Pomoc psychologa przy długotrwałych staraniach
-
nick nieaktualnyHej Dziewczyny.
Mam pytanie - czy któraś z Was korzystała z pomocy psychologa, chodziła na terapię? Zaczynam czuć, że starania mnie przerastają, próbujemy od prawie 2 lat. Mamy za sobą 1 procedurę IVF, nieudaną. W dużym skrócie - u mnie całkowicie niedrożne jajowody, niskie AMH, a do tego wada w kariotypie.. Zostaje nam ostatnia próba IVF na moich komórkach, gdzie od razu zostaliśmy uprzedzeni przez lekarza, że będzie ciężko i mamy mniejszą szansę na powodzenie niż inne kobiety z moim poziomem AMH - właśnie przez tą wadę w kariotypie.
Tak naprawdę ta druga procedura IVF jest dla nas ostatnim przystankiem przed skorzystaniem z komórek dawczyni.
Niestety, moje życie zdominowane zostało przez starania. Myślę tylko i wyłącznie o tym. Pracuję, mam przyjaciół, spędzam 3-4 dni tygodniowo na treningach, mam czym zająć głowę. Jednak mimo tego pragnienie ciąży, starania są cały czas na pierwszym planie.
Przyjaciółki wokół zachodzą w ciążę, wszyscy pytają kiedy i my zajdziemy, a mi łzy cisną się do oczu i mam ochotę uciekać..
Myślałam już wcześniej o psychologu, ale brakowało mi odwagi.. Ale na ostatniej wizycie w klinice lekarz spojrzał na mojego męża i powiedział mu, że ma zrobić wszystko żeby zaciągnąć mnie do psychologa, bo choć na zewnątrz staram się być twarda to on po oczach widzi, że w środku jestem połamana na kawałeczki..
Trafił w sedno..
I zastanawiam się teraz jak wyglądają takie wizyty/terapie. Czy one naprawdę pomagają? W jaki sposób, psycholog pomoże pogodzić się z problemem? Zacząć żyć "obok" niepłodności?
Mogłybyście powiedzieć jak to wyglądało w Waszym przypadku? Będę bardzo wdzięczna, mam milion obaw.. -
Ro wrote:To chyba nie jest dobry pomysł bo próbowałam 2 razy. Jedna radziła mi rozstanie się z moim mężem i wypytywała o masturbację a druga pytała mnie czego od niej chce i kazała mi czytać o terapii behawioralnej i ostatecznie zbyła mnie stwierdzając że skoro nie wiem po co przychodzę i jakiego efektu oczekuje to po co przychodzę?
Może po prostu trafiłaś na kiepskich psychoterapeutów...💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Ro, ja też przeszłam przez poronienia zanim udało mi się szczęśliwie urodzić synka. Po drugim poronieniu było ze mną psychicznie bardzo źle. Miałam depresję, w wyniku której straciłam pracę. Pomógł mi psychiatra i zwolnienie, na którym byłam prawie pół roku. Poszukaj psychiatry lub psychoterapeuty specjalizującego się w depresji, najlepiej takiego, który zajmuje się żałobą i wsparciem po stracie dziecka. Szukaj recenzji w internecie, na znanym lekarzu, na forach - na pewno znajdziesz kogoś, kto Ci będzie w stanie pomóc. Starania, zwłaszcza po poronieniu, są trudne i trudno oderwać od nich myśli, ale stan, który opisujesz brzmi naprawdę źle.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Chyba nie ma nic gorszego od pracy która nie przynosi satysfakcji. Nie wyobrażam sobie miec w życiu jednego celu np. macierzyństwo, bo co jak sie nie uda?
Skoro masz męża i się kochacie to wykorzystajcie ten czas na rozrywki i wspólne spędzanie czasu.
W zyciu nie jest tak ze dostajemy to czego oczekujemy i chcemy. Ja sama doświadczyłam wielokrotnie że trzeba akceptować zmiany i czasami samemu do nich dążyć.
Wyobraz sobie że dowiadujesz się o przewlekłej chorobie męża. Tak ciężkiej że twoje życie musi zostać całkowicie podporządkowane jego leczeniu. ego stan zdrowia o ile się poprawi to nigdy nie wróci do normalnego.
