rezygnacja z mierzenia tempki
-
WIADOMOŚĆ
-
Sama się zastanawiam czy nie skończyć z tym całym mierzeniem. Mam już skompletowanych chyba z 12 wykresów, każdy z innej parafii (choć akurat długość cyklu jest w miarę równa) i nic z tego nie wynika. Ginka omiotła te moje wykresy wzrokiem, a dałam jej tylko 3, co tylko potwierdza, że nie są dla niej wiarygodnym źródłem informacji o moich cyklach.
Co do stresu odmierzeniowego (wow, stworzyłam nowe słowo ), to bardziej niż sam pomiar irytuje mnie to wpatrywanie się w swoje temperatury na wykresie, analizowanie każdego wzrostu i spadku i doszukiwanie powodów. Czuję się czasem trochę niewolnikiem tego wykresu i nie dałabym sobie ręki uciąć że to nie wywołuje we mnie stresu, który zaburza owulację. Mało tego, wraz ze wzrostem temperatury robię rachunek sumienia ile zaliczyliśmy z mężem w ciągu ostatnich 4 dni. I zwykle pojawiają sie wtedy wyrzuty sumienia, a ostatnio nawet kłótnia, że za mało . W takiej sytuacji to chyba lepiej nie wiedzieć czy owulka była, kiedy była, współżyć jak się ma na to ochotę i trwać w zdrowej nadziei, że może tym razem coś z tego będzie .
Shooa, jedno co mnie zastanawia, to że Twoje zmiany w cyklu nastąpiły wraz z pierwszym mierzonym cyklem. Też czytałam kilka wpisów dziewczyn, które miały takie same wnioski jak Twoje, ale to się zwykle zaczynało po kilku miesiącach od czasu mierzenia. Może jest jakiś inny powód rozregulowania cykli? W każdym razie jeśli widzisz, że te pomiary nie wpływają na Ciebie najlepiej, rezygnuj albo przynajmniej przerwij na jakiś czas, w końcu to nie jest warunek konieczny do zajścia w ciażęara, shooa lubią tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
nick nieaktualnyU mnie podobnie - pierwsze ze 3 były ok.. śluz i skok itd.. a potem.. szkoda gadać.. w dodatku zaczęłam beznadziejnie sypiać.. w końcu doszło do tego, że mierzyłam chyba o 4:30 żeby mieć ciągły sen.. i to ciągłe wpatrywanie się i analizowanie.. rzuciłam tempkę.. robię testy owulacyjne.. i wreszcie lepiej śpię!! dużo mniej siedzę na tym forum.. wolę odmówić Nowennę Pompejańską.. nawet nie kupiłam premium.. na moją psychikę źle działało to całe mierzenie.. z kalendarza korzystam.. pomaga pamiętać o lekach i np. wizytach u gina.. notuję też objawy przed @ i stąd np. już teraz wiem że nie zaszłam - bez mierzenia!
shooa lubi tę wiadomość
-
myślę, że to kwestia psychiki... mi w jednym miesiącu mąż mierzył temp. - nie śmiejcie się ;p ja odpuściłam a on się zadeklarował, że będzie codziennie o 6 rano mi WTYKAŁ termometr i zapisywał wtedy wyniki (jako że to inżynier to stworzył sobie piękny wykresik w Excelu) i powiem Wam, że wtedy wykres miałam książkowy ostatnio sobie z nim o tym rozmawiałam, że chyba do tego wrócimy.. bo ja nie mam głowy do liczb i statystyk. Zmotywował go mj wykres na OWU, który ostatnio przypadkiem zobaczył hehe, także zaangażujcie w to swoich facetów - w końcu oni też się starają o dziecko
momo1009, halwaya, Domili lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKita, też odkąd mierzę to gorzej śpię. I długo nie łączyłam tego z faktem mierzenia, tylko może z jakimś stresem albo innymi powodami.
