Współżycie..
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny właściwie mój poprzedni wątek natchnął mnie do założenia tematu o współżyciu. A mianowicie chciałabym wymienić się z Wami wiedzą i doświadczeniami, kiedy najlepiej współżyć aby zajść w ciążę. Oczywiście wiem, że najlepiej w dni płodne, ale pewnie większość z Was wie, że nie zawsze jest je łatwo wyliczyć. Mój ginekolog mówił mi o współżyciu co 2 dni, część jak widzę zaleca wstrzemięźliwość przed okresem płodnym. A jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie??Maracuja
-
Ilość zbliżeń nie ma najmniejszego znaczenia, można zajść w ciążę współżyjąc tylko jeden raz. Obserwując swój organizm zapisujesz objaw śluzu. Właściwie ten objaw jest najważniejszy przy staraniach(jeśli nie ma problemów z owulacją) ponieważ dzięki śluzowi płodnemu zachodzi się w ciążę.
Jeśli chcesz skupić się we współżyciu na samym poczęciu to niech do niego dochodzi w czasie gdy śluz jest, jak białko jaja, gdy występuje uczucie wilgoci, mokrości. Ten objaw jest wcześniej niż sama owulacja, można więc działać odpowiednio wcześniej. Potem śluz zanika, temperatura sie podnosi i wiadomo, że nastąpiła owulacja.
-
W poprzednim cyklu współżyliśmy jak tylko zauważyłam śluz przypominający kurze białko, ale niestety nic z tego nie wyszło. W tym cyklu mierzę temperaturę i trzymam zapas testów owulacyjnych, które zaczynam robić niebawem.
Kotka Psotka ;P podoba mi się ten pomysł z kawą. Ja chyba przygotuję dzbanek 10 litrowyMaracuja -
KotkaPsotka wrote:Ja wiem jeszcze ze kawa dziala dobrze na nasienie czy jakos tak. W kazdym razie facet powinien napic sie espresso przed serduszkowaniem ale wieczorem raczej to nei wskazane. Chyba w nasteponym cyklu rano podam mojemu kawe do lozka:)
monaaa85, 200 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny... Ja nie pamietam jaki miałam śluz ... Wiem tylko ze od paru miesięcy odpuściłam z wykresami, temperaturami i myśleniem o dniach płodnych - totalnie wyluzowałam. Wiem, że czasem łatwo mówić, ale stres nie pomaga. Poza tym co to za przyjemność kochania się z mężem i myślenie: " cholera, uda mu sie trafić? Zajdę czy nie? "
Anulkaa, AgaBC lubią tę wiadomość
-
Przy słabych plemnikach podobno nie powinno się za często ponieważ jeszcze bardziej się je osłabia.. Wtedy powinno się celować w najbardziej płodne dni, z drugiej strony przy zbyt długiej abstynencji plemniki też nie są w rewelacyjnej formie ...
Ja już sama niewiem jak robić żeby było dobrzeAmaranta lubi tę wiadomość
-
Maracuja wrote:Madzikovy a wcześniej przez jaki okres czasu się starałaś? ja próbuję wyluzować , ale słabo mi to wychodzi...
Jejku ta bezsenność mnie wykończy.... Ale za to rano nie mogę podnieść głowy -
Maracuja wrote:Dziewczyny właściwie mój poprzedni wątek natchnął mnie do założenia tematu o współżyciu. A mianowicie chciałabym wymienić się z Wami wiedzą i doświadczeniami, kiedy najlepiej współżyć aby zajść w ciążę. Oczywiście wiem, że najlepiej w dni płodne, ale pewnie większość z Was wie, że nie zawsze jest je łatwo wyliczyć. Mój ginekolog mówił mi o współżyciu co 2 dni, część jak widzę zaleca wstrzemięźliwość przed okresem płodnym. A jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie??
My w dni płodne serduszkowaliśmy codziennie, ale moja ginekolog powiedziała mi ostatnio, żeby ograniczyć się trochę i serduszkować co drugi dzień, zastosowaliśmy się do jej zaleceń... i jestem w ciążySaramago, Anulkaa, Liath, Katha81 lubią tę wiadomość
-
Madzikovy wrote:Nie długo, bo przez 3 miesiące i zaczęłam świrować - każdy okres był jak koniec świata. Moje myśli sprowadzały sie niemal do jednego. Ciężko mi było przestawić myśli podczas seksu na "przyjemność", ale dałam radę. I niespodziewanie, bez obliczeń i pomiarów...
Jejku ta bezsenność mnie wykończy.... Ale za to rano nie mogę podnieść głowy
Madzikovy to rzeczywiście można powiedzieć, że jesteś szczęściarą, ale wierz mi, że jeśli te starania wydłużają się do tylu miesięcy ile mam za sobą to stres sam się wpycha do głowy - mimowolnie i pomimo, że staram się swoje myśli ukierunkowywać na inne tory, to jednak nie do końca jest to możliwe. Miałam jakiś epizod, że byłam już tak zła, że odpuściłam, ale wtedy nawet nie zwracałam uwagi w jakie dni współżyliśmy i przestało mi zależeć, ale to trwało bardzo krótko i jak widać chęć poczęcia dziecka, wróciła do mnie ze zdwojoną siłą.
