Ploty,Ploty ploteczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU męża w pracy na stacji :] będę pracować 24/48 jako kasjer :] większe luzy, zapierdziel podobny, no ale kasa prawie 2x taka jak moja pensja tutaj :] co prawda będziemy się widywać co 3 dni w domu no ale, musimy z długów powyłazić więc to jakoś przeżyjemy.
Właśnie biorę się za wypowiedzenie do maka :]Malenq, Ania_84, Eweloka84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyW sumie to dzisiaj jadę do Piotrka na wieczór się już uczyć :] mam 2-tyg okres wypowiedzenia więc na dobrą sprawę od 15 grudnia już na pewno jestem w nowej firmie.
Ale w międzyczasie w wolne swoje dni będę jeździć i się douczać
Umowę jednak dopiero od stycznia dostanę ale już na czas nieokreślony :]czekaja, Eweloka84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nie az tak..ale ostatnio troche daje sobie odpoczynku od forum.. zajmuje sie wiecej Nami .. a to zakupy przed swietami i tak schodzi ..ogarne dom
zreszta bardzo czesto gine gdzies miedzy wypowiedziami ..
nie raz nie moge wbic sie w temat .. i tak jakos odpuszczam ide cos zrobic
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2014, 10:35
-
myslalam ze uda mi sie zawsze zachowac dystans..ale nie raz nie umiem.. chcialabym miec mozliwosc naturalnego poczecia.. jestem troche zmeczona tymi wszytskimi badaniami.. zabiegami .. ktore nas czekaja.. jazdami kielc - wwa.. przeraza mnie in vitro i stymulacja jazda co 2-3 dni do warszawy .. pozniej punkcja i transfer..
przerza mnie biopsja meza.. im blizej tego wszytskiego tym bardziej nie wiem czy tego chce.. moze po porstu niejest nam pisane dziecko
chyba ten czas.. w styczniu minie rok odkad wszytsko ruszylo..
swieta.. i ta pustka jakos sie tak poglebia..
kiedy juz mysle ze wszytsko sie uklada.. zze sobie wsiopoukladalismy.. wystarczy jedna sytaucja a ja znowu rozbijam sie na 1000 kawalkow.. ;/
estem na siebei wsciekla bo tyle razy to przerabialam a za kazdym razem to samo powraca..
wiem ze inni staraja sie dluzej .. starali.. ale gdybym miala pewnosc ze sie uda.. to bym odpuscila.. a my wciaz nie mamy tej pewnosci .. i wiem ze nikt nam jej nie da..
ostatnie zdanie meza mnie rozbilo.. " chcialby zeby jakis jeden sie zdolalprzebic nie prosze o wiecej tylko o jednego .. ktory dostanie sie do komoreczki i ja zaplodni"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2014, 10:46
-
nick nieaktualnyAnia_84 wrote:myslalam ze uda mi sie zawsze zachowac dystans..ale nie raz nie umiem.. chcialabym miec mozliwosc naturalnego poczecia.. jestem troche zmeczona tymi wszytskimi badaniami.. zabiegami .. ktore nas czekaja.. jazdami kielc - wwa.. przeraza mnie in vitro i stymulacja jazda co 2-3 dni do warszawy .. pozniej punkcja i transfer..
przerza mnie biopsja meza.. im blizej tego wszytskiego tym bardziej nie wiem czy tego chce.. moze po porstu niejest nam pisane dziecko
Aniu nie da się zachować 100% dystansu....tym bardziej wśród narzekania, że znowu nic, że cykl za długi, że @ przyszła...wiem jak jest ciężko czytać takie wpisy i pocieszać, rozumieć itp.
nie wiem jak Wy to pogodzicie, nie wiem jak to ogarniecie - bo będzie bardzo ciężko...ale przeszliście naprawdę bardzo długą drogę, dużo już przeszliście...teraz czas na kolejne boje - --- tak tak kolejne przeszkody do pokonania--- chciałoby się "pstryk" i nie mieć tych doświadczeń, chciałoby się tak jak inni....
wiesz, że każdemu jest dany "krzyż" niestety WY dostaliście bardzo ciężki...ale czytając o Was, to KTO sobie z tym poradzi jak nie WY:) bardzo silna z Was para (nawet jak czasem wydaje Ci się że tak nie jest - to ja uważam że tak jest).... ja z wiele błahszych powodów podczas starania (wiedzieliśmy że nasienie A. jest "dobre") potrafiłam się wyprowadzać i kończyć małżeństwo....
WIERZĘ w Was.....
a co do wbijania się w posty, to zauważ że ja też czasem się wbijam "ni w 5 ni w 10", sama nie wiedząc o co chodzi... czasem udaje mi się podłapać temat...czasem tylko czytam...
ciesz się mężem, przygotowaniami do świąt, sprzątaniem domku itp. to czynności niby "przyziemne", ale bardzo wpływają na psychikę....
buziaczki i wiedz, że nie tylko JA bardzo Wam kibicuję....
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnia: "chyba ten czas.. w styczniu minie rok odkad wszytsko ruszylo..
swieta.. i ta pustka jakos sie tak poglebia..
kiedy juz mysle ze wszytsko sie uklada.. zze sobie wsiopoukladalismy.. wystarczy jedna sytaucja a ja znowu rozbijam sie na 1000 kawalkow.. ;/
estem na siebei wsciekla bo tyle razy to przerabialam a za kazdym razem to samo powraca..
wiem ze inni staraja sie dluzej .. starali.. ale gdybym miala pewnosc ze sie uda.. to bym odpuscila.. a my wciaz nie mamy tej pewnosci .. i wiem ze nikt nam jej nie da..
ostatnie zdanie meza mnie rozbilo.. " chcialby zeby jakis jeden sie zdolalprzebic nie prosze o wiecej tylko o jednego .. ktory dostanie sie do komoreczki i ja zaplodni""
tutaj bardzo Cię rozumiem, rozumiem 1000kawałeczków....ANIU nie jesteś z tytanu, będziesz się rozbijać i będziesz sklejać, za każdym razem mocniejsza...
widzisz, tak jak pisałam u mojego A. było wszystko w porządku...wiesz ile razy ryczałam i krzyczałam na mojej jajniki, że qrwa nie potrafią ani jednego jajeczka normalnego wyprodukować??????i że się nie udaje, kolejny rok za rokiem...a tu nici...tym bardziej że mój A. jedynak i zawsze "szklane oczy" miał przy składaniu życzeń świątecznych....
Aniu nikt tej pewności nie ma i nikt jej mieć nie będzie....jedno co ważne, to się nie poddawać....a od nas zależy tylko jak przyjmiemy porażkę, i czy szybko powstaniemy do kolejnej walki....