Witamy się :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam ,ja tezz tu sie dopisuje
witam kszewuszke kanie z naszego innego forum:)
ja tez sie staram o drugie dziecko i jakos ciezko...
moja cora ma juz 7 lat wiec czas najwyzszy o brata lub siostre:)
zeby to bylo takie prosteWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2012, 13:43
-
hej dziewczyny, jak tam u was ? u mnie mego meza nie ma, wiec i staran nie ma, na szczescie jeszcze kilka dni do owulacji zostalo. Musze przyznac ze sie wyluzowalam. Cudnie jest myslec o wszystkim innym tylko nie o upragnionej ciazy, strasznie to meczace, szczegolnie ze w dzisiejszych czasach na wiekszosc ma sie wplyw. Potrzebujesz cos kupic, idziesz do sklepu i masz, chcec zmienic wyglad chop i zrobione, nie podoba ci sie praca ,hop i zmieniasz, a ciaza ?... chocbys sie zesra... na nia wplywu nie ma, i chocbys nie wiadomo co robila i co zazywala... nic to nie da. Strasznie to frustrujace. Wrecz nieprawdopodobne... jakby poza naszym zasiegiem...Matylda
-
i ta koniecznosc bycia cierpliwym.... kiedys tak mi szybko mijal czas od okresu do okresu.... a teraz... mam wrazenie ze jeden cykl trwa lata...a nie dnie.. i jeszcze na dodatek tylko te kilka dni w miesiacu gdzie cos moze zaskoczyc. fajnie by bylo jakby mozna bylo zajsc w ciaze w niewaznie ktorym dniu cyklu, gdyby wlasnie wszystkie dni byly plodne..Matylda
-
nick nieaktualnyudało się prawie 2 lata starań i na teście w końcu zobaczyłam dwie kreseczki nie wiem czy to efekt macy i lnu, czy również wcześniejsze picie ziółek o.Sroki, ale efekt pozytywny. Cierpliwość się opłaca, życzę wam dziewczyny , żeby się wam też udało tak jak mi
-
Asbaria wrote:udało się prawie 2 lata starań i na teście w końcu zobaczyłam dwie kreseczki nie wiem czy to efekt macy i lnu, czy również wcześniejsze picie ziółek o.Sroki, ale efekt pozytywny. Cierpliwość się opłaca, życzę wam dziewczyny , żeby się wam też udało tak jak mi
ahhhhh jak cudnie czytac takie posty Gratuluje kochana :* -
Asbaria wrote:udało się prawie 2 lata starań i na teście w końcu zobaczyłam dwie kreseczki nie wiem czy to efekt macy i lnu, czy również wcześniejsze picie ziółek o.Sroki, ale efekt pozytywny. Cierpliwość się opłaca, życzę wam dziewczyny , żeby się wam też udało tak jak mi
Asbaria ogromne gratulacje Trzymajcie się tam ciepło w dwupaku -
Asbaria!! - ale niespodzianka, dwa razy post czytałam żeby do mnie dotarło że w końcu którejś z nas się udało.... szczerze Ci zazdroszczę, wirtualnie dotknę Twojego brzucha żeby się "zarazić"
kocham takie wiadomości, skoro jednej się udało to czas na nas co nie kochane???
sea30- napisz koniecznie co powiedział lekarz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2012, 19:03
Daleka droga do raju! -
nick nieaktualnyoj nie było łatwo, wcześniej brałam tabsy (oj głupia byłam głupia ) a bo to praca, bo zaczęta budowa, bo nie ma warunków, jak już w miarę z mężem się urządziliśmy, i dostałam umowę na stałe w pracy, to zaczęliśmy staranka, na początku zażywałam tylko kwas foliowy i liczyliśmy na szczęście i na spontan...kilka miesięcy minęło i nic, więc zaczęłam się obserwować no i się zaczęło cykle 60, 70 w najlepszym wypadku 40 dniowe( ja zawsze, odkąd pamiętam miałam popieprzone, nieregularne cykle) brak owulacji, plamienia śródcykliczne... obrałam w końcu kierunek gin, przepisała mi luteinę na skrócenie cykli, castagnus, magnez, kazała zrobić badania z krwi i moczu, no i coś tam wyszło, że stosunek FSH do LH jest nie tak jak trzeba, czyli ryzyko PCO, ale nie do końca zdiagnozowane. Miałam się zgłosić do gin ponownie po 3 miesiącach jakby się nie udało, czyli po zjedzeniu 3 opakowań castagnusa, no ale w między czasie nastał kryzys, zaczęli zwalniać ludzi i między innymi ja dostałam wypowiedzenie z roboty, więc szkoda mi było wydawać kasę na prywatne wizyty i drogie leki, które pewnie by mi przepisała. Poczytałam trochę sobie na necie o naturalnych wspomagaczach płodności i kupiłam zioła do mieszanki nr 3 ojca Grzegorza Sroki...piłam je 3 cykle...poprawiły mi śluz, w końcu miałam jak białko jaja kurzego, w dwóch pierwszych cyklach (40 dniowe) zaobserwowałam skok temp., czyli coś tam ruszyło, no a 3 okazał się bezowulacyjny i zniechęcona odstawiłam pod koniec zioła, wymusiłam @ luteiną, i zaczęłam zażywać Macę...kolejny cykl to już inna bajka wymarzony wykres owulacja w 14 dniu cyklu, czyli książkowo, skok o 0,4 st., wyraźny, bez cienia wątpliwości i temp. utrzymująca się cały czas na wysokim poziomie ziółka naprawiły co miały naprawić, a Maca i Len dokończyły dzieła wierzyłam w moc natury , byłam systematyczna i cierpliwa, nie poddałam się i nie dałam namówić na chemię, którą pewnie bym do dzisiaj zażywała, bez pozytywnych rezultatów.
Wam też życzę dużo cierpliwości i wiary, dzięki której zobaczycie na końcu test ciążowy z dwoma różowymi kreseczkami