PCO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyChanela masz rację z tym testem, ale byłam taka ciekawa;) i chyba chciałam udowodnić, że nie ma ciąży i nie będzie. Jestem przez to wszystko strasznie rozgoryczona. Odpuszczam, ale to nie takie łatwe kiedy okres się zbliża dostaje doła, kiedy myślę o owulacji zastanawiam się czy to może będzie w tym miesiącu i przy przytulaniach z mężusiem zawsze przemknie mi ta myśl, że to może dziś?? Wiecie zawsze chciałam mieć świadomość, że właśnie w tym dniu poczęliśmy naszego syna/córkę... a tu taka niespodzianka od życia, że szok. Naprawdę myślałam, że zła farsa życiu wykończyła swój limit dla mnie... Miałam ojca alkoholika, chorą mamę na raka, problemy w szkole, na studiach, z pracą, domem, moimi braćmi a teraz kiedy pomyślałam, że dziecko po ślubie przyjdzie samo okazało się, że i o to muszę walczyć. Jestem po prostu zmęczona wieczną walką o coś... eh... To jest niesamowite, że kiedy patrzę na matki które narzekają na proste czynności związane z dziećmi myślę sobie wtedy, że ja też tak bym chciała... tak ponarzekać... bo kiedy pytają mnie co się dzieje, że nie mamy dzieci, to tłumaczę im te wszystkie sprawy z PCO a one kiwają głową i mówią że rozumieją. Ale nie! One NIC nie rozumieją!!! Nie rozumieją, że nie mogę tak jak one uważać kiedy się kocham z mężem, żeby czasem nie "wpaść"... nie mogę obliczyć dni płodnych, nie mogę zaplanować ciąży, nie mogę ponarzekać na rozstępy i mdłości i NIE MOGĘ widzieć jak moje dziecko się rozwija i nie mogę tak wielu zwykłych rzeczy....
Krokodylica, Malenq, olka30 lubią tę wiadomość
-
takie to nasze życie pomarańczo. ja dodatkowo dostaje szału jak mi ludzie mówią, że to jakaś kara. Co ja złego zrobiłam, że mnie taka kara spotyka. Są matki, które nie chcą swoich dzieci, biją a nawet pozbawiają życia jeszcze zanim się narodzą i ich kara nie spotka. Gdzie jest tu logika? Ja z M. dodatkowo nie mieszkamy razem ze względu na jego pracę, teściowa mu truje, że wybrakowaną żonę sobie znalazł a mnie szlak trafia bo zostaję z tym sama chociaż wiem, że i on się stara...
Malenq lubi tę wiadomość
-
Annanelle dam znać, ale na razie nie łykam, muszę poprawić morfologię a jeszcze złapało mnie jakieś cholerne przeziębienie.
Jeju pewnie masz rację z tą krwią, ale człowiek w desperacji łapie się każdego sposobu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2014, 17:09
-
nick nieaktualnyAnnabelle bardzo dobrze cię rozumiem... ale powiem ci, że ja swojego czasu też myślałam, że to kara od Boga. Jestem osobą wierzącą, więc tym bardziej było mi ciężko zaakceptować ten fakt. Zastanawiałam się co takiego zrobiłam, jaki grzech popełniłam. Od dzieciństwa mama targała mnie do oazy itp. czujecie, że nawet nie byłam na prawdziwej dyskotece jako nastolatka, zawsze w kościele, na rekolekcjach wśród zakonnic, księży i osób wierzących. Dziś nie mam za wielu przyjaciół bo moja młodość tak wyglądała. Fakt, że dzięki temu wiele złego mnie ominęło. W związku z tym nie uprawiałam seksu przed małżeństwem tylko takie tam pieszczoty i petting;) z czego gorąco się spowiadałam ale był taki "incydent" między nami, niby nic ale wiecie jak to jest kiedy ma się naście lat:DDD Zrobiłam głupia test (bo oczywiście dziś wiem, że od macanek i ocieranek nie