Nie wiem, nie chcę zwalać wszystkiego na karb stresu, ale trochę upatruję w nim problemów z poczęciem, z tego względu, że zestresowana jestem właściwie permanentnie i stresuję się nawet błahostkami, na co często zwraca mi uwagę mąż. Praca też nie należy do tych relaksacyjnych, więc wszystko się nakłada...
Niemniej jednak cieszę się Waszym szczęsciem i życzę zdrowia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2013, 07:41
Maracuja -
Maracuja wrote:Biedne chłopaki, ile oni muszą wypić zanim zabiorą się do pracy..
A ile wypiją po pracy...celia, Maracuja lubią tę wiadomość
LUF, Hiperprolaktynemia, Endometrioza III stopnia,
usunięty jajowód z wodniakiem
Ciężka oligozoospermia
****************************7 lat walki.
5 zarodków bardzo dobrej jakości.
Pierwsze ICSI po dwóch latach przerwy.
1 podana blastka
Mamy dwie kreski
CUDA się zdarzają
-
Martii wrote:A ja slyszalam, ze dobrze jest mężczyźnie podać szklanke coca coli przed zblizeniem podobno pobudza to armię plemniszonów:D
No bo to poprostu o kofeine chodzi:). Mysle jednak ze ciepla kawka z rana jest lepsza niz zimna cola, przynajmniej teraz -
A ja zaszłam w cyklu w którym serduszkowaliśmy codziennie, a w okresie owulacji dwa razy dzinnie-znalazłam artykuł ze czeste stosunki co prawda zmieniejszają ejakujat ale plemniczki są zdrowsze i silniejsze. Mójemu mężowi na początku tego cyklu robiliśmy badania (gdy miałam okres) i wyszły obniżone parametry a ja w tym cyklu zaszłam!! niestety nie udało się utrzymać ciąży....Wcześniej wspóżylismy z różńą częstotliwością najczęściej co drugi dzień i nic to nie dawało..pewnie nie ma reguł...Franuś 19.08.2014 👦🏻
Edytka 29.08.2017👧🏼
Przemuś 27.10.2021 👶
Aniołki: 15/16.10.2013💔, 14.09.2016 💔👼 -
nick nieaktualnyMaracuja wrote:Madzikovy to rzeczywiście można powiedzieć, że jesteś szczęściarą, ale wierz mi, że jeśli te starania wydłużają się do tylu miesięcy ile mam za sobą to stres sam się wpycha do głowy - mimowolnie i pomimo, że staram się swoje myśli ukierunkowywać na inne tory, to jednak nie do końca jest to możliwe. Miałam jakiś epizod, że byłam już tak zła, że odpuściłam, ale wtedy nawet nie zwracałam uwagi w jakie dni współżyliśmy i przestało mi zależeć, ale to trwało bardzo krótko i jak widać chęć poczęcia dziecka, wróciła do mnie ze zdwojoną siłą.
Nie wiem, nie chcę zwalać wszystkiego na karb stresu, ale trochę upatruję w nim problemów z poczęciem, z tego względu, że zestresowana jestem właściwie permanentnie i stresuję się nawet błahostkami, na co często zwraca mi uwagę mąż. Praca też nie należy do tych relaksacyjnych, więc wszystko się nakłada...
Niemniej jednak cieszę się Waszym szczęsciem i życzę zdrowia!
Ja mam tak samo, ciagle chodze zestresowana, a to praca, a to egzaminy...i tak sobie tlumacze, ze moze maluszek nie chce zamieszkac w takim "stresujacym srodowisku"
Odpuscilam juz testy, wykresy, sluzy, ale gorzej z glowa, tu juz nie jest tak latwo...
Mysle, ze nie ma znaczenia czestotliwosc, ale to zeby sie nie spinac, nie myslec w tym czasie, ze probujemy poczac dziecko, tylko czerpac z tego przyjemnosc. Wiem, jakie to trudne.
-
Anulkaa wrote:
Mysle, ze nie ma znaczenia czestotliwosc, ale to zeby sie nie spinac, nie myslec w tym czasie, ze probujemy poczac dziecko, tylko czerpac z tego przyjemnosc. Wiem, jakie to trudne.
Dokładnie tak jest. Niestety mam wrażenie, że moje drugie imię to stres. Lekarz też mi powiedział, że bardzo często jest tak, że w momencie, kiedy para odpuszcza, to w tę ciążę zachodzi, ale problem jest niestety w głowie. Jeden umie odpuścić, drugi nie, a trzeci odpuszcza w poczuciu beznadziei. Ważne jest by skutek był taki jakiego wszystkie oczekujemy i pragniemy.
Maracuja