzo z tym walczę, nie mogę spojrzeć w lustro bo wiem jak okropnie się zachowuje. Ale nie mogę sobie z tym poradzić.. Tak bardzo, tak bardzo jej zazdroszczę... Tak bardzo tez bym tak chciała. Jestem wściekła, ze to jest niesprawiedliwe i nie umiem sobie wytłumaczyć. Mimo, ze w ciągu tych lat wokół mnie było wiele ciąż, ta jedna mnie dobiła. Proszę... doradźcie mi coś. Nie chce być takim człowiekiem. Nie chce jej stracić. Codziennie mam żal do siebie, ze zachowuje się w ten sposób. Jak z tym zawalczyć?
-
Wiem o czym mówisz. Sama mierze się się z podobnymi emocjami od 2 lat. Moje znajome kolejno zachodzą w ciąże i to od tak, 2 dni temu moja siostra przyznała mi się ze jest w drugiej ciąży i to „nie wie jakim sposobem” bo owulacja jej się przesunęła o 2 tyg. Jej mąż często jeździ na delegacje i prawie go nie ma w domu i akurat im pyklo jak był... a my z mężem od 2 lat próbujemy i nic... czasem dopada mnie taka depresja gigant, ze myśle sobie, ze i tak się nie uda, ze jestem popsuta, wybrakowana. Ale staram się wziąć w garść, nie ma innej opcji...
To dobrze, ze już się przygotowujecie. Ja póki co porwałam naturalnie, niby wszystko jest ok z hormonami i cyklem, ale dziecka brak. Mam w planie iść na HSG może to coś wyjaśni i będę wiedziała w reszcie gdzie jest problem.
Był taki czas, ze nie mogłam patrzeć na kobiety w ciąży i z wózkami, ale staram się z tym walczyć, bo nie można tak wiecznie, tym bardziej, ze wkrótce moja siostra tez będzie brzuchata.
Musisz sobie przepracować to, ze mimo wszystko to nadal ta sama osoba. Ona na pewno wie, ze Ci ciężko, a jeśli nie to pogadaj z nią na ten temat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2020, 17:27
👩🏼32🧔🏼♂️32
09.2018 Początek starań
02.2019 ciąża-> poronienie samoitne 7tc.
02.2021 sonoHSG - niedrożny prawy jajowód
04-07.2021 4 cykle stymulacji -bez efektu, słaby lewy jajnik
AMH 2.02 -> 1.5 ->0,9 ->0,7
mthfr homo, pai-1 hetero
03.2023 laparohisteroskopia -> udrożniony prawy jajowód 🥳🤩, endometrioza I st.
Immunologia ✅
IVF
03.2022 -Krótki protokół 🥚🥚🥚👎
9.2023 długi protokół 🥚🥚👎
9.2024 krótki protokół 🥚👎 -
Jestem w tej samem sytuacji co Ty, ja po ślubie ułożone życie próby od ponad roku, w październiku przyjaciółka oznajmiła od tak ze jest w ciąży, „no zdażyło się”, ona podejrzewam ze celowo chciała jej chłopak chyba niekoniecznie ale dziecko będzie. Cieszę sie, bo wiem jakie starania są trudne i mam nadzieje że dzieciątko będzie zdrowe i wszystko będzie ok ale wewnętrznie rozdziera mnie i wyje w myślach. Dodatkowo mam wrażenie że ona jak gdyby próbuje ukrywać przy mnie swoją radość itp. (Wie ile się staramy) i to jest jeszcze gorsze bo czuje się jak gówno przez to. Tez nie wiem jak sobie z tym poradzić.Starania od 08.2019
👩🏼
drożność 03.2021 - oba niedrożne, prawy udrożniony,
Laparoskopia jajowodów 07.2021 - usunięcie zrostów, oba jajowody drożne
👨🏻 20.11.2020 morfologia 2% reszta parametrów ok
Trzy nieudane IUI
29.04.2022 punkcja
IVF ❄️❄️❄️❄️❄️ na zimowisku
04.05.2022 transfer 5 dniowej blastki 5.1.1.