zachodzi się w ciążę), ale powiedziałam takie słowa, które do dziś pamiętam - "jeśli jestem w ciąży Boże to zabierz to dziecko, nawet jeśli w przyszłości mogłabym ich nie mieć". Czujecie co poczułam jak dowiedziałam się o swojej chorobie. Od razu pomyślałam, że to kara. Potem zrozumiałam, że to nie to, że to raczej nauczka. Bo swego czasu kiedy patrzyłam na ludzi których dotykają choroby nieuleczalne albo tragedia czy śmierć i obwiniają za to Boga - gardziłam nimi, myślałam ja to bym nigdy się od Niego nie odwróciła. A teraz co??? Dotknęło mnie coś podobnego i od razu obwiniłam Boga... może pomyślicie że głupoty piszę, ale może coś w tym jest?? Tylko sama nie wiem czy jednak Bóg zlituje się nade mną i da mi dziecko, czy może pisana mi jest adopcja? Dlatego tak się denerwuje bo nie wiem co mnie czeka i i le to czasu zajmie;/
-
nick nieaktualny
-
Dziewczynki jak dobrze, że tu bez wstydu można się wyżalić i najważniejsze, że się rozumiemy. Pomarańcze ja też w tym roku kończę 25 lat. taki test z 2 kreseczkami to byłby najcudowniejszy prezent na urodziny:)Paticzka prawdopodobnie to ból okołoowulacyjny
-
Dziewczyny - ja też jestem wierząca i nie bardzo podoba mi się to co piszecie. Przecież Pan Bóg jest MIŁOSIERNY. A nie jakiś tyran co by tylko wszystkich za wszystko karał. Nie ma co wszystkiego zwalać na Pana Boga, czasem po prostu zawodzi czynnik ludzki, tak myślę. Módlcie się z ufnością do Boga a już on wie co dla nas najlepsze Myślę, że jeszcze trochę i każda z nas przytuli swojego bobasa
-
nick nieaktualnyKrokodylica obyś miała rację z tym przytuleniem...bo mnie już brakuje energii, na tłumaczenia sobie i innym, Bóg wie co robi, Bóg wie czego potrzebuję, zanim o tym pomyślę, Bóg tworząc mnie, wiedział co mnie czeka, ale chyba przecenił możliwości mojej siły woli, bo z każdym miesiącem, coraz bardziej oddalam się od ufności, że wszystko będzie dobrze.....
ps. biorę metformax, clo będzie już po raz drugi w zwiększonej dawce oraz duphaston, i mam pytanko: czy oprócz folika, czymś jeszcze mogłabym się suplementować????
-
Dziewczyny nawet nie wiecie jak bardzo Was rozumiem... Jestem prawie 10 miesiecy po slubie i na każdym spotkaniu rodzinnym predzej czy pozniej pojawia sie pytanie "a kiedy bedzie dzidzius?" Wszyscy naokoło pytają jakby swojego zycia nie mieli... A ja nie mam ochoty kazdemu tlumaczyc jakie mamy problemy i ze byc może dzidziusia nie bedzie nigdy... Wiec zawsze odpowiadam ze za pare lat bo teraz studia, praca itp itd. A ciągle walczymy...
Malenq lubi tę wiadomość
-
Widzicie dziewczyny, taki nasz marny los, ciągle się musimy z czegoś tłumaczyć, ja do tej pory ciągle musiałam się tłumaczyć z tego "dlaczego nie wychodzisz za mąż?". I tłumaczyłam, że jak facet nie chce, to chyba na siłę go pod ołtarz nie zaciągnę. To jeszcze dostawałam burę, że jak to tak, w moim wieku bez męża. Aż raz nie wytrzymałam i powiedziałam ciotce, że wyjdę za mąż kiedy uznam za słuszne, i że jeśli jeszcze raz zada takie pytanie to może liczyć się z tym że więcej mnie u siebie nie zobaczy. Pytanie nigdy już nie padło.
Także dziewczynki polecam, wcale nie musicie udawać miłych, po prostu przy następnej okazji wypalcie "będziemy mieć dziecko kiedy uznamy to za słuszne i nic Wam do tego". Nie musicie się nikomu tłumaczyć.
