Witajcie wieczorkiem
właśnie po wizycie wróciłam...
otóż poszłam z moimi wynikami progesteronu...gienek mnie wita uradowany" Co tam słychać Pani Magdo?' (był pewnie pewien że udało się), a ja go zabiłam słowami: "bez zmian Panie Doktorze"...następnie szybko się zapytał, czy mam wykresy...zerknął, powiedziałam z czym przychodzę...zmazał mi wykres z poprzedniego miesiąca i oświadczył : NIEDOMOGĘ LUTEALNĄ!
Po czym zerkną na wykres z tego cyklu i zaprosił na usg...w międzyczasie poinformowałam, go jaką szkołę zgotowały mi jajniki...
zerknął we mnie i oświadczył, że owulacja była z lewego jajnika..dodał nawet że na 100%, pogadałam z nim jeszcze o wit. D
przepisał mi luteinę 100mg 2x1, za dwa tyg na kontrolę, a za miesiąc robimy badanie wit. D - dał mi skierowanie...
ufff...spokój czuję...coś się dzieje