7 dpt cień cienia
8 dpt beta 122
10 dpt beta 318
12 dpt beta 702
14 dpt beta 1543
19 dpt (23.05.2022) pecherzyk ciążowy beta 7661 prog 231
29 dpt (02.06.2022) 6+4 jest echo zarodka ❤️ CRL 0,67
08.07.2022 I prenatalne wszystko ok
13.07.2022 drugie prenatalne u innego lekarza tez ok
30.08.2022 II połówkowe, będzie mała bejbisia 👨👩👧
02.11.2022 III prenatalne 🍀
10.01.2023 - urodziła się nasza córeczka 🥰🥰🥰 -
My od początku nie ukrywaliśmy, ze się staramy. Kiedy poroniłam tez nie ukrywałam tego przed przyjaciółmi, potrzebowałam się wygadać. Teraz mam wrażenie trochę, ze niektórzy obchodzą się z nami jak z jajkiem. Jedna przyjaciółka (świeżo po ślubie) powiedziała mi kiedyś, ze boi się, ze jak zajdzie w ciąże przede mną to mi będzie przykro (ma już jedno wyrośnięte dziecko z wcześniejszego związku). Siostra zanim mi powiedziała o ciąży przez kilka tyg badała grunt czy nie będzie mi przykro. Wszystkim mówię, ze „nie No co ty!” ale dzień po takiej informacji zawsze przepłakuję. Z emocjami trudno jest walczyć. Nie umiem tego tak zracjonalizować...👩🏼32🧔🏼♂️32
09.2018 Początek starań
02.2019 ciąża-> poronienie samoitne 7tc.
02.2021 sonoHSG - niedrożny prawy jajowód
04-07.2021 4 cykle stymulacji -bez efektu, słaby lewy jajnik
AMH 2.02 -> 1.5 ->0,9 ->0,7
mthfr homo, pai-1 hetero
03.2023 laparohisteroskopia -> udrożniony prawy jajowód 🥳🤩, endometrioza I st.
Immunologia ✅
IVF
03.2022 -Krótki protokół 🥚🥚🥚👎
9.2023 długi protokół 🥚🥚👎
9.2024 krótki protokół 🥚👎 -
Carried, ja nie znam odpowiedzi na to pytanie. Walczyłam o dziecko 3,5 roku, każda ciąża to był dla mnie cios. Doszło do tego, że bałam sie widywac ze znajomymi, bo bałam sie panicznie, że ktoś nam oznajmi ciaze, a nie byłam w stanie przewidzieć swojej reakcji. Do znajomych i przyjaciółek w ciąży odzywałam sie tylko z kurtuazji. Mogę powiedzieć tyle, że teraz, kiedy jestem w ciąży, żałuję swojego zachowania. Moje przyjaciolki żyją moją ciąża, często piszą, dzwonią, przywoza rzeczy dla małej. Jedna z nich byla w zagrożonej ciąży i cała przelezala, a ja nawet jej nie odwiedzilam, za to ona jest dla mnie teraz wspaniałym wsparciem. I teraz przykro mi, że tak sie wtedy zachowywalam. Ale nie można być też surowym wobec siebie. Kiedy byłam na terapii u psychologa i powiedzialam, że wstydze sie zazdrosci, psycholog powiedziała, że zupełnie niepotrzebnie. Zazdroszcza wszyscy ludzie i większość na moim miejscu tak sie czuje. Trzeba być dla siebie wyrozumialym. Może porozmawiaj z przyjaciolka szczerze, że życzysz jej jak najlepiej, ale serce ci pęka i potrzebujesz czasu.
OwaOrzeszkowa, Aishha, Andzia35, Mart768 lubią tę wiadomość
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz." -
Mam dokaldnie to samo.. Koleżanki z mojego otoczenia albo już urodziły, albo właśnie dowiedziały się o ciąży i miko, że życzę im dobrze, tak strasznie zazdroszcze... Jedna z Koleżanek ostatnio wyznała, że zaszła za pierwszym razem współżyjąc z mężem raz na miesiąc... Odchorowałam informacje kilka dni... Staram się nie przejmować, każda z nas ma "swój czas" na zostanie rodzicem, ale jest tak cholernie ciężko... Do tego teksty typu: czuję, że i wy niedługo będziecie mieli swojego Maluszka..