Mar, pomysł Twój i męża bardzo mi się podoba, jak postanowię wrócić do mierzenia, to spróbuję go przekonać, chociaż ciężko będzie o tyle, że ja jestem jego budzikiem (a w tej sytuacji chodzi o coś odwrotnego) a jak wychodzę wcześniej czy on ma home office to czasem się boje, czy na pewno wstanie do pracy ale warto to obgadać -
Ja to w ogóle nie mam co mierzyć temp - bo pracuję na nocki i śpię o różnych porach, czasami na raty, więc o kant rozbić takie pomiary
Kupiłam sobie testy ovu (poszłam po bandzie i mam ich 50 )
Przez ostatnie dwa cykle dziwne rzeczy się dzieją (w pierwszym krwawienie okołoowulacyjne, którego nigdy nie miałam a w drugim cyklu przesunęła mi się @ i to o 4 dni - a to też się nigdy nie zdarzało! - mimo, że testy wychodziły negatywnie to do @ żyłam nadzieją, że może się udało..)Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 13:17
-
albo się staramy o ciążę albo nie
i czy mierzymy czy nie, to też nie ma znaczenia
jak odstawiłam termometr, to zastanawiałam się czy temp rośnie czy nie
i to było dla mnie jeszcze bardziej stresujące niż mierzenie
wróciłam do mierzenia, bo przynajmniej wiem kiedy będzie @ i mogę sobie coś zaplanować np. wakacje
ale każdy robi według uznania
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2015, 13:56
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, czy gdy zbliża się czas owu ciało nie daje wam żadnych sygnałów? Wg mnie temp jest do kitu. Raz stres, dwa ciągłe budzenie i mierzenie dzień po dniu, zero luzu tyko ciągle coś. Ja temp mierzę zawsze pod koniec cyklu, bo po prostu wiem kiedy dostanę @. Nawet gdy mierze o różnych porach, to wiem że gdy spada zaraz będzie @ i już mam spokój. Nowy cykl-nowe starania
-
ja już drugi cykl nie mierzę i czuję się wolniejsza psychicznie, za to wolę iść do gina na monitoring i wiem czy owulka była. nie stresuje się mierzeniem, przez które też nie mogłam spać, budziłam się w nocy. dołowałam spadkiem temperatury itd. teraz mam większy luz psychiczny. zobaczymy jak to wpłynie na nas w tym cyklu starań, bo w poprzednim mąż był na wyjeździe akurat trafiło na płodne.02.2010 - synuś
09.2013 - Aniołek 8 tc
06.2014 - Aniołek 14 tc -
Ja swego czasu też mierzyłam temperaturę - około rok temu przez kilka cykli.
Zrezygnowałam, gdyż faktycznie stresowałam się, nie dosypiałam, zapominałam, analizowałam każde drgnięcie, każdy skok, a potem płakałam w poduszkę, jak jednak @ się pojawiła. Uwolnić było mi się od tego dość prosto, choć dla mnie niezbyt miło - miałam polipa i mięśniaka, pomiędzy dwoma zabiegami krwotok z macicy - po prostu nie miałam głowy, to raz, a dwa, że wiedziałam, że z tymi "zwierzątkami" i tak nie zajdę w ciążę, także olałam temat.
Jedno, co mogę powiedzieć, to to, że nauczyłam się swojego ciała - teraz wiem, kiedy nadchodzi owu, moje ciało daje mi znaki, wiem także, że zbliża się miesiączka.
Również nie namawiam żadnej z Was na porzucenie mierzenia temp, wiem, że w niektórych przypadkach jest to jedyna możliwość wyznaczenia owu, ale dla mnie, która mam regularne cykle, nie jest to już niezbędne. -
nick nieaktualnyJa mierze, ale biorac leki na stymulke to wiem ze i tak nie widac na wykresie, dwa razy juz mi tak wyszło, ze badania potwierdzily owulke, a na wykresie brak...jednak mierze tak z przywyczajenia. Długo nie mierzyłam z 3 m-ce i wrociłam znowu.
werni lubi tę wiadomość
-
A u mnie odwrotnie jak kiedyś miałam 30 dniowe to teraz skróciły mi sie do 26-28 dni. Ja tam się nie stresuje tempka a bardziej ciekawi jaka będzie nastepnego dnia i to uzależnia.
aszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMnie na początku stresowało codzienne mierzenie tempki o dokładnie tej samej godzinie. Teraz mierze temperaturę raczej z przyzwyczajenia (bo mierzyłam równiez jak brałam tabletki anty). Ale nie ustawiam budzika na 6.15 jak się obudzę to się obudzę, a jak nie no to co się stanie? Jak owulka ma być to będzie i brak jednego pomiaru nic nie zmieni. W tym miesiącu idę na monitoring więc mierzenie tempki jest głównie dla "fajnego" wykresu.
-