MagX84 wrote:
Ja miałam prolaktynę sprawdzaną kilka razy, pierwszym razem 3DC- 68 ng/ml , miesiąc później w 3DC-47. Gin nie wiedział co z tym zrobić i odesłał do endokrynologa. Endokrynolog zlecił makroprolaktynę i prolaktynę po obciążeniu. Wyniki były następujące - prolaktyna przed obciążeniem 30,2, godzinę po obciążeniu - 360. Czyli hiperprolaktynemia czynnościowa. Generalnie nic mi na to nie przepisał, powiedział, że on wyniku nie będzie leczył, ponieważ miesiączkuje regularnie, mam owulację i nie mam objawów. Więc nie ma sensu leczenie w tej sytuacji. Jednocześnie zaznaczył , że ginekolodzy w przypadku braku ciąży leczą na ślepo i mogą przepisywać coś na obniżenie prolaktyny, mimo iż owulacja występuje.
Sama z siebie zaczęłam brać Castangus (kończę 3 miesiąc i wkrótce ponownie sprawdzę prolaktynę), ale skrócił mi tylko cykl do 26 dni i w tym cyklu żaden test owulacyjny nie wyszedł pozytywny. .. Więc coś chyba rozregulował.
W moim przypadku to raczej nie prolaktyna jest winowajcą, ale czynnik męski- słabe parametry nasienia.
Także doczekaj do wyników partnera. Czytałam wątki o prolaktynie regularnie, i sporo dziewczyn pisało , że po Bromergonie, Dostinexie czy Castangusie im się udało:)
Powodzenia
O widzisz to ciekawe w sumie co powiedział Endokrynolog, ja dostałam bromocorn, czytałam też że prolaktyna to jednak hormon stresu i przy moich stanach depresyjnych i przyjmowanych lekach może być podwyższona bo np kortyzol mam w normie 🤷🏼♀️ czekamy na wyniki męża i się denerwuje, mimo wszystko przyjmuje ten bromocorn po pół tabletki na obniżenie, niedawno zaczęłam drugi cykl z nim i zobaczymy co i jak, przede wszystkim po wynikach męża