Ja za to czuję się paskudnie patrząc na nie i uśmiechając się połykając łzy... -
Kilka dni temu dowiedzialam sie o ciazy przyjaciolki, ktora miala podobny ‚staz’ w staraniach. Wiedzialysmy, ze w koncu jednej z Nas sie uda i druga bedzie musiala przyjac taka informacje. Ciesze sie, ze jej sie udalo. Nie spodziewalam sie, ze jednak tak ciezko bedzie ‚przetrawic’ to. Od kilku dni placze co chwile, nie moge sie na niczym skupic tylko ciagle przychodzi ta mysl, ze jej sie udalo a mnie nie i niewiadomo czy kiedykolwiek mi sie uda. I dobrze wiem, ze nie powinnam sie przejmowac, a jednak nie da sie tego zatrzymac...
Manioka lubi tę wiadomość
-
Carried...
mamy podobna historię do was ponad 4 lata starań początek na spokojnie Ale pod okiem lekarza później kolejna diagnostyka wielkie nadzieje po szczepieniach niestety.... jedna wielka dupa. stoimy przed podjęciem decyzji o in vitro A w między czasie ogrom wiadomości o ciazach poprostu jakąś plaga dziś wiadomość o kolejnej no kurka ta niesprawiedliwosc jest tak okrutna...
A co do emocji...
ja zdecydowałam się na wizyty u psychologa niestety nie są one zbyt regularne A to jednak jest istotna sprawa. pozwalają mi one zrozumieć że to że odczuwamy emocje nawet te złe nie oznacza że jesteśmy złymi ludźmi tylko poprostu ludźmi I nie ma sensu się jeszcze katować za to ze odczuwamy zazdrość jeżeli.
Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość
r.87 Starania od maja 2016 o pierwsze dziecko,
niedoczynność tarczycy
AMH - 2,7 (02.2019)
MTHFR C677T heterozygota, PAI-1 homozygota
08.18- prawy jajowód niedrożny
p/ciała antykardiolipiniowe, B-glikoproteina, p. antygenom jajnika, p. plemnikowe - Ujemne
KIR BX( nieobecny 2DL4 norm, 2DL52 gr1 i 2), 2DS1, 2DS3, 2DS4norm, 2DS5, 3DS1)
NK-15,2% po aktywacji 39,1%
Allo MRL - 0% (z M) seria szczepień 34,4%(zM) 51,7% (z innym dawcą) --> starania z Accofilem
Powtórka Allo MRL 6 m-cach 0%(zM) 65,9%(z innym dawcą)
HLA C : ONA C*07,17 ON C*05*07
KARIOTYPY: oboje prawidłowe -
Jak ja Was rozumiem. Dobra kolezanka jest w ciąży a my od 3lat się staramy. Nic z tego, tylko invitro. W pracy coraz ciężej, coraz więcej stresu. Miałam nadzieję, że jakoś szybko się uda a tu jeszcze przegrodę trzeba usunąć. Jakoś inni lekarze nie spieszyli się z decyzją o tym przez co lata lecą. Jest mi bardzo przykro, jestem zazdrosna. Jak już coś zaczęło się układać to taki problem
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny 😊 jesteście tu jeszcze ?
Mam ten sam problem .. staramy się o dziecko od ponad roku, jestem już po jednym poronieniu.. A moje koleżanki zachodzą w ciążę "przypadkowo" I choć wiem że to nie prawidłowe uczucia to jest we mnie smutek i żal, że jest to takie niesprawiedliwe.. że jak się chce bardzo to się nie udaje A ktoś wcale nie planuje dzieci , nagle się okazuje że jest w ciąży.. odczuwam chyba w tym wszystkim tez zazdrość 🙁 ja miałam tak samo że prawie wgl się nie widywalam z koleżanka w ciąży bo bałam się że moje serce rozpadnie się na milion kawałków 😥 ahhh potrzebowałam się wygadać -
nick nieaktualny
-
Ooo wątek dla mnie ja nie mam zazdrości, nie płacze, a to dlatego że unikam kontaktow.. Co też nie jest normalne. Mnie dobija obnoszenie się z ciąża, że ktoś mega się cieszy a nie trudno się domyślić ze mamy problem. Ciekawe czy my jak już będziemy na ich miejscu też będziemy do wszystkich wysyłać zdjęcia rosnącego brzuszka i się z tym obnosić? Nie sądzę...