I co? Tez starania i chęć posiadania dziecka będzie najważniejsza?Isaura l.37, 9 CS o 3 dziecko
HSG - drożne jajowody
Niedomoga lutealna
Zioła ojca sroki nr 3 -
nick nieaktualnyA ja myślę, że potrzebujesz urlopu. Po prostu zmiany otoczenia i przewietrzenia głowy. Praca sprawiała Ci przyjemność, ale być może stres (nawt ten nieodczuwalny świadomie) i/lub odpowiedzialność sprawiły, że czujesz wypalenie.
Dodatkowo czas starań o dziecko to kolejne pasmo stresów.
U mnie pierwsze 2 lata starań to był dla ciąg badań, lekarstw, lekarzy, sposobów, obserwacji cyklu. Życie przyniosło rozwiązanie inne niż bym chciała. Zaraz minie 3 lata od rozpoczęcia starań. I już je kończymy. Może kiedyś podejdziemy do adopcji, a może zdarzy się cud. Nie wiemy.
W pierwszą i jedyną ciążę zaszłam w 2 cyklu starań. Szybko się okazało, że nic z tego nie będzie. Zaliczyłam sytuację zagrożenia życia wraz z poronieniem - w zasadzie podwójnym w jednym czasie. Gdyby wszystko było ok, to w dniu swoich 30 urodzin urodziłabym bliźnięta, a planowane chrzciny wypadłyby w 5tą rocznicę ślubu.
Nie było dane nam. Musiałam się skupić na szukaniu lekarza, czytaniu info o problemach i leczeniu niepłodności, o tym jak interpretować wyniki badań, jak się odżywiać. Dzięki temu nie zmarnowałam 2 lat.
Kiedy poczułam, że wariuję, że świat poza staraniami przestaje istnieć, wyjechaliśmy na tydzień w ważne dla mnie miejsce. Pozbierałam i poukładam sobie w głowie na nowo. Posłuchałam w ciszy czego mi teraz potrzeba. I życie zaczęło się zmieniać. Nowa praca, nowe wyzwania, wolontariat. Podjęcie decyzji o ostatnich krokach w leczeniu.
Mogę Ci napisać tylko jedno: posłuchaj siebie, zobacz czego Ci potrzeba, a to, że teraz nie możesz mieć dziecka puść wolno, zaakceptuj robiąc jednocześnie to, co możesz by być mamą (leki, dieta etc). Jeśli wierzysz w Boga, módl się.
Pozwól sobie odetchnąć. Jeśli Twój mąż/partner się zgodzi rzuć pracę na jakiś czas, odpocznij. Zaopiekuj się zwierzakiem, psem/kotem. Zacznij gotować lub biegać.
Jeśli nie zrobiliście, to zróbcie badania. I bądźcie dobrej myśli. Wszystko się ułoży!
-
nick nieaktualny
-
Ja ide w przyszlym tygodniu do poradni która sie specjalizuje w tych tematach, wiec dam znac. Licze bardzo na te wizyty bo czasami nie wytrzymuje sama z soba.
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz." -
Ja przez 4 lata ciągłego stresu związanego z badaniami, wizytami u lekarzy, ciągłymi niepowodzeniami związanymi że staraniem się o dziecko nabawilam się nerwicy lękowej. Przez trzy miesiące brałam psychotropy przepisane przez psychiatre.chodzilam również na terapię do psychologa ale niestety chyba między nami "nie zaiskrzylo" jakoś nie podobały mi się te spotkania.Amh 0,9 - marzec 2016
1 IUI 19.08.2016
2 IUI 1.03.2017
AMH 0,69 - kwiecień 2017
3 IUI 15.05.2017
24.08.2017 laparoskopia diagnostyczna -
Ja trenuję treningi dają mi taka odskocznię od myśli o staraniu lubię spontanicze serduszkowanie z meżem, nie tylko podczas TYCH dni.. po prostu pełen spontan.. wtedy taki luz jest psychiczny..
Udzial w badaniach lkinicznych, Kriobank Bialystok-IVF
AMH 8.62
lekko Policystyczne jajniki
07.03. 19 transfer 5 dniowego kropka 4AA
mamy jeszcze:❄️❄️❄️
15.03.19 8dpt beta 0
Crio 05.04.19 4AA
9dpt--> beta 178 😍 prog 15.53... 11dpt--> beta 389 😊 18dpt-->beta 8630 😄
05.05--> serce wali jak dzwon mamy 11mm
07.07.19--> znamy plec chlopczyk! Gabrys -