Tym bardziej że z czego? Ja jak mówię koleżankom że mam PCO, to patrzą na mnie litościwie i mówią "oooo, ojeeejj, noooo trudno, noooo chyba nie zajdziesz w ciążę". No ku**a wróżbitki pieprzone. Zamiast powiedzieć "będzie ok, na to się nie umiera, nie Ty jedna to masz" to traktują mnie jak jakąś trędowatą. Więc po co wszystkim naokoło opowiadać co i jak?Ashaya, Malenq lubią tę wiadomość
-
Aha i jeszcze przykład jednej mojej koleżanki, która jest w ciąży. (Ma termin porodu wtedy kiedy ja wesele:) )
I powiem Wam, że wcale jej nie zazdroszczę, nie mam jakiś negatywnych uczuć, dlaczego ona a nie ja. Wręcz przeciwnie, cieszę się bardzo z jej ciąży razem z nią!!!! A to dlatego że ona jako jedyna powiedziała "No co Ty świrujesz, a bo to jedna z PCO zaszła w ciążę? Po ślubie bierz męża w obroty i raz dwa będzie ciąża, nie myśl o tym tylko nastaw się że będzie dobrze!". Moja kochana.
Teraz trzymam za nią kciuki, bo już drugi raz jest w szpitalu, jakieś komplikacje z dzidziusiem, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.Ashaya, Malenq lubią tę wiadomość
-
Krokodylica chyba wszystkie trzymamy kciuki:)zacznę brać z Ciebie przykład i przestanę się przejmować co ludzie powiedzą. przecież nie muszę być wiecznie grzeczna :)Napawacie mnie dziewczyny entuzjazmem i jak czytam Wasze posty to mam wrażenie, że już wszystko będzie dobrze:)
Ashaya, Malenq lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEch, to wszystko co piszecie to prawda, i sama wiem, że "wszystko mogę, nic nie muszę"...tylko najgorsza jest rodzina...zero empatii, trędowata to mało powiedziane, u mnie zachowują się jakby to był temat tabu, a ja potrzebuję czasami z kimś porozmawiać, zapytać się...a tu nici..słyszę milczenie, ewentualnie słowa "trudno, jak nie będziecie mieli dzieci to nic"...
A ja mam ochotę krzyczeć "JAK TO NIC??" posiadanie dziecka, to nic???
Nie zrozumcie mnie, że moim celem w życiu jest tylko i wyłącznie dziecko, bo tak nie jest...ale też nie mogę słuchać takiego gadania, że to NIC...
co do zazdrości, że inne są w ciąży...uhmmm u mnie jako takiej nie ma... bardziej mi żal, ale cieszę się razem koleżankami...
jeden raz byłam BARDZO zazdrosna i wściekła na siebie, na moje życie...gdy jakiś czas temu moja ponad 40letnia siostra urodziła...wtedy bardzo zazdrościłam, nie widziałam maluszka dłuuugi czas, bo nie dałam rady udawać...teraz kocham mojego siostrzeńca bardzo bardzo mocno, i już nie złoszczę..
Annabelle ma rację, gdy jestem tutaj na forum, czytam Wasze historie to wiem, że nie jestem sama, i wiem, jak jesteście wszystkie silne i sama wtedy staram się trzymać pion;-)olka30 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydziewczyny a czy, któraś z nas od początku forum zaszła w ciążę? Bo zaczęło się od inositolu i wiesiołka, teraz piszemy o innych suplementach:) ale jestem ciekawa czy u którejś coś zadziałało??? Dostałam okres;/ po przyjeździe idę do mojego gina (który spisał mnie już na straty:)) i poproszę go o ostatnią rzecz - skierowanie na laparoskopie.
-
nick nieaktualnyTeż jestem ciekawa, co z tymi suplementami...ja dopiero zaczynam tą "przygodę" i nie bardzo wiem, co mam brać, żeby nie kolidowały z lekami (metformax 500 2x1, od marca duphaston, no i clo).....
że siemię lniane to wiem, że olej z wiesiołka też....a inne???