-
nick nieaktualnynatalia_nyk wrote:Ooo wątek dla mnie ja nie mam zazdrości, nie płacze, a to dlatego że unikam kontaktow.. Co też nie jest normalne. Mnie dobija obnoszenie się z ciąża, że ktoś mega się cieszy a nie trudno się domyślić ze mamy problem. Ciekawe czy my jak już będziemy na ich miejscu też będziemy do wszystkich wysyłać zdjęcia rosnącego brzuszka i się z tym obnosić? Nie sądzę...
Ja niestety też unikam moich przyjaciółek obie mają już dzieci i są w ciąży i mimo iż wiedzą jak sytuacja wygląda u mnie to temat rozmów jest tylko o dzieciach i ciąży... jakby nie było innych tematów do rozmów -
Carried a ja bym doradzila wizyte u psychologa takie emocje o ktorych piszesz musza byc przegadane ze specjalista. Ja staralam sie 15 lat i wiem jak diabelnie ciezka to jest droga jednakze ja kazde dziecko i kazda ciaze traktowalam jako powod do radosci i sobie powtarzalam ze mi tez sie uda. Duzy wplyw tez mialo wsparcie rodziny i przyjaciol bo kazdy wiedzial o naszych staraniach, poronienieach o ivf i to tez dodawalo sil.
Pia88 lubi tę wiadomość
-
Vivian wrote:Ja niestety też unikam moich przyjaciółek obie mają już dzieci i są w ciąży i mimo iż wiedzą jak sytuacja wygląda u mnie to temat rozmów jest tylko o dzieciach i ciąży... jakby nie było innych tematów do rozmów
Jakbym siebie widziała... Moje 3 koleżanki są w ciąży i od momentu ogłoszenia radosnych nowin ja wypisałam się z towarzystwa... Na szczęście jest pandemia i nie wygląda to tak dramatycznie jakby wyglądało w normalnych czasach, ale szczerze powiem, że nie mam ochoty ich oglądać nawet jak pandemii już nie będzie... Przykro mi, że nam nie wychodzi i zazdroszczę im. Ciężko mi udawać, a nawet jeden dzień udawania potem muszę odchorować.
Najgorsze jest to, że 1 para od razu po odstawieniu tabletek zaszła w 1 cyklu, ludzie to mają farta... Także na dzień dzisiejszy jestem najstarsza w rodzinie i ekipie, która nie ma dzieci 😥
-
Vivian wrote:No i chciałam zapytać dziewczyny czy udało wam się zajść w upragnioną ciążę czy dalej się staracie ?
My nadal na etapie starań, mnóstwo rzeczy pod górkę. Przyjaciółka wczoraj urodziła, setki zdjęć maleństwa. Przez ten okres jej ciąży, walczyłam ze sobą przeokropnie. Dla niej, bo zależy mi na tej wspaniałej dziewczynie. Nie chce stracić tego co jest między nami. I tak myśle, może czas na jakaś wizytę u specjalisty? Czy ktoś z Was Kobietki, próbował? -
Ja mam ten sam problem . Młodsza siostra w ciąży większość koleżanek w ciąży. Nie umiem sobie z tym poradzić. ... płacze, mam okropnego doła.... dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe .....JA 34 ON 35
Starania od 1/2020
0 ciąż
Ja
PCOS, Hashimoto
badania hormonalne ok
jajowody drożne
I IUI 3/2023 - nieudana
4/2023 - pierwszy raz stymulacja lamettą - cykl bezowulacyjny
mam nadzieję ze 9/2023 podejdziemy do drugiej IUI
ON
badania hormonalne ok
morfologia 0% poprawiona suple -> 4%
Czekamy na NASZ CUD
"Wszystko wali się
a ja nie mogę biec
może ten deszcz udaje łzę
minie ten sen i będzie ok..." -
Carried wrote:My nadal na etapie starań, mnóstwo rzeczy pod górkę. Przyjaciółka wczoraj urodziła, setki zdjęć maleństwa. Przez ten okres jej ciąży, walczyłam ze sobą przeokropnie. Dla niej, bo zależy mi na tej wspaniałej dziewczynie. Nie chce stracić tego co jest między nami. I tak myśle, może czas na jakaś wizytę u specjalisty? Czy ktoś z Was Kobietki, próbował?
carried
tak jak Ci pisałam wcześniej uważam że psycholog jest najlepszym wyjściem w naszej sytuacji gdy się staramy robimy wszystko żeby się udało, czytamy ogrom informacji, łykamy leki które mają różne skutki uboczne Ale niestety bez pożądanych efektów...
i to nie jest tak że jak nie mamy dziecka to jesteśmy jakieś gorsze niepelnowartosciowe po prostu jesteśmy inne Ale przez to że nie mamy dzieci w pewnych sytuacjach jest nam też łatwiej
no cóż ja polecam psychologa zdecydowanie!!! (takie wizyty pomagają nie tylko w tych kwestiach)
Toonney, Pia88 lubią tę wiadomość
Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach na przyszłość
r.87 Starania od maja 2016 o pierwsze dziecko,
niedoczynność tarczycy
AMH - 2,7 (02.2019)
MTHFR C677T heterozygota, PAI-1 homozygota
08.18- prawy jajowód niedrożny
p/ciała antykardiolipiniowe, B-glikoproteina, p. antygenom jajnika, p. plemnikowe - Ujemne
KIR BX( nieobecny 2DL4 norm, 2DL52 gr1 i 2), 2DS1, 2DS3, 2DS4norm, 2DS5, 3DS1)
NK-15,2% po aktywacji 39,1%
Allo MRL - 0% (z M) seria szczepień 34,4%(zM) 51,7% (z innym dawcą) --> starania z Accofilem
Powtórka Allo MRL 6 m-cach 0%(zM) 65,9%(z innym dawcą)
HLA C : ONA C*07,17 ON C*05*07
KARIOTYPY: oboje prawidłowe -
Część dziewczyny! Od jakiegoś czasu jestem dokładnie w takiej samej sytuacji... Mam znajomych ,których dzieci bardzo mnie cieszą i lubię z nimi spędzać czas, ale jest jedna "koleżanka" która odkąd urodziła swoje dziecko, może to zabrzmi drastycznie,ale jej zazdroszczę,tymbardziej,że jej facet nie był nigdy chętny to posiadania dzieci, natomiast mój odkąd się poznaliśmy zawsze o tym mówił. Staramy się z mężem już od kilku miesięcy bezskutecznie...każdy okres dla mnie to dramat,płacz przez kilka dni jakbym utraciła coś cennego... Byłam u psychiatry, psychologa, zalecają leczenie lekami uspokajającymi,tylko terapia trwa co najmniej pół roku. Dla mnie to długi czas...
-
Cześć dziewczyny! Podziwiam Was wszystkie za to jakie jesteście silne, szczególnie te, które strają się już ładnych parę lat. My staramy się od 8 miesięcy, dopiero rozpoczynam coś w kierunku badań i jakiejś diagnostyki, bo niby musi minąć pełne 12 miesięcy, czego zupełnie nie rozumiem...
Ale panicznie się boję, że jeśli będą jakieś poważniejsze problemy nie udźwignę tego i się poddam 😭
Co do zazdrości wiem o czym mówicie, bo sama czuje tą szpileczkę w sercu. I zauważyłam, że ostatnio strasznie zaczęły mnie irytować wszystkie insta mamy, które potrafią 5 razy dziennie dodać zdjęcie dziecka. Wiem, że się cieszą itp., pewnie większość nie ma pojęcia o takich jak my, ale jest to strasznie przykre nie mieć możliwości dzielenia się swoim szczęściem.